Przeczytaj
Kim był Pascal i po co się zakładał?
Wieki XVI i XVII upłynęły w Europie pod znakiem fermentu myślowego skutkującego powstaniem nowych postaw filozoficznych. Już dawno wyczerpały się siły żywotne średniowiecznej scholastykischolastyki, traktowanej jako anachronizm, skostniały system, którego odpowiedzi nie zaspokajają już wszystkich intelektualnych potrzeb człowieka. Zagadnienia wiary, dogmatów, istnienia Boga i duszy ludzkiej co prawda nie straciły na znaczeniu, jednak wyczerpała się postawa całkowicie podporządkowująca filozofię teologiiteologii. Kiedy wraz z renesansem odrodziło się zainteresowanie kwestiami doczesnymi, a rozum nie był już tak silnie podporządkowany prawdom objawionym, konieczne okazało się wypracowanie filozofii nowej, zdolnej odpowiadać na zupełnie odmienne potrzeby intelektualne człowieka.
Jej prekursorem był bez wątpienia Kartezjusz, który swoim słynnym cogito ergo sum (myślę, więc jestem)
powiązał ludzkie istnienie z czynnością nieprzerwanego, intelektualnego namysłu nad światem i sobą samym. Wyznaczył też nową, skrajnie racjonalną postawę, która pozwalała zarówno na szybszy rozwój nauki, a przy tym nie podważała prawd wiary, nadal uważanych za prawdy ostateczne i niepodważalne. Kartezjusz był w dużym stopniu odpowiedzialny za „odświeżenie” klimatu intelektualnego i nie bez powodu bywa symbolicznie uznawany za ojca filozofii nowożytnej. Nie był jednak jedynym jej przedstawicielem.
Blaise Pascal (czy też, w spolszczonej wersji, Błażej Pascal) był jednym z wielu wszechstronnie wykształconych myślicieli tejże epoki. Już od najmłodszych lat przejawiał bystrość umysłu na płaszczyźnie matematyki i fizyki, a prywatnie był osobą głęboko wierzącą, dążącą do pewnego odnowienia instytucji Kościoła, na co wpływ miała jego inspiracja jansenizmemjansenizmem. Co prawda nigdy nie stworzył systemu filozoficznego, a więc koncepcji wszechogarniającej, zwartej, spójnej i zamkniętej, zasłynął jednak jako popularny literat i aforysta. Jego najwybitniejszym i najpoczytniejszym dziełem pozostają do dziś Myśli (dokładniej: Pensées sur la religion, czyli tyle, co Myśli / Przemyślenia na temat religii). Stanowią one ogół jego luźnych przemyśleń na temat człowieka, Boga, religii i nauki, które spisywał w formie krótkich aforyzmów lub bardziej rozbudowanych wątków. Można stwierdzić, że przejawiają się w nich głównie trzy motywy, które wciąż na nowo starał się wykładać na różne sposoby.
Po pierwsze: porządek rozumu i porządek serca.
Jako wybitny naukowiec Pascal gloryfikował rolę rozumu w procesie poznawania świata i zgłębiania jego zasad. Jak sam mniemał, wzorem nauki idealnej pozostaje geometria (czy też szerzej – matematyka), która tworzy proste i złożone prawa ogólne, dające się przekładać na niemal wszystkie sfery wiedzy ludzkiej. O tym, jak wielkim był naukowcem, świadczyć może fakt, iż wniósł swój wkład w rozwój rachunku prawdopodobieństwa, rachunku całkowego i różniczkowego, zaś na polu fizyki prowadził badania nad fizyką płynów i zagadnieniem ciśnienia (którego jednostka nazwana została jego nazwiskiem – słyszymy, że w prognozie pogody podawane jest w hektopaskalach).
Pascal uważał jednak, że rozum nie jest w stanie przeniknąć kwestii ostatecznych. Geometria na przykład nie wyjaśni nam pojęć nieskończoności czy wieczności. Dlatego też człowiek, chociaż posiada tak wspaniałe narzędzie, jak rozum, nie jest w stanie przeniknąć prawd wiecznych, dotyczących Boga, duszy czy podstaw praw moralnych. Nie należą one bowiem do porządku rozumu, lecz do porządku serca. Stanowią prawdy wiary, do których prawdy rozumu – mówiąc kolokwialnie – nie dosięgają.
Po drugie: małość i wielkość człowieka.
Z powyższym wiążą się zaś rozważania o istocie ludzkiej, jakie prowadził francuski filozof. To właśnie jemu zawdzięczamy słynne określenie człowieka mianem „trzciny myślącej”. Stwierdzenie takowe zestawia kruchość, ograniczoność i słabość człowieczą, ale też podkreśla fakt jego wielkości, gdyż jako jedyny posiada on rozum. Jak pisał sam filozof:
MyśliCzłowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą. Nie potrzeba, iżby cały wszechświat uzbroił się, aby go zmiażdżyć: mgła, kropla wody wystarczy, aby go zabić. Ale gdyby nawet wszechświat go zmiażdżył, człowiek byłby i tak czymś szlachetniejszym niż to, co go zabija, ponieważ wie, że umiera, i zna przemoc, którą wszechświat ma nad nim. Wszechświat nie wie nic.
Cała nasza godność spoczywa tedy w myśli. Stamtąd trzeba nam się wywodzić, a nie z przestrzeni i czasu, których nie umielibyśmy zapełnić. Silmy się tedy dobrze myśleć: oto zasada moralności.
To swoiste napięcie pomiędzy małością i kruchością człowieka a jego wielkością i rozumnością wiedzie Pascala do wielu wniosków, które brzmieć mogą wręcz paradoksalnie, lecz pozwalają uchwycić wyjątkowość istoty ludzkiej. Filozof zauważa chociażby fakt, że wielkość człowieka polega między innymi na tym, że dostrzega on swoją małość.
