ReZDY3L8vJnGK
Zdjęcie wykonane nocą, widać sylwetki kilku osób od barków w górę odwróconych tyłem. Patrzą na ogień, który płonie w oddali.

Między ludźmi

Źródło: Pixabay, domena publiczna.

Pytanie, kim i jaki jest człowiek, to jedno z najważniejszych pytań kultury. Wraz ze zmieniającą się rzeczywistością przekształcało się wyobrażenie ludzi o sobie samych. Z biegiem czasu powstawało coraz więcej hipotez na ten temat.

Niegdyś człowieka postrzegano jako istotę racjonalną i niezależną, jako sprawczy podmiot, który umiejętnie funkcjonuje w rzeczywistości i panuje nad swoimi reakcjami. Przeświadczenia te ugruntował Kartezjuszj0000000FYB3v20_000tp001Kartezjusz swoją filozofią świadomości (cogito ergo sumj577_0001cogito ergo sum).

W XIX wieku ten sposób myślenia został zakwestionowany m.in. przez Karola Marksa i Zygmunta Freudaj577_0002Freuda. Dla Marksa jednostka pozostawała trwale uzależniona od kontekstu społecznego, była jedynie wypadkową warunków społecznych i materialnych. Dla Freuda natomiast ja to jedynie mediator pomiędzy naciskami nieświadomych popędów a presjami kulturowych nakazów.

Okazało się, że struktura psychiczna człowieka jest czymś nieoczywistym i złożonym, a składają się na nią m.in.: pamięć przeszłości, efekty wychowania, uwikłanie we własną cielesność czy aktualne warunki bytowania.

Prawdy o człowieku szukała Zofia Nałkowska w powieści Granica (1935).

Już wiesz
  1. Przeczytaj Granicę Zofii Nałkowskiej.

  2. Napisz notatkę na temat, jaki wpływ na zachowanie człowieka może wywierać środowisko, w którym się wychowywał lub obecnie przebywa. Odnieś się do treści lektury lub własnych doświadczeń oraz obserwacji.

R1GCe1UCyyKkc
Miejsce na notatki
  1. Korzystając z dostępnych ci źródeł, przygotuj krótką wypowiedź o sytuacji politycznej, społecznej i gospodarczej II RP w latach 30. XX wieku.

R16RZh61XMXq1
Miejsce na notatki
j0000000FYB3v20_000tp001
j577_0001
j577_0002

Teksty kultury

1
Polecenie 1

Zastanów się i napisz, na podstawie jakich przesłanek dokonujesz oceny osób. Uzasadnij swoje zdanie.

uzupełnij treść
1
Polecenie 2

Wyjaśnij, w jakim stopniu ocena drugiego człowieka różni się od oceny samego siebie.

uzupełnij treść
1
Polecenie 3

Zredaguj krótką wypowiedź argumentacyjną, w której wskażesz, co jest prawdziwym źródłem wiedzy o jednostce. Czy są to opinie innych osób, czy może własna ocena człowieka?

uzupełnij treść

O autorce

R1VDcLHttZcLu11
Źródło: a. nn., Zofia Nałkowska, licencja: CC BY-SA 3.0.
Zofia Nałkowska19541884

Zofia Nałkowska

Jedna z najsłynniejszych polskich pisarek. Autorka powieści, dramatów, dzienników i esejów. Jej najważniejsze utwory to m.in.: Romans Teresy Hennert (1923), Granica (1935), Medaliony (1946), Dziennik (1899–1954).

Pisarka angażowała się w różnego typu akcje społeczne, np. pracowała na rzecz Towarzystwa Opieki nad Więźniami. Jako działaczka społeczna weszła w skład grupy literackiej Przedmieście, której program opierał się na pokazywaniu prawdy o życiu i pracy warstw najuboższych. Ponadto była jedną we współzałożycielek Związku Zawodowego Literatów Polskich.

Jej pierwsze powieści były utrzymane w estetyce młodopolskiej.

Z czasem pisarka zwróciła się w kierunku tematu, który zrealizowała później w kilku powieściach. To konfrontacja wyobraźni i rzeczywistości oraz ich wpływu na jednostkę ludzką. Doprowadziło to do poznawczego i psychologicznego relatywizmurelatywizmrelatywizmu, obecnego w jej twórczości.

Utwory Zofii Nałkowskiej, ze względu na sposób ukazania w nich relacji międzyludzkich, wciąż są aktualne. Podstawowym modelem tych relacji jest dla pisarki miłość. Tyle tylko, że ta miłość jest zawsze niedobrą miłością, ma charakter toksyczny i destrukcyjny. A to dlatego, że relacje międzyludzkie są – zdaniem pisarki – niesymetryczne i uwikłane w różne rodzaje emocjonalnego uzależnienia jednej osoby od drugiej. Rodzi to dominację i przemoc, rzadziej fizyczną, częściej psychiczną. W powieściach Nałkowskiej przyczyny toksycznych relacji emocjonalnych są różnorodne, np. niedopasowanie charakterologiczne, brak wzajemności, nieuczciwość partnerów, nierówności pomiędzy kobietami i mężczyznami czy arogancja przedstawicieli płci męskiej.

relatywizm

Granicy Zofii Nałkowskiej obecne są wątki skandalu z życia elit władzy, romansu prezydenta miasta, uwiedzionej służącej, trójkąta miłosnego, niewierności, podwójnej zdrady, a wreszcie i zbrodni popełnionej z powodu nieszczęśliwej miłości. Wszystkie te elementy fabuły nie były niczym nowym. Literatura znała już niejedną historię służącej porzuconej przez panicza.

