Przeczytaj
Aby dowiedzieć się więcej na temat życia w Polsce w latach 80., zapoznaj się z poniższymi materiałami:
Szare lata 80.Szare lata 80.
Jak się żyło w PRLJak się żyło w PRL
Z historii: NATO i Układ Warszawski – świat dwubiegunowyZ historii: NATO i Układ Warszawski – świat dwubiegunowy
O autorce
Olga Tokarczuk urodziła się 29 stycznia 1969 roku w Sulechowie. Studiowała psychologię na Uniwersytecie Warszawskim. Została uhonorowana Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury za rok 2018 „za wyobraźnię narracyjną, która z encyklopedyczną pasją reprezentuje przekraczanie granic jako formę życia”. Zdobyła także The Man Booker International Prize 2018 za powieść Bieguni. W swoich utworach Tokarczuk porusza problemy natury filozoficznej oraz psychologicznej. ReinterpretujeReinterpretuje mity i legendy, sięga po ludowe podania i apokryfyapokryfy, tworząc opowieści o wymowie uniwersalnej, odwracając zastane porządki, eksperymentując z kategorią czasu i przestrzeni. Fascynuje ją to, co tajemnicze, wymykające się ludzkiemu rozumowi. Pojawiają się w jej twórczości także teksty z realistyczno‑obyczajową dominantą, w których autorka skupia się na relacjach międzyludzkich, portretuje przede wszystkim Dolny Śląsk i jego mieszkańców. Do najważniejszych, tłumaczonych na wiele języków utworów pisarki, należy zaliczyć: Podróż ludzi Księgi (1993), E.E. (1995), Prawiek i inne czasy (1996), Lalka i perła (2000), Anna In w grobowcach świata (2006), Bieguni (2007), Księgi Jakubowe (2014), Czuły narrator (2020).
Stan wojenny w Polsce
W niedzielę, 13 grudnia 1981 roku o godzinie 6.00 rano, generał Wojciech Jaruzelski stojący na czele Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego ogłosił wprowadzenie w Polsce stanu wojennego. Powody podjętej przez władze komunistyczne decyzji wyjaśniał następująco:
PrzemówieniaObywatelki i obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej!
Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem. Przez każdy zakład pracy, przez wiele polskich domów, przebiegają linie bolesnych podziałów. Atmosfera niekończących się konfliktów, nieporozumień, nienawiści – sieje spustoszenie psychiczne, kaleczy tradycje tolerancji. Strajki, gotowość strajkowa, akcje protestacyjne stały się normą. Wciąga się do nich nawet szkolną młodzież. Wczoraj wieczorem wiele budynków publicznych było okupowanych. Padają wezwania do fizycznej rozprawy z „czerwonymi”, z ludźmi o odmiennych poglądach. Mnożą się wypadki terroru, pogróżek i samosądów moralnych, a także bezpośredniej przemocy. [...] Naród osiągnął granice wytrzymałości psychicznej. Wielu ludzi ogarnia rozpacz. Już nie dni, lecz godziny przybliżają ogólnonarodową katastrofę. Uczciwość wymaga, aby postawić pytanie: Czy musiało do tego dojść? Obejmując urząd Prezesa Rady Ministrów wierzyłem, że potrafimy się podźwignąć. Czy zrobiliśmy więc wszystko, aby zatrzymać spiralę kryzysu? Historia oceni nasze działania.
Już w nocy z 12 na 13 grudnia rozpoczęły się aresztowania działaczy opozycji antykomunistycznej, których osadzano w tzw. miejscach internowaniainternowania. Dziennikarki Anna Bikont i Joanna Szczęsna wspominają:
Nie czujcie się, panowie więźniami, czyli o stanie wojennym w obozie internowania, na emigracji i na wolnościAndrzejowi Celińskiemu, wówczas szefowi gabinetu przewodniczącego „Solidarności” Lecha Wałęsy, esbecy zaczęli wyłamywać drzwi w jego mieszkaniu w bloku na warszawskich Stegnach. Wybiegł na balkon alarmować sąsiadów. Jego krzyki usłyszało kilka osób z silnie reprezentowanego w tej dzielnicy środowiska współpracowników KOR‑u. Ruszyli w miasto ostrzegać dalej. Zdążyli zawiadomić mieszkającego po sąsiedzku poetę [...] Tomasza Jastruna. Ten minął się niemal w drzwiach z czterema panami z łomami w ręku, którzy szli go internować [wrócił do domu po roku ukrywania się], i wsiadł do malucha, nieść dalej złą nowinę.
