Jestem TU, a chcę być TAM! Osiemnastowieczne egzotyczne światy
Kulturę XVIII wieku często przedstawia się w sposób nazbyt uproszczony. Zazwyczaj zauważano, że Oświecenie jest nade wszystko epoką rozumu (tak je zresztą oficjalnie nazwano). Mogłoby to sugerować, że ludzie żyjący w tamtych czasach nie kierowali się fantazją, lecz wyłącznie naukową analizą. Nie jest to jednak prawda. Osiemnastowieczni Europejczycy marzyli między innymi o niesamowitych podróżach, poznawaniu nowych światów i ich mieszkańców.
1) Napisz o swoich marzeniach związanych z podróżowaniem.
2) Obejrzyj w dostępnych źródłach (np. telewizji) dwa dowolne programy podróżnicze. Oceń ich atrakcyjność i przydatność dla osoby, która chciałaby odwiedzić przedstawione miejsca.
2) Zapoznaj się w dostępnych źródłach z dwoma tekstami o tematyce podróżniczej. Oceń ich atrakcyjność i przydatność dla osoby, która chciałaby odwiedzić opisane miejsca.
Dlaczego podróżujemy?
O podróżachPo co podróżujemy? Dlaczego lubimy podróżowanie? Wydaje się, że to niemądre pytanie, bo każdy wie, dlaczego i po co. Jest jednakowoż wiele rzeczy, które wydają się oczywiste, a po zastanowieniu takimi być przestają. Czy podróżowanie jest to zachowanie instynktem wiedzione i co to miałby być za instynkt? Czy doznajemy satysfakcji stąd, że doświadczamy czegoś, co jest po prostu nowe, że nowość jako taka nas przyciąga? A jeśli tak, czy nie jest to dziwne zadowolenie? Wedle wielopokoleniowych doświadczeń, z pewnością jakoś nam przez ewolucję wszczepionych, świat nie odnosi się do nas przyjaźnie, lecz raczej wrogo, powinniśmy więc tego, co nowe i nieznane, się wystrzegać, a cenić sobie to, co już w doświadczeniu oswojone i bezpieczne, siedzieć w znajomych kątach i chodzić po wydeptanych ścieżkach. Ale tak nie jest. Dlaczego w dzieciństwie czytamy z zapałem książki podróżnicze? Dlaczego ludzie, ledwo zlikwidowali białe plamy na mapach, rzucili się do niedawno jeszcze niewyobrażalnych wojaży po wielkiej przestrzeni i o coraz dalszych przestrzeniach marzą? […]
Tu jednak mówimy o podróżach, gdzie chodzi nam, podróżnikom, o doświadczenie czegoś nowego jako nowego właśnie, o kontakt z jakąś rzeczywistością nieznajomą.
W podróżach nie chodzi nam chyba, ściśle biorąc, o to, by się czegoś nauczyć: prawie wszystko, co poznajemy przez podróże, możemy poznać bez nich, często lepiej; zgodnie zaś ze starym, z łaciny przełożonym porzekadłem, 'niebo, nie umysł tacy odmieniają, którzy za morza po mądrość biegają'. Nie, nie dla wiedzy podróżujemy. Nie po to też podróżujemy, by na chwilę z codziennych trosk się wyrwać i o kłopotach zapomnieć, jako że, zgodnie z innym łacińskim porzekadłem, 'czarna troska za jeźdźcem siada'. Nie, nie żądza wiedzy nas gna ani ochota ucieczki, ale ciekawość, a ciekawość, jak się zdaje, jest osobnym popędem, do innych niesprowadzalnym. Uczeni mówią nam, że ciekawość, czyli potrzeba bezinteresownego badania otoczenia, przechowuje się u ludzi przez całe życie i że to jest właśnie swoiście ludzka zdolność.
Jesteśmy ciekawi nie dlatego, by nieznajome rzeczy obiecywały nam jakieś zaspokojenia albo czymś groziły, czemu trzeba zapobiec, jesteśmy ciekawi po prostu. Ludzie podejmują z ciekawości rozmaite czynności i dzieła, o których wiedzą, że są niebezpieczne, podróżują w różne miejsca mało znane i groźne, giną na wspinaczkach górskich albo w czeluściach jaskiń.
Po przeczytaniu fragmentu tekstu Leszka Kołakowskiego wykonaj następujące polecenia.
Na podstawie tekstu O podróżach wyjaśnij, dlaczego, biorąc pod uwagę wielopokoleniowe doświadczenia, człowiek powinien wystrzegać się tego, co nowe.
Wyjaśnij, czym według uczonych jest ciekawość.
Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem, że ciekawość rozumiana jako 'potrzeba bezinteresownego badania otoczenia' stanowi podstawową przyczynę podróżowania? Uzasadnij swoją odpowiedź.
Stwórz mapę myśli do hasła 'podróż'.
Osiemnastowieczne podróże
Trzeba pamiętać, że w XVIII wieku turystyka nie była jeszcze popularna. Podróżowanie miało wtedy głównie podłoże gospodarcze (handel), polityczne (dyplomacja), naukowe (odkrycia geograficzne) oraz religijne (pielgrzymki). Wprawdzie zaczęto już wspinać się na szczyty górskie, jednak nie po to, aby podziwiać widoki, lecz raczej w celu badania składu skał.
Poznawaniu nowych światów (i Nowego Świata – tak nazywano Amerykę, by odróżnić ją od Europy) sprzyjał dynamiczny rozwój techniczny. Przemieszczanie się ułatwiały coraz to doskonalsze pojazdy i okręty. Europejczycy zdobywali Amerykę Północną i Południową, odkrywali nowe wyspy.