Nałkowska wykorzystała konwencję literatury popularnej (romansu), ponieważ miała w tym określony cel. Analizując przebieg historii w Granicy, rozważała indywidualne motywy ludzkich czynów, a także wpływ czynników społecznych na postawę i zachowania człowieka. Dlatego pisarka zajmowała się nie tylko sprawami ogólnymi (np. konwenansami społecznymi), ale również złożonymi, takimi jak ludzka psychika.

Granicy Nałkowska próbuje dociec prawdy o człowieku, dlatego wielokrotnie stawia pytania o to, jaki naprawdę jest człowiek oraz gdzie należy szukać źródła wiedzy o jednostce ludzkiej.

Autorka poświęciła wiele miejsca w swojej powieści, by wyjaśnić związek między tym, co prywatne a tym, co publiczne, a także aby wskazać przyczyny uzależnienia się jednostki od zmieniającego się kontekstu zewnętrznego. Mogą nim być wydarzenia historyczne, ale najczęściej są to realia społeczne oraz relacje z innymi, konkretnymi osobami. Granica pokazuje, że w pewnych określonych warunkach łatwo jest zapomnieć o wzniosłych ideałach z młodości, a jeszcze łatwiej – ulec wpływom środowiska społecznego. Zenon Ziembiewicz na początku chciał dobrze, dlatego pragnął uniknąć błędów ojca, zdradzającego żonę oraz miał piękne, społecznikowskie poglądy i marzenia. Niestety, nie był w stanie sprostać żadnym z tych wymagań. Bardzo szybko nauczył się żyć według zasad podwójnej moralności, łatwo zaczęło mu przychodzić przerzucanie własnej winy na kogoś innego. Z idealisty stał się oportunistą, elastycznie dostosowującym się do sytuacji. Nałkowska w zdecydowany sposób odrzuca tradycyjną perspektywę. Pokazuje, że świat w takim kształcie nie powinien istnieć. Wprowadza na powieściową scenę postaci, które nie potrafią odnaleźć się w przypisanych im rolach. Zenon Ziembiewicz, wbrew wszelkim pozorom, wcale nie jest mężczyzną silnym. W najbardziej dramatycznych sytuacjach swojego życia potrzebuje pomocy kobiety, wręcz zrzuca na nią odpowiedzialność za swoje czyny. Zawodzi jako mąż i jako prezydent miasta.

Wszystko to jest możliwe dlatego, że Nałkowska umieściła w świecie przedstawionym różne interesujące kobiety, stąd w konsekwencji historia tylko na pozór jest banalna i schematyczna. Główne postaci kobiece – żona i kochanka – tylko z pozoru są swoimi charakterologicznymi przeciwieństwami, gdyż często zwracano uwagę przede wszystkim na powściągliwość Elżbiety i zmysłowość Justyny; dobre, mieszczańskie wychowanie tej pierwszej, a niższe, wiejskie pochodzenie drugiej. A przecież już nawet te klasowe różnice nie są wcale takie oczywiste, bo Justyna wychowywała się z hrabiankami i w jej zachowaniu często ujawnia się coś osobliwego. Elżbietę i Justynę łączy to, że zostały skrzywdzone przez Ziembiewicza, a także fakt, iż obu bohaterkom właściwa jest osobliwa empatia, wyrażająca się w szczególnym zainteresowaniu tymi, którzy cierpią biedę i niesprawiedliwość. Żyją życiem innych. Nawet wobec siebie nie czują wrogości, tak jakby zupełnie nie były zainteresowane antagonizmami napędzanymi zazdrością i rywalizacją o mężczyznę. Obie też cierpią z powodu rozstania z matką.

Obie w końcu się buntują. Justyna wprawdzie najpierw popada w apatię i depresję, potem podejmuje próbę samobójczą, ale w końcu mści się na Ziembiewiczu. Elżbieta, tak jak jej matka, zostawia dziecko, rodzinę, ojczyznę i wyjeżdża.

Ciekawostka

Próbę filmowej adaptacji powieści podejmowano dwukrotnie. Po raz pierwszy – już w 1938 roku. Reżyserem był Józef Lejtesj0000000FYB3v20_000tp002Józef Lejtes, a w rolach głównych wystąpili: Elżbieta Barszczewskaj0000000FYB3v20_000tp003Elżbieta Barszczewska (Elżbieta), Lena Żelichowskaj0000000FYB3v20_000tp004Lena Żelichowska (Justyna) i Jerzy Pichelskij0000000FYB3v20_000tp005Jerzy Pichelski (Ziembiewicz). Druga wersja filmowa powstała w 1977 roku w reżyserii Jana Rybkowskiegoj0000000FYB3v20_000tp006Jana Rybkowskiego. Główne role odegrali: Krystyna Jandaj0000000FYB3v20_000tp007Krystyna Janda (Elżbieta), Sławomira Łozińskaj0000000FYB3v20_000tp008Sławomira Łozińska (Justyna) i Andrzej Sewerynj0000000FYB3v20_000tp009Andrzej Seweryn (Ziembiewicz).

