Geneza SonetówsonetSonetów krymskich

W 1824 roku w wyniku procesu toczącego się przeciwko członkom Towarzystwa Filomatów Adam Mickiewicz wraz z innymi osobami został skazany na zesłanie do centralnych guberni rosyjskich. Poecie zabroniono powrotu na Litwę. Mickiewicz po opuszczeniu ojczyzny udał się do Petersburga, w którym spędził kilka miesięcy, a następnie zamieszkał w Odessie, gdzie podjął pracę nauczyciela.

R4mAJTxXbEAJp1
Ulica Richelieu w Odessie ok. 1895 r.
Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY 2.0.

Dość nieoczekiwanie przymusowa emigracja na wschód stała się dla Mickiewicza początkiem inspirujących przeżyć. Przebywając w Odessie, poeta poznał przedstawicieli odeskiej inteligencji, w tym generała Jana Witta, pisarza Henryka Rzewuskiego oraz piękną Karolinę Sobańską – żonę hrabiego Hieronima Sobańskiego, która wywarła na poecie szczególne wrażenie.

Poeta przybył do Akermanu nad Dniestrem prawdopodobnie w maju 1825 roku. Celem kilkudniowej wycieczki było spotkanie z Serafinem Dachnowiczem‑Haciskim – kolegą poety z koła filaretów. Przy okazji Mickiewicz zwiedzał okolicę, w tym stepy wokół Akermanu. Akerman nie leży na Krymie, ale poeta włączył utwór Stepy akermańskie do cyklu krymskiego, czyniąc z niego fikcyjny wstęp opisu podróży.

R15L0zCOCsCDg1
Portret Karoliny Sobańskiej autorstwa Aleksandra Puszkina
Źródło: domena publiczna.

Latem 1825 roku Karolina Sobańska zaproponowała Mickiewiczowi dołączenie do wyprawy na Półwysep Krymski. Poeta ochoczo przyjął zaproszenie. Romantycy kochali podróże, zwłaszcza w nieznane strony, a entuzjazm podsycał dodatkowo fakt, że zaledwie dwa lata wcześniej, w 1823 roku, podobną wyprawę odbył pisarski wzór i późniejszy przyjaciel Mickiewicza – Aleksander Puszkin. Wątki wschodnie poruszali w swej twórczości także inni twórcy epoki, m.in. lord George ByronJohann Wolfgang Goethe. Kierunek wyprawy – podobnie jak towarzystwo – był więc dla Mickiewicza niezwykle intrygujący. Podróż rozpoczęła się 19 sierpnia 1825, a zakończyła 27 października tego samego roku. Wyprawa obfitowała w wiele wrażeń i była dla Mickiewicza ogromnym przeżyciem – poeta po raz pierwszy płynął statkiem, po raz pierwszy zetknął się z tak dziką i nieoswojoną naturą, a przede wszystkim poznał ludzi OrientuorientalizmOrientu: muzułmańskich Tatarów, którzy zamieszkiwali Krym. W podróży na Krym brał udział także Aleksander Boszniak – entomolog będący najprawdopodobniej carskim szpiegiem.

Mickiewicz notował swoje wrażenia, a także ciekawe informacje na temat kultury i historii Krymu. Po powrocie do Odessy wykorzystał zdobyte inspiracje, tworząc 18 sonetów poświęconych wyprawie i zadedykowanych „towarzyszom podróży krymskiej”. W 1826 roku poeta wydał w Moskwie zbiór zatytułowany Sonety. W jego skład wchodziły Sonety krymskie oraz 22 sonety miłosne nazwane Sonetami odeskimi, adresowane prawdopodobnie do Sobańskiej.

Polecenie 1

Zapoznaj się z tytułami sonetów wchodzących w skład cyklu i informacjami na temat utworów. Następnie wybierz jeden z sonetów i opisz przedstawioną w nim sytuację liryczną.

