Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Kiedy pod koniec lipca 1944 roku Jerzy Korabski wchodził do domu przy ulicy Focha w Warszawie, zagadnął go znajomy dozorca:

Lesław M. Bartelski Powstanie warszawskie

– No, panie szanowny, Szwaby wieją. Biorą po skórze. A czy ich to tak puścimy na sucho, bez wyrównania rachunku?

C2 Źródło: Lesław M. Bartelski, Powstanie warszawskie, Warszawa 1965, s. 19.

Mieszkańcem zaczepionym przez stróża kamienicy był Tadeusz KomorowskiKomorowskiTadeusz Komorowski, komendant główny Armii Krajowej, człowiek, który podejmie decyzję o rozpoczęciu powstania w Warszawie.

Komorowski
R18JtWXW3qPpV1
Fałszywa kenkarta Tadeusza Bora‑Komorowskiego wystawiona na nazwisko Jerzy Korabski.
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Słowa dozorcy oddają nastroje, które panowały w stolicy latem 1944 roku – myśl o samodzielnym wyzwoleniu miasta oraz odpłaceniu Niemcom za lata okrucieństw i terroru trafiała do przekonania nie tylko żołnierzom AKAKAK, ale była też bliska sercom większości warszawiaków. W wielu wspomnieniach z tamtego okresu dominuje przekonanie, że nastrój był wyjątkowy, czuło się, że ludzie na coś czekają:

Kazimierz Leski Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK

Ulice Warszawy były jakby odmienione. Młodzież polska zachowywała się swobodnie. Patrole niemieckie jakby nie zwracały uwagi i nie widziały grup Polaków, które w poprzednich okresach na pewno by zatrzymały. [...] W ostatnich tygodniach lipca 1944 roku jechałem tramwajem z Pragi aleją Trzeciego Maja, a więc przez dzielnicę zamieszkaną przez Niemców. Czekali na przystankach, zamierzając zająć miejsce w przeznaczonej dla nich części tramwaju. Motorniczy jednak tramwaju nie zatrzymał, wołając do czekających, wspólnie zresztą z pasażerami, że tramwaj jest tylko dla Polaków.

C3 Źródło: Kazimierz Leski, Życie niewłaściwie urozmaicone. Wspomnienia oficera wywiadu i kontrwywiadu AK, Warszawa 1989, s. 331.

1 sierpnia o godzinie 17.00 wybuchło powstanie. Dowództwo AK podjęło wcześniej decyzję o nieinformowaniu ludności cywilnej o planowanych działaniach - pacjenci nie zostali ewakuowani ze szpitali, większość dzieci pozostała w mieście, niektórzy ludzie nie zdążyli wrócić do domów. Przyszły noblista Czesław Miłosz wspominał:

Czesław Miłosz Rodzinna Europa

Tego dnia, 1 sierpnia - szliśmy z Janką na poobiednią herbatkę i rozmowę do Tygrysów [znajomych], z którymi chciałem omówić niesłychanie ważne sprawy, mianowicie nowy przekład angielskiego wiersza. Nie należy nigdy być zbyt pewnym, wychodząc na spacer, że wróci się do domu, nie tylko dlatego,
że dom może przestać istnieć. Spacer miał trwać bardzo długo. Dziesięć minut beztroski i pogodnego nieba. Potem niespodziewanie wszystko uległo pęknięciu i zmieniłem kąt widzenia, ponieważ poruszałem się na czworakach. [...] Karabiny maszynowe biły w cokolwiek, co się poruszało. Niedaleko mieszkała pewna znajoma rodzina, ale kiedy nie można iść ani biec, przebycie każdych stu metrów jest całą podróżą.

C4 Źródło: Czesław Miłosz, Rodzinna Europa, Warszawa 1998, s. 311.

Przewidywano, że powstanie potrwa najwyżej kilka dni. Entuzjazm był ogromny. Kiedy na zdobytym przez żołnierzy AK gmachu PrudentialuPrudentialPrudentialu zawisła polska flaga, ludzie wychodzili ze swoich domów, aby ją zobaczyć. Płakali, śmiali się, śpiewali hymn narodowy oraz RotęRotaRotę ze słynną frazą: „Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”.
Jan Rossman z batalionu „Broda” wspominał ciepło wsparcie okazywane powstańcom przez warszawiaków w czasie zdobywania jednego z budynków przy ulicy Okopowej:

Rota
Prudential
Alexandra Richie Warszawa 1944. Tragiczne powstanie

Mieszkańcy okolicznych domów powitali nas z entuzjazmem. Znaleźli drabiny i łomy, by pomóc nam dostać się do szkoły, i szybko ją zdobyliśmy.

