Przeczytaj
WstępDziennikarstwo jest historią czasów bieżących, dziennikarz zaś nie może być ani sędzią, ani kaznodzieją, ani katem, ale przede wszystkim dobrym obserwatorem, który zamiast śledzić i chłostać jednostki, śledzi całe klasy i prądy społeczne.
Krótka historia felietonu
Felieton (fr. feuilleton; feuille - liść, kartka, arkusz) pojawił się już w XVIII w. na łamach francuskiego „Journal des Débats” i brytyjskiego „Spectatora”. Jako gatunek dziennikarski rozwijał się i kształtował wraz z rozwojem wysokonakładowej prasy w XIX wieku.
Początkowo nazwą tą określano dział pisma, w którym publikowane były powieści w odcinkach, nowele i opowiadania, artykuły na różne tematy. Teksty umieszczano na dole kolumny i wyodrębniano graficznie, np. odcinając je kreską. Z czasem uformował się odrębny gatunek o charakterystycznych cechach. Początkowo na określenie felietonu używano również terminów: „kartka”, „list”, „odcinek”. Odmianą felietonu była kronika.
Felieton jako gatunek
O charakterze felietonu decydują przede wszystkim: cykliczność ukazywania się, dowolność tematyki, aktualność, subiektywizm ujęcia. Autor felietonu posługuje się literackimi środkami ekspresji, np. metaforą, porównaniem, dygresjądygresją.
W felietonie zawierają się różne formy dziennikarskie i literackie – stosuje się w nim dowcip, można odnależć elementy satyrysatyry, ironiiironii.
Gatunek ten pełni często funkcję perswazyjną, skierowany jest do szerokiego grona odbiorców, stąd jego lekkość, zwięzła forma oraz różnorodność tematyczna. Ponadto utrwala związek czytelnika z konkretnym tytułem - to właśnie od felietonu ulubionego autora zaczyna on lekturę czasopisma.
Cechy felietonu
Felietoniści i ich teksty
Bolesław Prus, autor publikowanych od 1874 roku na łamach „Kuriera Warszawskiego” czy „Nowin” felietonów, stał się z czasem klasykiem polskiej felietonistyki. Swoje zajęcie autor Lalki traktował bardzo poważnie, a za najważniejsze zadanie stawiał przed oczyma felietoniście (jako kronikarzowi codzienności) badanie aktualnej rzeczywistości i kształtowanie opinii publicznej.
Bolesław Prus radził.
Obserwować życie i naturę.
Gromadzić najrozmaitsze fakty.
Układać je w kombinacje dające efekt komizmu, operować kontrastem, dowcipem, wzniosłością i lekkością.
Czytywać arcydzieła literatury.
Rzeczy przedstawiać historycznie i wyczerpująco.
Nadążać za najwybitniejszymi potrzebami kraju.
(Za: Józef Bachórz, Wstęp, [w:] Bolesław Prus, Kroniki, Wrocław 1994, s. XXV.)
Kroniki Prusa dotyczą spraw politycznych, społecznych i gospodarczych. Autor interesował się także sportem i kulturą. W tekstach wykorzystywał motywy krótkiej rozmowy (jak w reportażu), parodie wywiadów, dialogi, listy, raporty i sprawozdania cudzoziemców, ogłoszenia, slogany, pastiszepastisze.
Wśród polskich klasyków felietonistyki można również wymienić Tadeusza Boya Żeleńskiego (1874–1941), Antoniego Słonimskiego (1895–1976), Stefana Kisielewskiego (1911–1991), Jana Zbigniewa Słojewskiego (1934–2017), czy **Wisławę Szymborską **(1923–2012).
Lektury nadobowiązkowe Wisławy Szymborskiej drukowane były w „Życiu Literackim”, potem, w latach osiemdziesiątych, w krótko istniejącym miesięczniku „Pismo” i w „Odrze”. Poniższy felieton pochodzi z materiałów, które ukazywały się od kwietnia 1997 do czerwca 2002 roku na łamach „Gazety Wyborczej”.