1
Ćwiczenie 1

Scharakteryzuj czas w powieści Zofii Nałkowskiej.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 2

Wyjaśnij, jaki wpływ na konstrukcję akcji ma zamieszczenie na początku powieści informacji o zakończeniu „krótkiej i pięknej kariery Zenona Ziembiewicza”.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 3

Wymień i krótko scharakteryzuj miejsca akcji.

uzupełnij treść
j0000000FYB3v20_000tp002
j0000000FYB3v20_000tp003
j0000000FYB3v20_000tp004
j0000000FYB3v20_000tp005
j0000000FYB3v20_000tp006
j0000000FYB3v20_000tp007
j0000000FYB3v20_000tp008
j0000000FYB3v20_000tp009
j0000000FYB3v20_000tp00A

Granica (fragmenty)

Zofia Nałkowska Granica

Bo póki [Zenon Ziembiewicz] żył – od strony siebie, umieszczony pośrodku swego życia, zabezpieczony swą świadomością i nią jakoś usprawiedliwiony – wyglądał na pewno inaczej. Miał swoje zasady, racje i motywy postępowania w taki właśnie sposób, nie inny. Nawet stosunek do może przystojnej, ale ostatecznie całkiem pospolitej dziewczyny musiał mieć jakiś sens w jego rozumieniu. Teraz wszelkie przesłanki subiektywne, motywy, konieczności, wszelkie imponderabiliaj0000000FYB3v20_000tp00Aimponderabilia zapadły się wraz z nim. Był widziany już tylko od zewnątrz, od strony tej ulicy, która go sądziła z jego czynów, z jego publicznych słów, która znała tylko fakty. Nie było już czego temu przeciwstawić. Sprawa była taka, jak wyglądała: pospolity skandal, ujawnienie się romansu z wychowanką czy protegowaną własnej żony, rzecz niesmaczna, której nie umiał przyzwoicie ani dorzecznie, po męsku, załatwić. […]

Wracając do Ziembiewicza, to wbrew tendencyjnym zapewnieniom Bogutówny w czasie jej tyle pamiętnej rozmowy z ówczesną panną Biecką, nie był on wcale synem karbowego z Boleborzy, a tym mniej z pochodzenia prostym chłopem. Można powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Ojciec jego bowiem, Walerian Ziembiewicz, chlubił się do końca życia swoim klejnotem szlacheckim, którego malowany wizerunek – łącznie z wizerunkiem herbu żony, Joanny z Niemierów – stał dziwnie oprawiony na oszklonej szafce w rogu boleborzańskiego salonu. […] Mistyka rodu zawarta w tych symbolach była jednym z pierwszych doznań metafizycznych małego Zenona.
[…] Po stracie dwóch z kolei majątków, własnego i żony, Walerian Ziembiewicz dostał w Boleborzy miejsce rządcy na kilka lat przed wojną. […] Niestety, nawet niewielka ilość alkoholu wprawiała go w stan zaostrzonego erotyzmu – i wszystko zależało od tego, jaki kierunek dana chwila i koniunktura wyznaczyły tej sile elementarnej i życiodajnej. Były to często znowu manowce cudzołóstwa, którego dalsze efekty sprowadzały nowe krótkie spięcia i sceny liryczne, ożywiające niezmiernie monotonną, zatęchłą, jak tamtejszy staw z karpiami, atmosferę Boleborzy. […]
Cały ten fenomen Boleborzy dał się oglądać jeszcze od innej strony, mianowicie oczami Zenona jako przedmiot pierwszej poważnej dziecinnej tragedii.

Zenon wracał z miasta do domu na święta, na wakacje, uczeń pilny i wzorowy, wiozący doskonałe stopnie i świadectwa. Wracał za każdym razem inny – coraz bardziej obcy, odjęty tutejszemu życiu, napełniony wagą rzeczy wiedzianych już i doznanych, wstrząśnięty do głębi swym młodym ujrzeniem świata. Być młodym – och, to nie jest rzecz zabawna. […] Zenon wracał i oczami coraz bardziej dorosłymi patrzył na rodziców. Od tego widzenia stygło mu serce i gorzki wstyd ściskał gardło, jak łzy. Każdy nauczyciel, o którym mówiono tu z lekceważeniem jako o belfrze („jak to też teraz uczą!”) – był mędrcem wobec tych ludzi najbliższych, którzy mu kiedyś imponowali i których przecież jakoś kochał. Francuskie zdania matki, powtarzane od dzieciństwa przed służbą, zasługiwały na dwójkę w trzeciej klasie – a jej muzyka! […]

Ostatnich wakacji dopiero Zenon zrobił to niesłychane odkrycie – ojciec przecież nic nie robi! Wstaje o świtaniu, chodzi od rana po łąkach, po polu, pilnuje robót – zawsze z dubeltówką, o każdej porze roku strzela, co się zdarzy – choćby wrony, choćby cudze koty i psy. Kopie wyżła, gdy jest zły, krzyczy dzikim, histerycznym głosem na ludzi. […]

Zenon poznał już wtedy w mieście dom pani Kolichowskiej, ciężką, brzydką, trzypiętrową kamienicę z żelaznymi balkonami, przy ulicy Staszica (która dawniej nazywała się Zielona), i ogród za domem, miejsce wiosennej udręki. […] Obok szła mała, niechętna i zła mieszkanka tego domu i tego ogrodu, Elżbieta Biecka, nazywana przez uczniów szkoły panną Elżbiecką. Nie umiała sama zrobić najgłupszego zadania, a zachowywała się tak, jakby była mądrzejsza od niego. Była złośliwa i niegrzeczna. Ale kiedy chciał odejść, mówiła, żeby jeszcze został. A gdy odchodził naprawdę, mówiła, żeby przyszedł jutro. Elżbieta, Elżunia, Ela... Zenon poznał kuszące, niedobre szczęście, które jest w cierpieniu.

j0000000FYB3v20_00000_BIB_001 Źródło: Zofia Nałkowska, Granica, Kraków 2005, s. 5–10.

Po zapoznaniu się z powyższym fragmentem oraz odwołując się do znajomości tekstu, wykonaj polecenia.

