R1Oqv0Cg4W7IU
Honoré de Balzac (1799–1850) – powieściopisarz francuski, autor monumentalnego cyklu powieściowego Komedia ludzka (1829–1847), do którego należy Ojciec Goriot (1835). W Komedii ludzkiej Balzac sportretował społeczeństwo francuskie pierwszej połowy XIX w.
Źródło: domena publiczna.
Honoré de Balzac Ojciec Goriot (fragmenty)
RYQvEKigv0Bfu1
Honoré Daumier, Ojciec Goriot, ilustracja z 1842 r.
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Rastignac starał się zapoznać z dawnym życiem ojca Goriot i zebrał niewątpliwe dane, streszczające się mniej więcej w tym:
Jan Joachim Goriot był przed rewolucją prostym robotnikiem w handlu mąki, zdatnym, oszczędnym i dość przedsiębiorczym, aby kupić interes swego pana, którego los uczynił ofiarą pierwszych rozruchów w 1789. Osiedlił się przy ul. JussienneJusienne [żisjen]ul. Jussienne, blisko hali zbożowej, i miał ten zdrowy rozsądek, że przyjął prezydenturę sekcji, aby zyskać dla swego przemysłu protekcję najwybitniejszych figur owej niebezpiecznej epokiniebezpieczna epokaniebezpiecznej epoki. Roztropność ta była początkiem jego fortuny, która zaczęła się w dniach nieurodzaju, fałszywego lub prawdziwego, będącego przyczyną olbrzymiego wzrostu cen zboża w Paryżu. Lud dusił się u bram piekarzy, gdy pewne osoby znajdowały bez kłopotu bułeczki i ciasta u pasztetników. W ciągu tego roku obywatel Goriot zebrał sumy, dzięki którym mógł później uprawiać handel z całą przewagą kapitału; zdarzyło mu się to, co się zdarza ludziom posiadającym jedynie specjalne zdolności: mierność ocaliła go. Zresztą, ponieważ majątek jego wyszedł na jaw dopiero w chwili, gdy bogactwo nie przedstawiało już niebezpieczeństwa, nie obudził niczyjej zazdrości. Handel zbożem pochłaniał całą jego inteligencję. Kiedy chodziło o zboże, mąkę, pośladpośladpoślad, o rozpoznanie ich jakości, pochodzenia, o przechowanie zapasów, przewidywanie kursów, wróżbę obfitości lub ubóstwa zbiorów, wystaranie się o produkty o niskiej cenie, zaprowiantowanie się na Sycylii, na Ukrainie – Goriot nie miał równego sobie. Patrząc nań, jak prowadzi interesy, jak tłumaczy prawa eksportu, importu, jak wnika w ich ducha, chwyta braki, uznałoby się go za ministerialną głowę. Cierpliwy, czynny, energiczny, wytrwały, szybki w interesach, miał rzut oka wręcz orli, uprzedzał, przewidywał, wiedział, ukrywał wszystko; dyplomata w pomysłach, żołnierz w wykonaniu. Wyszedłszy ze swej specjalności, ze swego prostego i ciemnego sklepu, na którego progu wystawał w godzinach bezczynności wsparty o framugę, stawał się z powrotem tępym i grubym robotnikiem, niezdolnym pojąć żadnego rozumowania, nieczułym na przyjemności duchowe, człowiekiem, który zasypia w teatrze, jednym z owych paryskich Dolibanówd’Oliban [dolibã]Dolibanów, silnych jedynie w głupocie. Te natury są prawie wszystkie podobne do siebie. Prawie u wszystkich znajdziecie w sercu jakiś szczytny sentyment.
