Galeria zdjęć interaktywnych
Polecenie 1
Do jednej z cech typowych dla romansu alegorycznego należał charakter dydaktyczny dzieła – utwór miał pouczać, wskazywać wzorce pozytywne i negatywne. Napisz krótki tekst, w którym wyjaśnisz, czy z podobną intencją Wilhelm z Lorris napisał Powieść o Róży.
Obraz przedstawia średniowieczne malowidło. Widać na nim siedzącego mężczyznę, przed którym stoi pulpit. Na pulpicie leży karta papieru, na którym mężczyzna coś zapisuje. Opis punktów na ilustracji: 1. Jednym z najbardziej popularnych romansów alegorycznych jest starofrancuskie dzieło Le Roman de la Rose (Powieść o Róży). Liczący ok. 22 tysiące wersów utwór składa się z dwóch części. Pierwszą, złożoną z ponad 4 tysięcy wersów, napisał Wilhelm z Lorris (Guillaume de Lorris) ok. 1235 r., 2. Narrator – utożsamiany z autorem dzieła – przedstawia swój sen w inspirowanej średniowieczną poezją miłosną alegorycznej opowieści. Jego treścią było odnalezienie pięknego i tajemniczego ogrodu, w którym przebywały różne figury alegoryczne, np. Szczerość, Zabawa czy Młodość. Pragnieniem narratora-bohatera było zerwanie rosnącej w ogrodzie pięknej Róży, jednak nie pozwoliły na to postaci przeciwne młodzieńcowi, np. Trwoga i Zazdrość., 3. Część drugą dzieła napisał ok. 40 lat później Jan z Meun (Jean de Meun). Dalszy ciąg romansu w znacznym stopniu odbiega charakterem od pierwszej części. Wilhelm z Lorris ukazał aprobowane przez siebie zasady dwornej i wysublimowanej miłości, traktowanej jako największa wartość, natomiast Jan z Meun, stosując ironię i satyrę, przedstawił miłość jako doznanie cielesne. Jan napisał zatem nie tyle kontynuację, ile polemikę z utworem poprzednika. Dla niego wartością, którą należy kierować się w życiu, jest rozum.
Obraz przedstawia średniowieczne malowidło. Widać na nim siedzącego mężczyznę, przed którym stoi pulpit. Na pulpicie leży karta papieru, na którym mężczyzna coś zapisuje. Opis punktów na ilustracji: 1. Jednym z najbardziej popularnych romansów alegorycznych jest starofrancuskie dzieło Le Roman de la Rose (Powieść o Róży). Liczący ok. 22 tysiące wersów utwór składa się z dwóch części. Pierwszą, złożoną z ponad 4 tysięcy wersów, napisał Wilhelm z Lorris (Guillaume de Lorris) ok. 1235 r., 2. Narrator – utożsamiany z autorem dzieła – przedstawia swój sen w inspirowanej średniowieczną poezją miłosną alegorycznej opowieści. Jego treścią było odnalezienie pięknego i tajemniczego ogrodu, w którym przebywały różne figury alegoryczne, np. Szczerość, Zabawa czy Młodość. Pragnieniem narratora-bohatera było zerwanie rosnącej w ogrodzie pięknej Róży, jednak nie pozwoliły na to postaci przeciwne młodzieńcowi, np. Trwoga i Zazdrość., 3. Część drugą dzieła napisał ok. 40 lat później Jan z Meun (Jean de Meun). Dalszy ciąg romansu w znacznym stopniu odbiega charakterem od pierwszej części. Wilhelm z Lorris ukazał aprobowane przez siebie zasady dwornej i wysublimowanej miłości, traktowanej jako największa wartość, natomiast Jan z Meun, stosując ironię i satyrę, przedstawił miłość jako doznanie cielesne. Jan napisał zatem nie tyle kontynuację, ile polemikę z utworem poprzednika. Dla niego wartością, którą należy kierować się w życiu, jest rozum.Obraz przedstawia stronę średniowiecznej księgi. Znajduje się na niej zapisany odręcznie tekst w języku łacińskim. Są także dwie ilustracje oraz bogato zdobione motywami roślinnymi ornamenty na marginesach karty. Opis punktów na ilustracji: 1. Symbolicznego wymiaru historii opowiedzianej w Powieści o Róży nadaje fakt, że wydarzenia rozgrywają się we śnie. Ten stan można skojarzyć z marzeniem, fantazją – autor podpowiada, by nie traktować historii w kategoriach realizmu.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka i T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 47., 2. W kulturze wiosnę postrzega się jako okres sprzyjający miłości i radości – maj nie jest w tym utworze czasem historycznym, lecz symbolicznym.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 49., 3. Od początku czytelnik wie, że utwór będzie dotyczył tematu poznawania i zdobywania miłości – przedstawianie tego uczucia w alegoryczny sposób to jeden z podstawowych wyróżników romansu alegorycznego.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 48.