1
Ćwiczenie 4

Scharakteryzuj środowisko, w którym wychował się Zenon Ziembiewicz.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 5

Omów stosunek Ziembiewicza do swojego pochodzenia.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 6

Określ, jaki wpływ atmosfera Boleborzy wywarła na los Ziembiewicza.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 7

Zinterpretuj pierwszy akapit przywołanego fragmentu powieści.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 8

Określ, kto tworzył opinię o głównym bohaterze po jego śmierci oraz jakie to miało znaczenie.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 9

Omów, w jaki sposób doszło do tragedii, o której jest mowa na początku powieści.

uzupełnij treść
1
Polecenie 4

Ustal winnych zdarzenia. Weź pod uwagę wszystkie okoliczności przedstawione w powieści.

uzupełnij treść

Granica (fragmenty) (II)

Zofia Nałkowska Granica

I tak rzecz cała ułożyła się ściśle według wiadomego schematu: dziewczyna wiejska i panna z mieszczańskiej kamienicy, narzeczona i kochanka, miłość idealna i zmysły.
A przecież wyglądało tak tylko z zewnątrz, jakby przez ironię losu, czysty zbieg okoliczności. Zenon bronił się przed tym skonstatowaniem, czuł na pewno, że istotna prawda jest inna.

[…]

Czemuż w takim razie bronił się przed uznaniem tego schematu, skoro rzecz ostatecznie miała się tak jak u wszystkich w podobnej sytuacji. Czy że każda najspokojniejsza sprawa od wewnątrz wydaje się jedyna i każdy schemat uczucia za każdym razem jest nowy. Czy że ujrzenie siebie samego oczami ludzi, pomyślenie siebie ich sądem – zawiera to niepokojące, czego nie możemy znieść. Już w dzieciństwie Zenon znał ten niepokój. Dziwił się, że on jeden jest sobą pośród świata – i w tym odkryciu była groza, była jakaś nie do zniesienia samotność. Próbował się odnaleźć między ludźmi na innej drodze, ustalić się obiektywnie, wyprowadzić się ze świata, określić siebie jak każdego innego człowieka.

[…]

Wewnętrzne czucie siebie odpadało z przerażeniem od tego widzenia. To czucie siebie było czymś całkowicie odmiennym – i na to nie ma na świecie słów. I nie ma słowa na wyrażenie udręki, która z tej odrębności wypływa. Dotąd Zenon nie był wolny od niepokoju tych przeciwstawień. I wejście sobą w jakiś gotowy schemat wyczuwał jako nowe potwierdzenie, że należy do tej rzeczywistości, którą przez to tylko poznać możemy, że nam się całkowicie przeciwstawia.

Jakkolwiek zresztą było ze sprawą Justyny, należało położyć jej koniec. […]

Nie od razu powiedziała, o co chodzi. Przez chwilę przygotowywała swój efekt naiwnym, przestraszającym sposobem. Zarazem jednak była godniejsza niż zwykle, troszeczkę uroczysta. Gdy ją zapytał: „No mów, co takiego?” – spłoszyła się i ze śmiechem powiedziała, że tak tylko udaje, że nic nie ma.

[…]

Stała na środku pokoju, niezdecydowana i niezręczna. Spuściła głowę i przyciszonym głosem wypowiedziała takie słowa:

– Bo nie jest ze mną tak, jak powinno być.

Teraz dopiero Zenona owiał niepokój.

– Co to znaczy, Justyno? – pytał, dość jeszcze daleki od pewności.

– Jak to nie jest tak, jak powinno być?

– Myślałam sobie jeszcze i tak, i tak. Ale już teraz nie może być nic innego, tylko to.

Powoli zrozumiał. Ale nie podszedł do niej, nie ruszył się z miejsca. Zbierał myśli, żeby pojąć, dlaczego tej możliwości wcale dotąd nie brał w rachubę. Dlaczego nie przyszło mu do głowy, że to się może stać. Zobaczyła jego nieruchomą, zamkniętą twarz.

[…]

– Nie, już mi się to na pewno nie wydaje.

– No więc gdyby nawet – ustąpił Zenon. – Gdyby nawet... Ja nie chcę ci nic radzić, ale sama musisz zrozumieć... – Bezmyślne, spłoszone słowa biegły same, nie podległe żadnej kontroli.

Rzeczą najobrzydliwszą w tym nieznośnym stanie była niechęć do Justyny pomieszana z niepokojem o nią, ze wstydliwą litością i niepohamowaną irytacją. Jakże straszliwie jest głupia, o Boże. Po cóż ją spotkał, po cóż zaniosło go tamtego lata do Boleborzy! Przecież nie on jej szukał, przecież właściwie unikał jej, wiedziony mądrym instynktem, omijał z dala ławkę, na której siadywała, haftując (i „kosztując tylko tyle, co zje”). Nie szukał jej ani wtedy w Boleborzy, ani tu.

[…]

Machnęła ręką niechętnie, że jak gdyby to wcale nie jest ważne. Ale pieniądze wzięła.

– I gdyby ci tylko było coś potrzeba, to pamiętaj!

Przymrużyła oczy patrząc w jeden punkt. Przez chwilę wahała się zafrasowana.

– To już ty sobie głowy tym nie zawracaj, com ci powiedziała. To już ja sama.

j0000000FYB3v20_00000_BIB_001 Źródło: Zofia Nałkowska, Granica, Kraków 2005, s. 5–10.

Po przeczytaniu powyższego fragmentu powieści oraz odnosząc się do całości lektury wykonaj polecenia.

