Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Polecenie 1

Zapoznaj się z galerią interaktywną i opisz, jak Mikołaj Gogol przedstawił mieszkańców carskiej Rosji.

R16ks9vx0k7ix
(Uzupełnij).
Polecenie 2

Na podstawie opisów mieszkańców miasta N. określ, czym zajmowali się jego mieszkańcy, jak żyli i czego dotyczyły ich myśli. Wybierz dwie postaci i opisz je.

RHnYiYLQGGw2w
(Uzupełnij).
R4CpDshTLyBQM1
Ilustracja interaktywna przedstawia kartę okolicznościową z czterema znaczkami o nominałach: 6, 7, 8 i 9 rubli. Na znaczkach widnieją napisy w języku rosyjskim i różne sceny z utworów Mikołaja Gogola oraz jego podobizna. Na znaczku sześciorublowym znajduje się grupa mężczyzn w garniturach, Jeden z nich trzyma kartkę w dłoniach. Na znaczku siedmiorublowym znajduje się dwóch mężczyzn. Jeden siedzi, trzyma coś w rękach. Drugi stoi nad nim. Na znaczku ośmiorublowym znajduje się urzędnik siedzący przy biurku i piszący coś. Na znaczku dziewięciorublowym znajduje się bojar z szablą u pasa, a za nim oddział konnicy. Opis punktów znajdujących się na ilustracji: 1. Urzędnik. Rysunek przedstawia dojrzałego mężczyznę w surducie. Mężczyzna ma pulchną twarz, z wyraźnie zarysowanym drugim podbródkiem. Jego włosy są krótkie, zwichrzone. Mężczyzna ma wąsy. Cytat: Twarze ich były pełne i okrągłe, niektórzy mieli brodawki, ten i ów był nawet dziobaty, włosów na głowie nie czesali ani w czub, ani w pukle, ani na sposób „niech mnie diabli wezmą”, jak mówią Francuzi; włosy mieli albo krótko podstrzyżone, albo przylizane, a rysy twarzy bardziej zaokrąglone i mocne. Byli to najszanowniejsi urzędnicy w mieście. Niestety! Tłuści lepiej umieją na tym świecie dbać o swoje sprawy niż chudzi. Chudzi są raczej urzędnikami do specjalnych poruczeń albo tylko figurują na liście i wałęsają się tu i tam: ich egzystencja jest jakoś nazbyt lekka, eteryczna i zupełnie niepewna. Tłuści zaś nigdy nie zajmują nieokreślonych miejsc, zawsze tylko określone i jeżeli już gdzie zasiądą, to pewnie i mocno, tak że raczej miejsce zatrzeszczy i ugnie się pod nimi, niż oni spadną.
Mikołaj Gogol, Martwe dusze, Kraków 1998, s. 13., 2. Służący. Rysunek przedstawia młodego mężczyznę, stojącego do widza prawym profilem. Mężczyzna ma zasępioną twarz. Cytat: Pietrek chodził w trochę za obszernym brązowym surducie po panu i miał, zwyczajem ludzi swego stanu, gruby nos i usta. Usposobienia był raczej milczącego niż gadatliwego, posiadał nawet szlachetną skłonność do oświaty, to jest do czytania książek, o których treść się nie troszczył: było mu zupełnie wszystko jedno, czy to przygody zakochanego bohatera, czy po prostu elementarz albo modlitewnik – wszystko czytał z jednakową uwagą; gdyby mu podsunięto chemię – i tej by nie odrzucił. Podobało mu się nie to, o czym czytał, lecz raczej samo czytanie, ściślej sam proces czytania, że oto z liter ciągle wychodzi jakieś słowo, które czasami diabli wiedzą, co znaczy.
Mikołaj Gogol, Martwe dusze, Kraków 1998, s. 19–20., 3. Karciarz. Rysunek przedstawia dojrzałego mężczyznę, z bujnymi włosami i szerokimi, ciemnymi bokobrodami. Mężczyzna ma na głowie czapkę. Ubrany jest w surdut ze stójką, koszulę, pod szyją ma zawiązaną apaszkę. Cytat: Nozdriow w trzydziestym piątym roku życia był zupełnie taki sam jak w osiemnastym i w dwudziestym; lubił pohulać. Małżeństwo zupełnie go nie zmieniło, tym bardziej że żona wkrótce przeniosła się na tamten świat pozostawiając dwoje dzieci, które mu zupełnie nie były potrzebne. Dziećmi jednak opiekowała się ładniutka niańka. W domu w żaden sposób nie mógł wysiedzieć dłużej niż dzień. Czujny jego nos wywąchał o kilkadziesiąt wiorst, gdzie był jarmark z różnymi zjazdami i balami; w mgnieniu oka już tam był, kłócił się, robił zamieszanie przy zielonym stoliku, bo, jak wszyscy do niego podobni, miał żyłkę do kart. W karcięta, jakeśmy to już widzieli z pierwszego rozdziału, grał niezupełnie czysto i uczciwie, znając wiele różnych wolt i innych subtelności, i dlatego gra bardzo często kończyła się inną grą: albo kopano go butami, albo też robiono woltę jego gęstym i bardzo ładnym bokobrodom, tak że niekiedy wracał do domu tylko z jednym bokobrodom i to dość rzadkim.
