Przeczytaj
Witold Gombrowicz
Witold Gombrowicz (1904‑1969) zadebiutował w 1933 roku zbiorem opowiadań Pamiętnik z okresu dojrzewania. Wbrew tytułowi w skład książki weszły teksty niezwiązane z biografią pisarza, utrzymane w konwencji groteskigroteski, co doprowadziło do licznych nieporozumień w odbiorze publikacji. Niektórzy krytycy usiłowali interpretować zbiór jako zapiski z życia autora, z kolei inni – na przykład pisarz Juliusz Kaden‑Brandowski (1885‑1944) – uznali debiut za niedojrzały. Chociaż w większości recenzji utwór oceniono pozytywnie, Gombrowicz uważał, że Pamiętnik z okresu dojrzewania został źle przyjęty i niezrozumiany.
Aby zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości, postanowił nadać kolejnemu dziełu abstrakcyjny tytuł, trudny do powiązania z treścią utworu. Dlatego jego pierwsza powieść została wydana pod nic niemówiącym tytułem Ferdydurke (1937), utworzonym prawdopodobnie od imienia i nazwiska Freddy’ego Durkee, jednego z bohaterów powieści Babbitt pióra Sinclaira Lewisa. W swoim nowym utworze Gombrowicz podjął polemikę z krytykami oraz przedstawił własną koncepcję roli artysty i jego dzieła.
FerdydurkePragnąłem naprzód książką wkupić się w ich łaski, aby potem w osobistym zetknięciu zastać już grunt przygotowany i – kalkulowałem – jeżeli zdołam zasiać w duszach dodatnie wyobrażenie o sobie, to wyobrażenie i mnie z kolei ukształtuje, w ten sposób choćbym nie chciał, stanę się dojrzały. Dlaczego jednak pióro mnie zdradziło? Czemu święty wstyd mi nie dozwolił napisać notorycznie zdawkowej powieści i zamiast snuć górne wątki z serca, z duszy, wysnułem je z dolnych odnóży, pomieściłem w tekście jakieś żaby, nogi, same treści niedojrzałe i sfermentowane, jedynie stylem, głosem, tonem chłodnym i opanowanym izolując je na papierze, wykazując, że oto pragnę wziąć rozbrat z fermentem? Dlaczego, jak gdyby na przekór własnym zamierzeniom, książce dałem tytuł Pamiętnik z okresu dojrzewania^ Próżno przyjaciele doradzali mi, abym nie dawał takiego tytułu i strzegł się w ogóle najdrobniejszej aluzji do niedojrzałości. – Nie rób tego – mówili – niedojrzałość drastyczne pojęcie, jeśli sam siebie uznasz niedojrzałym, któż cię dojrzałym uzna? Czyliż nie rozumiesz, że pierwszym warunkiem dojrzałości, bez którego ani, ani, jest – samemu uznać się dojrzałym? Lecz mnie się zdawało, że wprost nie wypada zbyt łatwo i tanio zbywać smarkacza w sobie, że Dorośli zbyt są bystrzy i wnikliwi, aby dali się oszukać, i że temu, kogo smarkacz ściga nieustannie, nie wolno ukazać się publicznie bez smarkacza. Za poważny może miałem stosunek do powagi, zanadto przeceniłem dorosłość dorosłych.
Kim powinien być pisarz?
W Ferdydurke Gombrowicz wszedł w polemikę z tradycyjnym wzorcem pisarza jako przewodnika społeczności. Radykalnie skrytykował wywodzące się z pozytywizmu i literatury tendencyjnejliteratury tendencyjnej przekonanie o tym, że twórca powinien być autorytetem moralnym, kimś mądrzejszym od czytelnika, kto poprzez literaturę uczy najwyższych standardów etycznych, wskazuje słuszne postawy i gani wszelką niesprawiedliwość i nieprawość.
Witold Gombrowicz poruszył w swojej powieści problem statusu autora dzieła literackiego, który stał się później jednym z ważniejszych tematów literatury postmodernistycznejpostmodernistycznej. W XX wieku zachwiała się wiara w to, że twórca jest w pełni kontrolującym swoje dzieło kreatorem. Coraz wyraźniejsza stawała się nieokreśloność artysty, coraz częściej zadawano pytania o jego tożsamość. Dlatego też awangardowi twórcy XX wieku preferowali narrację pierwszoosobową, jako bardziej autentyczną i osobistą.
