Jakie właściwości fizyczne złota sprawiają, że jest tak cenne?
Krwawa historia złota
Złoto! Żaden inny metal nie odegrał tak złowieszczej roli w historii ludzkości. Żądza jego posiadania była przyczyną krwawych wojen, zniszczenia całych państw i narodów oraz bodźcem do popełniania ciężkich przestępstw. Ileż nieszczęść, mąk i cierpień przyniósł ludziom ten piękny, żółty metal…
Historia złota jest historią naszej cywilizacji. Pierwsze grudki złota dostały się do rąk ludzkich przed tysiącami lat i już wtedy człowiek podniósł go do rangi drogocennego metalu. Najbogatszym w złoto krajem starożytnego świata był Egipt. Nieprzypadkowo podczas prowadzenia wykopalisk w grobowcach egipskich dostojników archeolodzy znajdują wiele ozdób i przedmiotów ze złota. Już od czasów epoki brązu złoto zaczęło coraz powszechniej spełniać rolę miernika wartości i środka płatniczego, jednak jeszcze nie w postaci monet, lecz jako surowiec na wagę. Złote monety pojawiły się dopiero ok. roku 700 p.n.e. Ojczyzną ich stała się Lidia, potężne państwo o ustroju niewolniczym, leżące w zachodniej części Azji Mniejszej. Po podbiciu Lidii przez perskiego króla Cyrusa, złote monety zaczęto bić i w innych krajach.
Oddzielnym rozdziałem w historii złota jest okres alchemii. Alchemicy rzeczywiście całkiem poważnie wierzyli, że można inne metale, nawet nieszlachetne, przemieniać w złoto. Ich starania miały doprowadzić do odkrycia kamienia filozoficznego, dzięki któremu taka transmutacja byłaby możliwa do przeprowadzenia.
W początku XVI w., kiedy w Europie nie wygasła jeszcze moda na alchemię, hiszpańscy i portugalscy zdobywcy znaleźli nowy, bardziej dochodowy sposób zdobycia złota: postanowili ograbić starożytne państwa Ameryki, odkrytej w 1492 r. przez Krzysztofa Kolumba. Konkwistadorom nie śniły się nawet tak ogromne skarby, jakie znaleźli w Ameryce. Inkowie uważali złoto za metal święty, metal boga Słońca, dlatego w świątyniach gromadzili jego ogromne ilości. Podobno sufit jednej ze świątyń był cały wyłożony ażurowymi złotymi gwiazdami, świerszczami, motylami, ptakami, które unosiły się nad ludźmi i były tak wspaniałe, że ich piękno wprawiało w zachwyt wszystkich wchodzących do tego przybytku.
W kilka tygodni po najeździe Pizarra na Cuzco, podstępnym pojmaniu i zabiciu inkaskich arystokratów, a w końcu samego wodza - Anthalupy, święte miasto przestało istnieć. Hiszpanie w barbarzyński sposób niszczyli skarby kultury Inków, przetapiając je w złote sztaby, by łatwiej było transportować je przez ocean. Co ciekawe, mimo początkowego szybkiego rozwoju Hiszpanii, złoto sprowadzane z Ameryki Południowej stało się przyczyną jej upadku. Napływ cennych kruszców doprowadził do niezwykle gwałtownego wzrostu inflacji, destabilizacji wartości pieniądza, łatwego zadłużania się skarbu państwa, a co za tym idzie - upadku najważniejszych gałęzi przemysłu.
Rekordzista w wielu kategoriach
Głównymi zaletami złota są piękna barwa, połysk i łatwość obróbki. Jego kowalność i ciągliwość sprawia, że utworzony z niego drobny 24-metrowy drucik będzie ważył zaledwie setną część grama. Można także ze złota uformować płatki tak cienkie, że dopiero 10 tysięcy warstw nałożonych na siebie utworzy warstwę grubości 1 milimetra, która prześwituje zielonkawym światłem. Zadrapanie paznokciem pozostawia na czystym złocie ślad. Dlatego złoto przeznaczone np. na wyroby jubilerskie zawiera zwykle tak zwane ligatury, czyli dodatki niklu, srebra, miedzi lub innych metali, które zwiększają jego wytrzymałość. Stopień czystości złota określa się w promilach bądź w karatach, przy czym za całkiem czyste złoto przyjmuje się to 24-karatowe.