Ludzie żyjący w XVIII stuleciu wybierali się w podróże również powodowani nadzieją na dotarcie do krain opisywanych w dziełach naukowych i literaturze. Właśnie wtedy powstały tak ważne utwory o tematyce podróżniczej, jak Przypadki Robinsona CrusoePrzypadki Robinsona Crusoe Daniela DefoeDaniela Defoe czy Podróże GuliweraPodróże Guliwera Jonathana SwiftaJonathana Swifta. Wśród najbardziej cenionych pisarzy tego okresu wymienia się również Woltera.
Wolter i jego Kandyd
Wolter
właśc. François‑Marie ArouetFrançois‑Marie Arouet, francuski pisarz epoki oświecenia, był filozofem, historykiem, autorem satyrsatyr, powieści i powiastek filozoficznychpowiastek filozoficznych. W swoich utworach głosił postępowe poglądy. Krytykował również władcę Francji, za co został kilkukrotnie skazany na pobyt w więzieniu. Doskonale zarządzał swoim majątkiem w FerneyFerney niedaleko Genewy, do którego chętnie przybywali artyści, uczeni i dyplomaci.
Wolter był zwolennikiem racjonalizmuracjonalizmu. Uważał, że prawdziwą wiarę należy oczyścić z przesądów oraz nietolerancji wobec innych wyznań.
Podobno przed śmiercią tak powiedział o swym życiu: 'Umieram, wielbiąc Boga, kochając przyjaciół, nie nienawidząc wrogów, nie cierpiąc przesądów'.
Swoje marzenia o wspaniałym świecie przedstawiał zazwyczaj przy okazji krytyki rzeczywistości, w której żył. Czynił to jednak, używając lekkiego tonu – jego pouczenia miały często żartobliwy charakter. Dotyczy to zwłaszcza najsłynniejszego dzieła Woltera, którym jest Kandyd, czyli optymizm.
O dziele
Kandyd, czyli optymizm to wydana w 1759 roku powiastka filozoficznapowiastka filozoficzna. Jej powstanie zainspirowane zostało wielkim trzęsieniem ziemi w portugalskiej Lizbonie w roku 1755. Tragedia ta była zaprzeczeniem twierdzenia wybitnego filozofa i uczonego niemieckiego Gottfrieda Wilhelma LeibnizaGottfrieda Wilhelma Leibniza, który uważał, że żyjemy na najlepszym
z możliwych światów. Zdaniem Woltera takie wydarzenia, jak trzęsienia ziemi czy nieustannie toczone wojny, w sposób racjonalny podważały tę optymistyczną tezę.
Utwór Kandyd ma charakter filozoficzny, jednocześnie jest jednak zabawną opowiastką o podróżach tytułowego bohatera, który wraz z przyjaciółmi przeżywa fantastyczne przygody w Europie i Ameryce Południowej. Na końcu utworu pojawia się postulat przyjęcia następującej filozofii życiowej: 'Trzeba uprawiać swój ogródek'. Może to oznaczać zalecenie pracy, zwrot ku naturze, zajęcie się swoimi prywatnymi sprawami (a nie pełnym szaleństwa światem).
Kandyd to także parodia popularnych wówczas romansów, których bohaterowie odbywali wyprawy do egzotycznych krain. To samo stało się udziałem Kandyda i jego sługi, a zarazem przyjaciela, MetysaMetysa Kakamby.
Eldorado
EldoradoEldorado to legendarna kraina w Ameryce Południowej. Jej nazwa pochodzi od hiszpańskiego zwrotu el hombre doradoel hombre dorado, co znaczy: 'człowiek olśniony złotem'. Nazwa ta sygnalizowała, że kraina jest niezwykle bogata w złoża złota.
Przekonanie, że właśnie w Ameryce znajduje się mityczne Eldorado, wiąże się z miejscowym obyczajem obsypywania jednego z wodzów indiańskich sproszkowanym złotem. Tradycja ta miała charakter rytualny. Zaprzestano jej jeszcze przed odkryciem Ameryki przez Krzysztofa Kolumba (1492 r.).
Kandyd z Kakambą dotarli do El Dorado (Eldorado), czyli do krainy, którą wyobrażano sobie jako najbogatsze państwo świata leżące w Ameryce Południowej.
Kraina Mwisków. Przewodnik po EldoradoByło zwyczajem wśród tych tubylców, że ten, kto miał zostać władcą lub wodzem, dziedzicząc włościwłości po swym wuju, sześć lat pościł zamknięty w jaskini na ów cel przeznaczonej i przez cały ten czas nie mógł obcować z kobietami, nie jadł mięsa ani soli, […] gdy zaś skończył się post i wszystkie obrzędy, i nastał dzień, w którym władzę obejmował, wtedy udawał się nad wielkie jezioro Guatavita, by tam ofiary i modlitwy złożyć demonowi, a mieli go oni za swego boga i pana. […]
NaówczasNaówczas zdejmowali szaty z przyszłego władcy i całe jego ciało nacierali lepką żywicą, po czym kładli mu okruchy zmielonego złota tak, że od stóp do głów pokryty był złotym pyłem. Prowadzono go do tratwy, a wraz z nim składano ogrom złota i szmaragdów, które były na ofiarę dla ich boga. Towarzyszyło mu czterech najznaczniejszych wodzów, nagich jak on, lecz strojnych w pióra, złote mitrymitry i bransolety, złote nausznicenausznice i pektorałypektorały, każdy zaś z nich miał drogocenne dary na ofiarę […], gdy tratwa docierała na środek jeziora […]. Wówczas złoty Indianin czynił swą ofiarę, ciskając w głębiny jeziora całe złoto, jakie miał ze sobą, i podobnie czynili wodzowie mu towarzyszący; wtenczaswtenczas dopiero drzewce wzniesione na czas ofiary opadało w dół, a tratwa powracała do brzegu. […]
Z tej ceremonii wzięła się owa słynna nazwa Eldorado, która tyle istnień ludzkich i straconych fortun kosztowała […].