R1CwZt0M7vNw5
###Sonet I: Stepy akermańskie {kolumna-50}Sonet otwierający cykl był inspirowany wycieczką do miasta Akerman (obecnie Biełogorod Dniestrowski) nad rzeką Dniestr. Mickiewicz wyruszył tam w maju 1825 roku – przed wyprawą na Krym. Utwór wprowadza romantyczny krajobraz ukraińskiego stepu, który dla poetów i artystów I połowy XIX wieku stał się szczególną przestrzenią: rozległą, tajemniczą, nieoswojoną, nietkniętą ręką człowieka. Na ilustracji obraz Jana Stanisławskiego, Step, ok. 1900. Licencja: domena publiczna.

Stepy akermańskie
Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.

Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurhanu;
Patrzę w niebo, gwiazd szukam przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzenka wschodzi?
To błyszczy Dniestr, to weszła lampa Akermanu.

Stójmy! — Jak cicho! — Słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,

Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy — tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. — Jedźmy, nikt nie woła!
{kolumna-50}{ilustracja#Na obrazie jest step porośnięty trawą i niską roślinnością.}{/kolumna} ###Sonet II: Cisza morska {kolumna-50}Sonet wchodzi w skład tzw. tryptyku morskiego, czyli trzech kolejnych sonetów cyklu przedstawiających przestrzeń morza. Poeta opatrzył utwór podtytułem: Na wysokości Tarkankut. Mickiewicz przywołuje tu nazwę zachodniego przylądka Krymu, który mija się w podróży morskiej w drodze do Sewastopola. Na zdjęciu obok wybrzeże Półwyspu Tarchankuckiego. Licencja: CC0.

Cisza morska
Na wysokości Tarkankut.

Już wstążkę pawilonu wiatr zaledwie muśnie,
Cichymi gra piersiami rozjaśniona woda;
Jak marząca o szczęściu narzeczona młoda,
Zbudzi się, aby westchnąć, i wnet znowu uśnie.

Żagle, na kształt chorągwi gdy wojnę skończono,
Drzemią na masztach nagich; okręt lekkim ruchem
Kołysa się, jak gdyby przykuty łańcuchem;
Majtek wytchnął, podróżne rozśmiało się grono.

O morze! pośród twoich wesołych żyjątek
Jest polip, co śpi na dnie, gdy się niebo chmurzy,
A na ciszę długimi wywija ramiony.

O myśli! w twojej głębi jest hydra pamiątek,
Co śpi wpośród złych losów i namiętnej burzy;
A gdy serce spokojne, zatapia w niem szpony.
{kolumna-50} {ilustracja#fotografia przedstawia wysoki brzeg nad szarogranatową wodą}{/kolumna} ###Sonet III: Żegluga {kolumna-50}Drugi z sonetów podejmujących temat marynistyczny. Poeta przedstawia okręt podczas morskiego rejsu. Morze to kolejny z ulubionych krajobrazów romantycznych. Podobnie jak rozległy step, przestrzeń morska pozwala doświadczyć bezkresu natury. Na ilustracji obok: Caspar David Friedrich, Etapy życia, 1835. Licencja: domena publiczna.

Żegluga
Szum większy, gęściej morskie snują się straszydła,
Majtek wbiegł na drabinę: gotujcie się dzieci!
Wbiegł, rozciągnął się, zawisł w niewidzialnej sieci,
Jak pająk, czatujący na skinienie sidła.

Wiatr! — wiatr! — Dąsa się okręt, zrywa się z wędzidła,
Przewala się, nurkuje w pienistej zamieci,
Wznosi kark, zdeptał fale, i skroś niebios leci,
Obłoki czołem sieka, wiatr chwyta pod skrzydła.

I mój duch masztu lotem buja śród odmętu,
Wzdyma się wyobraźnia, jak warkocz tych żagli,
Mimowolny krzyk łączę z wesołym orszakiem;

Wyciągam ręce, padam na piersi okrętu,
Zdaje się, że pierś moja do pędu go nagli:
Lekko mi! rzeźwo! lubo! wiem co to być ptakiem. {kolumna-50}{ilustracja#obraz przedstawia ludzi, którzy na brzegu wpatrują się w okręty. Postaci są zwrócone plecami do obserwatora obrazu}{/kolumna} ###Sonet IV: Burza {kolumna-50}Sonet został zainspirowany burzą morską, której poeta doświadczył podczas podróży. Morze zostało tu ukazane jako nieujarzmiony żywioł, który ujawnia groźną potęgę natury. Dynamizm i nieprzewidywalność przyrody fascynowały romantyków i takiego jej wizerunku poszukiwali. Na ilustracji obok: J.M.W. Turner, Molo w Calais, 1803. Licencja: domena publiczna.