1
Ćwiczenie 10

Określ, dlaczego Zenon bronił się przed przyjęciem „schematu boleborzańskiego”.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 11

Scharakteryzuj zachowanie Ziembiewicza, gdy dowiaduje się on o ciąży Justyny. Przypomnij sobie i opisz jak zachowywała się wówczas Justyna.

uzupełnij treść
1
Polecenie 5

Omów rolę Elżbiety w historii Zenona z Justyną.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 12

Opisz zmiany w psychice i zachowaniu Justyny po usunięciu ciąży.

uzupełnij treść
1
Polecenie 6

Na podstawie tekstu lektury omów relację Elżbiety z matką.

uzupełnij treść
1
Polecenie 7

Określ rolę, jaką ta kobieta odegrała w rozwoju psychologicznym Elżbiety.

uzupełnij treść

Granica (fragmenty) (III)

Zofia Nałkowska Granica

Zenonie, Zenonie – przerwała z lękiem – ty nie widzisz tego, ty zapomniałeś. Ale wszystko, czego nie chciałeś, jest teraz po tej samej stronie co ty.

Zupełnie już spokojnie wyjaśnił: Jeśli chcesz, świat jest rzeczą okropną. Dobrze. Świat jest miejscem zbrodni. Tak. To masz wszędzie, i tu, i tam, wszędzie na ziemi. Cóż z tego? Po obu stronach, po tej i po tamtej, są znowu ludzie, zwyczajni ludzie, chcący tego samego, władzy i krwi.

Ach, nie o to chodzi.

Może mi chcesz znowu coś powiedzieć o miłości, którą należy się rządzić, o drugim człowieku – tak?

Był teraz znudzony i wyniosły, był sztuczny. Stojąc przerzucał numery gazety, zaglądał tu i ówdzie z ironicznym skrzywieniem.
Nie, chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą.

Granica – mruknął i wzruszył ramionami. – Granica. – Roześmiał się. – Tobie też nieświetnie się udało, gdy próbowałaś kierować się względami na dobro drugiego człowieka.

O czym chcesz mi powiedzieć? – spytała.

Popatrzył na zegarek, spieszył się. – Można być tylko tym, czym się jest, moja droga – nic więcej nie można.

j0000000FYB3v20_00000_BIB_001 Źródło: Zofia Nałkowska, Granica, Kraków 2005, s. 5–10.
1
Polecenie 8

Na podstawie rozmowy Ziembiewicza z żoną określ, jak zmienił się stosunek Zenona do świata.

uzupełnij treść
1
Polecenie 9

Wyjaśnij, o jakiej granicy myśli Elżbieta.

uzupełnij treść
1
Polecenie 10

Uwzględnij kontekst społeczny, psychologiczny oraz filozoficzny i wyjaśnij znaczenie tytułu powieści.

uzupełnij treść
1
Polecenie 11

Zapoznaj się z sentencjami wypowiedzianych przez powieściowych bohaterów:

„Wszelka indywidualna niezależność to jest złudzenie”;
„Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest”.

Napisz, jak rozumiesz te słowa w kontekście sytuacji człowieka jako jednostki w społeczeństwie.

uzupełnij treść

Konteksty

Zapoznaj się z tekstem Izabeli Kaluty i wykonaj polecenia.

Izabela Kaluta Romans z (feministycznym) podtekstem. O Granicy Zofii Nałkowskiej

Wiejska dziewczyna, której wychowanie z hrabianką Tczewską daje pewną „rasę”, nie może zostać jednoznacznie zakwalifikowana jako przedstawicielka żadnej z dwu klas społecznych organizujących świat Granicy. Kiedy przeniesie się do miasta, na miejsce zamieszkania wybierze pokój na przedmieściu, w domu Niestrzępów (kiedy ona sama i jej psychika jest w strzępach). Jednak im bardziej staje się niewidoczna, tym mocniej zaznacza się jej oddziaływanie; jej sprawa „rozrasta się” wewnątrz życia Zenona i Elżbiety, przekracza jego ramę. Justyna przez cały czas balansuje na krawędzi, na granicy dwu światów, między mieszkańcami salonów i tymi „spod podłogi”, między żywymi i umarłymi, między zdrowiem i chorobą.

To miejsce pozwoli jej przekroczyć granicę konwencjonalnych kobiecych zachowań. Jej stany psychopatyczne, narzucana przez interpretację doktora „lekka schizofrenia”, mają początek w sprzeciwie wobec norm społecznych pozwalających mężczyźnie nie ponosić konsekwencji swych erotycznych zachowań. Życie Ziembiewicza toczy się, jak gdyby nic się nie stało; boleborzański romans i będąca jego wynikiem przerwana ciąża odbiera życiu Justyny jakikolwiek sens. Justyna cofa się więc w chaos, staje się furią, chce niszczyć i jako obiekt swojego ataku najpierw wybiera siebie. Pogrąża się w apatii i chorobie, podejmuje nawet samobójczą próbę. Nie może zrobić nic innego – inaczej jej skargi nie zostaną wysłuchane. Musiałaby być potrafiącą odnaleźć się w porządku kultury Elżbietą Biecką, lecz ona symbolizuje naturę, instynkt miłosny i macierzyński, jest seksem, który zagraża. Justyna jest tą, która przekroczyła granicę, otwierając ją na pierwiastek anarchiczny, irracjonalny.
Z tej pozycji próbuje jeszcze mówić, wysyłać sygnały ostrzegawcze: „cały szereg dziwnych, uporczywych listów”. Dopiero one Zenona niepokoją, więc złoży jej wizytę i powie: „Piszesz tak, że nic nie mogę zrozumieć”, ale wezwawszy na pomoc doktora, uspokojony doda: „Piszesz mi takie dziwne rzeczy. Nie powinnaś pisać. […] To pisanie jest niepotrzebne”. Listy Justyny, niezrozumiane kobiece teksty, zapowiadają rewolucję – Nałkowska umieściła przecież tragedię Justyny na tle społecznych rozruchów nieprzypadkowo. Decyzję zemsty na Ziembiewiczu bohaterka podejmuje w momencie „niedobrej ciszy”, oddającej klimat aresztowań i pogrzebów, powieściowych znaków społecznego wrzenia. Zenon próbuje zapanować nad życiem Justyny, jak próbuje okiełznać wypadki w mieście. W obydwu przypadkach są to próby nieudane. Zamach Bogutówny odczytany przez prasę i policję jako wymierzony w miejscową władzę, w istocie jest zamierzony jako ostateczny wyraz kobiecego buntu, sprzeciwu wobec reprezentanta porządku kultury, od początku ubolewającego głównie nad tym, że romans z Justyną nie daje się „odciąć, wyswobodzić od reszty życia”.

