Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Czystość przedmałżeńska

  1. Cele lekcji:

  1. Wiadomości

  • Zapoznanie uczniów z nauczaniem Kościoła na temat czystości przedmałżeńskiej

  • Uświadomienie znaczenie czystości przedmałżeńskiej jako etapu w prawdziwym wzrastaniu w miłości

  1. Umiejętności

    • Uczeń szanuje wartość czystości przedmałżeńskiej jako prawdziwy daru z samego siebie

  1. Metoda i formy pracy: metoda podająca, praca w grupach

  2. Środki dydaktyczne: Pismo św., Katechizm Kościoła Katolickiego

  3. Przebieg lekcji:

Wstęp

Pan Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Płciowość należy do istotnych elementów natury człowieka. Kościół podejmuje zagadnienie seksualności; jest ono ważne szczególnie w życiu młodzieży. Wejście w dojrzałe życie niesie ze sobą doświadczenie wielu przemian związanych z płcią, przemian związanych z dojrzewaniem. Spotykamy się z różnymi stanowiskami co do ludzkiej płciowości; i z tymi liberalnymi, i z konserwatywnymi. Jedne są lansowane przez świat, drugie głoszone przez Kościół. Temat seksu spotyka dzisiaj człowieka na każdym kroku – w czasopismach, w filmach, w telewizji czy w piosenkach. Ludzka płciowość przestaje być tabu, jest przedmiotem rozmów. Ważna jest tutaj umiejętność rozmowy o seksualności, gdyż temat niesie ze sobą niebezpieczeństwa. Niestety, stanowisko przedstawiane jest często tak, jakby w sprawach płci chodziło tylko o fizyczność; zatracona jest wielostronność tej problematyki, zapomina się, że tu chodzi o miłość. Dlatego dzisiaj chcemy porozmawiać o jednym z wymagań stawianych sferze płciowości przez Kościół, mianowicie o problemie czystości, a zwłaszcza czystości przedmałżeńskiej.

II. Rozwinięcie

1) Przejdziemy teraz do pracy z Pismem Świętym. Odszukujemy w nim zarówno teksty, które mówią o czystości, czyli o tym, co jest moralnie dobre, jak i takie fragmenty, które mówią o nieczystości jako moralnym złu.

(klasę dzielimy na grupy; zadaniem uczniów jest przedstawienie wniosków na podstawie fragmentów Pisma św.)

Grupa 1 – Mt 5,8; 15,19‑20; Mk 7,15;

Grupa 2 – Rz 8,12‑13; 1Kor 6,9‑10; 13,18;

Grupa 3 – Ga 5,19‑23; 6,7‑8; 1Tes 4,7; Jk 1,14‑16.

Uczniowie prezentują wnioski, które zostały wyciągnięte na podstawie wspólnych poszukiwań.

2) Czystość przedmałżeńska w nauczaniu Kościoła

Katecheta prosi teraz jednego z uczniów, aby z Katechizmu Kościoła Katolickiego odczytał punkt 2339:

„Czystość domaga się osiągnięcia panowania nad sobą, które jest pedagogią ludzkiej wolności. Alternatywa jest oczywista: albo człowiek panuje nad swoimi namiętnościami i osiąga pokój, albo pozwala zniewolić się przez nie i staje się nieszczęśliwy. Godność człowieka wymaga, aby działał ze świadomego i wolnego wyboru, to znaczy osobowo, od wewnątrz poruszony i naprowadzony, a nie pod wpływem ślepego popędu wewnętrznego lub też zgoła przymusu zewnętrznego. Taką zaś wolność zdobywa człowiek, gdy uwalniając się od wszelkiej niewoli namiętności, dąży do swojego celu drogą wolnego wyboru dobra oraz zapewnia sobie skutecznie i pilnie odpowiednie pomoce”.

Przedstawimy teraz wypowiedzi Jana Pawła II dotyczące czystości; dwaj uczniowie odczytują poniższe fragmenty:

„W chrześcijańskiej wizji czystość nie oznacza odrzucenia czy też pogardy dla płciowości ludzkiej: oznacza raczej energię duchową, która potrafi bronić miłości przed niebezpieczeństwami ze strony egoizmu i agresywności oraz potrafi kierować ją ku pełnemu urzeczywistnieniu”.

„Cnota czystości, prowadząca do coraz pełniejszej integracji mechanizmów instynktownych i psychicznych związanych z działaniem seksualnym, pozwala człowiekowi panować nad sobą, bez czego niemożliwe jest złożenie i przyjęcie daru osoby i miłości. Tylko człowiek wolny, a więc nie opanowany przez pożądliwość, potrafi ofiarować samego siebie i przyjąć bez zastrzeżeń drugą osobę. Celem powściągliwości jest właśnie zdobycie umiejętności panowania nad sobą. Negatywna postawa wobec życia i odrzucenie rodzicielstwa – a więc postawy charakterystyczne dla mentalności antykoncepcyjnej – wypaczają logikę daru, właściwą miłości oblubieńczej, i są oznaką głębokiego kryzysu moralnego. Postawy tego rodzaju są odzwierciedleniem pesymistycznej wizji życia oraz wyrazem egoistycznego dążenia do przyjemności najłatwiej dostępnych. Towarzyszy temu odrzucenie odpowiedzialności za powołanie do ojcostwa i macierzyństwa”.