Burza
Zdarto żagle, ster prysnął, ryk wód, szum zawiei,
Głosy trwożnej gromady, pomp złowieszcze jęki,
Ostatnie liny majtkom wyrwały się z ręki,
Słońce krwawo zachodzi, z niem reszta nadziei.

Wicher z tryumfem zawył; a na mokre góry,
Wznoszące się piętrami z morskiego odmętu,
Wstąpił geniusz śmierci i szedł do okrętu,
Jak żołnierz, szturmujący w połamane mury.

Ci leżą na pół martwi, ów załamał dłonie,
Ten w objęcia przyjaciół żegnając się pada,
Ci modlą się przed śmiercią, aby śmierć odegnać.

Jeden podróżny siedział w milczeniu na stronie
I pomyślił: szczęśliwy, kto siły postrada,
Albo modlić się umie, lub ma z kim się żegnać.{kolumna-50}{ilustracja#obraz przedstawia szalejącą na morzu burzę, która miota okrętem}{/kolumna} ###Sonet V: Widok gór ze stepów Kozłowa {kolumna-50}Sonet jest pierwszym z tzw. sonetów górskich. Poeta wprowadza tu postać Mirzy – muzułmańskiego przewodnika po świecie Orientu. Podróżnik i Mirza znajdują się na stepie, ale podziwiają rysujący się w oddali szczyt Czatyrdahu. Na zdjęciu obok Czatyrdah – widok od strony stepu. Licencja: CC0.

Widok gór ze stepów Kozłowa
Czy aniołom tron odlał z zamrożonej chmury?
Czy Diwy z ćwierci lądu dźwignęli te mury,
Aby gwiazd karawanę nie puszczać ze wschodu?

Na szczycie jaka łuna! pożar Carogrodu!
Czy Allah, gdy noc chylat rozciągnęła bury,
Dla światów, żeglujących po morzu natury,
Tę latarnię zawiesił śród niebios obwodu?

MIRZA
Tam? — Byłem: zima siedzi; tam dzioby potoków
I gardła rzek widziałem, pijące z jej gniazda.
Tchnąłem, z ust mych śnieg leciał; pomykałem kroków,

Gdzie orły dróg nie wiedzą, kończy się chmur jazda,
Minąłem grom, drzemiący w kolebce z obłoków,
Aż tam, gdzie nad mój turban była tylko gwiazda.
To Czatyrdah!

PIELGRZYM
Aa!!
{kolumna-50}{ilustracja#zdjęcie przedstawia step, na drugim planie, w oddaleniu, znajduje się płaskowyż}{/kolumna} ###Sonet VI: Bakczysaraj {kolumna-50}Podczas podróży poeta zwiedzał opuszczony, zrujnowany pałac tatarskich władców w Bakczysaraju. Dawniej była to stolica chanów krymskich. Ruiny miały dla romantyków szczególny urok – były świadectwem wielkiej historii, a jednocześnie dowodem nikłości wytworów rąk człowieka, które muszą ulec potędze natury. Na zdjęciu obok Wielki Meczet Chan-Dżami w Bakczysaraju. Licencja: CC BY-SA 3.0, Autor: A.Savin. Wikimedia Commons.

Bakczysaraj
Jeszcze wielka, już pusta Girajów dziedzina!
Zmiatane czołem baszów ganki i przedsienia,
Sofy, trony potęgi, miłości schronienia,
Przeskakuje szarańcza, obwija gadzina.

Skroś okien różnofarbnych powoju roślina,
Wdzierając się na głuche ściany i sklepienia,
Zajmuje dzieło ludzi w imię przyrodzenia
I pisze Balsazara głoskami: RUINA.