C5 Źródło: Alexandra Richie, Warszawa 1944. Tragiczne powstanie, tłum. Z. Kunert, Warszawa 2013, s. 223.
Rx2MrgX3lyDZL
Żołnierze nie musieli troszczyć się o wyżywienie, wszędzie zapraszano ich na posiłki, fetowano, dziękując za bohaterską służbę. Warszawiacy uważali, że obecność żołnierzy jest gwarantem bezpieczeństwa. W całym mieście zaczęto zbiorowo budować barykady, kopano umocnienia, piwnice przystosowywano do roli schronów. Lesław Bartelski wspominał: Lesław M. Bartelski Powstanie warszawskie Małe dzieci, nie rozumiejąc grozy położenia, bawiły się w „powstańców”, zawzięcie strzelając z kawałków drewna, które imitowały broń; nie miały przeciwników, nikt nie chciał być Niemcem. Lesław M. Bartelski, Powstanie warszawskie, Warszawa 1965, s. 78. Bartelski powoływał się także na Tadeusza Bór-Komorowskiego, który wydawał się zaskoczony skalą pomocy udzielanej przez ludność cywilną powstańcom: Lesław M. Bartelski Powstanie warszawskie [...] opowiedzenie się ludności za akcją zbrojną nadało wydarzeniom rozmach gwałtownego powstania ludowego, występującego równocześnie z organizacją wojskową. Lesław M. Bartelski, Powstanie warszawskie, Warszawa 1965, s. 78. Sytuacja zaczęła się jednak szybko zmieniać. Niemcy, początkowo uderzeni skalą polskiego oporu, błyskawicznie sprowadzili do Warszawy posiłki. Dowództwo nad oddziałami skierowanymi do tłumienia powstania objął generał Erich von dem Bach-Zelewski, który okrył się ponurą sławą, kierując eksterminacją ludności żydowskiej na Ukrainie oraz Białorusi. Dodatkowo do Warszawy sprowadzono pułk SS RONA oraz specjalne jednostki karne SS dowodzone przez Oskara Dirlewangera, znanego z sadyzmu i budzącego postrach nawet wśród żołnierzy niemieckich.

Rozpoczęła się zaciekła walka o kolejne dzielnice, odbijane przez Niemców z rąk Polaków. Ludność cywilna znalazła się w tragicznej sytuacji. Wycofujący się powstańcy byli zmuszeni do pozostawiania mieszkańców na pastwę hitlerowców niemających litości nawet dla kobiet, starców i dzieci. Masakry, do których doszło kolejno na Woli, Ochocie oraz na Starym Mieście, ostudziły początkowy entuzjazm warszawiaków wobec powstańców. W oczach wielu z nich walczący przestali być bohaterami. Pojawiły się żal, pretensje, nawet agresja. Jedna z mieszkanek Woli krzyczała do AK‑owców przebiegających przez piwnice:

Sławomir Koper Miłość w Powstaniu Warszawskim

Wy, łajdaki, kary na was nie ma. Cóżeście zrobili z narodem? Przeklęte diabły. I czemużeście, głupki, zaczynali z Niemcami? O Jezu, co wyście narobili, co wyście narobili…

C6 Źródło: Sławomir Koper, Miłość w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 2013, s. 239.

John Ward, brytyjski pilot, który uciekł z hitlerowskiej niewoli, w czasie powstania warszawskiego pełnił funkcję jedynego korespondenta anglojęzycznych czasopism. W swoich depeszach zwracał uwagę przede wszystkim na katastrofalne położenie ludności cywilnej Warszawy:

Lesław M. Bartelski Powstanie warszawskie

Mieszkańcy Warszawy żyją obecnie literalnie w ruinach. Całe Śródmieście całkowicie zniszczone. Dokonały tego miotacze min zapalających i bomby lotnicze. Niekiedy sami Polacy wzniecali pożary, by wyrzucić nieprzyjaciela. O wodę bardzo trudno. Ja sam myłem się dziś po raz pierwszy od sześciu dni, a i to wielkie szczęście. Aby dostać wiadro należycie czystej wody, trzeba stać w kolejce 4 lub 5 godzin. O żywność jeszcze trudniej. Nawet żołnierze z czołowych rzutów otrzymują całkiem niedostateczne racje, zwykle około 4 uncji gotowanego jęczmienia na dzień. O chlebie, szczerze mówiąc, nie słyszy się wcale.

C7 Źródło: Lesław M. Bartelski, Powstanie warszawskie, Warszawa 1965, s. 230–231.

Wielu powstańców nie mogło sobie poradzić z poczuciem moralnej odpowiedzialności za tragiczny los cywilów. Jedna z sanitariuszek relacjonowała:

Sławomir Koper Miłość w Powstaniu Warszawskim

W schronach dzieją się dantejskie sceny. Dzieci głodne, spragnione, matki nie mogą darować sąsiadom, którzy sami jedzą i nie dzielą się swoimi zapasami. Na nas też patrzą wilkiem – zupełnie inaczej niż na początku, gdy wyrywali kwiatki z doniczek i rzucali na żołnierzy. Przedtem, gdy zanieśliśmy Janusza rannego do piwnicy, powiedziałam cywilom, żeby uważali, aby nie pobrudzić pościeli – oni na to, że krew polskiego żołnierza jest jak wino. [...] Jakaś staruszka karmi stale swojego psa – je z nim z jednej miski. Ludzie jej o mało nie zlinczowali. Wczoraj pies zaginął.