Obraz przedstawia stronę średniowiecznej księgi. Znajduje się na niej zapisany odręcznie tekst w języku łacińskim. Są także dwie ilustracje oraz bogato zdobione motywami roślinnymi ornamenty na marginesach karty. Opis punktów na ilustracji: 1. Symbolicznego wymiaru historii opowiedzianej w Powieści o Róży nadaje fakt, że wydarzenia rozgrywają się we śnie. Ten stan można skojarzyć z marzeniem, fantazją – autor podpowiada, by nie traktować historii w kategoriach realizmu.Kiedy dwadzieścia miałem wiosen,
w wieku, gdy Amor swą daninę
ściąga od młodych – pewnej nocy,
o zwykłej porze odpoczynku,
mocnym, głębokim snem zasnąłem;
wówczas sen mi się przyśnił piękny
niezwykle, który mnie zachwycił [...].
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka i T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 47., 2. W kulturze wiosnę postrzega się jako okres sprzyjający miłości i radości – maj nie jest w tym utworze czasem historycznym, lecz symbolicznym.
Był maj w widzeniu moim sennym
przed pięciu albo sześciu laty;
maj śniłem – tę miłosną porę
pełną radości i wesela [...].
W widzeniu moim zdało mi się,
że nastał oto wczesny ranek.
Z łoża powstawszy, ręce myłem,
szaty i buty prędko wdziałem.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 49., 3. Od początku czytelnik wie, że utwór będzie dotyczył tematu poznawania i zdobywania miłości – przedstawianie tego uczucia w alegoryczny sposób to jeden z podstawowych wyróżników romansu alegorycznego.
Chcę sen mój w rymy związać zgrabnie,
aby ucieszyć wasze serca,
prośba i rozkaz to Amora.
Jeżeli zaś mnie ktoś zapyta,
jak chciałbym nazwać mą opowieść,
którą zaczynam – ja odpowiem,
że to o Róży powieść: cała
sztuka miłości w niej zawarta.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 48.
Kiedy dwadzieścia miałem wiosen,
w wieku, gdy Amor swą daninę
ściąga od młodych – pewnej nocy,
o zwykłej porze odpoczynku,
mocnym, głębokim snem zasnąłem;
wówczas sen mi się przyśnił piękny
niezwykle, który mnie zachwycił [...].
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka i T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 47., 2. W kulturze wiosnę postrzega się jako okres sprzyjający miłości i radości – maj nie jest w tym utworze czasem historycznym, lecz symbolicznym.
Był maj w widzeniu moim sennym
przed pięciu albo sześciu laty;
maj śniłem – tę miłosną porę
pełną radości i wesela [...].
W widzeniu moim zdało mi się,
że nastał oto wczesny ranek.
Z łoża powstawszy, ręce myłem,
szaty i buty prędko wdziałem.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 49., 3. Od początku czytelnik wie, że utwór będzie dotyczył tematu poznawania i zdobywania miłości – przedstawianie tego uczucia w alegoryczny sposób to jeden z podstawowych wyróżników romansu alegorycznego.
