Przeciwieństwa się przyciągają
poznasz różne postawy życiowe bohaterów literackich,
ocenisz postawę bohaterów utworu „Pajączek na rowerze”,
wskażesz wartości bliskie bohaterom utworu „Pajączek na rowerze”.
Ola i Łukasz, bohaterowie książki „Pajączek na rowerze” Ewy Nowak, to dwoje piątoklasistów. Ola jest bardzo sprawna fizycznie, świetnie jeździ na rowerze, ale ma problemy z nauką, natomiast Łukasz interesuje się nauką, przede wszystkim fascynują go pająki, ale nie jest zbyt sprawny fizycznie i nie umie jeździć na rowerze. Początkowo dzieci nie przepadają za sobą, lecz z czasem zaczynają się przyjaźnić, a w końcu się w sobie zakochują. Dzięki wzajemnemu wsparciu i więzi, która się między nimi wytworzyła, nastolatkom udaje się pokonać własne ograniczenia. Rodzice nie akceptują jednak uczucia, które narodziło się między Olą a Łukaszem, i postanawiają ich rozdzielić.
Podaj przykłady tekstów literackich, w których bohater znajduje prawdziwego przyjaciela.
Zapoznaj się z animacją, a następnie wykonaj polecenia.

Film dostępny pod adresem /preview/resource/RqLcqZTnhpiB0
Animacja dotyczy postaw życiowych bohaterów literackich. Pisarz kreuje bohaterów, nadaje im charakterystyczny rys. Animacja przedstawia łąkę i drzewa, na których tle pojawiają się postaci dwóch chłopców. Potem na tej samej łączce pojawia się także norka hobbita, smok, grupa biegających w oddali dzieci, rudowłosa dziewczynka, blondwłosa dziewczynka wychylająca się z szafy.
Opisz sytuację, w której bohater literacki lub filmowy styka się z krzywdą lub złem i musi zająć jakąś postawę wobec tego, co go spotyka. Oceń zachowanie wybranej przez ciebie postaci.
Opisz sytuację, w której nie wiedziałeś/nie wiedziałaś, jak się zachować. Nazwij uczucia, które ci wtedy towarzyszyły.
Wymień bohatera literackiego lub filmowego, którego postawy wobec tego, co go spotyka, zupełnie nie rozumiesz. Wyjaśnij, co zaskakuje cię w jego zachowaniu.
Zapoznaj się z zamieszczonym poniżej fragmentem powieści Ewy Nowak „Pajączek na rowerze” i wykonaj ćwiczenia.
Pajączek na rowerzeŁukasz mógł pracować wszędzie. To, że siedział w mieszkaniu Oli, w niczym mu nie przeszkadzało. Owszem, zgodził się odrabiać lekcje w dużym pokoju, żeby Ola miała u siebie ciszę i spokój. Poprawił się na obcym krześle, oparł brodę na dłoni i zapatrzył się w okno. Myślał, a właściwie przypominał sobie, jak było na wystawie kotów rasowych. […]
Łukasz nie zastanawiał się, czy wszyscy mają aż taką pamięć jak on – po prostu odrabiał pracę domową. Pisanie, liczenie, zapamiętywanie, czyli wszystko, co trzeba robić w szkole, było proste i przyjemne – poza tym wstrętnym wuefem i kolegami, którzy zawsze, obojętnie jak bardzo się starał, w końcu dochodzili do wniosku, że to nie jest normalne, żeby ani razu nie kopnąć celnie piłki.
Oczywiście Łukasz nie zdradzał nikomu swojego poglądu. Jeszcze czego! Nie był głupi – zawsze mówił, że nie lubi szkoły. Po co mu dodatkowe kłopoty?
Pisał od razu na czysto. Przeczytał i dostawił jeden przecinek, a słowo „lśniąca” zamienił na „połyskliwa”. Potem przeczytał jeszcze raz i „miła w dotyku” zamienił na jedwabista.
Zamknął zeszyt.
„I co teraz?”. Spojrzał na zegar. Pisał siedemnaście minut. „Ciekawe, jak idzie Oli. Czy opisała…”
- Nie mogę! Już nie mogę! Jak można zadać coś tak głupiego?! – Ola weszła do pokoju jak burza, podrzucając sobie zeszyt nad głową. – Napisałeś już?
- Tak.
- Już?! Ja mam tylko pierwsze zdanie. Do wieczora będę to pisać. Straszne! – Ola zrobiła zamach i zeszyt uderzył w sufit. Nie złapała go i zeszyt spadł na dywan jak połamany motyl. – I po co komu takie wypracowanie? […]
- Dobra, idę pisać. Pamiętasz, jakie tam były koty? Podaj mi jakąś rasę, co?
- MalamutMalamut…
- Biorę tego mamutamamuta! Łatwizna! – szczerze ucieszyła się Ola.
- Malamuta!
- Głupio się nazywa. Mamut lepiej, łatwiej. Jak jutro jej przeczytam „malamut”, to jej kapcie spadną.