Kandyd, czyli optymizmO tym, w jakiej niedoli Kandyd, Kunegunda i stara przybyli do Kadyksu i jak wsiedli na okręt
Płyniemy do innego świata – powiadał Kandyd – w nim to bez wątpienia wszystko musi być dobrze; bo trzeba przyznać, że nieraz przychodzi ochota zapłakać nad tym, co się dzieje u nas, zarówno pod fizycznym, jak moralnym względem. […] Z pewnością ten Nowy Świat okaże się najlepszy ze wszystkich możliwych światów.
Po przeczytaniu fragmentu powiastki Woltera wykonaj następujące polecenia.
Wyjaśnij, jak Kandyd oceniał sytuację panującą w Europie.
Przeczytaj ponownie sekcję O dziele. Wskaż nazwisko myśliciela, do którego nawiązuje ostatnie zdanie przytoczonego powyżej fragmentu powieści. Wyjaśnij, jaką postawę wobec jego poglądów przyjął Wolter.
Kandyd, czyli optymizmJak Kandyd i jego sługa przybyli do kraju Eldorado i co tam ujrzeli
Płynęli kilka milmil wśród wybrzeży to kwietnych, to jałowych, to równych, to poszarpanych. […] W końcu ujrzeli olbrzymi widnokrąg, otoczony niedostępnymi górami. Kraj był uprawny z widoczną troską o rozkosz zarówno, jak o pożytek; wszędzie użyteczne łączyło się z przyjemnym. Drogi roiły się od pięknych i lśniących pojazdów, ciągnionych chyżochyżo przez duże czerwone barany, które co do szybkości przewyższają najpiękniejsze rumaki AndaluzjiAndaluzji, TetuanuTetuanu i MekinezuMekinezu. W pojazdach tych siedzieli mężczyźni i kobiety osobliwej urody.
– Oto mi kraj – rzekł Kandyd – ładniejszy nieco niż WestfaliaWestfalia.
Po przeczytaniu fragmentu powiastki Woltera wykonaj następujące polecenia.
Zacytuj fragment mówiący o położeniu Eldorado. Wyjaśnij, dlaczego w tekście znalazła się informacja, że jest ono otoczone niedostępnymi górami.
Wyjaśnij, o czym świadczy wypowiedź Kandyda: 'Oto mi kraj – rzekł Kandyd – ładniejszy nieco niż Westfalia'.
Kandyd, czyli optymizmJak Kandyd i jego sługa przybyli do kraju Eldorado i co tam ujrzeli
[…] Ujrzawszy w pobliżu jakąś wioskę, wygramolił się wraz z Kakambą na ląd. Kilkoro wiejskich dzieci odzianych podartym w strzępy złotogłowiemzłotogłowiem grało w palanta; podróżni nasi przypatrywali się im jakiś czas z zaciekawieniem: rakiety ich były dość szerokie, okrągłe, żółte, czerwone, zielone i rzucały szczególny blask. Wędrowców wzięła ochota przyjrzeć się im bliżej: okazało się, iż były ze złota, szmaragdów, rubinów, z których najmniejszy byłby ozdobą tronu Wielkiego MogołaWielkiego Mogoła.
– Bez wątpienia – rzekł Kakambo – te dzieci to muszą być synowie królewscy: grają tu sobie w palanta.
W tejże chwili zjawił się bakałarzbakałarz wiejski, aby je zapędzić do szkoły.
– A to – rzekł Kandyd – preceptorpreceptor królewskiej rodziny.
Urwisy porzuciły natychmiast grę, zostawiając na ziemi rakiety i inne drobiazgi. Kandyd zbiera je, bieży do preceptora i podaje mu je uniżenie, dając na migi do zrozumienia, że ich Królewskie Wysokości zapomniały swych cacek ze złota i diamentów. Bakałarz, uśmiechając się, rzucił sprzęt na ziemię, popatrzył chwilę zdziwionym wzrokiem na Kandyda i ruszył dalej.
Mimo to podróżni zbierali dalej złoto, rubiny i szmaragdy.
– Gdzież my jesteśmy? – wykrzyknął Kandyd. – Dobrze chowają widocznie dzieci królewskie w tym kraju, skoro je uczą gardzić złotem i klejnotami.
Kakambo dziwił się nie mniej od Kandyda. Dotarli wreszcie do najbliższego domostwa: w Europie uchodziłoby za pałac. Ciżba ludzi tłoczyła się u drzwi, a jeszcze większa wewnątrz; słychać było muzykę nad wyraz przyjemną, a zarazem rozchodził się luby zapach potraw. […] Natychmiast dwóch chłopców i dwie służące, odziani w złotogłów, z włosem zaplecionym krasnymi wstążkami, zaprosili ich, aby zajęli miejsce u wspólnego stołu. Podano kilka rodzajów zup, z których każda okraszona była dwiema papugami; dalej gotowanego kondora ważącego z jakie dwieście funtów, dwie małpy pieczone nader delikatnego smaku, trzysta kolibrów na jednym półmisku i sześćset zimorodków na drugim; doskonałe frykasy, przednie ciasta, wszystko na misach rzeźbionych w skalnym krysztale. Chłopcy i dziewczęta obnosili różne napoje sporządzone z trzciny cukrowej. […] Skoro ukończono biesiadę, Kakambo, zarówno jak Kandyd, mniemając, iż najlepiej zapłacą za gościnę, rzucili na stół duże kawały złota zebrane przed chwilą; ale gospodarz i gospodyni wybuchnęli śmiechem i długo trzymali się za boki. W końcu opamiętali się.