Chcę sen mój w rymy związać zgrabnie,
aby ucieszyć wasze serca,
prośba i rozkaz to Amora.
Jeżeli zaś mnie ktoś zapyta,
jak chciałbym nazwać mą opowieść,
którą zaczynam – ja odpowiem,
że to o Róży powieść: cała
sztuka miłości w niej zawarta.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 48.
Obraz przedstawia stronę średniowiecznej księgi. Znajduje się na niej zapisany odręcznie tekst w języku łacińskim. Większą część karty zdobi kolorowy rysunek ukazujący ogród, w którym znajdują się liczni dworzanie. Marginesy karty są bogato zdobione motywami roślinnymi. Opis punktów znajdujących się na ilustracji: 1. Przestrzeń, w której rośnie Róża, jest podobna do typowych wyobrażeń ogrodu rajskiego. Biblijna deskrypcja Edenu w znacznym stopniu wpłynęła na średniowieczne opisy ogrodu jako popularnego tematu w literaturze alegorycznej. Istotą miejsca jest jego odseparowanie od świata, uzyskane dzięki otoczeniu wysokim murem. Ta piękna przestrzeń wyraźnie różni się od świata znajdującego się poza murem. Jednak piękno nie musi oznaczać dobra – w literaturze utrwaliły się dwa odmienne typy ogrodu, nazywane w języku łacińskim: hortus charitatis oraz hortus cupiditatis. Pierwszy z nich to ogród miłości do Boga, drugi – ogród miłości ziemskiej. W romansach alegorycznych ważnym zadaniem bohatera bywa rozpoznanie, w której przestrzeni się znalazł., 2.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 50., 3. Mur otaczający ogród nie tylko oddziela go od reszty świata, ale jest też symbolem trudności, jakie należy pokonać, aby dostać się do środka. Podkreślanie obecności muru będącego elementem architektury związanej z wojną pozwala na kojarzenie miłości z działaniami militarnymi: zdobywanie serca wybranki w utworach alegorycznych to swoisty bój między mężczyzną a kobietą, często kończący się wzięciem do symbolicznej niewoli.
Obraz przedstawia stronę średniowiecznej księgi. Znajduje się na niej zapisany odręcznie tekst w języku łacińskim. Większą część karty zdobi kolorowy rysunek ukazujący ogród, w którym znajdują się liczni dworzanie. Marginesy karty są bogato zdobione motywami roślinnymi. Opis punktów znajdujących się na ilustracji: 1. Przestrzeń, w której rośnie Róża, jest podobna do typowych wyobrażeń ogrodu rajskiego. Biblijna deskrypcja Edenu w znacznym stopniu wpłynęła na średniowieczne opisy ogrodu jako popularnego tematu w literaturze alegorycznej. Istotą miejsca jest jego odseparowanie od świata, uzyskane dzięki otoczeniu wysokim murem. Ta piękna przestrzeń wyraźnie różni się od świata znajdującego się poza murem. Jednak piękno nie musi oznaczać dobra – w literaturze utrwaliły się dwa odmienne typy ogrodu, nazywane w języku łacińskim: hortus charitatis oraz hortus cupiditatis. Pierwszy z nich to ogród miłości do Boga, drugi – ogród miłości ziemskiej. W romansach alegorycznych ważnym zadaniem bohatera bywa rozpoznanie, w której przestrzeni się znalazł., 2. Niedługo szedłem, gdy ujrzałem
ogród rozległy tuż przed sobą,
zamknięty murem zbrojnym w blanki.
Wspaniałe, liczne malowidła
mur ten na zewnątrz pokrywały.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 50., 3. Mur otaczający ogród nie tylko oddziela go od reszty świata, ale jest też symbolem trudności, jakie należy pokonać, aby dostać się do środka. Podkreślanie obecności muru będącego elementem architektury związanej z wojną pozwala na kojarzenie miłości z działaniami militarnymi: zdobywanie serca wybranki w utworach alegorycznych to swoisty bój między mężczyzną a kobietą, często kończący się wzięciem do symbolicznej niewoli.
