Prezentacja multimedialna
Zapoznaj się z prezentacją i przedstaw stosunek Tomasza z Akwinu do muzyki liturgicznej.
Muzyka w perspektywie liturgii
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiObecności muzyki w liturgii poświęcony jest drugi artykuł wspomnianej kwestii, w której Akwinata postawił pytanie: „Czy chwaląc Boga należy posługiwać się śpiewami?” (Utrum in divinis laudibus sint cantus assumendi). Problem ten obecny był w dysputach teologicznych, nawiązujących do poglądów niektórych Ojców Kościoła. Chociaż spór ten był zasadniczo rozstrzygnięty, gdyż Kościół śpiewał już od czasów apostolskich, przejmując śpiewy synagogalne, to jednak pojawiały się wobec tego poważne głosy sprzeciwu. Nie chciano jednak całkowicie wykluczyć śpiewu z liturgii chrześcijańskiej, ale dopuszczać go do niej tylko w sposób ściśle ograniczony.
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiDla zrozumienia sposobu, w jaki Akwinata pojmował muzykę kościelną ważne jest przypomnienie metody, którą stosował w swoich dziełach (zwłaszcza w Sumie teologicznej). Św. Tomasz w ocenianiu różnorodnych zjawisk prowadził bowiem swoisty dialog umysłowy z najwybitniejszymi myślicielami starożytności, zarówno niechrześcijańskimi, jak i chrześcijańskimi, a także z uczonymi współczesnymi sobie. Badał ich twierdzenia, poglądy i wątpliwości, usiłując poznać ich przyczyny, ideologiczne źródła oraz uwarunkowania społeczno‑kulturowe. Podejmując analizę określonego problemu, najpierw przedstawiał poglądy innych myślicieli, zarówno przeciwników (praeterea), jak i zwolenników danej tezy (sed contra). Następnie prezentował własne zdanie w danej kwestii, rozpoczynając je od zwrotu respondeo dicendum, aby na zakończenie ustosunkować się po kolei do przytoczonych na początku wykładu zarzutów. Nie ograniczał się jednak tylko do rozwiązania trudności, ale posługiwał się także metodą dialektyczną w stawianiu i roztrząsaniu zagadnień. Jak zauważa kard. J. Ratzinger, „tylko wówczas bowiem, gdy zrozumiemy powody negacji, możemy w pełni odsłonić aspekty pozytywne”. Dzięki tej metodzie św. Tomasz dokonał wspaniałej i harmonijnie uporządkowanej syntezy teologicznej, w której znalazło się również miejsce poświęcone muzyce kościelnej.
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiZgodnie z przyjętą przez siebie metodą dyskursu teologicznego Doktor Anielski, rozpatrując kwestię znaczenia muzyki w liturgii, „stanął wobec trzech ważnych świadków tradycji, którzy wypowiedzieli się krytycznie o muzyce kościelnej”. Tych trzech „świadków tradycji” to św. Paweł Apostoł, a także jego komentator – św. Hieronim oraz papież św. Grzegorz Wielki, których wypowiedzi zostały zebrane w Dekretach Gracjana, nabierając przez to mocy prawnej. W nurcie tradycji interpretacji Nowego Testamentu, do której nawiązał św. Tomasz, użyte przez św. Pawła określenia „pieśni pełne ducha” czy „śpiewając w sercach” (por. Ef 5, 19; Kol 3, 16), wyjaśniano w takim sensie, że Boga należy bardziej wychwalać duchem niż ustami (Deus mente colitur magis quam ore). Świadczy o tym także przytoczony przez Akwinatę pogląd przeciwników obecności śpiewu w liturgii Kościoła, którzy twierdzili: „Ważniejsza jest chwała, którą składa umysł niż chwała ust. Otóż ta druga przeszkadza pierwszej, bo uwaga śpiewających odrywa myśl od treści tego, co się śpiewa, gdyż jest zajęta śpiewem, a ponadto to, co się śpiewa, mniej jest zrozumiałe dla innych niż to, co się odmawia bez śpiewu. A więc nie należy używać śpiewu w wychwalaniu Boga”.