Dwa wyłączne uczucia wypełniły serce handlarza mąki, pochłonęły cały jego sok, jak handel zbożem zużywał całą jego inteligencję. Żona jego, jedyna córka bogatego rolnika z BrieBrie [bri]Brie, stała się dlań przedmiotem ubóstwienia, miłości bez granic. Goriot podziwiał w niej naturę delikatną a silną, tkliwą a wdzięczną – przeciwieństwo jego własnej. Jeśli istnieje jakie uczucie wrodzone sercu człowieka, czyż nie jest nim duma z opieki roztaczanej bez przerwy nad słabą istotą? Dołączcie do tego miłość, ową żywą wdzięczność szczerych dusz dla źródła ich rozkoszy, a zrozumiecie wiele osobliwych zjawisk. Po siedmiu latach szczęścia bez chmurki Goriot, nieszczęściem dla siebie, stracił żonę: zaczynała i poza sferą miłości zdobywać na niego wpływ. Może byłaby uszlachetniła tę ciężką naturę, może byłaby tchnęła w nią zrozumienie świata i życia. W tych okolicznościach uczucia ojcowskie rozwinęły się u Goriota niemal do obłędu. Przywiązanie swoje, zawiedzione przez śmierć, przeniósł na dwie córki, które zrazu zadowoliły wszystkie jego uczucia. […]
Wychowanie córek było oczywiście niedorzeczne. Posiadając przeszło sześćdziesiąt tysięcy dochodu, a wydając na siebie ledwie tysiąc dwieście, Goriot znajdował szczęście w tym, aby zadowalać kaprysy córek. Najwyborniejsi nauczyciele kształcili je w talentach znamionujących dobre wychowanie. Miały damę do towarzystwa: szczęściem była to osoba rozumna i taktowna; jeździły konno, miały powóz, żyły niby kochanki starego magnata. Starczyło im wyrazić najkosztowniejsze zachcenia, aby ojciec czym prędzej je zaspokoił; w zamian za swe dary żądał jedynie pieszczot. Goriot stawiał córki w rzędzie aniołów, oczywiście o całe niebo wyżej siebie: kochał w nich – biedny człowiek! – nawet zło, które mu czyniły. Skoro dorosły, pozwolił im wybrać mężów wedle upodobania; każda miała w posagu połowę ojcowskiego majątku. Anastazja, która pięknością swoją zawróciła głowę hrabiemu de Restaud, miała popędy arystokratyczne; opuściła dom rodzinny, aby wejść w wysokie sfery. Delfina lubiła pieniądze: zaślubiła Nucingena, bankiera niemieckiego pochodzenia, świeżo upieczonego barona Stolicy Apostolskiejbaron Stolicy Apostolskiejbarona Stolicy Apostolskiej. Goriot pozostał handlarzem mąki. Niebawem córki i zięciów zaczęło razić, iż stary zajmuje się dalej tym przemysłem, mimo że to było całe jego życie. Zniósłszy przez pięć lat nalegania, zgodził się wreszcie wycofać z kapitałem osiągniętym ze sprzedaży sklepu oraz z zysków ostatnich lat. Kapitał, oszacowany przez panią Vauquer, u której Goriot się osiedlił, mógł przedstawiać osiem do dziesięciu tysięcy renty. Zagrzebał się w tym pensjonacie pod wpływem rozpaczy, w jaką popadł, widząc, iż córki z rozkazu mężów nie tylko odmówiły goszczenia ojca u siebie, ale nawet przyjmowania go jawnie.