W środku sali wycięte z marmuru naczynie;
To fontanna haremu, dotąd stoi cało
I perłowe łzy sącząc, woła przez pustynie:

Gdzież jesteś, o miłości, potęgo i chwało!
Wy macie trwać na wieki, źródło szybko płynie,
O hańbo! wyście przeszły, a źródło zostało.{kolumna-50}{ilustracja#Fotografia przedstawia budynek otoczony wzgórzami. Górują nad nim dwie wąskie wieże.}{/kolumna} ### Sonet VII: Bakczysaraj w nocy {kolumna-50}Mickiewicz ujął w sonecie kolejny opis miasta chanów. Pojawia się tu wiele odniesień do egzotycznego świata Orientu, np. dżamidy (meczety, miejsca kultu muzułmańskiego), menar (minarety, czyli wieżyczki otaczające meczet). Poeta ukazał scenerię nocą. Noc to ulubiona pora romantyków – ciemność niesie ze sobą tajemnicę i potęguje wrażenie niezwykłości. Na ilustracji obok: pałac chanów krymskich, karta pocztowa, ok. 1830. Licencja: domena publiczna.

Bakczysaraj w nocy
Rozchodzą się z dżamidów pobożni mieszkańce,
Odgłos izanu w cichym gubi się wieczorze,
Zawstydziło się licem rubinowym zorze,
Srebrny król nocy dąży spocząć przy kochance.

Błyszczą w haremie niebios wieczne gwiazd kagańce
Śród nich po safirowym żegluje przestworze
Jeden obłok, jak senny łabędź na jeziorze,
Pierś ma białą, a złotem malowane krańce.

Tu cień pada z menaru i wierzchu cyprysa,
Dalej czernią się kołem olbrzymy granitu,
Jak szatany, siedzące w dywanie Eblisa

Pod namiotem ciemności; niekiedy z ich szczytu
Budzi się błyskawica i pędem Farysa
Przelatuje milczące pustynie błękitu.
{kolumna-50} {ilustracja#rycina przedstawia budynek. Wieńczą go dwie kopuły i jeden klasyczny dach. Górują nad nim dwie wąskie wieże.}{/kolumna} ###Sonet VIII: Grób Potockiej {kolumna-50}Poeta opisuje grób Polki, który zobaczył na Krymie. Według opowieści była to mogiła postawiona przez Kerim Giraja dla ukochanej niewolnicy o nazwisku Potocka. Grób znajdował się obok pałacu chanów w Bakczysaraju. Na ilustracji obok obraz Caspara Davida Friedricha, Grobowiec antycznych bohaterów, 1812. Licencja: domena publiczna.

Grób Potockiej
W kraju wiosny, pomiędzy rozkosznymi sady,
Uwiędłaś, młoda różo! bo przeszłości chwile,
Ulatując od ciebie jak złote motyle,
Rzuciły w głębi serca pamiątek owady.

Tam na północ, ku Polsce, świecą gwiazd gromady,
Dlaczegoż na tej drodze błyszczy się ich tyle?
Czy wzrok twój, ognia pełen, nim zgasnął w mogile,
Tam wiecznie lecąc, jasne powypalał ślady?

Polko! — i ja dni skończę w samotnej żałobie:
Tu niech mi garstkę ziemi dłoń przyjazna rzuci.
Podróżni często przy twym rozmawiają grobie,

I mnie wtenczas dźwięk mowy rodzinnej ocuci:
I wieszcz, samotną piosnkę dumając o tobie,
Ujrzy bliską mogiłę, i dla mnie zanuci.{kolumna-50}{ilustracja#obraz przedstawia skały, wśród nich stoi wyróżniający się jasny pomnik}{/kolumna} ###Sonet IX: Mogiły haremu {kolumna-50}Sonet ukazuje grobowce chanów, sułtanów i ich rodzin. Przestrzeń cmentarza szczególnie porusza romantyków, ponieważ jest świadectwem przemijania i nietrwałości istnienia. Na ilustracji obok obraz Caspara Davida Friedricha, Grób Gerharda von Kügelgena, 1822. Licencja: domena publiczna.