W szponach relaksuMiędzy odpoczynkiem a relaksem zachodzą głębokie różnice. Człowiek odpoczywający robi to, na co ma ochotę – chce spać, to śpi, łazić po lesie, to łazi, czytać Joyce’a, to czyta Joyce’a. W relaksie taka samowola jest niedopuszczalna. Każda chwila wolna od pracy zawodowej i innych obowiązków powinna być gorliwie wykorzystana na gimnastykę i masaż, a przedtem jeszcze na przygotowanie sobie odpowiednich warunków do tej gimnastyki i masażu. Żadnej, proszę państwa, improwizacji. Nawet w sferze psychiki, która też poddawana jest swoistemu rozmasowywaniu. Relaks bowiem ma nas doprowadzić do tego, żebyśmy się niczym za bardzo nie przejmowali. Typem lansowanym przez tego rodzaju popularne poradniki jest po prostu zdrowy wyspany idiota. Jedynym obiektem zainteresowania powinno być dla niego własne ciało. Naturalnie przyda mu się garść informacji o świecie zewnętrznym – redaktorzy (podobno „eksperci”) zadbali, żeby je dostał. Otóż: „pies jest wiernym towarzyszem”, „naturalne oświetlenie rozjaśnia pokój”, „ustaw meble tak, żeby nie przeszkadzały”, „napawaj się pięknem przyrody”, „zepsute produkty wyrzucaj”. Słusznie, tylko po co to wszystko tłumaczyć z angielskiego? Czyżbyśmy krajowymi siłami nie mogli zdobyć się na komunikat, że „w czasie oddechu wprowadzamy do płuc powietrze”? I czy trzeba aż z ojczyzny Newtona importować wiadomość, że mózg składa się z dwóch półkul, przy czym lewa odpowiedzialna jest za „zajęcia wymagające myślenia, na przykład rozwiązywanie krzyżówek”? Nie mam nic przeciw krzyżówkom, ale to, że tylko one figurują tutaj jako przykład umysłowego wysiłku, jest charakterystyczne. W czasie relaksu, owszem, dopuszczalna jest jeszcze muzyka. Ale koniecznie łagodna, cicha, mile towarzysząca przysiadom. A już zupełnym milczeniem pominięte są takie fanaberie, jak odwiedzanie galerii sztuki, słuchanie odczytów, chodzenie do teatru czy rozmowy z kimś, kto potrafi mówić nie tylko o zjedzonych kaloriach. Książkę zaleca się w czasie relaksu dwa razy, w obu przypadkach jako zło konieczne. Wieczorem, kiedy oczy się jeszcze nie kleją, „zacznij czytać jakąś pogodną książkę, aż poczujesz senność” – i przy pakowaniu walizki przed wyjazdem: „zabierz ze sobą książkę, żeby uniknąć nudy w czasie długiej podróży”… Na koniec wyznanie osobiste. Bardzo lubię wypoczywać. Może nawet za bardzo. Nigdy natomiast nie uprawiałam relaksu. Nie miałam więc pojęcia, co w ten sposób tracę. Teraz przynajmniej wiem.
Słownik
(łac. digressio – odejście) wypowiedź oddalona od głównego toku mowy, stosowana dla jej urozmaicenia, pobudzenia słuchaczy, uniknięcia monotonii
(gr. eironeía – przestawianie, pozorowanie) drwina, złośliwość lub szyderstwo ukryte w wypowiedzi pozornie aprobującej, nadanie wypowiedzi odwrotnego sensu w stosunku do tego, co wynika ze znaczenia użytych słów, na przykład w celu ośmieszenia poglądów czy cech rozmówcy lub pokazania dystansu wobec osób czy zjawisk; wypowiedź zawierająca ironię najczęściej jest krytyką lub naganą, która przyjmuje formę pozornej pochwały; ironia jest narzędziem literackim, w którym wybrane słowa są celowo używane do wskazania znaczenia innego niż dosłowne, można wyróżnić ironię słowną i sytuacyjną
(wł. pasticcio ‘pasztet’) odmiana stylizacji; utwór, który powstał w wyniku świadomego podrabiania stylu autora, dzieła lub szkoły literackiej; polega na szczególnym wyeksponowaniu cech typowych dla naśladowanego stylu; może służyć ośmieszeniu lub skrytykowaniu danego sposobu pisania
(etrus. satir- mowa, mówić, łac. satura lanx - misa z owocami) utwór literacki ośmieszający lub krytykujący ukazywane w nim zjawiska, najczęściej wady ludzkie, stosunki społeczne, instytucje; ogół utworów mających na celu ośmieszenie, piętnowanie szkodliwych zjawisk, obyczajów, wad, stosunków społecznych. Satyra jest anonimowa, nie uderza w konkretne osoby, operuje wyolbrzymieniem, karykaturą, groteską i ukazuje świat w krzywym zwierciadle