– Panowie – rzekł gospodarz – widzimy, że jesteście cudzoziemcami; nieczęsto zdarza się nam gościć obcych. Darujcie, iż zaczęliśmy się śmiać, skoroście nam ofiarowali jako zapłatę kamyki z gościńca. Nie posiadacie zapewne tutejszej monety, ale nie trzeba jej zgoła, aby mieć prawo tutaj się pokrzepić. Wszystkie gospody, założone dla dogodności miejscowego handlu, utrzymywane są przez rząd. […]
Kakambo tłumaczył Kandydowi słowa gospodarza, Kandyd zaś słuchał ich z takim samym podziwem i osłupieniem, z jakim przyjaciel mu je powtarzał.
– Cóż za kraj – powiadali obaj – nieznany reszcie ziemi, gdzie cała natura zda się tak bardzo odmienna od naszej? To snać ów kraj, gdzie wszystko jest dobrze: bezwarunkowo musi być bodaj jeden taki na świecie.
Po przeczytaniu kolejnego fragmentu powiastki Woltera wykonaj następujące polecenia.
Na podstawie przytoczonego tekstu ustal prawdziwość poniższych stwierdzeń.
Dzieci we wsi grały w koszykówkę., Miejscowa ludność przyjęła w zapłacie złoto., Wyżywienie w gospodach było darmowe., Dzieci były nieposłuszne wobec nauczyciela., Kandyd i Kakambo znali miejscowy język., Napotkane dzieci były potomkami miejscowego władcy., Kandyd jadł kolibry i zimorodki., We wsi znajdowała się szkoła.
Prawda | |
---|---|
Fałsz |
Udowodnij, że w Eldorado istniała cywilizacja.
Rozstrzygnij, czy w Eldorado ceniono naukę.
Wyjaśnij, jak zareagował nauczyciel, gdy Kandyd pozbierał i wręczył mu porzucone rakietki.
Uzasadnij, dlaczego zachowanie nauczyciela wywołało podziw Kandyda.
Ustal, czy opis zachowania gospodarza świadczy o tym, że złoto naprawdę nie miało w Eldorado żadnej wartości.
Wyjaśnij, czemu służy zastosowanie tego środka stylistycznego.
Scharakteryzuj postawę mieszkańców Eldorado wobec przybyszów. Swoje zdanie poprzyj przykładami z tekstu.
Polski Kandyd
Powiastka Kandyd, czyli optymizm stała się prawdziwym przebojem wydawniczym, ukazując się jednocześnie w kilku krajach. W ojczyźnie autora w roku 1759 pojawiło się aż 17 edycji! Dzieło Woltera niebawem dotarło też do Polski. Czytał je również Ignacy Krasicki, najwybitniejszy polski twórca XVIII wieku. Napisał on powieść Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki, na kartach której przedstawił pełne niesamowitych przygód życie tytułowego bohatera.
O dziele
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki to pierwsza z trzech powieści Ignacego Krasickiego. Napisana została w latach 1774–1775, a wydana w 1776 roku. Do roku 1801 utwór miał trzy wznowienia, a także doczekał się tłumaczenia na język niemiecki i francuski. Na jego sukces wpłynęła m.in. forma dzieła, sugerująca, że są to autentyczne zapiski głównego bohatera (narracja prowadzona jest w 1. osobie liczby pojedynczej).
Pamiętnik ukazuje dzieje Mikołaja, którego nazwisko (Doświadczyński) wskazuje, że bohater doświadcza różnych przygód. Pierwsza część utworu obejmuje dzieciństwo i młodość bohatera. Opowiada o jego dorastaniu w domu rodzinnym, śmierci rodziców i wyjeździe do Paryża. Mikołaj prowadzi tam światowe życie: bywa na salonach, uczestniczy w balach, grywa w karty. Utrata majątku zmusza go do podjęcia próby ucieczki przed dłużnikami. Wsiada więc na okręt, który ulega katastrofie. Mikołaj dociera na nikomu nieznaną wyspę Nipu.
Wyspa Nipu
Druga część powieści opowiada o przygodach Mikołaja na wyspie Nipu. Badacze uważają, że nazwa wyspy może być aluzją do łacińskiej nazwy Japonii, czyli Nippon, lub też należy ją wywodzić z języka greckiego, w którym ni‑pouni‑pou oznacza 'ni‑gdzie'.
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkiWstałem z miejsca i gdy od morza żadnego już wsparcia ani nadziei mieć nie było można, puściłem się wzgłąbszwzgłąbsz tej ziemi, na którą mnie nieprzewidziane wyroki zaniosły. Bałem się napaści drapieżnych zwierząt. Widok coraz nowych osobliwości bawił mnie i dziwił. Drzewa albowiem, owoce i zioła wszystkie prawie innego były rodzaju niż europejskie. […] Wyszedłem na koniec w pole, a zobaczywszy pilnie uprawne i zbożem już prawie doźrzałym okryte, bardziej jeszcze uradowałem się, wnosząc sobie stąd, iż ten kraj nie tylko miał mieszkańców, ale nawet mieszkańców niedzikich, bo znających rolnictwo i w towarzystwie żyjących. Utwierdził te moje zdanie wkrótce widok pożądany wsi czyli miasteczka; domy albowiem nie zdawały mi się być wspaniałe i wyniosłe, ale obszerne i dobrą symetrią rozłożone.