Mogiły Haremu
Mirza do Pielgrzyma

Tu z winnicy miłości niedojrzałe grona
Wzięto na stół Allaha; tu perełki Wschodu,
Z morza uciech i szczęścia, porwała za młodu
Truna, koncha wieczności, do mrocznego łona.

Skryła je niepamięci i czasu zasłona;
Nad niemi turban zimny błyszczy śród ogrodu,
Jak buńczuk wojska cieniów, i ledwie u spodu
Zostały dłonią giaura wyryte imiona.

O wy, róże edeńskie! u czystości stoku
Odkwitnęły dni wasze pod wstydu liściami,
Na wieki zatajone niewiernemu oku.

Teraz grób wasz spojrzenie cudzoziemca plami, —
Pozwalam mu, — darujesz, o wielki Proroku!
On jeden z cudzoziemców poglądał ze łzami.{kolumna-50}{ilustracja# Obraz przedstawia cmentarz, nad którym zachodzi słońce}{/kolumna} ###Sonet X: Bajdary {kolumna-50}Bajdary to nazwa malowniczej doliny, którą wjeżdża się na południowy brzeg Krymu. Zdaniem wielu w dolinie można zobaczyć najpiękniejsze widoki krymskie. Podróżników urzeka niczym nieskażona przyroda, otoczona ze wszystkich stron pasmami gór. Na ilustracji obok obraz Alberta Bierstadta, Burza w Górach Skalistych, 1866. Licencja: domena publiczna.

Bajdary
Wypuszczam na wiatr konia i nie szczędzę razów;
Lasy, doliny, głazy, w kolei, w natłoku;
U nóg mych płyną, giną, jak fale potoku;
Chcę odurzyć się, upić tym wirem obrazów.

A gdy spieniony rumak nie słucha rozkazów,
Gdy świat kolory traci pod całunem mroku,
Jak w rozbitym źwierciedle, tak w mym spiekłym oku,
Snują się mary lasów i dolin i głazów.

Ziemia śpi, mnie snu nie ma. Skaczę w morskie łona,
Czarny, wydęty bałwan z hukiem na brzeg dąży,
Schylam ku niemu czoło, wyciągam ramiona,

Pęka nad głową fala, chaos mię okrąży:
Czekam, aż myśl, jak łódka wirami kręcona,
Zbłąka się i na chwilę w niepamięć pogrąży.{kolumna-50}{ilustracja#na obrazie znajduje się dolina, nad którą wisi ciemne, zachmurzone niebo}{/kolumna} ###Sonet XI: Ałuszta w dzień {kolumna-50}Ałuszta to miejscowość wypoczynkowa na Krymie, leżąca nad Morzem Czarnym. Poeta opisuje egzotyczne piękno przyrody Ałuszty, a szczególnie pasma górskiego, u którego podnóża leży miasto. Na zdjęciu obok widok na Ałusztę. Licencja: CC0.

Ałuszta w dzień
Już góra z piersi mgliste otrząsa chylaty,
Rannym szumi namazem niwa złotokłosa,
Kłania się las i sypie z majowego włosa,
Jak z różańca chalifów, rubin i granaty.

Łąka w kwiatach, nad łąką latające kwiaty,
Motyle różnofarbne, niby tęczy kosa,
Baldakimem z brylantów okryły niebiosa;
Dalej szarańcza ciągnie swój całun skrzydlaty.

A kędy w wodach skała przegląda się łysa,
Wre morze i odparte z nowym szturmem pędzi;
W jego szumach gra światło, jak w oczach tygrysa,

Sroższą zwiastując burzę dla ziemskiej krawędzi;
A na głębinie fala lekko się kołysa,
I kąpią się w niej floty i stada łabędzi.{kolumna-50}{ilustracja#zdjęcie przedstawia widok na wybrzeże. Za najbliższym obserwatorowi wzgórzem stoją zabudowania miasteczka}{/kolumna} ###Sonet XII: Ałuszta w nocy {kolumna-50}Poeta kolejny raz ukazuje panoramę Ałuszty – tym razem podczas zapadającej nocy. Na zdjęciu obok widok na Ałusztę nocą. Licencja: CC0.