Realnym powodem wprowadzenia stanu wojennego w Polsce była chęć ukrócenia działalności NSZZ „Solidarność” – organizacji, która skupiała się przede wszystkim na reprezentowaniu interesów robotników i cieszyła się ogromnym poparciem wśród polskiego społeczeństwa, zmęczonego absurdami życia w komunistycznym państwie oraz bezkarnością członków marionetkowego rządu. Sytuacja gospodarcza w Polsce była wówczas tak fatalna, że władze musiały wprowadzić system tzw. sprzedaży wiązanej, co oznaczało, że np. za zakup maszyn rolniczych obywatele płacili zbożem. Zagrożone zostało także bezpieczeństwo energetyczne kraju, gdyż Związek Radziecki zapowiedział zmniejszenie dostaw ropy naftowej do Polski.
Władze komunistyczne nie mogły poradzić sobie z falą strajków i protestów regularnie organizowanych przez członków oraz sympatyków „Solidarności”. Brały w nich udział tysiące ludzi. Polacy sprzeciwiali się reglamentacjireglamentacji i podwyżkom cen żywności przy równoczesnych obniżkach pensji, zwalnianiu z pracy i bezprawnym aresztowaniom działaczy opozycji. Coraz głośniej żądali reform, na które władze nie miały pomysłu. Historyk dr Błażej Brzostek pisze:
Życie codzienne stanu wojennegoStan wojenny spadł na kraj wymizerowany, o rozstrojonej codzienności, kraj, w którym zdarzały się marsze głodowe, a propaganda rządowa straszyła tragiczną konfrontacją.
Komunistyczni decydenci liczyli na to, że wprowadzenie stanu wojennego pozwoli na opanowanie sytuacji w kraju i skuteczne rozprawienie się z opozycjąopozycją. W bezwzględnej kontroli upatrywano sposobu zapanowania nad chaosem. Wszelkie formy sprzeciwu wobec władz były tłumione przez stacjonujące na ulicach polskich miast wojsko oraz Zorganizowane Oddziały Milicji Obywatelskiej (ZOMO). 16 grudnia 1981 roku w czasie pacyfikacji kopalni Wujek na Śląsku funkcjonariusze ZOMO zastrzelili 9 górników.
W całym kraju wprowadzono godzinę milicyjną, zaostrzono cenzurę, likwidując wiele czasopism i rozgłośni radiowych. Dziennikarze prowadzący „Dziennik Telewizyjny” występowali w mundurach wojskowych, czytając przemówienia zaakceptowane wcześniej przez generała Jaruzelskiego. Wyłączono telefony, wstrzymano wyjazdy zagraniczne polskich obywateli. Katarzyna Ważyk, córka poety Adama Ważyka wspominała:
Nie czujcie się, panowie więźniami, czyli o stanie wojennym w obozie internowania, na emigracji i na wolnościRankiem 13 grudnia 1981 roku [...] tata przyszedł do mnie, żeby sprawdzić, czy dobrze odłożyłam słuchawkę, bo telefon nie działał, a on chciał zamówić taksówkę i jechać na obrady Kongresu Kultury. U sąsiadów też nie było sygnału, ale to jeszcze nie dało nam do myślenia. Dopiero kiedy wyszliśmy z domu i zobaczyliśmy wojsko na ulicach, zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak.
Swoje doświadczenia z okresu stanu wojennego opisał także literaturoznawca prof. Michał Głowiński:
Kręgi obcościJeśli miałbym określić najogólniej panujące zwłaszcza w pierwszej fazie stanu wojennego nastroje, nazwałbym je okupacyjnymi. [...] Ukształtowany wówczas topos, który wszedł do polskiego imaginariumimaginarium, a mianowicie pustych półek sklepowych, ozdabianych gdzieniegdzie butelkami z octem, miał pełne uzasadnienie w realiach, z tym że – zdaje się – od pewnego momentu znikły także owe butelki, zostały rozprzedane. Niemal wszystko kupowało się na kartki, a one dobrze były pamiętane z czasów okupacyjnych i tużpowojennych. [...] Jest faktem, że choć głodu nie było, trudności dnia powszechnego, nie tylko zresztą aprowizacyjne, humorów nie poprawiały. Powstała specyficzna mowa kolejkowa, utrwalona w literaturze.
Niepokornych obywateli, sympatyków „Solidarności” aresztowano, a ich rodziny niejednokrotnie represjonowano. Życie w Polsce w czasie stanu wojennego całkowicie zmieniło swój charakter. Poeta Grzegorz Musiał pisał w 1982 roku:
Dziennik wojny jaruzelskiejUlica przestała istnieć. Ulica umarła. Brnę przez zeskorupiałe grudy śniegu, rzadkie lampy nie rozpraszają ciemności, mruga samotna jarzeniówka pustej wystawy. Idę, ślizgając się, główną ulicą zupełnie sam – brodaty, samotny pan w kożuchu, w czapie nasuniętej na oczy. Polska to dziś najsmutniejszy kraj samotnych, uciekających od siebie ludzi.
