Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

O autorze

RSk6qLRtSZuAj1
Miron Białoszewski (u dołu po lewej stronie) z kolegami podczas okupacji, 1942
Źródło: domena publiczna.

„Poeta osobny”, inny od wszystkich, nie dbał o swoją sławę, nie uczestniczył w oficjalnym życiu literackim. Prawdziwy outsideroutsideroutsider. Urodził się w 1922 roku na Lesznie w Warszawie jako syn Zenona, urzędnika, i Kazimiery z Perskich, krawcowej. Od dzieciństwa lubił czytać i w szkole był najlepszy z języka polskiego. Cechowały go spokój, łagodność, duże poczucie humoru i ogromna ciekawość świata. Pierwsze pisarskie próby podejmował już w wieku 12 lat.

Wojna przerwała jego edukację i maturę zdał w 1942 roku na tajnych kompletach. Przez następny rok uczęszczał na wykłady polonistyczne na podziemnym Uniwersytecie Warszawskim. Rodzina Białoszewskich przeżyła w Warszawie powstanie, ale po jego upadku Miron z ojcem zostali wywiezieni do Niemiec na przymusowe roboty. Poecie udało się uciec z transportu i wrócić do stolicy w lutym 1945 roku. Debiutował utworami lirycznymi w 1946 roku w niskonakładowym piśmie „Akademik”. Rok później w tygodniku „Warszawa” ukazał się poemat Chrystus powstania.

Jako osoba prywatna poeta był bardzo uczynny i miał wielu przyjaciół. Przez jego mieszkanie przy pl. Dąbrowskiego w Warszawie przewinęły się tabuny ludzi. On najczęściej leżał na swoim tapczanie z papierosem w ręku. Mówiono o nim, że jest polskim beatnikiembeatnikbeatnikiem, czyli osobą, która swoim zachowaniem łamie konwencje, sprzeciwiając się mieszczańskiemu, pełnemu schematów życiu. Swoje życie Białoszewski nieustannie przemieniał w literaturę. Przez cały czas był poetą, a nie tylko nim bywał.

RdZYzDqAmOdlH1
Miroławka na placu Dąbrowskiego w Warszawie
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Jego twórczość jest szczególnym świadectwem poszukiwania nowych form wyrazu w polskiej literaturze. Jednak oprócz poszukiwania formy, wyrażającej się w zabawie słowem czy nobilitowaniunobilitowaćnobilitowaniu języka ulicy, w twórczości Mirona znajdziemy metafizyczny niepokój człowieka rozdartego pomiędzy świadomością swego indywidualizmu a wrażeniem rozpadu własnego „ja”.

PamiętnikpamiętnikPamiętnik z powstania warszawskiego

Zofia Stefanowska Białoszewskiego „Pamiętnik z powstania warszawskiego”

Najważniejszym może czynnikiem, który nadaje PamiętnikowiBiałoszewskiego wartość dokumentu doświadczeń zbiorowych, jest odtworzenie tego, co on sam nazywa „materią życiową tam tego życia”. Podstawowe, powtarzalne sytuacje ludzkie: „Wyobrażanie sobie, co może być albo co na pewno będzie za chwilę, zajmowało chyba połowę myślenia. Reszta szła na załatwianie bieżących spraw , różnych, a to jedzeniowych, a to położeniowych się, nakryciowych” (s. 43). Ile i z jaką dokładnością mówi się w Pamiętniku o tych sprawach! Żywność, woda (problemy dramatycznie ogromniejące w miarę, jak zbliżał się koniec każdej z osobna powstańczej dzielnicy), technika gotowania, mycie się, sposób zagospo¬darowania schronu, jego oświetlenie. Powstańcze wychodki, ze Starego Miasta i ze Śródmieścia, po tej i tam tej stronie Alej, epopeja prymarnych ludzkich potrzeb w warunkach, w których ich zaspokojenie wymaga heroizmu i kiedy już rozstrzygnąć nie sposób, co jest heroizmem z własnej decyzji, co zaś heroizmem wymuszonym na całej ludności oblężonego miasta. Nikt tak dokładnie, z takim poczuciem wagi opisywanego zjawiska, nie powiedział o życiu codziennym w schronach, a więc o tym, co było udziałem wszystkich, cywilnych i wojskowych mieszkańców powstańczej Warszawy.

stef Źródło: Zofia Stefanowska, Białoszewskiego „Pamiętnik z powstania warszawskiego”, „Teksty: teoria literatury, krytyka, interpretacja”, nr 1973/4, s. 130–131.
R1ED2XN1HW3fb
Fotografia z Powstania Warszawskiego. Śródmieście Południowe. Cywil Henryk Chojnacki przygotowujący posiłek na prowizorycznej kuchni w podwórzu domu przy ulicy Wilczej 16
Źródło: Muzeum Powstania Warszawskiego, domena publiczna.
R9PGKq5XkExXe1
Fotografia z Powstania Warszawskiego. Śródmieście Południowe. Ludność cywilna przy budowie barykady przy ul. 6 Sierpnia (dziś Nowowiejska)
Źródło: Muzeum Powstania Warszawskiego, domena publiczna.