Ałuszta w nocy
Rzeźwią się wiatry, dzienna wolnieje posucha,
Na barki Czatyrdahu spada lampa światów,
Rozbija się, rozlewa strumienie szkarłatów
I gaśnie. Błędny pielgrzym ogląda się, słucha:

Już góry poczerniały, w dolinach noc głucha,
Źródła szemrzą jak przez sen na łożu z bławatów,
Powietrze, tchnące wonią, tą muzyką kwiatów,
Mówi do serca głosem, tajemnym dla ucha.

Usypiam pod skrzydłami ciszy i ciemnoty:
Wtem budzą mię rażące meteoru błyski,
Niebo, ziemię i góry oblał potop złoty!

Nocy wschodnia! ty na kształt wschodniej odaliski,
Pieszczotami usypiasz, a kiedym snu bliski,
Ty iskrą oka znowu budzisz do pieszczoty.{kolumna-50}{ilustracja#Na zdjęciu znajduje się wybrzeże nocą. na wybrzeżu rozciągają się palące się światła}{/kolumna} ###Sonet XIII: Czatyrdah {kolumna-50}Nazwa podana w tytule wywodzi się z języka tatarskiego. „Czatyr” to po tatarsku „góra”, „dah” oznacza „namiot”. Jest to drugi co do wielkości masyw górski na Krymie. Na Mickiewiczu wywarł on ogromne wrażenie. Poeta zdobył szczyt góry, wyruszając z Ankary. Wspominał wzniesienie wielokrotnie, m.in. w Widoku gór ze stepów Kozłowa oraz opisując Ałusztę. Na zdjęciu obok: Czatyrdah – widok od południa. Licencja: CC0.

Czatyrdah
Mirza

Drżąc muślimin całuje stopy twej opoki,
Maszcie krymskiego statku, wielki Czatyrdahu!
O minarecie świata! o gór padyszachu!
Ty, nad skały poziomu uciekłszy w obłoki,

Siedzisz sobie pod bramą niebios, jak wysoki
Gabryjel, pilnujący edeńskiego gmachu.
Ciemny las twoim płaszczem, a janczary strachu
Twój turban z chmur haftują błyskawic potoki.

Nam czy słońce dopieka, czyli mgła ocienia,
Czy szarańcza plon zetnie, czy giaur pali domy, —
Czatyrdahu, ty zawsze głuchy, nieruchomy,

Między światem i niebem jak drogman stworzenia,
Podesławszy pod nogi ziemie, ludzi, gromy,
Słuchasz tylko, co mówi Bóg do przyrodzenia.{kolumna-50} {ilustracja#Na zdjęciu znajduje się porośnięty zielenią step. Na drugim planie jest oddalony płaskowyż. Na niebie kłębią się chmury}{/kolumna} ###Sonet XIV: Pielgrzym {kolumna-50}Sonet przedstawia wędrowca na szczycie – prawdopodobnie Czatyrdahu, ponieważ Mickiewicz wspomina tu Salhir (rzekę wypływającą z wnętrza tej góry). Rozległe górskie przestrzenie są kolejnym ulubionym krajobrazem epoki. Dla romantyków stają się obszarem szczególnym: wyniesionym ponad codzienny świat, tajemniczym, mistycznym. Szczyt górski jest miejscem styku ziemi i nieba – punktem, gdzie można wejrzeć w siebie i doświadczyć kontaktu z Absolutem. Na ilustracji obok obraz Caspara Davida Friedricha, Watzmann, 1825. Licencja: domena publiczna.

Pielgrzym
U stóp moich kraina dostatków i krasy,
Nad głową niebo jasne, obok piękne lice;
Dlaczegoż stąd ucieka serce w okolice
Dalekie i — niestety! jeszcze dalsze czasy?

Litwo! piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy,
Niż słowiki Bajdaru, Salhiry dziewice;
I weselszy deptałem twoje trzęsawice,
Niż rubinowe morwy, złote ananasy.

Tak daleki, tak różna wabi mię ponęta;
Dlaczegoż roztargniony wzdycham bez ustanku
Do tej, którą kochałem w dni moich poranku?

