Po zawarciu konkordatu w Wormacji pokój między papiestwem a cesarstwem nie trwał długo. Konflikt został wznowiony w końcówce lat 50. XII w. W odpowiedzi na wyzwanie rzucone przez legata papieskiego Rolanda cesarz Fryderyk I z przydomkiem Barbarossa wydał uniwersał, w którym przedstawił istotę sporu:
Uniwersał cesarza Fryderyka I Barbarossy z 1 października 1157 r.
Gdy moc Boża, od której pochodzi każda władza na niebie i na ziemi, nam pomazańcowi jego, powierzyła rządy w królestwie i cesarstwie i orężowi cesarskiemu poruczyła czuwanie nad pokojem kościołów, z największym bólem serca musimy się użalić Waszej MIłości, że od głowy św. Kościoła, na którym Chrystus wycisnął piętno pokoju i miłości, zdają się wychodzić przyczyny niesnasek, posiew złego i jad zarazy. Od których, jak bardzo się obawiamy, może doznać skalania, nie daj Boże, całe ciało Kościoła, może rozpaść się jedność i powstać rozdział [schisma] między władzą państwową a kapłańską [inter regnum et sacerdotium, tj. cesarstwem a papiestwem]. Kiedy bowiem niedawno bawiliśmy się na dworze w Bizancjum i z należną troskliwością radziliśmy nad godnością [de honore] cesarstwa i dobrem kościołów przybyli legaci apostolscy, mówiąc, że takie poselstwo przynoszą naszemu majestatowi, z jakiego godność cesarstwa niemałe może osiągnąć pomnożenie. Gdy pierwszego dnia ich pobytu ze czcią ich przyjęliśmy, a drugiego, jak jest zwyczajem, do wysłuchania ich poselstwa z książętami naszymi zasiedliśmy, oni, jakby duchem nieprawości przejęci, z niesłychaną pychą, z zuchwałą wzgardą, z przeklętą wyniosłością nadętego serca przedstawili nam swe poselstwo spisane w liście apostolskim, którego treść jest taka: że mamy sobie przypomnieć, iż pan papież udzielił nam odznaki cesarskiej korony, i wcale by nie żałował, gdyby większe beneficja nasza Wysokość z rąk otrzymała. Takie to było owo poselstwo ojcowskiej słodyczy, która winna czuwać nad jednością Kościoła i cesarstwa, która węzeł pokoju ma łączyć oboje, która do zgody i posłuszeństwa ma skłaniać umysły wiernych. Zaprawdę, do głosu tego bezczelnego i pozbawionego wszelkiej prawdy nie tylko majestat cesarski powziął należytą odrazę, ale i wszyscy książęta, którzy byli obecni, takim zawrzeli oburzeniem i gniewem, że bez wątpienia byliby tych dwóch niegodziwych księży skazali na karę śmierci, gdyby temu nie była zapobiegła nasza obecność. […] aby nie dać im możności dalszego działania, kazaliśmy im drogą, którą przybyli powrócić do Miasta [Rzymu]. Gdy przez wybór książąt królestwo i cesarstwo od samego Boga jest nam dane, który przez mękę Chrystusa, Syna Swego, dwom mieczom niezbędnym do rządzenia świata poddał, i gdy Piotr apostoł tak nas uczył: „Boga się bójcie, a króla czcijcie" - każdy powiadamia, żeśmy koronę cesarską jako „beneficium" przyjęli od pana papieża, sprzeciwia się Boskim postanowieniom i nauce Piotra, i winien będzie kłamstwa. [Wzywa wreszcie cesarz wszystkich, aby go wspomagali w walce o wolność kościołów, pogrążonych już długo w niewoli, oraz o godność cesarstwa, trwającego od założenia Miasta i ustanowienia religii chrześcijańskiej w nie umniejszonej chwale aż po te czasy].
Następstwem wznowienia rywalizacji między papiestwem a cesarstwem był długoletni konflikt, który nie doprowadził do zwycięstwa żadnej ze stron. Szczyt potęgi papiestwo osiągnęło dopiero w czasach Innocentego III w pierwszych dekadach XIII w. W ten sposób ujął on sedno stosunków między papieżem a cesarzem:
Papież Innocenty III o stosunku papiestwa do cesarstwa: „Podobnie jak Bóg, Stwórca wszechświata uczynił na firmamencie niebieskim dwa wielkie światła: światło większe, aby rządziło dniem, i światło mniejsze, aby rządziło nocą, tak dla umocnienia powszechnego Kościoła, który nazywają królestwem niebieskim, ustanowił dwie wielkie godności, większą, aby dniami rządziła duszami, i mniejszą, która by jako nocą rządziła ciałami; to są powaga papieska i władza królewska. A jak księżyc bierze światło swoje od słońca, ponieważ ustępuje mu pod względem wielkości, jakości, położenia i skutków działania, podobnie władza królewska od powagi papieskiej bierze blask dostojeństwa. I im bardziej tkwi w blasku promieni słońca, tym mniejsze posiada światło, a im więcej oddala się od oblicza słonecznego, tym więcej zyskuje na jasności".