Ola poszła do siebie, a Łukasz wyjął książkę. Czytał teraz „Białego Kła”. Przeniósł się na kanapę, podkulił nogi jak u siebie w domu i zatonął w lekturze. Nie minęła minuta, kiedy Ola znów przyszła. Tym razem zeszyt miała zwinięty w trąbkę.
- Jak on się nazywał? Mimamut? O rany, jak mi się nie chce tego robić! Może zjadłabym lody… Co czytasz?
- Olka, napisałaś już czy nie? – krzyknęła Basia.
- Nie!
- Idź pisać!
- Zaraz się zabiję! – jęknęła Ola.
- Może podać ci nożyk?! – zażartowała Basia.
Łukasz jeszcze kilka razy był świadkiem tego samego. Ola wciąż przychodziła i narzekała, kłóciła się z siostrą, pytała, co on robi, co ogląda, co pije, co zaznacza, dzwoniła do mamy, żeby zapytać, kiedy wróci, potem do babci (czy mama już wyszła), potem znów do mamy (czy już idzie). Gdy Łukasza wieczorem zabrała jego mama, Ola nadal nie miała jeszcze dokończonego wypracowania.
Źródło: Ewa Nowak, Pajączek na rowerze, Warszawa 2008, s. 80–84.
Na podstawie przytoczonego fragmentu oceń prawdziwość podanych stwierdzeń. Wybierz P, jeśli stwierdzenie jest prawdziwe, albo F – jeśli jest fałszywe.
Wskaż szereg zawierający jedynie synonimy wyrazu „roztargniona”, którym można określić Olę.
Oceń postawę Oli w trakcie odrabiania lekcji. Uzasadnij swoją odpowiedź.
Zapoznaj się z zamieszczonym poniżej fragmentem powieści Ewy Nowak „Pajączek na rowerze” i wykonaj ćwiczenia.
Pajączek na rowerzeZobaczył ją i … odwrócił się plecami. Po pierwsze, nie chciał, żeby widziała go zaryczanego, po drugie… sam nie bardzo wiedział, co jest tym „po drugie”, ale wyraźnie czuł, że teraz, gdy Adam stanął w jego obronie, gdy ma prawdziwego kumpla, to jest tak ważne, że Ola… może poczekać. Co prawda serce mu się rwało, żeby z nią porozmawiać, zapytać, dlaczego cały dzień była taka wściekła i ani razu się do niego nie odezwała. Ale Adam… najlepszy piłkarz w klasie teraz stał i tłumaczył wszystkim, że takie „zapalone oczy” to poważny kłopot.
- Łukasz! Chodź na chwilę! – krzyknęła Ola.
Łukasz, a razem z nim reszta chłopców spojrzeli w stronę Oli.
- On teraz nie może. Jest zajęty! – krzyknął Adam.
- Nie ciebie pytam. Łukasz, idziesz czy nie? – w głosie Oli brzmiała wyraźna irytacja.
- Czego ona od ciebie chce? To nienormalna kretynka. Może to twoja narzeczona?!
Adam ryknął śmiechem, a wszyscy pozostali chłopcy do niego dołączyli. Łukasz poczuł ogień na policzkach.
- No idź do niej, jeśli wolisz ją od nas – powiedział nagle bardzo poważnym głosem Adam. – Tak sobie myślę, z kim by tu ćwiczyć na następnym wuefie – dodał po chwili.
- Łukasz, masz tu natychmiast przyjść! Moja mama kazała mi z tobą porozmawiać! – wrzasnęła ze złością Ola.
- Teraz nie mogę – zawołał niepewnie Łukasz.
- Co?! – nie na żarty wściekła się Ola.
- On mówi, że teraz nie może. Widzisz? Nie może! Spadaj z tym swoim koślawym rowerem. – Adam szturchnął Łukasza w bok. – Jednak nie jesteś baba, zawsze w ciebie wierzyłem. No, panowie, idziemy. Raz – dwa zagramy sobie meczyka, a potem…
Łukasz nie słyszał, co potem. Ruszył za kolegami z klasy. Jeden jedyny raz obejrzał się, mając nadzieję, że Ola wskoczyła na rower i pognała do domu – zła, obrażona i mająca do niego słuszny żal. Niestety, Ola stała w tym samym miejscu. Trzymała kierownicę roweru i wpatrywała się w Łukasza. Wręcz przewiercała go wzrokiem na wylot. Łukasz poczuł to jej spojrzenie jak chłośnięcie batem. Z bólu aż zrobiło mu się gorąco. [...]
Po kilku minutach Łukasz uroczyście ją przeprosił, że wtedy przy Adamie tak głupio się zachował, a Ola szybko mu wybaczyła. [...]
Jutro był ważny dzień. Miała bić się z Adamem. Umówiła się z nim jeszcze w piątek, zaraz po lekcjach, i wcale się tego nie bała. Wręcz przeciwnie – czuła się mocna. Nie wiedziała, co Adam Łukaszowi zrobił, ale po zachowaniu ich obu domyśliła się, że coś złego. Znała dobrze Adama i wiedziała, że z nim można załatwić sprawę tylko siłą, bo tylko ten argument uznaje, a ponieważ w tej materiiw tej materii nie mogła na Łukasza liczyć, wzięła sprawy w swoje ręce. Gdy teraz o tym wszystkim myślała, była tak pewna zwycięstwa, że zasnęła z uśmiechem na ustach.