ojciec Źródło: Honoré de Balzac, Ojciec Goriot (fragmenty), tłum. Tadeusz Żeleński-Boy, Warszawa 1975.
RLa8ugfuSU8aa
Polecenia.
niebezpieczna epoka
poślad
d’Oliban [dolibã]
Brie [bri]
baron Stolicy Apostolskiej
Jusienne [żisjen]
R1PDmeq80MzVF1
Eugène Giraud, Portret Gustava Flauberta
Gustave Flaubert (1821–1880) – powieściopisarz francuski. Jego utwory odzwierciedlają dążenie do najwyższej doskonałości formy i języka przy możliwie największym obiektywizmie opisu
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.
Gustave Flaubert Pani Bovary (fragmenty)

Karol zabrał się do palenia. Palił, wysuwając wargi, spluwając co chwila i za każdym zaciągnięciem się odchylał głowę.
– Zaszkodzisz sobie – rzekła pogardliwie.
Położył cygaro i wybiegł pod pompę wypić szklankę zimnej wody. Emma chwyciła cygarnicę i rzuciła ją szybko na dno szafy.
Nazajutrz dzień dłużył się jej. Spacerowała po ogródku, tam i na powrót, wciąż po tych samych alejkach. Przystawała przed szpalerem drzew owocowych, przed rabatkami, przed gipsową figurą księdza i ze zdumieniem przyglądała się tym wszystkim tak dobrze znanym rzeczom. Jakże ten bal wydawał się już daleki! Któż to rozciągnął tę wielką przestrzeń między onegdajszym rankiem i dzisiejszym wieczorem? Wyprawa do Vaubeyssard zrobiła wyrwę w jej życiu, podobnie jak burza, która czasem w jedną noc potrafi wyżłobić w górach niezgłębione szczeliny. Nie buntowała się jednak. Schowała z pietyzmem w komodzie piękną suknię i nawet atłasowe pantofelki o podeszwie pożółkłej od wosku posadzki. Serce jej, jak one, otarłszy się o bogactwo, powlekło się czymś, co nie miało się już nigdy zetrzeć. Wspomnienie balu stało się ulubionym tematem jej rozmyślań. Co środę budząc się, mówiła: „Ach! tydzień temu… dwa tygodnie… trzy tygodnie temu byłam tam!”. Z czasem rysy widzianych twarzy zatarły się w jej pamięci, zapomniała melodii kontredansakontredanskontredansa, nie widziała już tak wyraźnie salonów i liberii; szczegóły znikły, ale żal pozostał. […]
Kupiła sobie plan Paryża i wodząc końcem palca po mapie, wędrowała po stolicy. Spacerowała po bulwarach, zatrzymując się na każdym rogu, pomiędzy kreskami ulic, przed białymi kwadracikami znaczącymi domy. Wreszcie przymykała znużone powieki i w mroku chwiały się przed jej oczyma targane wiatrem płomienie lamp gazowych i opadały z łoskotem stopnie karet przed portykami teatrów.
Zaabonowała dwa pisma kobiece „Koszyczek” i „Sylf Salonów” i pochłaniała, nie opuszczając ani linijki, wszystkie sprawozdania z premier teatralnych, z wyścigów, z balów. Interesowała się debiutem jakiejś śpiewaczki, otwarciem nowego magazynu. Znała nowe mody, adresy dobrych krawców, dnie spacerów w Lasku BulońskimLasek BulońskiLasku Bulońskim i przedstawień w operze. Studiowała w powieściach Eugeniusza SueEugeniusz SueEugeniusza Sue opisy wnętrz. Czytała BalzacaGeorge SandGeorge SandGeorge Sand, szukając w nich złudnego zaspokojenia własnych pragnień. Nawet przy stole nie rozstawała się z książką. Karol jadł, mówił coś do niej – ona przewracała stronice. A przy lekturze wracało wciąż wspomnienie wicehrabiego. Szukała podobieństwa między nim a urojonymi bohaterami romansów. Z czasem krąg, którego był ośrodkiem, zaczął się rozszerzać i promienna aureola, oddalając się od jego twarzy, oświetliła inne marzenia.
Paryż, rozleglejszy od oceanu, lśnił przed jej oczyma skąpany w złocistym blasku. Życie, rojące się w tym mrowisku, dzieliło się jednak na odrębne części, zamykało w określonych obrazach. Emma dostrzegała jedynie dwa czy trzy, które przesłaniały jej pozostałe, i które uważała za pełny wyraz całej ludzkości. Świat ambasadorów kroczył po lśniących posadzkach zwierciadlanych salonów, wokół owalnych stołów, przykrytych aksamitną serwetą ze złotymi frędzlami. Były tam suknie z trenami, wielkie tajemnice i niepokoje ukryte pod maską uśmiechów. Potem przychodził świat bladych księżniczek: wstawano tam o czwartej; kobiety, biedne anioły, nosiły halki przybrane szwajcarskim haftem, a mężczyźni, zapoznani geniusze o pozorach lekkoduchów, zajeżdżali konie dla rozrywki, spędzali sezon letni w , a wreszcie, po czterdziestce, żenili się z posażnymi pannami. W gabinetach restauracyjnych, gdzie ucztuje się po północy, śmiał się w blasku świec różnobarwny tłum literatów i aktorek. Byli oni rozrzutni jak królowie, pełni szlachetnych ambicji i oszałamiających upojeń. Życie ich nie miało sobie równego, zawieszone wśród burz pomiędzy niebem a ziemią, ach! jakże było wzniosłe! Reszta świata nie miała określonego miejsca, była zagubiona, nie istniała. Zresztą im bliżej coś jej dotyczyło, tym bardziej się od tego odsuwała. Zdawało jej się, że wszystko, co ją otacza: nudna wieś, bezmyślni jej mieszkańcy, całe to przeciętne życie, jest wyjątkiem, jakimś szczególnym przypadkiem, w który wplątała się nie wiedzieć czemu, podczas gdy wokół niej, jak okiem sięgnąć, rozciąga się kraina szałów i upojeń.