Jednym z głównych tematów Ferdydurke jest kwestia niedojrzałości głównego bohatera. Gombrowicz celowo umieszcza trzydziestoletniego Józia w przestrzeni szkolnej, aby uwidocznić infantylne cechy jego charakteru. Podważa kategorię dorosłości również w tych fragmentach, w których przemawia z perspektywy autora. Nie chce występować w roli mędrca lub kapłana. Wyśmiewa ambicje pisarzy, którzy uważają się za namaszczonych przez Boga nauczycieli społeczeństwa. Równocześnie formułuje jedno pouczenie: namawia innych twórców do szczerości. Pozytywnie wartościuje autorefleksję w literaturze, negując wartość dzieł o tematyce oderwanej od życia.
Przekonanie o tym, że wybitny twórca jest jednostką w pełni ukształtowaną i dojrzałą, Gombrowicz uznaje za złudzenie. Według autora Ferdydurke artysta pozostaje na rozdrożu między dorosłością a młodością. Człowiek bowiem realizuje się w trwaniu, nie jest istotą idealną czy posągiem, lecz nieustannie się zmienia, ciągle przyjmując nowe formy. Gombrowicz rozważa, czy powinien w swym dziele przemawiać jako twórca dojrzały czy niedojrzały:
Ferdydurke[fragment]
O tak, na samym wstępie życia publicznego otrzymałem święcenia półświetne, zostałem hojnie namaszczony niższą sferą. A co jeszcze bardziej komplikowało sprawę, to że mój towarzyski sposób bycia również pozostawiał wiele do życzenia i był zupełnie mętny, marny, zamazany i bezbronny wobec półświetnych światowców. Jakaś nieumiejętność, zrodzona z przekory, a może z obawy, nie pozwalała mi zgrać się w żadnej dojrzałości, i nieraz bywało, żem ze strachu po prostu szczypnął tę osobę, która do mego ducha pochlebnie z duchem swym występowała. Jakże zazdrościłem owym literatom wysublimowanym już w kolebce i widać predestynowanym do wyższości, których Dusza funkcjonowała nieustannie wzwyż, jakby szydłem łechtana w sam tyłek – pisarzom poważnym, których Dusza brała się na serio i którzy z wrodzoną łatwością, w wielkiej męce twórczej, operowali w zakresie pojęć do tyła górnych, chmurnych i raz na zawsze uświęconych, że sam Bóg był im nieomal czymś pospolitym i mało szlachetnym. Dlaczegóż nie każdemu dozwolono napisać jeszcze jedną powieść o miłości albo w ciężkich bólach rozdrapać jakąś społeczną bolączkę i zostać Bojownikiem sprawy uciśnionych? Albo wiersze pisać i Poetą stać się i wierzyć „w świetlaną przyszłość poezji”? Utalentowanym być i duchem swym karmić i podnosić szerokie rzesze duchów nieutalentowanych? A, cóż za przyjemność dręczyć się i męczyć, poświęcać i spalać w ofierze, lecz zawsze w zakresie wyższym, w kategoriach tak wysublimowanych, tak – dorosłych. Satysfakcja własna oraz cudza satysfakcja – wyżywać się za pośrednictwem tysiącletnich instytucji kulturalnych tak pewnie, jakby się złożyło swoją sumkę w PKO. Lecz ja byłem, niestety, chłystek i chłystkowatość była jedyną moją instytucją kulturalną. Podwójnie przyłapany i ograniczony – raz własną przeszłością dziecinną, o której nic mogłem zapomnieć – drugi raz dzieciństwem wyobrażeń ludzkich o mnie, tą karykaturą, jaką się zapadałem w ich duszach – melancholijny niewolnik zieleni, ot, owad w gąszczu głębokim i gęstym.
Okazuje się, że zarówno dojrzałość, jak i niedojrzałość, to tylko formy: konwencje, które artysta może wykorzystać. Jeśli zdecyduje się na jedną z nich, traci z horyzontu drugi aspekt życia. Z tego względu zasadniczym problemem nie jest pytanie o dorosłość lub młodzieńczość, lecz o to, czy możliwe jest wyzwolenie z formy i stworzenie dzieła w całości autentycznego i niezależnego od ról narzuconych przez społeczeństwo.