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiInnym zagadnieniem poruszonym przez św. Tomasza z Akwinu jest potrzeba odróżnienia liturgii chrześcijańskiej od kultu starotestamentowego. W tym kontekście dopuszczał on do kultu Bożego śpiew, natomiast przeciwny był grze na instrumentach. Muzyka instrumentalna obecna była bowiem w żydowskiej świątyni, czego świadectwem jest między innymi Psalm 32: „Sławcie Pana na cytrze, śpiewajcie Mu przy harfie o dziesięciu strunach” (Ps 32, 2). Akwinata w zdecydowany sposób postulował wykluczenie z liturgii Kościoła muzyki instrumentalnej, którą łączył ściśle z judaizmem: „Kościół nie posługuje się instrumentami muzycznymi (…), by nie wyglądało, że w chwaleniu Boga naśladuje obrzędy żydowskie”. Muzyka instrumentalna jako forma iudaizare uznana została przez św. Tomasza jedynie za pewien etap w rozwoju duchowym człowieka, za przejaw ustępstwa wobec zatwardziałości serca i nastawienia na wartości materialne ludu Starego Przymierza. Dlatego uważał on, że starotestamentowe wskazania dotyczące muzyki instrumentalnej nie mogą być w chrześcijaństwie przyjmowane dosłownie jako bezpośrednio wiążące, ale powinny być odczytywane alegorycznie i w sensie duchowym: „W Starym Zakonie używano takich narzędzi muzycznych, gdyż lud był mniej wrażliwy na rzeczy duchowe a bardziej na rzeczy cielesne, i dlatego muzyka, zarówno jak obietnice ziemskie miały na celu pobudzić go bardziej do rzeczy duchowych.
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiZresztą instrumenty muzyczne były również obrazem rzeczy przyszłych”. Ponadto Akwinata nawiązywał do myśli Arystotelesa, który zgodnie z koncepcją „etosu muzycznego” twierdził, że „nie trzeba przy nauce dopuszczać fletów, ani też żadnego innego instrumentu przeznaczonego dla mistrza fachowego, jak kitara lub inne podobne, lecz stosować tylko takie, które by uczniów nimi się posługujących dobrze zaprawiały czy do wykształcenia muzycznego czy też innego”. Warto dodać, że św. Tomasz, będąc pod wpływem autorytetu niechętnych muzyce Ojców Kościoła, nie dokonał przekładu projektu filozofii muzyki Arystotelesa, zawartego w VIII Księdze jego Polityki, na kategorie chrześcijańskie i że „w ten sposób Aristoteles christianus w teorii muzyki kościelnej nadal nie istnieje”.
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiKard. J. Ratzinger, komentując naukę św. Tomasza nt. muzyki instrumentalnej, zauważa: „Święty Tomasz nie mógł wiedzieć, że właśnie odrzucenie muzyki instrumentalnej i ścisłe ograniczenie się do muzyki wokalnej było wyrazem ciągłości z wczesnym judaizmem – wynikiem muzycznego nawiązania Kościoła do synagogi i tym samym do purytanizmu faryzeuszów, którzy zdecydowanie odrzucali muzykę instrumentalną. Dla Kościoła decyzja ta była o tyle konsekwentna, że bezpośrednie przyłączenie się do świątyni było niemożliwe i liturgia kościelna mogła być zrazu rozwijana tylko jako przedłużenie liturgii synagogalnej, a nie jako kontynuacja kultu oddawanego w świątyni”.
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiW koncepcji św. Tomasza uwarunkowanej przejętą przez niego tradycją, muzyka kościelna zostaje połączona z problematyką relacji Prawa do Ewangelii. W tym ujęciu ich przeciwstawienie stanowi teologiczny locus, w perspektywie którego analizuje on muzykę instrumentalną włączoną w ramy starotestamentowego Prawa. Aby zrozumieć sposób, w jaki Akwinata podchodzi do zagadnienia muzyki, należy sięgnąć do tradycji patrystycznej, która wywarła wpływ na jego poglądy. Przyczyną nieprzychylnych, a nawet wrogich wobec muzyki opinii niektórych Ojców Kościoła była reprezentowana przez nich „teologia uduchowienia”, której główną ideą było ukazanie różnicy pomiędzy Starym a Nowym Testamentem. Wyrazem tego jest myśl św. Augustyna, dla którego uzasadnieniem obecności muzyki w liturgii jest to, że pomaga ona naznaczonej słabością ludzkiej duszy „wznosić się do stanu pobożności”. Podobne stwierdzenie znaleźć można u Boecjusza. Odnosząc się do tej tradycji, św. Tomasz z Akwinu dodaje, że muzyka kościelna istnieje po to, „aby dusze ułomnych ludzi pobudzić do nabożeństwa”. W takim ujęciu oceniana jest ona praktycznie przez kryterium „użyteczności”, zyskując wartość „pedagogicznej przydatności” w realizowaniu przez chrześcijanina cnoty religijności. Muzyka ma bowiem za zadanie „pobudzenie innych do chwalenia Boga” (ad provocandum alios ad Dei laudem). Odnaleźć w tym można echo starożytnej, greckiej pedagogiki, która polegała na procesie wyzwolenia, czyli prowadzenia wychowanka ku temu, co właściwe.