bov Źródło: Gustave Flaubert , Pani Bovary (fragmenty), tłum. Aniela Micińska.
RbAh5sHCo16MA
Pytania.
kontredans
Lasek Buloński
Eugeniusz Sue
George Sand

Część cyklu powieściowego

Akcja Ojca Goriot toczy się w 1819 r. w Paryżu. Balzac przedstawia życie i obyczaje społeczeństwa francuskiego za czasów restauracji (czyli w okresie powrotu monarchii konstytucyjnej po upadku cesarstwa Napoleona). Pisarz jest mistrzem obserwacji, analizuje obyczaje oraz relacje między jednostką a społeczeństwem. W Ojcu Goriot obyczajowość jest jednak tylko punktem odniesienia dla pokazania dramatu charakterów. Główne postaci tego dramatu to Vautrin, Rastigniac i Goriot, wokół których skupia się akcja powieści. To ich namiętności stanowią oś kompozycyjną utworu, to doświadczenia tych bohaterów są obrazem uniwersalnych ludzkich postaw i losów.

Tragizm czy dramat

Jeśli przyjmiemy, że tragizm jest konsekwencją starcia równorzędnych wartości, skutkiem dokonywania wyborów, z których każdy prowadzi do katastrofy, to wydaje się, że doświadczenie starego Goriota trudno nazwać tragicznym. Można by raczej mówić o dramacie starego ojca, którego miłość została przez córki odrzucona. Ów dramat wydaje się jednak, przynajmniej w części, zawiniony przez samego bohatera. Człowieka, który dorobił się majątku na handlu mąką i zbożem, nie można posądzać o brak rozsądku, a jednak miłość zagłusza wszelkie racjonalne motywacje jego działań. Historia ojca, który kocha bezwarunkowo, który dla miłości do dzieci rezygnuje z własnego człowieczeństwa, pokazuje konsekwencje chorobliwego uczucia. Miłość ojca Goriot do córek można interpretować jako swego rodzaju odmianę miłości romantycznej, obezwładniającej, odbierającej rozum, skazującej człowieka na cierpienie.