j0000000FYB3v20_00000_BIB_002 Źródło: Izabela Kaluta, Romans z (feministycznym) podtekstem. O Granicy Zofii Nałkowskiej, [w:] Lektury polonistyczne. Dwudziestolecie międzywojenne. II wojna światowa, t. 1, red. Ryszard Nycz, Jerzy Jarzębski, Kraków 1997, s. 108–109.
1
Ćwiczenie 13

Wyjaśnij, dlaczego Justyny nie można przyporządkować do żadnej klasy społecznej. Omów wynikające z tego powodu konsekwencje.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 14

Określ, jak rozumiesz przekroczenie przez nią granicy „konwencjonalnych kobiecych zachowań”.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 15

Wyjaśnij, przeciwko czemu buntuje się Justyna.

uzupełnij treść

Pisarka o swym pisarstwie

Zofia Nałkowska O sobie. Autobiografia napisana na zaproszenie redakcji niemieckiego wydawnictwa Führende Frauen Europas, w nakładzie Ernsta Reinhardta w Monachium

Dlaczego zaczęłam pisać tak wcześnie – czy że wszyscy naokoło robili to samo?

Pisanie wynikało u mnie z tęsknoty za cudzym życiem, za życiem innych ludzi. Myślałam o szczęściu tych miejsc, gdzie mnie nie ma. Myślałam o sobie – innej. O sobie – nie lepszej, nie szczęśliwszej – ale jak gdyby o sobie prawdziwej. Takiej, której wszystkie możliwości znalazły swoje drogi wyzwolenia, której wszystkie chcenia się stały.

Dzieje mego życia widzę jako dzieje mego stosunku do twórczości. Na smutki i troski roztrwoniłam swą młodość, ale pewno nie mogło być inaczej. Radość przyniosły mi inne lata.
W pierwszym okresie mego pisania miałam oczy obrócone w głąb siebie – z surowym badaniem i jednocześnie z podziwem. […]
Byłam sama dla siebie miarą rzeczy, wystarczającym kryterium sądu o świecie.

W książkach swych pisałam o miłości i myślałam, że każdy ma do niej prawo. Pisałam też o sztuce, o piękności filozoficznego myślenia: Kobiety, Książę, Koteczka, Rówieśnice, Narcyza, Węże i róże, Lustra – te książki należą do mojej tamtej przeszłości i dzisiaj są mi obce.

To się zmieniło, gdy wybuchła wojna. Świat okręcił się w swych posadach. Ujrzałam wtedy, czym jest drugi człowiek, czym są l u d z i e . Zobaczyłam rzecz, mało mi dotąd znaną: cudze cierpienie.

Nowa seria mych książek jest inna – prawie jak gdyby pisał ją ktoś drugi. Nie tylko inne podejmuje tematy, ma także odmienną zupełnie formę. Inne już jest to miejsce, z którego patrzę – więc świat wydaje mi się inny i inaczej musi być opisany. Ta forma, przez krytyków nazwana p r o s t o t ą , odpowiada takiemu widzeniu świata, w którym właśnie rzeczy małe i mali ludzie godni są uwagi i współczucia, a  a u t e n t y c z n o ś ć staje się najwyższym postulatem artystycznego piękna.

[…]

Mimo to w książkach moich nie pouczam o niczym, nie głoszę żadnej prawdy. Muszę to wyznać, że jej nie znam. Usiłuję tylko wynajdywać odcinki jej tu i tam, rozpoznawać ją po małych ledwie widocznych oznakach, odczytać najuważniej jej wielorakość. Jak promień światła załamuje się w powietrzu – tak ona załamuje się w mrokach i głębinach duszy ludzi zwyczajnych, skromnych i cierpiących.

I ta refrakcjaj0000000FYB3v20_000tp00Brefrakcja – jej kąt, jej prawa – wydaje mi się dostępniejsza, wydaje mi się nawet ważniejsza niż sam promień.

Czy twórczość jest radością? Ten mozół, ten trud tak twardy, że wydaje się kamieniem, który upadł na życie i nie pozwala mu się odgiąć? Myślę, że tak. Że jest gorzką, trudną, głęboką radością, że jest niewątpliwym dobrem.

j0000000FYB3v20_00000_BIB_003 Źródło: Zofia Nałkowska, O sobie. Autobiografia napisana na zaproszenie redakcji niemieckiego wydawnictwa Führende Frauen Europas, w nakładzie Ernsta Reinhardta w Monachium, [w:] tejże, Widzenie bliskie i dalekie, Warszawa 1957.

Po przeczytaniu fragmentów tekstu wykonaj polecenia.