Gdym się ku temu miejscu z jak największą skwapliwością zbliżał, postrzegłem dość wielką ludzi zgraję zapatrujących się na jakoweś widowisko. Ci, skoro postrzegli z daleka strój mój, podobno w tamtych stronach niewidziany, ruszyli się wszyscy ku mnie i w oczemgnieniuoczemgnieniu otoczony zostałem ludźmi przypatrującymi się ciekawie osobie mojej. […]
Choćby mi był zbyteczny głód nie dokuczał, nie mógłbym się był jednak odjeśćodjeść jarzyn, i smaku, i zaprawy przedziwne; owoce były nierównie lepsze od naszych, chleb podobny do żytnego, ale smaczniejszy. Łyżkę tylko miałem do jedzenia; chcąc chleba ukroić, dobyłem noża z kieszeni. Zdziwiło bardzo gospodarzagospodarza to zapewne w tamtym kraju niewidziane narzędzie. Doglądał nań z ciekawością i zdało mi się, iż się go nie śmiał dotknąć; gdy mu więc do rąk ofiarowałem, wziął za ostrze i obraziłobraził sobie palec. Postrzegłszy krew, rzucił nóż na ziemię, wołać zaczął; a gdy się domownicy zbiegli, opowiedał im, co się stało. Chciałem zdjąć nóż z ziemi, ale mi nie dopuścili tego i ledwom się mógł od śmiechu wstrzymać, gdy po małej chwili przyniósłszy jakiś instrument na kształt grabi, z daleka mój nóż popychali ku drzwiom; wyrzuciwszy go za drzwi, przypatrowali mu się z daleka, podobno chcąc widzieć, czy się nie rusza; wykopali za tym dołek dość głęboki i tam go pochowawszy, przysypali ziemią.
Po przeczytaniu przywołanego fragmentu powieści Ignacego Krasickiego wykonaj następujące polecenia.
Przedstaw obawy Mikołaja Doświadczyńskiego spowodowane odkryciem, że znalazł się na nieznanej sobie wyspie.
Wyjaśnij, co pozwoliło Mikołajowi Doświadczyńskiemu uznać, że nie trafił ani na bezludną wyspę, ani na wyspę zamieszkaną przez ludzi nieznających cywilizacji.
Opisz reakcję gospodarza na widok noża oraz jego zachowanie po skaleczeniu się.
Na podstawie fragmentu powieści Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki sformułuj dwa argumenty potwierdzające słuszność tezy: 'Używanie ostrych narzędzi powinno być zabronione'.
W utworze Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki Ignacy Krasicki poświęcił szczególnie wiele uwagi idealnej społeczności zamieszkującej wyspę. Przedstawienie zasad, jakimi się kierowali Nipuanie, miało polskim (i europejskim) czytelnikom uświadomić, jak powinno wyglądać wzorcowe państwo. Ten utopijny obraz proponował rozwiązania w zakresie gospodarczym, religijnym i prawnym.
Rozwiązania zaproponowane przez polskiego pisarza przypominają nieco te, które pojawiły się w Kandydzie Woltera. To nie był przypadek. Ignacy Krasicki zasugerował bowiem w swojej powieści pokrewieństwo między mieszkańcami wyspy a Indianami z Ameryki Południowej (tam znajdowało się Eldorado).
Kiedy Doświadczyński opuścił Nipu, spotkał Indianina pochodzącego z BoliwiiBoliwii.
Ten stwierdził, że Nipuanie to prawdopodobnie jego przodkowie, którzy opuścili ojczyznę, chroniąc się przed najazdami Europejczyków.
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki– My nie znamy – mówił – tego, co wy nazywacie monarchią, arystokracją, demokracją, oligarchiąoligarchią etc. W zgromadzeniu naszym nie masz żadnej innej zwierzchności politycznej prócz naturalnej rodziców nad dziećmi. Okoliczności wychodzące nad zamiar szczególnych familiifamilii ugodnymiugodnymi sposoby – radą, nie przemocą – przez starszych uspokojone i rozrządzone bywają. Człowiek jednakowo z drugim człowiekiem rodzący się nie może, a przynajmniej nie powinien by sobie przywłaszczać zwierzchności nad nim; wszyscy są równi. Skoro zaś są złączeni w towarzystwo, natenczas toż samo towarzystwo pozwala dla dobra swojego w niektórych okolicznościach niejakiej nad szczególnymi – albo zgromadzeniu, albo niektórym z zgromadzenia – zwierzchności. […]
Wiele jeszcze innych zwyczajów i ustaw od lat niepamiętnych było w tej wyspie. Wszystkie wyliczać nadto by rozszerzyło pisanie moje, niektóre więc tylko w krótkości wyrażę.
Historia kraju nie tylko przez powieści starszych w ucztach obwieszczana bywa; mają ułożone pieśni opowiadające dzieła przodków i ich znaczniejsze przypadki. Poezja ich nie jest tak brzmiąca i wdzięczna jak nasza, ale niedostatek tych ozdób nadgradza prostota tchnąca powagą. Nie znają miłosnych kompozycji ani wolnych wyrazów, obrażających modestiąmodestią. Wszystkie ich pieśni wiodą do dobrego wychwalaniem dzieł cnotliwych, naganą występków, przeklęstwem występnych.
Roku przedziały są według obrotów słonecznych. Lata rachują żniwami. […]
Nie znając kruszców żadnych, zażywają do narzędziów rolniczych ości ryb wielkich, które morze częstokroć na brzeg wyrzuca. Te tak zaostrzają tarciem jednych o drugie, iż i drzewa nimi obrabiać, i zboże żąć mogą.