Ona w lubej dziedzinie, która mi odjęta,
Gdzie jej wszystko o wiernym powiada kochanku,
Depcąc świeże me ślady czyż o mnie pamięta?{kolumna-50}{ilustracja#Obraz przedstawia widok na niższe i porośnięte zielenią góry na pierwszym planie oraz okryte śniegiem szczyty na drugim}{/kolumna} ###Sonet XV: Droga nad przepaścią w Czufut-Kale {kolumna-50}Czufut-Kale to skalne miasto w zachodniej części Krymu. Po utworzeniu w XV w. Chanatu Krymskiego ustanowiono tu stolicę państwa i zbudowano siedzibę chanów. Szczególne wrażenie robi położenie miasta, które znajduje się na szczycie góry otoczonej skalnymi urwiskami. Na zdjęciu obok: Czufut-Kale. Licencja: CC0.

Droga nad przepaścią w Czufut-Kale
MIRZA
Zmów pacierz, opuść wodze, odwróć na bok lica,
Tu jeździec końskim nogom swój rozum powierza;
Dzielny koń! patrz, jak staje, głąb okiem rozmierza,
Uklęka, brzeg wiszaru kopytem pochwyca,

I zawisnął. — Tam nie patrz! tam spadła źrenica,
Jak w studni Al-Kahiru o dno nie uderza.
I ręką tam nie wskazuj — nie masz u rąk pierza;
I myśli tam nie puszczaj, bo myśl, jak kotwica

Z łodzi drobnej ciśniona, w niezmierność głębiny
Piorunem spadnie, morza do dna nie przewierci,
I łódź z sobą przechyli w otchłanie chaosu.

PIELGRZYM
Mirzo! a ja spojrzałem! Przez świata szczeliny
Tam widziałem… com widział, opowiem — po śmierci,
Bo w żyjących języku nie ma na to głosu.{kolumna-50} {ilustracja#Na zdjęciu znajduje się strome zbocze porośnięte trawą i poprzecinane jasnymi kamieniami}{/kolumna} ###Sonet XVI: Góra Kikineis {kolumna-50}Kikineis to nazwa wioski położonej na wschód od Bajdarów. XIV sonet cyklu to kolejny utwór ukazujący krajobraz górski i widok na wierzchołki szczytów wznoszących się ponad chmurami. Na ilustracji obok: Caspar David Friedrich, Rozpościerające się chmury, 1821. Licencja: domena publiczna.

Góra Kikineis
Spojrzyj w przepaść — niebiosa leżące na dole,
To jest morze; — śród fali, zda się, że ptak–góra,
Piorunem zastrzelony, swe masztowe pióra
Roztoczył kręgiem, szerszym niż tęczy półkole,

I wyspą śniegu nakrył błękitne wód pole.
Ta wyspa, żeglująca w otchłani — to chmura!
Z jej piersi na pół świata spada noc ponura;
Czy widzisz płomienistą wstążkę na jej czole?

To jest piorun! — Lecz stójmy, otchłanie pod nogą,
Musim wąwóz przesadzić w całym konia pędzie;
Ja skaczę, ty z gotowym biczem i ostrogą,

Gdy zniknę z oczu, patrzaj w owe skał krawędzie:
Jeśli tam pióro błyśnie, to mój kołpak będzie;
Jeżeli nie, już ludziom nie jechać tą drogą.{kolumna-50}{ilustracja#Obraz przedstawia widok na tonące w chmurach górskie szczyty. U podnóża gór znajdują się zielone stepy}{/kolumna} ###Sonet XVII: Ruiny zamku w Bałakławie {kolumna-50}Mickiewicz opisał ruiny zamku w miasteczku Bałakława. Jest to bardzo stara osada – liczy ponad 3000 lat. W miejscowości znajdują się ruiny genueńskiej twierdzy Czembalo zbudowanej na przełomie XIV i XV wieku. Jej zadaniem była obrona miejscowego portu. Na zdjęciu obok wieża oraz szczątki muru twierdzy Czembalo. Licencja: CC0.

Ruiny zamku w Bałakławie
Te zamki, połamane w zwaliska bez ładu,
Zdobiły cię i strzegły, o niewdzięczny Krymie!
Dzisiaj sterczą na górach jak czaszki olbrzymie,
W nich gad mieszka, lub człowiek podlejszy od gadu.