1
Ćwiczenie 16

Napisz, jak Nałkowska uzasadnia swoje pragnienie pisania.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 17

Wymień dwa etapy twórczości Nałkowskiej.

uzupełnij treść
1
Polecenie 12

Wyjaśnij deklarację Nałkowskiej, stwierdzającej, że nie wygłasza żadnej prawdy, ponieważ jej nie ma. Czy to znaczy, że mówi nieprawdę?

uzupełnij treść
1
Polecenie 13

Zastanów się i napisz, jak mogłaby brzmieć definicja prawdy sformułowana przez Zofię Nałkowską.

uzupełnij treść
j0000000FYB3v20_000tp00B

Preteksty

O właściwościach ludzi bądź rzeczy można mówić na dwa sposoby. Możemy twierdzić, że to, co decyduje o tożsamości człowieka albo rzeczy, mieści się w człowieku albo w rzeczy. Że jest w człowieku coś uprzednio danego, co określa wszystko, co go dotyczy. Taka tożsamość jest traktowana jako dana, wrodzona, naturalna. W ten sposób jest się np. Polakiem albo Niemcem, kobietą albo mężczyzną. Mówimy wówczas o tożsamości, wewnętrznej istocie albo esencji.

Możemy jednak myśleć o tożsamości inaczej i uznawać, że to, czym ludzie albo rzeczy są, zależy od okoliczności i sytuacji, w jakich się znajdują. Nie wewnętrzne właściwości, lecz zewnętrzne konteksty określają wtedy to, jaki ktoś lub jakie coś jest. Wówczas tożsamość nie jest czymś od razu danym albo przyrodzonym, ale okazuje się czymś definiowanym przez zewnętrzne układy odniesienia.

Tak rodzaj tożsamości nazywa się relacyjnym albo konstruktywistycznym.

Zofia Nałkowska oraz Witold Gombrowicz to pisarze, którzy tak właśnie postrzegali kwestię tożsamości.

Erving Goffman Człowiek w teatrze życia codziennego

Kiedy jednostka staje wśród innych, zazwyczaj starają się oni zdobyć o niej informacje albo wykorzystać informacje już posiadane. Interesują się jej pozycją społeczno‑ekonomiczną, jej koncepcją własnej osoby, postawą wobec nich, tym, czy jest godna zaufania, czy zna się na rzeczy itd. Zdobycie informacji tylko w części jest celem samym dla siebie, zazwyczaj chodzi o powody czysto praktyczne. Informacje o danej jednostce ułatwiają zdefiniowanie sytuacji, pozwalają na wcześniejsze zorientowanie się, czego będzie ona oczekiwała od innych i czego inni mogą od niej oczekiwać. Dzięki tym informacjom będą oni wiedzieli, jak należy zachowywać się, by wywołać u niej pożądaną reakcję. Bogactwo znaków stwarza możliwości zwiększenia informacji i ich źródeł. Nie znając danej osoby, obserwatorzy mogą czerpać odpowiednie wskazówki z jej zachowania się i powierzchowności, co pozwala odnieść do niej wcześniejsze doświadczenia z osobami w przybliżeniu podobnymi albo, co ważniejsze, zastosować do niej sprawdzone stereotypy.

Z własnego dotychczasowego doświadczenia mogą oni również wnioskować, że w danym środowisku spotyka się wyłącznie jednostki określonego typu. Mogą polegać na tym, co jednostka powie o sobie samej, lub co powiedzą o niej jej dokumenty. Jeżeli obserwatorzy już jednostkę znają lub też o niej wcześniej słyszeli, mogą założyć, że wobec trwałości cech psychicznych doświadczenie poprzedzające interakcję pozwala przewidzieć jej zachowanie się teraźniejsze i przyszłe. […]

Na wyrazistość jednostki (i stąd na jej zdolność wywierania wrażenia) składają się dwa zasadniczo odmienne rodzaje symbolicznej działalności: wrażenia, które ona przekazuje i które wywołuje. Pierwszy rodzaj działalności obejmuje symbole werbalnej0000000FYB3v20_000tp00Cwerbalne lub ich substytutyj0000000FYB3v20_000tp00Dsubstytuty, zdaniem wszystkich stosowane przez jednostkę wyłącznie w celu przekazania tych informacji, które ona oraz inni przypisują tym symbolom. Jest to komunikowanie się w wąskim i tradycyjnym rozumieniu tego słowa. Drugi rodzaj symbolicznej działalności obejmuje szeroki zakres działań, które inni mogą traktować jako charakterystyczne dla: osoby działającej, przyjmując przy tym, że działania te były podjęte z innych powodów niż przekazanie informacji. Podział ten […] jest tylko pierwszym przybliżeniem do rzeczywistości. Jednostka oczywiście umyślnie przekazuje mylne informacje za pomocą obu rodzajów komunikacji, w pierwszym wypadku posługując się fałszem, w drugim symulacją. […]