Przez bardzo długi czas, aż do odkrycia platyny, irydu czy osmu, złoto było materiałem o największej znanej ludzkości gęstości, zaraz po rtęci. Starożytny architekt i pisarz Wirtuwiusz gorszył się, że nawet ogromne głazy pływają po powierzchni rtęci, a mały złoty pierścień w niej tonie. Charakterystyczną gęstość tego metalu wykorzystał Archimedes, gdy od króla Syrakuz – Hierona – otrzymał prośbę o zbadanie, czy jego korona została wykonana z czystego złota, jak polecił, czy być może jej część stanowi również inny metal. Jednak podstawowym warunkiem było nieuszkodzenie korony. Archimedes zważył więc koronę, a następnie określił jej objętość, zanurzając ją w wodzie i mierząc objętość wody wypartej. Podzieliwszy masę korony przez jej objętość, otrzymał wartość mniejszą, niż ta, która charakterystyczna jest dla złota. Na tej podstawie nie tylko dowiódł fałszerstwa i nieuczciwości złotników, ale także obliczył, ile złota przywłaszczyli sobie rzemieślnicy, zastępując je tańszym srebrem.
Jedną z najważniejszych cech złota, decydującą o tym, że złoto jest tak drogie i powszechnie pożądane, jest “rzadkość” jego występowania. Gdyby ilość złota na naszej planecie wzrosła sto albo dwustukrotnie, jego wartość niewątpliwie spadłaby do poziomu wartości srebra, a może jeszcze niżej. Wysoką wartość zawdzięcza zatem nie tylko swoim niewątpliwym zaletom, ale przede wszystkim temu, że jest jednym z najrzadszych metali – stanowi tylko 0,0000006% lito- i hydrosfery, zajmując wśród pierwiastków 78 miejsce pod względem rozpowszechnienia.
Jak pozbyć się medalu noblowskiego?
Jedną z najważniejszych właściwości złota jest jego wyjątkowo wysoka odporność chemiczna. Jest zupełnie odporne na korozję, nie zmienia wyglądu ani na powietrzu, ani w innym środowisku, nie ulega działaniu kwasów, zasad ani innych żrących substancji, z wyjątkiem roztworu kwasu selenowego(VI) oraz wody królewskiej.
Tę okoliczność wykorzystali kiedyś znany duński uczony, laureat Nagrody Nobla, Niels Bohr oraz jego współpracownik Georg de Hevesy. Gdy w 1940 r. Niemcy weszli do Danii, Bohr musiał sobie poradzić z pewnym szczególnym problemem, o którym niewielu miało pojęcie. Jeszcze przed wojną został on bowiem depozytariuszem szczególnych przedmiotów – złotych medali noblowskich, które należały do dwóch Niemców – Maksa von Lauego oraz Jamesa Francka.
Złoto było cenne, a więc władze niemieckie zakazały obrotu tym metalem, a już szczególnie wysyłania go poza granice kraju. Dlatego zarówno von Laue, jak i Franck zdecydowali się wcześniej zdeponować swoje cenne pamiątki w neutralnej Danii. Nikt wtedy nie przypuszczał, że Niemcy postanowią zająć ten mały kraj.
Niels Bohr doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że los medali von Lauego i Francka, w przypadku znalezienia ich przez Niemców, będzie przesądzony. Początkowo planował, by zakopać medale w pobliskim parku, jednak de Hevesy wpadł na zupełnie inny pomysł. Złote krążki roztworzył w wodzie królewskiej, a uzyskane roztwory rozlał do dwóch butelek, które następnie naukowcy umieścili na półce w laboratorium pośród innych odczynników i sprzętów laboratoryjnych. Niemcy oczywiście dotarli do instytutu i przeszukali wszystkie pomieszczenia, nie zwrócili jednak uwagi na dwa niepozorne naczynia z praktycznie bezbarwnymi płynami. Po wojnie Georg de Hevesy wrócił do Danii, aby w 1950 r. wytrącić metaliczne złoto z roztworów. Powstały ciemny osad przewieziono do Szwecji, gdzie został przetopiony i wykorzystany do wykonania idealnych kopii medali noblowskich, które w niedługim czasie przekazano obu prawowitym właścicielom.