Pisany z punktu widzenia cywila Pamiętnik z powstania warszawskiego zaprzecza heroicznym wizjom powstania i przez to wzbudza kontrowersje. Przedstawia życie cywila w mieście ogarniętym walkami. Znajdziemy tu obrazy codziennego zdobywania żywności, poszukiwania bezpiecznych miejsc, a także normalnego życia pomimo ciągłego zagrożenia. Dzięki nacechowanej emocjonalnie mowie potocznej opis Białoszewskiego wydaje się aż do bólu realistyczny.

Miron Białoszewski Pamiętnik z powstania warszawskiego

Wstawało się rano, nie do jedzenia przecież, bo zaczęło się jeść już chyba wtedy raz dziennie. Mama nad wieczorem robiła z resztek kaszy zbożową kawę. Na wszystkich. Rozdawała po filiżance każdemu. Oczywiście bez cukru. Już odkąd bez cukru. Od początku chyba. I po trzy suchary. Takie już cienkie, powyginane, niecałe plasterki czarnego chleba. Potem były już tylko po dwa. To była najuroczystsza chwila. I przedtem czy potem - różaniec. Dzień był długi. Chociaż niby się mówi, że koniec sierpnia - dzień krótszy, to gdzie tam. Tyle tego słońca. Upału. I tyle tych bomb. I stań pod framugą. I liczeń.
– Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, jedenaście, dwaa‑naaśście... no... niewypał... o...
I zaraz:
– Raz, dwa, trzy, cztery, pięć... – Huk, kotłowanina, coś się obrywa! My? Nie... I znów:
– Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć... [...]
Wlatuję do bramy numer pięć. Jest. Tłok. Brzęk. Ogon. Podwóreczko. Studnia. Na podwóreczku. Drewniana. Zielona. Omszała. W kwadrat. Taka stara, że aż o niej nie wiedzieli. Ktoś odkrył. Kto? Bo ludzi tu nie ma. Dom niby stoi. Częściowo. Ale zupełnie nieczynny. To znaczy, jakaś cząstka stoi. Nawet może nie wypalona. Tylko coś po bombach. Bo wciąż były. I to coś, co było chyba biurem, posłużyło za miejsce na ogon. Bo ogon był. I przybywał. Z wody nikt nie rezygnował. I tak się stało. Cierpliwie. Parter bo parter. Ale zawsze – nie na wierzchu. Był upał. Dzień. Jasno. I długo się stało. Bo studnia była naprawdę stara. I trzeba było po kolei wpuszczać i wyciągać (kijem czy sznurkiem) wiadro po wiadrze. A to było biuro. Przyjrzałem się resztkom mebli, czyli szafce. Zasuwanej na drewnianą harmonię. Odsuniętą. Ale z papierami. Czystymi. Do pisania. Wziąłem sobie plik. To był luksus. Sam fakt. I gatunek. Pamiętam znak wodny. Chyba SIMON i coś tam. Papieru mi brakło, więc bardzo się cieszyłem. I czekałem. Swojej kolejki. Godzinę. Dwie. Chyba dwie. Oprócz szafki było jeszcze może coś. Z gruzami. I więcej nic. Owszem – gruzy, wapno z trzciną, cegły, otwory bez drzwi i okien. Przez taki otwór wychodziło się – w tym ogonku – do tej studni, jak nadeszła swoja pora. Bo wreszcie nadeszła. Moja. Wpuściłem kubeł. Wyciągnąłem. Ktoś nawet mi pomagał. Wiedział jak. I poleciałem z wodą i papierem do swoich. Do swoich gruzów.

cytat6 Źródło: Miron Białoszewski, Pamiętnik z powstania warszawskiego, Warszawa 2006, s. 99–100.
RdW8oZqIkrZHB
Nagranie dźwiękowe lekcji poświęcone biografii Mirona Białoszewskiego.

Słownik

outsider
outsider

człowiek nieakceptowany przez jakąś społeczność lub sam się od niej izolujący

pamiętnik
pamiętnik

utwór literacki zawierający opis wydarzeń oparty na bezpośredniej obserwacji autora, jego wspomnieniach i przeżyciach, w przeciwieństwie do dziennika opowiada o zdarzeniach z dystansu czasowego, czasem autor oprócz relacjonowania wydarzeń także je komentuje

beatnik
beatnik

przedstawiciel grupy młodzieży zbuntowanej przeciwko normom społecznym i wyrażający ten bunt w różnych ekscesach; bitnik

nobilitować
nobilitować

1. podnosić (podnieść) znaczenie czegoś 2. nadawać (nadać) szlachectwo