Niedługo szedłem, gdy ujrzałem
ogród rozległy tuż przed sobą,
zamknięty murem zbrojnym w blanki.
Wspaniałe, liczne malowidła
mur ten na zewnątrz pokrywały.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 50., 3. Mur otaczający ogród nie tylko oddziela go od reszty świata, ale jest też symbolem trudności, jakie należy pokonać, aby dostać się do środka. Podkreślanie obecności muru będącego elementem architektury związanej z wojną pozwala na kojarzenie miłości z działaniami militarnymi: zdobywanie serca wybranki w utworach alegorycznych to swoisty bój między mężczyzną a kobietą, często kończący się wzięciem do symbolicznej niewoli.
Obraz przedstawia stronę średniowiecznej księgi. Znajduje się na niej zapisany odręcznie w dwóch kolumnach tekst w języku łacińskim. Lewą, górną część karty zdobi kolorowy rysunek ukazujący mężczyznę w koronie, siedzącego na tronie. Mężczyzna ma skrzydła. Wskazuje strzałą na stojącego nieopodal niego mężczyznę w szatach mnicha. Opis punktów znajdujących się na ilustracji: 1. Zanim bohater Powieści o Róży dostał się do ogrodu, miał okazję przyjrzeć się namalowanym na murze postaciom. Były to personifikacje różnych wad ludzkich, które nie mają prawa wstępu do przestrzeni, w której rządzą reguły dwornej miłości. Wilhelm z Lorris opisał więc te przywary, których przeciwieństwa znajdą się w środku ogrodu, np. Skąpstwo zostanie skontrastowane z Hojnością, a Nędza z Majętnością., 2.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 50-58., 3. Bohatera Opowieści do ogrodu zamieszkałego przez Różę wpuściła piękna dziewczyna o imieniu Płocha. W oryginale imię to brzmi: Oiseuse i wywodzi się z łacińskiego słowa otium, oznaczającego czas wolny, który można poświęcić na zajmowanie się własnymi sprawami. Już samo imię wskazywało na to, że dziewczyna uosabia określoną postawę życiową: zajmuje się właściwie tylko strojem i urodą. W ten sposób twórca nawiązuje do modelu życia typowego dla arystokracji, polegającego na czerpaniu przyjemności i niechęci do trudów pracy. Taka postawa nie została jednak w utworze potępiona, bo jest jednym z warunków umożliwiających zajmowanie się dworną miłością., 4.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 60-63.
Obraz przedstawia stronę średniowiecznej księgi. Znajduje się na niej zapisany odręcznie w dwóch kolumnach tekst w języku łacińskim. Lewą, górną część karty zdobi kolorowy rysunek ukazujący mężczyznę w koronie, siedzącego na tronie. Mężczyzna ma skrzydła. Wskazuje strzałą na stojącego nieopodal niego mężczyznę w szatach mnicha. Opis punktów znajdujących się na ilustracji: 1. Zanim bohater Powieści o Róży dostał się do ogrodu, miał okazję przyjrzeć się namalowanym na murze postaciom. Były to personifikacje różnych wad ludzkich, które nie mają prawa wstępu do przestrzeni, w której rządzą reguły dwornej miłości. Wilhelm z Lorris opisał więc te przywary, których przeciwieństwa znajdą się w środku ogrodu, np. Skąpstwo zostanie skontrastowane z Hojnością, a Nędza z Majętnością., 2. Dokładnie teraz wam opowiem,
co te obrazy przedstawiały,
pamięć ma wiernie je odtworzy.
Nienawiść w środku tam ujrzałem:
Widać, jak zżyma się i gniewa,
wściekłością wielką ogarnięta,
do waśni wszystkich podjudzając.