Pierwszy dzień nowego miesiąca jest powszechnym spoczynkiem. Starsi się naówczas odwiedzają i użytecznymi dyskursy bawią. Młodzież wychodzi w pole i różne czyni igrzyska, wszystkie służące do nabycia rześkości i mocy. […]
Mięsa tak zwierząt, jako i ryb na pokarm nie używają; nawet wierzyć mi Xaoo nie chciał, że my tym żyjemy. Z tej obrzydliwości do mięsa pochodzi, iż myślistwa nie znają, a zwierz tamtejszy bardzo łaskawy; o lwach, tygrysach, wilkach nie wiedzą. Sarn, zajęcy, odmiennych jednak nieco od naszych europejskich – w małej jednak bardzo kwociekwocie – widziałem. Krów i wołów mają dostatek i te chowają w oborach dla pracy rolnej i nabiału.
Wełnę owiec, przedziwnie piękną i miętką, dwa razy na rok strzygą; z tej – niewiasty robią materie na odzież, kołdry i materace.Małżeństwa są dożywotnie; o wielożeństwie, żeby gdzie mogło być, Xaoo tak dalece nie wierzył, iż ledwo mogłem mu wyperswadować, iż jest zaiste. […]
Że zawiłości prawne i wykręty jurystówjurystów nie mają tam miejsca, pochodzi to z szczęśliwej niewiadomości tej nauki, która na dobro nasze – jak nam wierzyć każą – wymyślona, nadała umiejętność zatłumienia prawdy i usprawiedliwienia największych występków.
Po przeczytaniu powyższego fragmentu Mikołaja Doświadczyńskiego przypadków wykonaj następujące polecenia.
Rozstrzygnij, które ze stwierdzeń są prawdziwe, a które – fałszywe.
Szczególnie ceniona jest na Nipu poezja miłosna., Nipuanie to wybitni prawnicy., Materiałem na narzędzia są ości ryb., Nipuanie nie tworzą rodzin., Małżeństwa na Nipu są nierozerwalne., Na wyspie Nipu rządził król., O przeszłości Nipuanie dowiadują się z podręczników historii., Na Nipu nie ma niewolnictwa., Nipuanie nie mają czasu na odpoczynek., Nipuanie to świetni myśliwi., Kobiety zajmują się wyrabianiem ubrań.
PRAWDA | |
---|---|
FAŁSZ |
Wyjaśnij, jak na życie mieszkańców Nipu mógł wpłynąć fakt, że na wyspie nie występowały drapieżne zwierzęta.
W cytowanym fragmencie powieści Ignacego Krasickiego nipuańska społeczność została przedstawiona jako przeciwieństwo tej, która zamieszkiwała Stary Kontynent. Przedstaw wyrażoną w utworze opinię na temat ówczesnej Europy.
Przedstaw, o co Ignacy Krasicki oskarża system prawny panujący w Polsce i w Europie.
Zderzenie kultur
1a.
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkiPrzechodząc się raz po sadzie z nauczycielem, postrzegłem ów dołek, w którym mój nóż pochowano, i w tym punkcie nie mogłem się wstrzymać od uśmiechnienia. Postrzegł to czujny Xaoo i natychmiast rzekł:
– […] Gdym się od ciebie potem dowiedział, na co żelaza u siebie zażywacie, o! jakbym was wielbił, gdybyście ten szkodliwy kruszec ziemi oddali. Wy, których bluźnierska zuchwałość skarży się na Opatrzność, iż wam zbyt krótki wieku termin wyznaczyła, szukacie w kunsztach utraty życia i jakby nie dość na tym było, iż niewstrzemięźliwością skracacie dni wasze, domyśliliście się gwałtowniejszych jeszcze sposobów do zginienia.
Żebym cokolwiek oszczędził moich współziomków, zataiłem był przed nim kunszt wojenny. Dociekł tej zdrady Xaoo; naglił mnie więc, żebym mu dokładną w tej mierze dał informacją. Chcąc więc ile możności umniejszyć w nim złą o nas opinią, zacząłem mu przekładać liczbę niezliczoną mieszkańców świata, różnice narodów nie tylko w odzieży i w mowie, ale w obyczajach i skłonnościach. Z tych różnic naturalne niezgody, a przeto potrzebę uzbrojenia, która by ubezpieczała od napaści sąsiedzkiej, broniła słabych od przemocy potężniejszych, czyniła wstręt nieprawej zapalczywości.
Przypadkiem z ziemi wydobyty kruszec, przez długi czasów przeciąg zażyty do rolnictwa i budowli, ułatwiał i skracał udziałanie tego, co przemysł potrzebą przynaglony wynalazł. Jako zaś złe zażycie najlepsze rzeczy skazić może, żelazo w ręku nieprawych stało się narzędziem szkodliwym, instrumentem zguby życia ludzkiego. Stąd poszły zbrojne utarczki człowieka z człowiekiem, towarzystwa z towarzystwem, narodu z narodem. […]
– Nie dziwuję się już temu – rzekł Xaoo – […]. Usprawiedliwiaj, jak chcesz, kunszt wojenny – bardziej was z tej miary żałować niż chwalić należy.
Z wielości ludzi można wnosić różnice charakterów, z tej różnicy sprzeczki; ale żeby do takowego stopnia przyszły, iżby stąd strata życia nastąpić mogła – sposób takowych konsekwencji u nas nieznajomy jest. […] Dobrzy ludzie, mówisz, pisali i mówili przeciw takowej zdrożności, prawodawcy chcieli ją wykorzenić, ale ich zabiegi, ich starania były daremne. Musi to być u was rzecz bardzo rzadka ci dobrzy ludzie, kiedy nie mogli dobrać tylu podobnych sobie, którzy by jak oni pismem, słowem i przykładem mogli przezwyciężać pierwiastki złego nałogu. […]
Co się tycze kunsztów, pojmuję ja to, iż wynalazek kruszców był nader pożyteczny, aleście zbyt drogo tę korzyść zapłacili. Zbytek potrzeby rodzi; te, które przyrodzenie nadaje i wyznacza, mogą się obejść bez złota, srebra, żelaza i miedzi. Prawda, iż narzędzia z kruszcu sporządzone oszczędzają w robotach i czas, i pracę. Z tym wszystkim, naszym przykładem oświecony, widzisz, iż przemysł z cierpliwością może zastąpić takowe niedostatki.