MyśliWielkość człowieka jest wielka w tym, iż on zna swoją nędzę. Drzewo nie zna swojej nędzy.
Nędzą tedy jest czuć swoją nędzę, ale wielkością jest wiedzieć, że się jest nędznym.
Po trzecie: zakład Pascala.
Jest to punkt rozważań filozofa, w którym zbiegają się w zasadzie wszystkie wątki jego rozważań, a sama postawa autora przejawia się dość wyraźnie. Jak wiemy, do XVII wieku zaistniało już wiele dowodów na istnienie Boga. Znany chociażby ontologiczny dowód św. Anzelma czy słynne „pięć dróg” św. Tomasza. Pascal jednak, jako autor rozróżnienia na porządek rozumu i porządek serca, był nader daleki od próby wykazywania prawd ostatecznych (w tym kwestii istnienia Boga) w racjonalnych dowodach logicznych. Jeśli na przykład św. Tomasz zakładał, że pięć „dróg” stanowi niejako ścieżki, którymi rozum może podążać do prawd objawionych, to Pascal wychodził z założenia, iż żadna racjonalna droga do nich nie wiedzie. Włożył jednak spory wkład w rozwój rachunku prawdopodobieństwa, zaś swe przemyślenia z tej dziedziny błyskotliwie wykorzystał na gruncie rozważań dotyczących istnienia Boga.
Wygrana w zakładzie Pascala – czyli nie ma przegranych
Zakład Pascala opiera się na rozumowaniu dość prostym, a jednak nieco przewrotnym. Mówiąc krótko: o wiele bardziej opłaca się człowiekowi założyć, iż Bóg istnieje (i żyć w zgodnie z jego prawami) niż założyć, że Boga nie ma (i żyć tak, jakby sam chciał człowiek). W pierwszym bowiem przypadku nic nie tracimy, a zyskujemy życie wieczne. W drugim natomiast, co prawda, nic nas nie ogranicza w życiu doczesnym, jednak czeka nas wieczne nieszczęście i potępienie po śmierci, jeśli Bóg jest.
Jest to obiegowe ujęcie tegoż zagadnienia, pamiętajmy jednak, że mówimy tu o koncepcji wypracowanej przez wybitnego matematyka, który rozwijał teorię prawdopodobieństwa. Rozpiszmy więc cztery możliwości, jakie są możliwymi wynikami zakładu Pascala. Mamy w nim do czynienia z dwoma zagadnieniami czysto obiektywnymi: „istnieje Bóg” i „Bóg nie istnieje”, a także z dwoma zagadnieniami subiektywnymi: „wierzę w Boga (wierzę i postępuję zgodnie z Jego prawami)” i „nie wierzę w Boga (więc postępuję tak, jak chcę)”. Zestawienie tych możliwości daje nam cztery rozwiązania:
Z tak rozrysowanego (posługując się terminologią rachunku prawdopodobieństwa) drzewka decyzyjnego wyciąga Pascal wniosek dość oczywisty. Otóż niepomiernie bardziej opłaca się wierzyć w Boga (i przestrzegać Jego praw), niż w Niego nie wierzyć (i gardzić Jego prawami). Bowiem w pierwszym przypadku zyskamy niewyobrażalnie wielką „wygraną”, zaś w drugim poniesiemy niemożliwą do pomyślenia, totalną wręcz „stratę”. Jeśli zaś Boga nie ma, to i tak nic nie stracimy, jeśli będziemy w Niego wierzyć. Podkreślmy też na koniec kwestię, na którą z pewnością zwróciłby uwagę każdy chytry hazardzista, a którą delikatnie sugeruje sam Pascal. Otóż przestrzeganie praw, jakie ustalił Bóg, jest stosunkowo niewielkim „wkładem własnym”, zwłaszcza w zestawienia z „pulą do wygrania”, jaką jest szczęśliwe życie wieczne. A zatem przy niewielkim koszcie z naszej strony możemy wygrać nieskończenie wiele lub nic nie stracić.
Słownik
ruch teologiczny przełomu XVI i XVII wieku, który dążył do odnowienia instytucji Kościoła; jego przedstawiciele podkreślali zepsucie natury ludzkiej i głosili rygorystyczne przestrzeganie prawd boskich; ruch został oficjalnie potępiony przez papieży Innocenta X i Klemensa XI; nazwa wywodzi się od inicjatora ruchu, biskupa Ypres, Kornela Ottona Jansena (1585–1638)
główny nurt filozofii średniowiecznej i jeden z głównych nurtów filozofii chrześcijańskiej; jego nazwa wywodzi się od greckich pojęć schole, czyli „szkoła” i scholastikos, czyli „nauczać”, „szkolić”; w swym potocznym rozumieniu mianem tym określano średniowieczny system nauczania i szkolnictwa, a z czasem poczęto nim określać filozofię w nim wypracowaną, która czerpała z systemu Arystotelesa, starając się dopasować jego wnioski do teologii chrześcijańskiej; najwybitniejszym przedstawicielem scholastyki był św. Tomasz z Akwinu, przez co w niektórych opracowaniach do dziś pojęcia „tomizm” i „scholastyka” bywają używane jako synonimy
(gr. theos – Bóg i logos – nauka) dziedzina wiedzy badająca zagadnienia z obszaru religii za pomocą metodologii i terminologii filozoficznej; nie jest nauką w pełnym znaczeniu tego słowa, gdyż jako pewnik przyjmuje kwestie, które pozostają w sferze wiary; stara się jednak w sposób racjonalny uzasadnić twierdzenia, które dla religii chrześcijańskiej mają kluczowe znaczenie