C8 Źródło: Sławomir Koper, Miłość w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 2013, s. 277.
R1TjJunDz1HHP1
Stare Miasto po upadku powstania warszawskiego (1944 rok).
Źródło: domena publiczna.

Kiedy dowództwo AK zdecydowało, że z oblężonej przez Niemców Starówki zostaną ewakuowani tylko żołnierze, zaczęto złorzeczyć AK‑owcom. Twierdzono, że nikt nie pytał warszawiaków, czy chcą wybuchu powstania.

Starszy sierżant Barbara Bobrownicka‑Fricze zapamiętała jedną ze swoich ostatnich chwil na Starym Mieście:

Sławomir Koper Miłość w Powstaniu Warszawskim

Myśmy trzymali przez cały czas Rynek, ze względu na trwającą ewakuację kanałami. Znalazłam pancerfausta. Myślę sobie tak:
My odchodzimy, musimy to  schować, bo jakieś dziecko weźmie to do ręki i jeszcze je rozerwie. Poszłam w pobliskie ruiny i szukam miejsca dla schowania pancerfausta, a tam spotkałam dziecko, sześcioletnie, niebieskookie. Do dziś pamiętam tego chłopczyka. On mnie pyta: odchodzicie? Odpowiedziałam mu,
że nie. To kłamstwo i te dziecinne oczy pozostały we mnie
na zawsze.

C9 Źródło: Sławomir Koper, Miłość w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 2013, s. 283.
R1C9WNnl6nuny
5 października 1944, wymarsz żołnierzy Armii Krajowej z Warszawy po kapitulacji powstania.
Źródło: domena publiczna.

Sytuacja była tak beznadziejna, że 2 października 1944 roku o godzinie 21.00 przedstawiciele dowódcy AK podpisali w kwaterze von dem Bacha akt kapitulacyjny. Powstanie upadło. Po wielu dniach w Warszawie zapanowała cisza. Wieść o złożeniu broni obiegła miasto lotem błyskawicy. Wszędzie zaczęli pojawiać się umęczeni, głodni, niepewni swojej przyszłości cywile. Do wymarszu z miasta szykowały się także oddziały Armii Krajowej. Zbigniew Blichewicz wspominał:

Sławomir Koper Miłość w Powstaniu Warszawskim

[...] z bramy domu, w którym staliśmy, wyszedł jakiś ewakuujący się cywil z butelką wódki w ręku. Spojrzał ponuro na AK‑owców i wręczył butelkę wódki żołnierzom niemieckim.

C10 Źródło: Sławomir Koper, Miłość w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 2013, s. 298.

5 października oddziały AK maszerowały w kierunku placu przed Politechniką Warszawską, obserwowane nie tylko przez żołnierzy niemieckich, ale także przez polskich cywilów. Kiedy powstańcy się zatrzymali, nagle rozległ się hymn Jeszcze Polska nie zginęła… Zgromadzeni podnieśli ręce do salutu, cywile zdjęli czapki z głów. Obok tych, którzy złorzeczyli opuszczającym Warszawę żołnierzom, zgromadzili się także ludzie chcący oddać im hołd. W wielu głosach można było usłyszeć równocześnie smutek i podziękowania:

Alexandra Richie Warszawa 1944. Tragiczne powstanie

Nasze dzieci odchodzą. Niech was Bóg błogosławi, wróćcie
do nas.

C11 Źródło: Alexandra Richie, Warszawa 1944. Tragiczne powstanie, tłum. Z. Kunert, Warszawa 2013, s. 586.

Słownik

AK
AK

Armia Krajowa, zakonspirowane siły zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego w latach II wojny światowej, które powstały z przemianowania Związku Walki Zbrojnej w 1942 roku

Erich Bach Zelewski
Erich Bach Zelewski

(1899–1972) generał SS; od 1939 r. Wyższy Dowódca SS i Policji na całym Śląsku, dowódca oddziałów do walki z partyzantami w państwach okupowanych, odpowiedzialny za tłumienie powstania warszawskiego w 1944 r., zbrodniarz wojenny

Oskar Dirlewanger
Oskar Dirlewanger

(1895–1945) niemiecki zbrodniarz wojenny, znany z sadyzmu dowódca specjalnej karnej jednostki SS do zwalczania partyzantów; był odpowiedzialny za rozliczne zbrodnie wojenne na terenach Polski, Ukrainy, Białorusi; brał udział w tłumieniu powstania warszawskiego

SS RONA
SS RONA

brygada szturmowa należąca do Waffen SS sformowana pod koniec II wojny światowej, w jej skład wchodzili żołnierze Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej (RONA), żołnierze tej formacji brali udział w tłumieniu powstania warszawskiego, dopuszczając się okrucieństw na ludności cywilnej miasta