Kiedy jednostka pojawia się wśród innych, jej działania wpływają […] na tworzoną przez nich definicję sytuacji. Czasem jednostka działa w sposób głęboko wyrachowany, zachowując się w określony sposób tylko po to, by zrobić na innych określone wrażenie, które najpewniej wywoła reakcję taką, jaką chciałaby uzyskać. Czasem jednostka kalkuluje, jak powinna działać, nie będąc tego w pełni świadoma. Czasem jednostka zachowuje się w określony sposób celowo i świadomie, ale głównie dlatego, że nakazuje jej to tradycja grupy, pozycja społeczna, a nie dlatego, że chce wywołać określony typ reakcji (inny niż tylko ogólna akceptacja czy pochwała) u tych, którzy ulegli robionemu przez nią wrażeniu. Czasem tradycje związane z pełnieniem danej roli społecznej prowadzą jednostkę do przekazywania starannie obmyślonego wrażenia określonego rodzaju, choć nie jest ona ani świadomie, ani nieświadomie nastawiona na wytwarzanie takiego właśnie wrażenia. Inne jednostki z kolei mogą poddać się przekazywanemu przez nią wrażeniu lub też źle zrozumieć sytuację i dojść do wniosków niezgodnych zarówno z faktami, jak i z tym, co owa jednostka chciała przekazać. W każdym razie, w tej mierze, jakiej owe inne jednostki działają tak, jakby dana jednostka wywarła na nich określone wrażenie; możemy przyjąć funkcjonalny czy też pragmatyczny punkt widzenia i powiedzieć, że jednostka skutecznie zaprojektowała daną definicję sytuacji i skutecznie wpłynęła na sposób rozumienia danego stanu rzeczy. […]

W życiu codziennym wiadomo, rzecz jasna, bardzo dobrze, jak ważne są pierwsze wrażenia. I tak przystosowanie do pracy w usługach często zależy od umiejętności przejęcia i utrzymania inicjatywy w stosunkach z klientem, umiejętności, która wymaga delikatnej agresywności ze strony usługującego, szczególnie wówczas gdy zajmuje on niższą od swego klienta pozycję społeczno‑ekonomiczną. […]

Interakcję (to jest interakcję face‑to‑face) można […] w przybliżeniu zdefiniować jako wzajemny wpływ jednostek znajdujących się w swojej bezpośredniej fizycznej obecności na swe postępowanie. Poszczególne interakcje można określić jako wszelkie działania występujące przy jakiejś jednej okazji, kiedy współobecność danego zespołu jednostek jest nieprzerwana. W tym wypadku słowo „interakcja” można zastąpić słowem „spotkanie” (encounter). „Występ” (performance) można zdefiniować jako wszelką działalność danego uczestnika interakcji w danej sytuacji, służącą wpływaniu w jakiś sposób na któregokolwiek z innych jej uczestników. […] Ustalony wcześniej wzór działania ujawniający się w czasie występu, ale mogący mieć zastosowanie także przy innych okazjach, możemy nazwać „rolą” lub „punktem programu”.

j0000000FYB3v20_00000_BIB_004 Źródło: Erving Goffman, Człowiek w teatrze życia codziennego, oprac. Jerzy Szacki, tłum. Helena Datner-Śpiewak, Paweł Śpiewak, Warszawa 2000, s. 31–45.

Przeczytaj fragmenty książki Goffmana, a następnie wykonaj polecenia.

1
Polecenie 14

Wyjaśnij, dlaczego w relacjach międzyosobowych ludzie starają się zdobyć wiedzę na temat innych osób.

uzupełnij treść
1
Polecenie 15

Opisz dwa elementy świadczące o „wyrazistości jednostki”.

uzupełnij treść
1
Polecenie 16

Wyjaśnij, na czym polega różnica między wrażeniami przekazywanymi przez jednostkę a wrażeniami wywołanymi przez nią na odbiorcach (obserwatorach) jej zachowania. Uzasadnij.

uzupełnij treść
1
Ćwiczenie 18

Wypisz motywacje działań jednostki usytuowanej w grupie osób, jakie wymienia Goffman.

uzupełnij treść
1
Polecenie 17

Omów, w jaki sposób Goffman definiuje „interakcję”, „występ” i „rolę”.

uzupełnij treść
j0000000FYB3v20_000tp00C
j0000000FYB3v20_000tp00D

Zadaniowo

1
Polecenie 18

Wybierz cytat z powieści Granica Zofii Nałkowskiej i napisz do niego komentarz, w którym zinterpretujesz ten fragment.

  • „Moralność jest wynikiem życia w społeczeństwie i poza społeczeństwem jej nie ma. Są tylko słowa, które służą do oszukania siebie i zwłaszcza innych”.

  • „Kochać się w kobiecie można tylko, gdy się jest sztubakiem, a wszystko później, jest zaledwie przybliżeniem do tamtych, rozdzierających serce zachwytów, słabym refleksem tego, co możliwe byłoby przeżyć wówczas i czego naprawdę nie przeżywa się nigdy”.

  • „Może wszystko jest takie, jak wygląda. I to, czym jesteśmy dla ludzi, jest ważniejsze niż to, czym jesteśmy we własnych oczach”.

  • „Musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą”.

uzupełnij treść
1
Polecenie 19

Napisz wypracowanie na temat: „Różne sposoby przekraczania granicy”. Rozważ problem odwołując się do:

  • Granicy Zofii Nałkowskiej;

  • innego utworu literackiego,

  • wybranych kontekstów.

Twoja praca powinna liczyć co najmniej 400 wyrazów.

uzupełnij treść
RaENxO4jCI4OK1
Zadanie interaktywne polega na uszeregowaniu słów kluczy w hierarchii ważności (według ucznia): kobiecość, tożsamość, męskość, inny, feminizm, interakcyjność.
Źródło: Contentplus.pl sp. z o.o., licencja: CC BY 3.0.

Zapoznaj się z poniższymi słowami kluczami związanymi z lekcją, a następnie zaproponuj ich własną kolejność. Możesz kierować się tym, co cię zaciekawiło, poruszyło, zaskoczyło itp. Przygotuj krótkie uzasadnienie swojej propozycji.

Słowa klucze: kobiecość, tożsamość, męskość, inny, feminizm, interakcyjność.

R1625c4kxWfzc
Miejsce na notatki