Źródło: Ewa Nowak, Pajączek na rowerze, Warszawa 2008, s. 125–203.
Ustal, jaką postawę wobec kłopotów z Adamem przyjęła Ola.
Zapoznaj się z zamieszczonym poniżej fragmentem powieści Ewy Nowak „Pajączek na rowerze” i wykonaj ćwiczenia.
Pajączek na rowerze– Co robisz?
– Szukam informacji o pająkach.
– Przecież nie możesz na nie patrzeć…
– Ja? Co za bzdura!
- Widziałam! Raz jak zobaczyłaś pająka w książce, to zaczęłaś uciekać. Serio! Łukasz, mówię ci, ciapnęła książką o ścianę, zaczęła piszczeć i uciekła. Przysięgam! – Marcela aż podniosła rękę na znak, że mówi szczerą prawdę.
- Bzdura! O, proszę… - powiedziała nieco niepewnym głosem Ola, bo właśnie dotarła do stron o pająkach.
Marceli, która zajrzała Oli przez ramię, zwęziły się oczy. W encyklopedii były rysunki szczęk pająków, nogi pająków w powiększeniu… Na sieci siedział wielki włochaty pająk i owijał martwą osę w kokon.
- Ola, skoro tak się wcale nie boisz, to pogłaszczesz tego miłego pajączka? […]
Łukasz szybko podszedł do Oli i cicho powiedział:
- Ola, to tylko rysunek. Równie dobrze mógłby tu być rower. Nie daj się jej.
Nie odrywali od siebie spojrzeń do chwili, gdy Marcela znów do nich podeszła.
- No i co? Daj tę książkę, ja ci pokażę.
Marcela już wyciągnęła ręce po encyklopedię, ale Ola jej nie oddała. Wyciągnęła wskazujący palec prawej dłoni i dotknęła wielkiego, owijającego upolowaną osę krzyżaka.
Zamknęła oczy i pomyślała:
„No tak, Łukasz ma rację, to tylko rysunek. Kreski i kropki. Tu mógłby być narysowany rower…”.
- Kochany, śliczny, rowe… pajączuś. Mój słodki… - czując jakąś dziwną ulgę, Ola zaśmiała się. Głośno cmoknęła stronnicę. – Kocham cię, pajączku! Kocham cię, pajączku! [...]
[...] chłopcom pozwolono wyjść na podwórko.
– Lubię twojego starego – powiedział Tomek, gdy zostali sami.
– Znasz go?
– Jasne. Odkąd zaczął chodzić z moją ciotką, ciągle go widuję.
– Z jaką twoją ciotką?
– Iwona jest siostrą mojej mamy. Rodzoną.
– Mój tatuś wcale z nią nie chodzi! Pracuje z nią! Piszą razem książkę – Łukasz miał ochotę przyłożyć temu Tomkowi za wygadywanie takich głupot.
– Kiedyś razem pracowali, ale teraz ciotka jest cały czas na zwolnieniu.
– Jest chora.
– Żadna chora. W ciąży jest. Ty nic nie wiesz? Przecież już po niej widać. Będzie mieć dziecko z twoim ojcem. […]
– A co mój tatuś ma… wspólnego… – zapytał zupełnie niepotrzebnie Łukasz, bo nagle wszystko zrozumiał.
– Oni się pobrali jakoś ze trzy miesiące temu…
– Jak to pobrali?! Przecież… z moją mamą…
– Nic ci nie powiedzieli? Twoi starzy rozwiedli się już z pół roku temu. Twój ojciec wrócił do kraju, żeby się ożenić z moją ciotką. Stary, ja byłem na ich ślubie… Będą mieli dziecko […] Twój ojciec idzie! – zawołał Łukasz, bo trochę się wystraszył dziwnej bladości Łukasza. […]
Łukasz patrzył na zbliżającego się ojca, coraz wyraźniej widząc jego roześmiane oczy.
Gdyby Łukasz chwilę się zastanowił, nie zrobiłby tego, ale nie zastanowił się… Podniósł czyjś rower leżący na podwórku, złapał kierownicę, tak jak uczyła go Ola, wskoczył na siodełko, też tak, jak Ola go uczyła, i zanim ktokolwiek się zorientował, pomknął jak strzała przed siebie.
Źródło: Ewa Nowak, Pajączek na rowerze, Warszawa 2008, s. 178–233.
Wyjaśnij, dzięki czemu Oli i Łukaszowi udało się pokonać własne lęki.
Słownik
w tej sprawie
rasa psa zaprzęgowego
gatunek wymarły, bliski przodek słonia
Notatnik
Bibliografia
Knapińska‑Chłodnicka M., (2021), Wiem, co czuję. Dziennik myśli i uczuć dla młodzieży, Gdańsk: Wydawnictwo Harmonia.
Nowak E., (2017), Pajączek na rowerze, seria: Lektura z opracowaniem, Kraków: Wydawnictwo GREG.