Profesor Andrews w Warszawie
Opowiadanie Olgi Tokarczuk Profesor Andrews w Warszawie pochodzi z wydanego w 2001 roku tomu Gra na wielu bębenkach. Główny bohater to Anglik, profesor psychologii, który przybywa do Warszawy, aby wziąć udział w cyklu wykładów i seminariów oraz udzielić kilku wywiadów, by przekonać Polaków do pewnych psychologicznych idei:
Profesor Andrews w Warszawie[fragment]
Polska to kraj inteligentnych ludzi. Chodziło o to, żeby zasiać ziarno i wrócić do domu po tygodniu. Zostawić im książki, czytają przecież po angielsku, więc jakże się będą mogli oprzeć autorytetowi Założyciela.
Czas akcji nie zostaje przez autorkę dookreślony, ale wydarzenia, których świadkiem staje się Andrews, wskazują, że opowiadanie rozgrywa się tuż przed wprowadzeniem i w czasie stanu wojennego. Profesor Andrews, potomek Polaka z Łodzi, o kraju swoich przodków wie tyle, że jada się tu buraczaną zupę z małymi pierożkami oraz że jest zimno, więc należy zabrać ciepłą czapkę uszankę – pamiątkę z czasu podróży bohatera do Azji. Andrews, wsiadając do samolotu na lotnisku Heathrow, nie zdaje sobie sprawy z faktu, że stanie się świadkiem doniosłych wydarzeń historycznych.
Profesor Andrews w WarszawieWszystko działo się najzupełniej naturalnie: samoloty startowały, ludzie rozmawiali ze sobą w różnych językach, ciężkie grudniowe chmury wisiały nad ziemią gotowe do zimowej komunii – zesłania na ziemię milionów białych płatków, każdy dla jednego istnienia.
Andrews, przejęty zagubionym na lotnisku bagażem, zmęczony po kolacji ze swoimi polskimi opiekunami i nocujący samotnie w mieszkaniu na warszawskim osiedlu, nie ma pojęcia, że 13 grudnia 1981 roku władze Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej ogłosiły wprowadzenie stanu wojennego. Sławomir Iwasiów określa podróż bohatera opowiadania Olgi Tokarczuk mianem „odwróconej emigracji”:
Celem mojej pielgrzymki jest zawsze inny pielgrzym - podróże w prozie Olgi Tokarczuk[fragment]
[...] jego podróż jest inna, odwrócona [...] pokazuje coś, co nie przydarza się codziennie. Andrews przyjeżdża do Polski w momencie, gdy wielu ludzi próbuje uciec za granicę. Gdy jednak sam próbuje opuścić Polskę, okazuje się, że to nie jest takie proste, bo trzeba znaleźć ambasadę, trzeba wiedzieć, dokąd się udać.
Wydarzenia polityczne nie są w opowiadaniu Tokarczuk tak istotne jak jednostkowe doświadczenie profesora. Andrews przyjeżdżając do Warszawy, staje się mimowolnym świadkiem historii, obserwuje miasto i jego mieszkańców z perspektywy człowieka Zachodu, niemającego pojęcia o realiach życia w komunistycznym państwie. Widok czołgów za oknem, wyłączone telefony, puste sklepowe półki nabierają zupełnie nowego znaczenia - uczucia i emocje Andrewsa nie są związane z aktualną sytuacją polityczną, lecz stają się naturalną reakcją na wszystko, co nieznane i absurdalne, dla przybysza zza żelaznej kurtynyżelaznej kurtyny.
Profesor Andrews w Warszawie[fragment]
Mój Boże – pomyślał – niemożliwe, żeby to działo się naprawdę. Mam epizod psychotyczny. Coś mi się stało niedobrego.
Bohater musi poradzić sobie ze strachem, zwątpieniem oraz doświadczeniem, którego się nie spodziewał, śniąc w samolocie sen o czarnej wronie.
Słownik
(gr. apókryphos – ukryty, podrobiony) – utwór wątpliwego autorstwa, nieautentyczny, falsyfikat; księgi biblijne, które nie zostały włączone do kanonu (spisu) ksiąg autentycznych przez kościół katolicki
(łac. internus – wewnętrzny) – przymusowe umieszczanie ludzi w miejscach odosobnienia, obozach cywilnych albo wojskowych w czasie wojny
(łac. oppositio – opór) – zwyczajowa nazwa ugrupowań lub partii politycznych, które przegrały ostatnie wybory, nie wchodzą w skład rządu, a zasiadają w parlamencie
(łac. interpretatio – wyjaśnianie) – ponowna interpretacja czegoś
termin używany po II wojnie światowej na określenie izolacji obszarów pozostających pod dominacją ZSRS od niekomunistycznego świata; najbardziej wymownym dowodem istnienia żelaznej kurtyny stał się wzniesiony w 1961 roku mur berliński; podział Europy, który symbolizowała żelazna kurtyna, utrzymywał się do 1989 roku, kiedy zaczął się upadek systemu komunistycznego w Europie Środkowowschodniej