[...]
Twarz wykrzywiona, brwi zmarszczone,
nosem spiczastym węszy kłótnie.
[...]
Obok niej inną postać widzę,
po lewej stronie, nieco mniejszą.
Nad głową imię jej widnieje:
Zdradą się taka postać zowie.
Jest jeszcze trzecia, z prawej strony,
która Podłością się nazywa.
[...]
Biegły był bardzo w swym rzemiośle
malarz, co umiał taką postać
przedstawić w całej jej ohydzie,
niby kobietę nierozumną,
niezdolną tych szanować, którzy
szacunku są najbardziej godni.
Chciwości obraz widniał dalej, [...]
Tuż przy Chciwości się rozsiadła
Bliziutko inna jeszcze postać:
ta postać nosi Skąpstwa imię;
jest bardzo brzydka, pokurczona,
cherlawa, brudna niesłychanie,
okropnie chuda i jak szczypior
zielona (takie jej oblicze
wybladłe, jakby uschnąć miała).
Dalej Zawiści portret widzę. [...]
Ujrzeć też można na obrazie,
że Zawiść kose ma spojrzenie.
Oto, jak wstrętne jej nawyki:
na wszystko patrzy, swym zwyczajem,
krzywo, spode łba, jednym okiem,
nie może bowiem znieść patrzenia
twarz w twarz, bez sztuczek i uników.
[...]
Na samym końcu portret Nędzy;
nawet gdy wieszać by ją miano,
ni grosza by nie wyskrobała;
tak dobrze suknię swą sprzedała,
że teraz niby robak goła.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 50-58., 3. Bohatera Opowieści do ogrodu zamieszkałego przez Różę wpuściła piękna dziewczyna o imieniu Płocha. W oryginale imię to brzmi: Oiseuse i wywodzi się z łacińskiego słowa otium, oznaczającego czas wolny, który można poświęcić na zajmowanie się własnymi sprawami. Już samo imię wskazywało na to, że dziewczyna uosabia określoną postawę życiową: zajmuje się właściwie tylko strojem i urodą. W ten sposób twórca nawiązuje do modelu życia typowego dla arystokracji, polegającego na czerpaniu przyjemności i niechęci do trudów pracy. Taka postawa nie została jednak w utworze potępiona, bo jest jednym z warunków umożliwiających zajmowanie się dworną miłością., 4.
A więc zacząłem szybkim krokiem
Obchodzić ogród i wzdłuż szedłem
Muru z kamienia ciosowego;
[...]
Począłem stukać w furtkę ową,
[...]
Aż otworzyła mi dzieweczka,
odźwierny bardzo osobliwy,
piękna, urocza niesłychanie.
[...]
Kiedy więc drzwi mi otworzyła
dzieweczka pięknie przystrojona,
uprzejmie jej podziękowałem
i zapragnąłem się dowiedzieć,
kim jest i jakie nosi imię.
[...]
Ci, co mnie znają, powiedziała,
wiedzą, że moje imię Płocha.
Żyję w dostatku i beztrosko,
czas mi upływa na zabawie.
Moim jedynym jest zajęciem
bawić się, cieszyć i żartować,
stroje przymierzać, trefić włosy.
Zaprzyjaźniona jestem wielce
z miłym Figlarzem, mym kompanem:
do niego ogród ten należy.
On to, aż z kraju Saracenów
drzewa prześliczne sprowadziwszy,
ten oto ogród tu założył.
Drzewa urosły; wtedy Figlarz
kazał otoczyć ogród murem,
który przychodząc tu ujrzałeś.
Kazał też, by na zewnątrz muru
namalowano te postacie,
co nie są wdzięczne ani miłe,
ale zmartwione i stroskane.
[...]
Figlarz z kompanią tu przychodzi,
aby swawolić i zbytkować.
[...]
Tym przyjemnościom się oddaje
wraz z dworem; pewne to jest bowiem,
że nie ma miejsca piękniejszego,
gdzie czas upływa równie miło.
