Ewa Bieńkowska
W poszukiwaniu królestwa człowieka (Marzenie o systemie) Świat natury i świat osoby
Problem poznania odsyła do pytania o warunki, czyli do systemu. Problem natury rozpuszcza się - to krok tak znamienny dla Kanta - w wielkim pytaniu o to, jak możliwy jest w ogóle ład, w ramach którego ludzie mogą coś ustalać, coś razem budować, komunikować sobie, posiadać coś wspólnie. Odpowiedź Kanta jest stanowcza: dysponujemy wspólnie tylko tą przez nas wzniesioną budowlą, konfiguracją form, poprzez które poznajemy świat, wyrażamy siebie, przekazujemy sobie wzajemnie znaki naszego uczestnictwa w tym samym ludzkim układzie. Gdzieś, poza granicami naszych doświadczeń rozciąga się przestrzeń, którą już nie możemy dysponować, nie jest nam dana do zapełnienia i rozporządzenia - toteż jest tym, co pozaludzkie, radykalnie obce, nienazywalne (chyba że umownym symbolem); nie jest już dla nas naturą, naszym środowiskiem, czyli systemem - jest po prostu wymiarem nieskończoności, który jakby otacza czy spowija nasz porządek i zarazem wdziera się w jego ramy, aby go ocalić od zamknięcia i absurdu, aby go otworzyć na sens.
(…) Podmiotowość, wolność, etyczność są więc kluczem systemu, gwarantują jego sensowność, chociaż ta gwarancja nie da się teoretycznie potwierdzić, ma charakter aktu wiary. Jej wyznanie nie jest jakimś rodzajem wiedzy, nie jest tezą, przypuszczeniem --- to po prostu stan etycznej mobilizacji, gotowość do włączenia się w nieskończone zadanie, stojące przed ludzkością. Za sprawą tego stanu moralnego rozbudzenia, w którym Kant upatruje istotę człowieczeństwa, można sformułować ideę państwa celów - wspólnoty istot wolnych i rozumnych, realizujących w pełni życie podmiotowe jako życie etyczne, skierowane ku drugim; państwa, gdzie każdy członek jest zwierzchnikiem, prawodawcą i słuchającym i gdzie spełnia się całość wszystkich celów, uniwersalizm znaczeń, powszechność wartości.
(Czy pojednanie jest możliwe?)
(…) Trzecia Krytyka, nazwana przez autora Krytyką władzy sądzenia, mogłaby się nazywać: "O pojednaniu" albo: "O pięknie, czyli o celowości w świecie". Pomiędzy rozbieżnymi szeregami natury i wolności, w punkcie, gdzie zdają się one przecinać, aby znów podążyć w przeciwne strony, zarysowuje się sfera trzecia, gdzie nie panuje już ani ścisły determinizm pierwszej, ani absolutne samookreślenie drugiej. Dochodzi tu bowiem do swobodnego rozpoznania, że wykryte w zjawiskach prawidłowości zgadzają się całkowicie, jakby z góry i w tajemniczy sposób z tym, w czym umysł znajduje najwyższe upodobanie, co nie powinno mieć nic wspólnego z przymusem znamionującym prawo, ponieważ jest źródłem samoistnej, sobą tylko się cieszącej rozkoszy. Ten przedziwny fenomen, gdzie reguła nie niszczy spontanicznego upodobania, ale mu służy, istnieje jakby tylko ze względu na piękno. A sekretem piękna jest wpisana w formę celowość, która harmonizuje prawo i spontaniczność, kształtuje prawo w ten sposób, aby umysł się nim radował.