3) Odczytujemy teraz wypowiedź papieża Pawła VI:

„Nie ulega żadnej wątpliwości, że rozumne i wolne kierowanie popędami wymaga ascezy, ażeby znaki miłości, właściwe dla życia małżeńskiego, zgodne były z etycznym porządkiem, co konieczne jest zwłaszcza dla zachowania określonej wstrzemięźliwości. Jednakże to opanowanie, w którym przejawia się czystość małżeńska, nie tylko nie przynosi szkody miłości małżeńskiej, lecz wyposaża ja w nowe ludzkie wartości. Wymaga ono wprawdzie stałego wysiłku, ale dzięki jego dobroczynnemu wpływowi małżonkowie rozwijają w sposób pełny swoją osobowość, wzbogacając się o wartości duchowe. Opanowanie to przynosi życiu rodzinnemu obfite owoce w postaci harmonii i pokoju oraz pomaga w przeżywaniu innych jeszcze trudności: sprzyja trosce o współmałżonka i budzi dla niego szacunek, pomaga także małżonkom wyzbyć się egoizmu, sprzeciwiającego się prawdziwej miłości oraz wzmacnia w nich poczucie odpowiedzialności. A wreszcie dzięki opanowaniu siebie rodzice uzyskują głębszy i skuteczniejszy wpływ wychowawczy na potomstwo...”.

Z powyższych tekstów wynika, że postulat czystości w doświadczeniu siebie jako mężczyzny czy kobiety nie wyraża lęku przed płciowością, a tym bardziej nie zawiera ukrytego założenia, jakoby cała ta sfera była czymś z natury brudnym. Wręcz przeciwnie, postulat ten wypływa z przeświadczenia, że męskość lub kobiecość jest zbyt istotnym wymiarem naszego człowieczeństwa, żeby wolno było je przeżywać byle jak i nie troszczyć się o to, aby mężczyzną czy kobietą być w sposób piękny.

III. Podsumowanie

Na zakończenie zastanowimy się nad pytaniami dotyczącymi czystości przedmałżeńskiej, sformułowanymi przez Jana Pawła II:

„ Czy małżonkom naprawdę zależy na tym, ażeby ich dzieci rodziły się z czystych rodziców? Czy nosimy w sobie poczucie, że ciało ludzkie zostało wezwane do zmartwychwstania i że powinniśmy troszczyć się o zachowanie jego godności? Czy potrafimy sobie uświadomić, że ludzka płciowość jest dowodem niesłychanego wręcz zaufania, jakie Bóg okazuje człowiekowi, mężczyźnie i kobiecie, i czy staramy się tego Bożego zaufania nie zawieść? Czy pamiętamy o tym, że każdy człowiek jest osobą i że nie wolno drugiego człowieka sprowadzić do roli przedmiotu, który z pożądliwością można oglądać lub którego się po prostu używa? Czy małżonkowie budują swoją przyszłą jedność małżeńską, tak jak to się robić powinno, to znaczy od budowania jedności ducha? Czy małżonkowie pracują nad pogłębieniem swojej jedności małżeńskiej – pomimo całego trudu, a także obiektywnych trudności, jakie niesie z sobą życie, pomimo różnych ułomności, jakimi oboje są obciążeni?”.

Prawdziwe oddanie się drugiemu człowiekowi wymaga pracy, aby to, co zamierzam złożyć w darze – to znaczy siebie samego – było jak najbardziej warte tego daru. Jeśli kocham tę drugą osobę i pragnę oddać jej samego siebie, powinno mi zależeć na tym, aby to był dar naprawdę z serca: tak wielki, na jaki mnie tylko stać. Powinienem dążyć do tego, aby oddać się kochanej osobie jako pan samego siebie, a nie niewolnik swoich namiętności; jako pracujący nad sobą, a nie jako moralny i duchowy ugór.

Na czym tak na prawdę polega oddanie się drugiemu?

Zjednoczenie ciał dopiero bazuje na uprzednim i całkowitym oddaniu się osobowym oraz je wyraża. W okresie narzeczeńskim chłopak i dziewczyna nie są sobie jeszcze ostatecznie oddani, dopiero dążą do tego, aby oddać się sobie możliwie jak najpełniej. Dlatego nie czas jeszcze, aby manifestować całkowicie, również ciałem, swoje pełne oddanie. Nie nadszedł jeszcze ten moment, w którym można w stu procentach zaufać swoim uczuciom; zweryfikuje je dopiero życie. Niejedna para zakochanych, tak absolutnie pewna swojej miłości na śmierć i życie, że uważała się za małżeństwo na długo przed ślubem, przekonała się później, że miłości zbudowanej na zbyt kruchym fundamencie ciągle czegoś brakuje; niekiedy nawet zabraknie jej zdolności do dalszego istnienia. Otóż jedynym trwałym fundamentem miłości jest prawdziwe duchowe oddanie się sobie na wzajem. Symulowanie takiego oddania może miłości tylko zaszkodzić, zwłaszcza na dłuższą metę.

Zresztą czy mogłoby być inaczej? Przecież jest wolą Bożą, że z cielesnego zjednoczenia się mężczyzny z kobietą rodzą się nowi ludzie. A człowiek to jest istota bezcenna, powołana do życia wiecznego, ważniejsza niż cały materialny wszechświat. Okoliczności, w jakich przychodzi na świat człowiek, powinny jakoś harmonizować z tak wielką godnością. Godzi się, żeby dzieci ludzkie przychodziły na świat w przestrzeni osobowego, coraz pełniejszego i czystszego wzajemnego oddania się swoich rodziców. Takiego oddania się, które zmierza ku wierności, bo zostało potwierdzone obustronnym ślubowaniem dozgonnej wierności oraz Bożą obietnicą mocy z góry.

  1. Bibliografia

  1. Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994.

  2. Paweł VI, Humanae vitae, Wrocław 1999.

  3. J. McDowell, D. Day, Dlaczego mam czekać?, Lublin 1995.

RIfB9ztujvJi7

Pobierz załącznik

Plik DOC o rozmiarze 43.50 KB w języku polskim