Dowiedz się również, iż młodzieży
kwiat go otacza urodziwej.
Taki jest właśnie dwór Figlarza:
on dla nich wodzem jest i wzorem.
[...]
Furtkę otwarła Płochej ręka,
co prędzej wszedłem do ogrodu,
rozkoszna woń mnie otoczyła.
Wiedzcie, że zaraz mi się zdało,
jakbym się w ziemskim znalazł raju.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 60-63.
Dokładnie teraz wam opowiem,
co te obrazy przedstawiały,
pamięć ma wiernie je odtworzy.
Nienawiść w środku tam ujrzałem:
Widać, jak zżyma się i gniewa,
wściekłością wielką ogarnięta,
do waśni wszystkich podjudzając.
[...]
Twarz wykrzywiona, brwi zmarszczone,
nosem spiczastym węszy kłótnie.
[...]
Obok niej inną postać widzę,
po lewej stronie, nieco mniejszą.
Nad głową imię jej widnieje:
Zdradą się taka postać zowie.
Jest jeszcze trzecia, z prawej strony,
która Podłością się nazywa.
[...]
Biegły był bardzo w swym rzemiośle
malarz, co umiał taką postać
przedstawić w całej jej ohydzie,
niby kobietę nierozumną,
niezdolną tych szanować, którzy
szacunku są najbardziej godni.
Chciwości obraz widniał dalej, [...]
Tuż przy Chciwości się rozsiadła
Bliziutko inna jeszcze postać:
ta postać nosi Skąpstwa imię;
jest bardzo brzydka, pokurczona,
cherlawa, brudna niesłychanie,
okropnie chuda i jak szczypior
zielona (takie jej oblicze
wybladłe, jakby uschnąć miała).
Dalej Zawiści portret widzę. [...]
Ujrzeć też można na obrazie,
że Zawiść kose ma spojrzenie.
Oto, jak wstrętne jej nawyki:
na wszystko patrzy, swym zwyczajem,
krzywo, spode łba, jednym okiem,
nie może bowiem znieść patrzenia
twarz w twarz, bez sztuczek i uników.
[...]
Na samym końcu portret Nędzy;
nawet gdy wieszać by ją miano,
ni grosza by nie wyskrobała;
tak dobrze suknię swą sprzedała,
że teraz niby robak goła.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 50-58., 3. Bohatera Opowieści do ogrodu zamieszkałego przez Różę wpuściła piękna dziewczyna o imieniu Płocha. W oryginale imię to brzmi: Oiseuse i wywodzi się z łacińskiego słowa otium, oznaczającego czas wolny, który można poświęcić na zajmowanie się własnymi sprawami. Już samo imię wskazywało na to, że dziewczyna uosabia określoną postawę życiową: zajmuje się właściwie tylko strojem i urodą. W ten sposób twórca nawiązuje do modelu życia typowego dla arystokracji, polegającego na czerpaniu przyjemności i niechęci do trudów pracy. Taka postawa nie została jednak w utworze potępiona, bo jest jednym z warunków umożliwiających zajmowanie się dworną miłością., 4.
A więc zacząłem szybkim krokiem
Obchodzić ogród i wzdłuż szedłem
Muru z kamienia ciosowego;
[...]
Począłem stukać w furtkę ową,
[...]
Aż otworzyła mi dzieweczka,
odźwierny bardzo osobliwy,
piękna, urocza niesłychanie.
[...]
Kiedy więc drzwi mi otworzyła
dzieweczka pięknie przystrojona,
uprzejmie jej podziękowałem
i zapragnąłem się dowiedzieć,
kim jest i jakie nosi imię.
[...]
Ci, co mnie znają, powiedziała,
wiedzą, że moje imię Płocha.
Żyję w dostatku i beztrosko,
czas mi upływa na zabawie.
Moim jedynym jest zajęciem
bawić się, cieszyć i żartować,
stroje przymierzać, trefić włosy.