„Stworzyć formę własną”
Twierdzenia o formalnej spójności arcydzieł Gombrowicz uważa za sądy na wyrost – nikt nie jest w stanie zachować idealnych proporcji w dziele literackim, ponieważ stanowi ono zbyt złożoną materię. Pisarz podkreśla sposób odbioru utworu powieściowego, który z konieczności musi być częściowy, szczegółowy. Czytelnik nie może objąć spojrzeniem całości kompozycji, lecz skazany jest na lekturę fragmentaryczną.
W Ferdydurke Gombrowicz uprzedza zarzuty o niekonsekwentną formę dzieła. Wymagania krytyków są jego zdaniem nie tylko wygórowane, lecz także sprzeczne z praktyką literacką. Osiągnięcie perfekcyjnego kształtu powieści nie jest możliwe, dlatego wprowadzenie do niej rozdziałów na pierwszy rzut oka niezwiązanych z jej treścią (opowiadania Filidor dzieckiem podszyty i Filibert dzieckiem podszyty) można uznać za równie uprawnione jak wierne przestrzeganie ciągu przyczynowo‑skutkowego. Co więcej, treść tych pobocznych historii wzbogacają powieść o poboczne wątki i filozoficzne refleksje.
Zabiegi podejmowane przez Gombrowicza mają na celu przełamanie obowiązujących konwencji. Ferdydurke można traktować jako rozbicie formy, jaką jest powieść fabularna – próbę stworzenia czegoś absolutnie niezależnego od przyzwyczajeń i narzuconych ram. Próbę nieudaną:
Ferdydurke[fragment]
I wtedy straszne ogarnęło mnie wzburzenie. Ach, stworzyć formę własną! Przerzucić się na zewnątrz! Wyrazić się! Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi! Wzburzenie pcha mnie do papieru. Wyciągam papier z szuflady i oto poranek nastaje, słońce zalewa pokój, służąca wnosi ranną kawę i bułeczki, a ja pośród form błyszczących i cyzelowanych zaczynam pisać pierwsze stronice dzieła mojego własnego, takiego jak ja, identycznego ze mną, wynikającego wprost ze mnie, dzieła suwerennie przeprowadzającego własną rację moją przeciw wszystkiemu i wszystkim, gdy nagle dzwonek się rozlega, służąca otwiera, we drzwiach ukazuje się T. Pimko, doktor i profesor, a właściwie nauczyciel, kulturalny filolog z Krakowa, drobny, mały, chuderlawy, łysy, i w binoklach, w spodniach sztuczkowych, w żakiecie, z paznokciami wydatnymi i żółtymi, w bucikach giemzowychgiemzowych, żółtych.
Słownik
(niem. Gemse – kozica) – miękka skóra kozia, niekiedy końska
(fr. grotesque – dziwaczny, dziwaczność) – określenie szczególnego rodzaju komizmu, którego właściwością jest odrzucenie przyjętych zasad prawdopodobieństwa, prowadzące do powstania zdeformowanego, obrazu rzeczywistości; charakterystyczne dla groteski jest współwystępowanie elementów tragizmu i komizmu, czy kontrastu, które służą celom satyrycznym lub parodystycznym; utwór literacki o elementach komicznie przejaskrawionych, nieprawdopodobnych, karykaturalnych
odmiana pisarstwa typowa dla wczesnego pozytywizmu, charakteryzująca się dydaktyzmem, obejmująca utwory propagujące określone postawy lub poglądy, takie jak rozwój wsi, emancypacja kobiet czy upowszechnienie edukacji
(łac. > fr.) – ogólne określenie nowych tendencji we współczesnej kulturze, filozofii nauki, życiu społecznym i politycznym, oraz sposobów ich opisu. W literaturze używane do nazwania okresu rozwoju kultury następującego po okresie modernizmu, zapoczątkowanego w latach 60. XX w. na gruncie literatury amerykańskiej, później rozwijającego się także w Europie Zachodniej. Jednym z głównych problemów myśli postmodernistycznej jest konieczność odrzucenia bądź możliwość krytycznego przewartościowania oświeceniowego dziedzictwa. „Kondycja postmodernistyczna” oznacza uwarunkowania sytuacji społecznej, ekonomicznej, mentalnej w obecnym postindustrialnym, wyrafinowanym technologicznie stanie zachodniej cywilizacji