1b.
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkiNamieniłem wyżej, iż osądzony za dzikiego, oddany byłem gospodarzowi mojemu na naukę. Nimem miał satysfakcją słyszeć jego maksymy, przez czas dość długi odbywałem wszystkie powinności parobka bardziej niż ucznia. W tej szkole nauczyłem się pierwej żąć i kosić niż reguł, według których siać, żąć i kosić trzeba. Widząc lud gospodarny, pytałem się raz wśród roboty mistrza mojego, czyli też oni spekulizująspekulizują nad agronomiąagronomią i mają swoje efemerydyefemerydy. Wspojźrzał się na mnie z zadziwieniem i strząsnąwszy głową, żął jak w najlepszą.
Po przeczytaniu fragmentu powieści Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki nr 1a wyjaśnij, co Xaoo nazwał 'szkodliwym kruszcem'. Uzasadnij swoją odpowiedź.
Na podstawie fragmentu powieści Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki nr 1b zredaguj notatkę na temat nauczania na wyspie Nipu. W swojej wypowiedzi wyraź również opinię o tym systemie.
Kraina inteligentnych koni
Wśród utworów przedstawiających podróże Europejczyków do egzotycznych krain oraz ich zachwyt nad zamieszkującymi je społecznościami wymienić należy Podróże Guliwera Jonathana SwiftaJonathana Swifta. Tytułowy bohater powieści odwiedza fantastyczne miejsca, np. wyspę HouyhnhnmówHouyhnhnmów, na której żyją istoty wyglądem przypominające ludzi, a zachowaniem dzikie zwierzęta. Władzę nad nimi sprawują mądre i szlachetne konie.
Podróże GuliweraPonieważ mieszkałem tam przez całe trzy lata, bez wątpienia czytelnik mój ode mnie czeka, abym na wzór wszystkich podróżujących obszernie mu opisał obyczaje, zdania i sposoby życia mieszkańców tego kraju.
Szlachetni HouyhnhnmowieHouyhnhnmowie rodzą się z wielką do cnoty skłonnością i nie mają nawet wyobrażenia, czym jest zło u rozumnych stworzeń, stąd pierwszą u nich zasadą jest doskonalić swój rozum i mieć go za przewodnika we wszystkich sprawach. […] Nie wiedzą oni, co to jest podawać wszystko w wątpliwość, co utrzymywać zdania dzikie, nauki nieuczciwe i szkodliwe. Cokolwiek mówią, wszystko w sobie zawiera przekonanie umysłu, bo nic nie mówią ciemnego, nic wątpliwego, nic, co by namiętności lub korzyść w fałszywą postać przyodziewałyprzyodziewały. […]
Dysputy więc, sprzeczki i kontrowersje są złem nieznanym u Houyhnhnmów. Wyśmiał mnie, jakem mu opowiedziałjakem mu opowiedział różne systemasystema naszej filozofii natury, dziwiąc się, że stworzenie, co się rozumnym mienisię rozumnym mieni, może opierać mniemaniemniemanie o sobie na dociekaniach innych ludzi, a także rozmyślać o materiałachmateriałach, w których wiedza, choćby i pewna, na nic się nie zda. […]
Przyjaźń i uczynność są głównymi cnotami Houyhnhnmów, a nie są to przymioty jednostek, lecz całej tej rasy. Obcy, z najodleglejszej okolicy kraju przybywający, doznaje tak dobrego przyjęcia jak najbliższy sąsiad, wszędzie, gdzie tylko przychodzi, postępuje sobie, jakby był u siebie w domu. Houyhnhnmowie zachowują jak najściślej przystojność i grzeczność, ale nie znają wcale komplementów.
Ku swoim źrebiętom nie mają ślepej miłości, troskliwość wszelakowszelako, z jaką im jak najlepsze dają wychowanie, pochodzi z przepisów rozumu. Dostrzegłem, iż pan mój miał równą przychylność ku dzieciom sąsiada jak ku własnym; utrzymują, że natura wymaga, aby kochano cały rodzaj bez wyjątku i że tych tylko najbardziej szanować i kochać należy, którzy się niezwykłą cnotą odznaczają. […]
Małżeństwa są u nich dobierane z wielką starannością […]. Galanteria, miłostki, podarki, zapisy i dożywocie nie są im znane i nawet słów nie mają na to. Młoda para łączy się za wolą rodziców i przyjaciół. Tak bywa zawsze i uważają to za jedynie zgodne z rozumem. Rozerwanie małżeństwa i każdą inną niemoralność mają za rzecz niesłychaną i młoda para przepędza całe swoje życie, przejęta równą ku sobie życzliwością i przyjaźnią, jaką mają dla wszystkich swoich współbraci. Zazdrość, pieszczoty, kłótnie, nieukontentowanienieukontentowanie lub niespokojność są im równie nieznajome.
Metoda Houyhnhnmów wychowywania młodzieży płci obojga godna jest podziwu i naśladowania. Nie wolno źrebiętom tknąć ani ziarenka owsa okromokrom pewnych dni, póki osiemnastego roku nie dosięgły, również mleko dostają bardzo rzadko. W lecie pasą się przez dwie godziny rano i wieczór, co też czynią ich rodzice. Służący używają tylko połowy tego czasu i część trawy, z której się żywią, przynoszą sobie do domu, ażeby mogli zjeść w czasie wolnym od roboty.