Eugeniusz de Rastignac, czyli proces demoralizacji

W powieści Balzaca ukazany został proces atomizacji społeczeństwa, czyli stopniowego rozpadu więzi między poszczególnymi jego członkami. Bohaterowie utworu to typowi przedstawiciele społeczeństwa francuskiego po rewolucji. Balzac pokazuje, jak wraz z wydarzeniami roku 1789 legły w gruzach zasady, moralność, jednostkowa etyka. W konsekwencji rozwoju kapitalizmu, który nastąpił w czasach restauracji monarchii Burbonów, najważniejszą wartością decydującą o społecznym prestiżu – obok arystokratycznego pochodzenia – stał się pieniądz. Przekonuje się o tym Rastignac, który przyjeżdża do Paryża z prowincji, gdzie został wychowany w poszanowaniu dla tradycyjnych wartości. Spotkanie z „wielkim światem” i z Vautrinem prowadzi go najpierw do małych, a później – do coraz większych kompromisów. Czytelnik powieści obserwuje walkę dobra ze złem, która toczy się w duszy młodego człowieka. Rastignac zafascynowany dobrobytem i światowym życiem nie pozostaje niewinny. Wprawdzie jedynie on, wraz ze studentem medycyny Bianchonem, pielęgnuje ojca Goriot, jest obecny przy jego śmierci i odprowadza samotną trumnę na cmentarz Père Lachaise , ale przecież już tylko resztki uczciwości każą mu wypełniać te obowiązki. W zakończeniu powieści bohater kieruje w przestrzeń miasta słowa: Teraz się spróbujemy. Znaczący jest kontekst tej wypowiedzi: „oczy jego uczepiły się niemal chciwie […] miejsca, gdzie żył ten wykwintny świat, do którego chciał się dostać […]. I jako pierwszy akt wyzwania, które rzucił społeczeństwu, Rastignac poszedł na obiad do pani de Nucingen”. Bohater, powodowany żądzą posiadania i zaszczytów, rzuca społeczeństwu wyzwanie, decyduje się na walkę o zaspokojenie swoich pragnień. Można przypuszczać, że w drodze do celu będzie musiał nieraz złamać zasady, którymi dotychczas się kierował.

Nuda małego miasteczka

Rk7iq14ZeMsU61
Pierre-Auguste Renoir, Krajobraz z Cros-de-Cagnes, 1912, Muzeum Narodowe w Warszawie
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Gustave Flaubert w powieści Pani Bovary ukazał życie małego normandzkiego miasteczka. Nic ciekawego się w nim nie dzieje. Ludzie i rzeczy od lat trwają w niezmiennej postaci. Wszystko spowija nuda, życie intelektualne mieszkańców jest jałowe i nieciekawe. Pisarzowi udało się oddać marazm francuskiej prowincji między innymi dzięki temu, że stworzył galerię postaci typowych. Osoby reprezentujące małomiasteczkową elitę noszą cechy zwykle przypisywane ludziom wykonującym daną profesję lub pełniącym określone funkcje społeczne. Ich wizerunki mają cechy karykatury. Bohaterowie są często albo głupi, albo cyniczni.

Psychologia kobiety

Nudę prowincjonalnego życia szczególnie dotkliwie odczuwa tytułowa bohaterka powieści, Emma Bovary. Tę postać pisarz wykreował inaczej niż pozostałe, bo dokonał wnikliwej analizy jej psychiki. Przedstawił ją jako osobę, która pragnie urzeczywistnić romantyczne wyobrażenia o miłości i o światowym życiu zaczerpnięte z książek.  Dzięki precyzyjnemu oddaniu stanów psychicznych Emmy powieść zyskuje siłę przekonywania, nie jest zwykłą historią upadku moralnego kobiety. Flaubert zainicjował tym dziełem rozwój powieści psychologicznej.