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiKontynuując myśl św. Augustyna, Akwinata w swoich teologicznych intuicjach dotyczących muzyki, poszedł jednak znacznie dalej. Jednak na przeszkodzie w konsekwentnym rozwinięciu tych intuicji stanął przejęty przez św. Tomasza od Ojców Kościoła „schemat uduchowienia” zawarty w rozważaniu relacji pomiędzy Starym a Nowym Testamentem, a dotyczący określenia tego, co specyficznie chrześcijańskie. Pomimo tych ograniczeń należy przyznać, że św. Tomasz zachował w tym zakresie pewną niezależność wobec patrystycznej idei „uduchowienia”, doceniając znaczenie muzyki w wyrażaniu przez człowieka chwały Bożej. Charakterystyczne jest to, że Akwinata podkreślił w tym kontekście rolę miłości jako swoistego kryterium dopuszczania śpiewu do liturgii: „Wypowiadanie ustami chwały Bożej jest potrzebne do wzbudzenia uczucia miłości ku Bogu. Cokolwiek więc do tego pomaga, może być użyte na chwałę Bożą. Otóż niewątpliwie różne melodie dźwięków różnie nastrajają duszę (…) Dlatego słusznie wprowadzono śpiew na chwałę Bożą. (…) Pieśni duchowe to nie tylko takie, które śpiewa się w duchu, ale także takie, które śpiewamy ustami, w miarę jak przez nie wzbudza się duchową nabożność”.
Ks. Jacek Bramorski Muzyka w perspektywie liturgiiŚw. Tomasz precyzuje dla muzyki kościelnej jasne kryteria. Będąc wiernym tradycji patrystycznej, wymaga, aby muzyka kościelna miała charakter ściśle wokalny. Zdaniem kard. J. Ratzingera, powyższe wymaganie „historycznie i rzeczowo opiera się na nieporozumieniu”. Jednak stanowisko św. Tomasza i tradycji, której był on reprezentantem, wynikało z troski o to, aby „liturgia Słowa, które stało się ciałem, była z konieczności skupiona na słowie”. Zasadnicze dla liturgii chrześcijańskiej jest zatem odniesienie do słowa. Odejście od ducha w przypadku muzyki instrumentalnej wydaje się być łatwiejsze niż w przypadku muzyki wokalnej. Ton tym łatwiej oddala się od ducha lub zwraca przeciw niemu, im bardziej oddalony jest od człowieka. W przypadku instrumentu proces oczyszczenia muzyki i jej włączenia w sferę ducha musi być przedmiotem szczególnej troski. O wolności intelektualnej św. Tomasza w odniesieniu do poglądów tradycyjnych świadczy natomiast fakt, że wobec zarzutu, iż tekst śpiewany jest trudniejszy do zrozumienia niż tekst czytany, odpowiedział on: „Jeśli ktoś śpiewa dla nabożeństwa, uważniej rozważa to, co śpiewa, gdyż dłużej nad tą treścią zatrzymuje się (…). To samo stosuje się również do słuchaczy, którzy wprawdzie niekiedy nie rozumieją tego, co się śpiewa, rozumieją jednak po co się śpiewa, a mianowicie, na chwałę Bożą, a to wystarcza do wzbudzenia nabożeństwa”.
Muzyka: Schola Gregoriana, Pater Noster, Wikimedia Commons
Wyjaśnij, do jakich tekstów odwoływał się Tomasz, analizując użyteczność muzyki kościelnej?
Przygotuj materiały i napisz wypracowanie na temat: „Filozofia św. Tomasza z Akwinu w kontekście światopoglądu średniowiecza”.