Mikołaj Gogol, Martwe dusze, Kraków 1998, s. 83., 4. Szczęśliwe małżeństwo. Obraz przedstawia wnętrze pokoju. Widać stojące pod oknami krzesła. W pokoju znajduje się kobieta z mężczyzną. Do pokoju wchodzi starsza kobieta w czepku, długiej, białej koszuli nocnej i chuście na ramionach. Cytat: Naturalnie, można by zauważyć, że w domu oprócz przeciągłych pocałunków i niespodzianek jest wiele i innych zajęć i można by zadać dużo rozmaitych pytań. Dlaczego, na przykład, głupio i bez pojęcia gotuje się w kuchni? Dlaczego dość pusto w spiżarni? Dlaczego klucznica kradnie? Dlaczego lokaje są brudni i piją? Dlaczego cała służba bezwstydnie wałkoni się i swawoli przez resztę czasu? Ale wszystko to płaskie sprawy, a Maniłowa jest dobrze wychowana. A dobre wychowanie, jak wiadomo, otrzymuje się na pensjach.
A na pensjach, jak wiadomo, następujące trzy główne przedmioty stanowią podstawę cnót ludzkich: język francuski, nieodzowny do szczęścia w życiu rodzinnym, fortepian, w celu dostarczenia mężowi przyjemnych chwil, i wreszcie właściwy dział gospodarczy: robótki. A więc szydełkowanie, robienie woreczków i innych niespodzianek
Mikołaj Gogol, Martwe dusze, Kraków 1998, s. 28., 5. Niebogata dziedziczka. Rysunek przedstawia tęgą, starszą kobietę w czepku na głowie. Cytat: Po chwili weszła gospodyni, kobieta leciwa, w jakimś nocnym czepku nałożonym naprędce, z flanelą na szyi, jedna z tych niebogatych dziedziczek ziemskich, które popłakują z powodu nieurodzajów, strat, głowę mają przekręconą nieco na bok, a jednocześnie ciułają po trochu pieniążki w płóciennych woreczkach rozmieszczonych po szufladach komody. Do jednego woreczka składają całe ruble, do drugiego półrublówki, do innego dwudziestopięciokopiejkówki, chociaż z pozoru wydać by się mogło, że w komodzie nie ma nic oprócz bielizny, nocnych kaftaników, motków nici oraz rozprutej salopy mającej kiedyś przeobrazić się w suknię, gdy w starej w jakiś sposób wypali się dziura podczas pieczenia placków świątecznych i różnych pasztecików lub też zniszczy się sama przez się. Lecz suknia się nie wypali i nie zniszczy sama przez się; staruszka jest oszczędna, a salopie sądzone długie jeszcze leżenie w stanie rozprutym, by potem wraz z różnymi innymi rupieciami dostać się w testamencie synowicy babecznej siostry.
Mikołaj Gogol, Martwe dusze, Kraków 1998, s. 51., 6. Dama. Rysunek przedstawia dwie kobiety w eleganckich sukniach, siedzące przy stole. Jedna z nich ma na głowie kapelusz. Cytat: Damy miasta N. były tym, co się nazywa – dobrze się prezentującymi, i pod tym względem można je było śmiało dać za wzór innym. Co do tego, jak się znaleźć, utrzymać dobry ton, zachować etykietę, mnóstwo najsubtelniejszych przepisów przyzwoitości, a w szczególności dostosować się do mody aż do najmniejszych drobiazgów, pod tym względem wyprzedziły nawet damy petersburskie i moskiewskie. Ubierały się z wielkim smakiem, rozjeżdżały po mieście w kolaskach, jak kazała ostatnia moda, z tyłu kołysał się lokaj i liberia ze złotymi galonami. Bilet wizytowy, choćby był napisany na dwójce treflowej albo na karowym asie, był niezmierną świętością.
Mikołaj Gogol, Martwe dusze, Kraków 1998, s. 192., 7. Urzędnik 2. Obraz przedstawia trzech mężczyzn stojących w pokoju. Jeden z nich, starszy, otyły, ubiera się. Stoi przy nim służący, który podaje mu miskę z wodą do umycia rąk i ręcznik. Naprzeciw ubierającego się mężczyzny stoi pochylony w ukłonie mężczyzna w surducie. Cytat: Istnieje, dajmy na to, kancelaria – nie tutaj, ale w państwie za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, a w tej kancelarii, dajmy na to, jest zarządzający kancelarią. Proszę na niego popatrzeć, gdy siedzi pośród swych podwładnych – ze strachu po prostu słowa nie wymówicie! Duma i szlachetność, ba, czego tam twarz jego nie wyraża? Chwytaj pędzel i maluj. Prometeusz, prawdziwy Prometeusz! Patrzy niby orzeł, stąpa posuwiście, równo. Ten sam orzeł, gdy tylko wyjdzie z pokoju i zbliża się do gabinetu swego zwierzchnika, jak kuropatwa śpieszy z papierami pod pachą, ile ma tylko sił.
Mikołaj Gogol, Martwe dusze, Kraków 1998, s. 56–57., 8. Chłopi. Rysunek przedstawia zgarbionego mężczyznę w niedbałym ubiorze i czapce na głowie. Cytat: Kilku chłopów w swych baranich kożuchach ziewało, jak zazwyczaj siedząc na ławkach przed wrotami. Baby o tłustych twarzach i chustkach przepasanych na krzyż wyglądały przez górne szybki; przez dolne patrzył cielak albo świnia wysuwała swój tępy ryj.
Mikołaj Gogol, Martwe dusze, Kraków 1998, s. 22.
Blok znaczków pocztowych wydanych z okazji 200 rocznicy urodzin Mikołaja Gogola. Ilustracja u góry po prawej – Martwe dusze
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.