R1HKyJhYXHijj
Pierre‑Auguste Renoir, La Grenouillère
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

„Pani Bovary to ja”

Postać pani Bovary budziła wiele kontrowersji już od momentu ukazania się powieści (której zresztą Flaubert musiał bronić przed sądem, oskarżony o wywołanie zgorszenia). Z jednej strony bohaterka może prowokować i oburzać, wszak została wykreowana jako kobieta rozwiązła, matka niekochająca swojego dziecka, żona unieszczęśliwiająca męża, osoba burząca ład rodzinny. Z drugiej jednak strony – może budzić zrozumienie czy współczucie. We współczesnej lekturze bywa odbierana jako wzór kobiety, która przekraczała ograniczenia narzucane przez normy społeczne, próbowała zaspokajać swoje potrzeby i pełniej wyrażać swoją osobowość.
Flaubert w jednym z listów napisał: „Pani Bovary to ja”. Można to zdanie rozumieć na wiele sposobów, np. widzieć w tytułowej bohaterce odzwierciedlenie sposobu myślenia pisarza, który pokazuje, jak niszczące dla człowieka mogą się okazać tradycyjne normy i ograniczenia społeczne. Emma, bezbłędnie poruszająca się w świecie ustalonych zasad obyczajowych, zaczyna je przekraczać i łamać w imię, po swojemu rozumianej, wolności. A może słynne zdanie pisarza jest prowokacją? Tak jak bohaterka prowokowała i oburzała, bo w imię marzenia o szczęściu odrzuciła tradycyjny wzorzec kobiety – żony i matki. Spór o panią Bovary nie wydaje się możliwy do rozstrzygnięcia. Wieloznaczne jest też pojęcie „bowaryzmu” wywiedzione z powieści. Oznacza ono poczucie niezgodności między własnymi oczekiwaniami a światem zewnętrznym i wynikający z tego sprzeciw wobec rzeczywistości. Nieustanna potrzeba zmiany własnej sytuacji rodzi się z nadziei, że nowe okoliczności okażą się bliższe pragnieniom.

RMtQsEV3ep5eJ
Pierre‑Auguste Renoir, Bal w Moulin de la Galette (1876)
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Emma – czytelniczka

W Emmie Bovary można widzieć nowe wcielenie Don Kichota. Na jej postrzeganie świata, podobnie jak w wypadku bohatera Cervantesa, ogromny wpływ mają lektury. Pani Bovary nie potrafi się zgodzić na otaczającą rzeczywistość, gdyż zbyt się ona różni od tej, którą zna z romansów. Literatura jest dla niej ważniejsza i prawdziwsza od tego, czego doświadcza w codziennej egzystencji. Emma przedkłada fikcję i romantyczne wyobrażenia o życiu nad samo życie. Czytanie powieści staje się dla bohaterki doświadczeniem tragicznym w skutkach. Lektura z jednej strony dała Emmie impuls do wyzwalania się z roli żony i matki, ale z drugiej – przyczyniła się do rozbicia jej osobowości i, pośrednio, spowodowała nieszczęście jej rodziny. Powieść Flauberta jest zatem dwuznaczna również w ukazaniu wpływu literatury na czytelnika.

R1YBYUEkEdAJe
Édouard Manet, Wyścigi w Longchamp (ok. 1867), Art Institute, Chicago

Słownik

realizm
realizm

(łac. realis – rzeczywisty) – w literaturze prąd spopularyzowany w prozie 2. poł. XIX w., dążący do jak najwierniejszego odzwierciedlenia świata znanego czytelnikowi z codzienności. Realiści opisywali wydarzenia, bohaterów i ich egzystencję w sposób reprezentatywny dla przedstawianej w utworze grupy społecznej

naturalizm
naturalizm

(fr. naturalisme < łac. natura – natura) – kierunek literacki ukształtowany w 2. połowie XIX wieku we Francji; zgodnie z założeniami naturalistów rzeczywistość w dziele literackim miała być przedstawiana w obiektywistyczny sposób; istotną rolę odgrywały motywacje biologiczne wpływające na postępowanie bohaterów literackich; do najwybitniejszych przedstawicieli tego kierunku zalicza się Emila Zolę