Szczeblujmy na wieżycę, szukam herbów śladu;
Jest i napis, tu może bohatera imię,
Co było wojsk postrachem, w zapomnieniu drzymie,
Obwinione jak robak liściem winogradu.

Tu Grek dłutował w murach ateńskie ozdoby,
Stąd Italczyk Mongołom narzucał żelaza,
I mekkański przybylec nucił pieśń namaza.

Dziś sępy czarnym skrzydłem oblatują groby,
Jak w mieście, które całkiem wybije zaraza,
Wiecznie z baszt powiewają chorągwie żałoby.{kolumna-50}{ilustracja#Na fotografii znajdują się porośnięte trawą ruiny zamku z jasnego kamienia}{/kolumna} ###Sonet XVIII: Ajudah {kolumna-50}Ajudah to góra i przylądek na południowym wybrzeżu Półwyspu Krymskiego. Poeta opisuje w sonecie widok ze szczytu Ajudahu. Widzimy tu typowe dla romantyzmu przenikanie obrazów przyrody: chmury stają się falami, góry zaś wybrzeżem, na którym rozbijają się skłębione obłoki. Opis pejzażu staje się jak zwykle punktem wyjścia do rozważań i refleksji. Na zdjęciu obok widok na Ajudah. Licencja: CC0.

Ajudah
Lubię poglądać wsparty na Judahu skale,
Jak spienione bałwany, to w czarne szeregi
Ścisnąwszy się, buchają, to jak srebrne śniegi
W milionowych tęczach kołują wspaniale.

Trącą się o mieliznę, rozbiją na fale,
Jak wojsko wielorybów, zalegając brzegi,
Zdobędą ląd w tryumfie, i na powrót zbiegi,
Miecą za sobą muszle, perły i korale.

Podobnie na twe serce, o poeto młody!
Namiętność często groźne wzburza niepogody;
Lecz gdy podniesiesz bardon, ona bez twej szkody

Ucieka w zapomnienia pogrążyć się toni,
I nieśmiertelne pieśni za sobą uroni,
Z których wieki uplotą ozdobę twych skroni.{kolumna-50}{ilustracja#zdjęcie przedstawia widok na wysoką górę; rozpościera się nad nią niebo, na którym są pojedyncze chmury}{/kolumna}
Teksty sonetów pochodzą ze strony https://literat.ug.edu.pl/amwiersz/index.htm. [data dostępu: 20.03.19].

Słownik

egzotyzm
egzotyzm

(gr. eksotikos – daleki, obcy) wprowadzanie do utworu elementów nawiązujących do odległych krajów i kultur. W romantyzmie najczęściej nawiązywano do świata Orientu i krajów arabskich (np. Algierii, Egiptu)

koloryt lokalny
koloryt lokalny

obecność w utworze elementów charakterystycznych dla opisywanego kraju czy obszaru. Służy ukazaniu odmienności i egzotyki danego miejsca

marynistyka
marynistyka

twórczość, której przewodnim tematem jest morze

mirza
mirza

szlachcic tatarski (dawniej tytuł książęcy)

orientalizm
orientalizm

(łac. orientalis – wschodni) powszechna w romantyzmie fascynacja Orientem (Wschodem)

sonet
sonet

utwór poetycki zbudowany z dwóch strof czterowersowych (o rymach okalających w układzie ABBA) i dwóch trzywersowych (o układzie rymów CDC DCD lub CDE CDE). W klasycznej formie dwie pierwsze strofy mają charakter opisowy, a dwie ostatnie – refleksyjny. W języku polskim od okresu baroku stosowano dwie odmiany sonetów: włoski i francuski. W obu wersjach dwie początkowe strofy (kwadryny) rymuje się tak samo, czyli ABBA ABBA (czasem ABAB ABAB). W odmianie włoskiej sonetu podkreśla się odrębność tercetów (przykłady układu rymów powyżej), natomiast w sonecie francuskim wyodrębnia się parę wersów o układzie rymów: CC DED lub CDCD EE