Zaprzyjaźniona jestem wielce
z miłym Figlarzem, mym kompanem:
do niego ogród ten należy.
On to, aż z kraju Saracenów
drzewa prześliczne sprowadziwszy,
ten oto ogród tu założył.
Drzewa urosły; wtedy Figlarz
kazał otoczyć ogród murem,
który przychodząc tu ujrzałeś.
Kazał też, by na zewnątrz muru
namalowano te postacie,
co nie są wdzięczne ani miłe,
ale zmartwione i stroskane.
[...]
Figlarz z kompanią tu przychodzi,
aby swawolić i zbytkować.
[...]
Tym przyjemnościom się oddaje
wraz z dworem; pewne to jest bowiem,
że nie ma miejsca piękniejszego,
gdzie czas upływa równie miło.
Dowiedz się również, iż młodzieży
kwiat go otacza urodziwej.
Taki jest właśnie dwór Figlarza:
on dla nich wodzem jest i wzorem.
[...]
Furtkę otwarła Płochej ręka,
co prędzej wszedłem do ogrodu,
rozkoszna woń mnie otoczyła.
Wiedzcie, że zaraz mi się zdało,
jakbym się w ziemskim znalazł raju.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 60-63.
Ilustracja przedstawia ogród otoczony murem. W jedynej furtce stoi kobieta w długiej, czerwonej sukni, która rozmawia z mężczyzną ubranym w długi płaszcz. W ogrodzie widać drzewa i zwierzęta. 1. {audio}Bohatera Opowieści do ogrodu zamieszkałego przez Różę wpuściła piękna dziewczyna o imieniu Płocha. W oryginale imię to brzmi: Oiseuse i wywodzi się z łacińskiego słowa otium, oznaczającego czas wolny, który można poświęcić na zajmowanie się własnymi sprawami. Już samo imię wskazywało na to, że dziewczyna uosabia określoną postawę życiową: zajmuje się właściwie tylko strojem i urodą. W ten sposób twórca nawiązuje do modelu życia typowego dla arystokracji, polegającego na czerpaniu przyjemności i niechęci do trudów pracy. Taka postawa nie została jednak w utworze potępiona, bo jest jednym z warunków umożliwiających zajmowanie się dworną miłością., 2. {audio}
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 60-63.
Ilustracja przedstawia ogród otoczony murem. W jedynej furtce stoi kobieta w długiej, czerwonej sukni, która rozmawia z mężczyzną ubranym w długi płaszcz. W ogrodzie widać drzewa i zwierzęta. 1. {audio}Bohatera Opowieści do ogrodu zamieszkałego przez Różę wpuściła piękna dziewczyna o imieniu Płocha. W oryginale imię to brzmi: Oiseuse i wywodzi się z łacińskiego słowa otium, oznaczającego czas wolny, który można poświęcić na zajmowanie się własnymi sprawami. Już samo imię wskazywało na to, że dziewczyna uosabia określoną postawę życiową: zajmuje się właściwie tylko strojem i urodą. W ten sposób twórca nawiązuje do modelu życia typowego dla arystokracji, polegającego na czerpaniu przyjemności i niechęci do trudów pracy. Taka postawa nie została jednak w utworze potępiona, bo jest jednym z warunków umożliwiających zajmowanie się dworną miłością., 2. {audio}A więc zacząłem szybkim krokiem
Obchodzić ogród i wzdłuż szedłem
Muru z kamienia ciosowego;
[...]
Począłem stukać w furtkę ową,
[...]
Aż otworzyła mi dzieweczka,
odźwierny bardzo osobliwy,
piękna, urocza niesłychanie.
[...]
Kiedy więc drzwi mi otworzyła
dzieweczka pięknie przystrojona,
uprzejmie jej podziękowałem
i zapragnąłem się dowiedzieć,
kim jest i jakie nosi imię.
[...]