Umiarkowanie, pilność, ćwiczenie ciała i ochędóstwoochędóstwo są bez przerwy młodzieży obojga płci wpajane. Pan mój uważał to za szkaradne postępowanie, iż dajemy niewieście naszej płci różne od męskiej wychowanie, wyjąwszy kilka punktów tyczących się gospodarstwa. Przez to, mówił, połowa mieszkańców naszego kraju do niczego więcej nie jest zdatna, jak do wydawania dzieci, a to, że ich wychowanie powierzamy tak nieużytecznym stworzeniom, jest jeszcze jednym dowodem okrucieństwa. […]
Co czwarty rok w czasie wiosennego porównania dnia z nocą odprawiają zgromadzenie całego narodu na wielkiej równinie o dwadzieścia mil od naszego domu odległej i trwa ono pięć lub sześć dni. Wypytują wtedy o stan różnych kantonówkantonów, czy mają pod dostatkiem siana, owsa, krów i JahusówJahusów, czy też cierpią w tym niedostatek. W takim wypadku (a nader rzadko się to zdarza) niedostatek zniesiony zostaje przez wspomożenie jednomyślne i dobrowolne całego zgromadzenia. Zajmują się też rozporządzeniami tyczącymi się dzieci, na przykład, jeżeli Houyhnhnm ma dwoje dzieci płci męskiej, mienia sięmienia się z jednym ze swoich współbraci mającym dwoje płci żeńskiej; jeżeli jedno dziecię przez przygodę zginęło, a matka nie jest już w wieku płodności, postanawiają, która familia kantonu ma spłodzić inne dziecię, aby uzupełnić stratę.
Z powyższego ćwiczenia wybierz dwa dowolne terminy, a następnie określ ich nacechowanie.
Napisz streszczenie przytoczonego fragmentu Podróży Guliwera Jonathana Swifta.
Cywilizacja za wszelką cenę?
Europejczycy uznawali za swój obowiązek cywilizowanie podbitych ludów. Uważali je bowiem za słabiej rozwinięte społeczności, które powinny wyrzec się swoich bogów oraz praw, a w ich miejsce przyjąć obowiązujące na Starym Kontynencie zasady.
1a.
Kraina Mwisków. Przewodnik po EldoradoZnamy słynny cytat z Montaigne’aMontaigne’a porównującego Indian z Europejczykami: 'Co dotyczy pobożności, posłuszeństwa prawom, dobroci, hojności, uczciwości i otwartości, dobrze wyszliśmy na tym, żeśmy tyle co oni tych cnót nie posiadali, przez nie bowiem oni sami się zgubili, sprzedali i zdradzili'. Współczesny […] Montaigne’owiMontaigne’owi Hiszpan Mancio SerraMancio Serra z kolei gorąco wychwalał Inków: 'Tak rozumnie zarządzali swoimi królestwami – pisał – że nie znalazłbyś tam złodzieja, rozpustnika, próżniaka ani wiarołomnej kobiety; niemoralność była wzbroniona i każdy wykonywał jakiś godny zawód'.
1b.
Kraina Mwisków. Przewodnik po EldoradoByć może wiele jest przesady w tym, co piszą hiszpańscy kronikarze, ale to zadziwiające zdanie, zaczerpnięte z relacji Pedro SimonaPedro Simona, trzeba uznać za wiarygodne świadectwo:
'I mawiają teraz ci Indianie, że to od Hiszpanów nauczyli się kłamać i kraść, bo nim tamci przybyli, nie znali jednego i drugiego, tak dobrze byli przyuczeni'. Mieli zatem Mwiskowie mocno zakorzenione poczucie prawa i sprawiedliwości. System prawny, regulujący życie wspólnoty, stawia ten lud pośród najwyżej rozwiniętych kultur Nowego Świata. Stworzyli precyzyjnie normy, które dokładnie określały rodzaj przestępstwa i odpowiadający mu rodzaj kary: od śmierci, chłosty i usunięcia z zajmowanego stanowiska po infamięinfamię, symboliczne obcięcie włosów i publiczne rozdarcie mantymanty.
Wyjaśnij, w jaki sposób europejscy kronikarze opisywali Indian.
Zadaniowo
Przedstaw w dowolnej formie (wywiad, plakat, itp.) konsekwencje sytuacji, w której złoto jest powszechnie dostępne, np. w postaci kamieni przy drodze.
Obejrzyj fragment spektaklu Kandyd. Możesz skorzystać np. ze źródeł internetowych. Napisz krótką recenzję, w której wyrazisz swoją ocenę sposobu ukazania krainy Eldorado.
Zapoznaj się z fragmentem spektaklu Kandyd. Możesz skorzystać np. ze źródeł internetowych. Napisz krótką recenzję, w której wyrazisz swoją ocenę sposobu ukazania krainy Eldorado.
Wyobraź sobie, że jesteś Kandydem, który trafił do Eldorado, albo Mikołajem Doświadczyńskim, który znalazł się na wyspie Nipu. W imieniu bohatera napisz e‑mail do wybranej osoby, w którym wyjaśnisz, co cię najbardziej zdziwiło w odwiedzonej krainie.
Zapoznaj się z poniższymi słowami kluczami związanymi z lekcją, a następnie zaproponuj ich własną kolejność. Możesz kierować się tym, co cię zaciekawiło, poruszyło, zaskoczyło itp. Przygotuj krótkie uzasadnienie swojej propozycji. Słowa klucze: powiastka filozoficzna, powieść, Ignacy Krasicki, Wolter, Kandyd, czyli optymizm, Eldorado.