Ci, co mnie znają, powiedziała,
wiedzą, że moje imię Płocha.
Żyję w dostatku i beztrosko,
czas mi upływa na zabawie.
Moim jedynym jest zajęciem
bawić się, cieszyć i żartować,
stroje przymierzać, trefić włosy.
Zaprzyjaźniona jestem wielce
z miłym Figlarzem, mym kompanem:
do niego ogród ten należy.
On to, aż z kraju Saracenów
drzewa prześliczne sprowadziwszy,
ten oto ogród tu założył.
Drzewa urosły; wtedy Figlarz
kazał otoczyć ogród murem,
który przychodząc tu ujrzałeś.
Kazał też, by na zewnątrz muru
namalowano te postacie,
co nie są wdzięczne ani miłe,
ale zmartwione i stroskane.
[...]
Figlarz z kompanią tu przychodzi,
aby swawolić i zbytkować.
[...]
Tym przyjemnościom się oddaje
wraz z dworem; pewne to jest bowiem,
że nie ma miejsca piękniejszego,
gdzie czas upływa równie miło.
Dowiedz się również, iż młodzieży
kwiat go otacza urodziwej.
Taki jest właśnie dwór Figlarza:
on dla nich wodzem jest i wzorem.
[...]
Furtkę otwarła Płochej ręka,
co prędzej wszedłem do ogrodu,
rozkoszna woń mnie otoczyła.
Wiedzcie, że zaraz mi się zdało,
jakbym się w ziemskim znalazł raju.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 60-63.
A więc zacząłem szybkim krokiem
Obchodzić ogród i wzdłuż szedłem
Muru z kamienia ciosowego;
[...]
Począłem stukać w furtkę ową,
[...]
Aż otworzyła mi dzieweczka,
odźwierny bardzo osobliwy,
piękna, urocza niesłychanie.
[...]
Kiedy więc drzwi mi otworzyła
dzieweczka pięknie przystrojona,
uprzejmie jej podziękowałem
i zapragnąłem się dowiedzieć,
kim jest i jakie nosi imię.
[...]
Ci, co mnie znają, powiedziała,
wiedzą, że moje imię Płocha.
Żyję w dostatku i beztrosko,
czas mi upływa na zabawie.
Moim jedynym jest zajęciem
bawić się, cieszyć i żartować,
stroje przymierzać, trefić włosy.
Zaprzyjaźniona jestem wielce
z miłym Figlarzem, mym kompanem:
do niego ogród ten należy.
On to, aż z kraju Saracenów
drzewa prześliczne sprowadziwszy,
ten oto ogród tu założył.
Drzewa urosły; wtedy Figlarz
kazał otoczyć ogród murem,
który przychodząc tu ujrzałeś.
Kazał też, by na zewnątrz muru
namalowano te postacie,
co nie są wdzięczne ani miłe,
ale zmartwione i stroskane.
[...]
Figlarz z kompanią tu przychodzi,
aby swawolić i zbytkować.
[...]
Tym przyjemnościom się oddaje
wraz z dworem; pewne to jest bowiem,
że nie ma miejsca piękniejszego,
gdzie czas upływa równie miło.
Dowiedz się również, iż młodzieży
kwiat go otacza urodziwej.
Taki jest właśnie dwór Figlarza:
on dla nich wodzem jest i wzorem.
[...]
Furtkę otwarła Płochej ręka,
co prędzej wszedłem do ogrodu,
rozkoszna woń mnie otoczyła.
Wiedzcie, że zaraz mi się zdało,
jakbym się w ziemskim znalazł raju.
Wilhelm z Lorris, Jan z Meun, Powieść o Róży, przeł. M. Frankowska-Terlecka, T. Giermak-Zielińska, Warszawa 1997, s. 60-63.
Polecenie 2
Wyjaśnij, do jakiego typu ogrodu dostał się bohater Powieści o Róży: do hortus charitatis czy hortus cupiditatis. Uzasadnij swoją odpowiedź.