Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Erystyka – sztuka niemerytorycznej dyskusji

Erystyka to sztuka prowadzenia sporów w celu obalenia argumentów przeciwnika i przekonania do swoich. Chwyty erystyczne nie są merytoryczne, ponieważ nie zgodność z faktami jest ich istotą, lecz zręczna manipulacjamanipulacjamanipulacja słowna:

Renata Przybylska O języku polskim

Chwyt erystyczny to wypowiedź zastępująca argument. Przymiotnik e r y s t y c z n y pochodzi od terminu e r y s t y k a (gr. eris - spór), oznaczającego sztukę prowadzenia sporów i przekonywania, w której obie strony dążą do zwycięstwa za wszelką cenę, bez względu na to, po czyjej stronie jest rzeczywiście racja i prawda.
Perswazja ma na celu dążenie do prawdy, erystyka jest tego celu pozbawiona i dlatego etycznie szkodliwa.

2 Źródło: Renata Przybylska, O języku polskim, Kraków 2002, s. 406.

Twórca teorii erystyki Artur Schopenhauer wiedział doskonale, że ta dążność do wygrywania sporów należy do natury ludzkiej:

Artur Schopenhauer Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów

Gdyby w naturze ludzkiej nie było złego, gdybyśmy byli zupełnie uczciwi przy każdej wymianie zdań, wówczas staralibyśmy się dotrzeć jedynie do prawdy, nie dbając o to, czy racja okaże się po stronie poglądu, wygłoszonego początkowo przez nas samych, czy też przez naszego przeciwnika. Ten ostatni wzgląd byłby dla nas zupełnie obojętnym, albo przynajmniej nie nadawalibyśmy mu pierwszorzędnego znaczenia. Dziś zaś, przeciwnie, jest to rzecz najważniejsza. Duma nasza wrodzona szczególnie jest drażliwą we wszystkiem, co się tyczy sił intelektualnych, i nie chce się zgodzić, aby to, cośmy twierdzili początkowo było mylnem, to zaś, co twierdził przeciwnik prawdziwem. Mając to na uwadze, należałoby każdemu wypowiadać tylko prawdziwe sądy, a dlatego najpierw myśleć a potem mówić.

sh Źródło: Artur Schopenhauer, Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów, tłum. Jan Lorenowicz, Kraków 2010, s. 10–11.

Erystyka jako językowy obraz świata przedstawionego w literaturze

RHm9FtpnBXbpN1
Flaga folwarku zwierzęcego
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Pisarze wykorzystywali chwyty erystyczne, by pokazać mechanizm działania manipulacji. Dobrze to widać w literaturze opisującej funkcjonowanie państwa totalitarnego. Jednym z takich twórców był George Orwell, który podjął temat totalitaryzmu w powieściach: Rok 1984 (1949) oraz Folwark zwierzęcy (1945).

folwark
RNIsfY73SIDni
George Orwell, mural
Źródło: michael ely, dostępny w internecie: geograph.org.uk, licencja: CC BY-SA 2.0.
George Orwell Folwark zwierzęcy

Napoleon, mając psy za sobą, wstąpił teraz na to samo podwyższenie, na którym spoczywał niegdyś Major, gdy wygłaszał pamiętną mowę. Oświadczył zebranym, że odtąd nie będzie już wieców w niedzielne poranki. Są zbędne, ogłosił, a ponadto zwierzęta tracą czas na darmo. W przyszłości wszelkie zagadnienia związane z pracą na folwarkufolwarkfolwarku będzie rozstrzygać specjalny komitet świń pod jego osobistym przewodnictwem. Członkowie takiego komitetu spotkają się na osobności, a potem zawiadomią folwark o podjętych decyzjach. Zwierzęta będą się zbierać w każdą niedzielę rano, by oddać honory fladze, odśpiewać „Zwierzęta Anglii” oraz wysłuchać rozporządzeń dotyczących planu pracy na nadchodzący tydzień; jednak swobodne dyskusje zostaną skasowane.
Mimo wstrząsu, jakiego zwierzęta doznały po wygnaniu Snowballa, słowa Napoleona wywołały pewne zaskoczenie. Niektórzy z obecnych może by i protestowali, jednak brakowało im jakoś odpowiednich argumentów. Nawet Boxer poczuł się niewyraźnie. Stulił uszy, zaczął potrząsać grzywą i usiłował zebrać myśli, jednak mimo wysiłków nie zdołał powiedzieć ani słowa. Okazało się za to, że niektóre świnie nie zapomniały języka w gębie. Cztery młode tuczniki siedzące w pierwszym rzędzie wydały przenikliwy kwik niezadowolenia; wszystkie zerwały się z miejsc i zaczęły jednocześnie mówić. Nagle psy otaczające Napoleona wydały głuche, ostrzegawcze warknięcie: protesty ustały jak nożem uciął, a wieprzki usiadły z powrotem. Wówczas odezwały się przeraźliwym beczeniem owce, wykrzykując: „Cztery nogi: dobrze, dwie nogi: źle”; trwało to blisko kwadrans i do reszty uniemożliwiło jakąkolwiek dalszą dyskusję. 
Po pewnym czasie wysłano do zwierząt Squealera, by wyjaśnił sens nowych zarządzeń. 
– Towarzysze – zaczął – ufam, że każdy z was w pełni docenia poświęcenie, które wziął na barki towarzysz Napoleon podejmując ten dodatkowy obowiązek. Niech nikomu się nie wydaje, towarzysze, że pełnienie funkcji przywódcy jest przyjemnością! Wprost przeciwnie: stanowisko to oznacza przyjęcie głębokiej i rozległej odpowiedzialności. Nikt nie jest gorętszym niż towarzysz Napoleon orędownikiem zasady, wedle której wszystkie zwierzęta są równe. Zapewniam, że byłby najszczęśliwszą świnią pod słońcem, gdybyście mogli podejmować decyzje sami. Jednak niekiedy mogłaby zdarzyć się wam niewłaściwa decyzja, towarzysze – i co wtedy? Przypuśćmy na przykład, że postanowiliście poprzeć Snowballa i jego mrzonki o wiatrakach; Snowballa, który, jak obecnie wiadomo, okazał się niewiele lepszy od zwykłego kryminalisty. 
– Ale walczył dzielnie w Bitwie pod Oborą – zauważył ktoś. 
– Odwaga to jeszcze nie wszystko – odparł Squealer. – Daleko ważniejsze są lojalność i posłuszeństwo. Co zaś do Bitwy pod Oborą, jestem pewny, że nadejdzie dzień, w którym okaże się, iż jego dokonania zostały wyolbrzymione. Dyscyplina, towarzysze, żelazna dyscyplina! Oto hasło dnia. Jeden fałszywy krok, towarzysze, i wrogowie wsiądą nam na karki. Czy jesteście zupełnie przekonani, że nie chcecie powrotu Jonesa?
I znów na takie dictum nikt nie znalazł odpowiedzi. Oczywiście zwierzęta nie chciały powrotu Jonesa i jeśli niedzielne zebrania miałyby spowodować ów powrót, nie ulegało wątpliwości, iż należy je skasować. Boxer, który zdążył już wszystko przemyśleć, dał wyraz ogólnemu uczuciu, oświadczając: „Jeśli tak mówi towarzysz Napoleon, musi to być słuszne”. Odtąd maksymę: „będę pracować jeszcze więcej” uzupełnił inną: „Napoleon ma zawsze rację”. 
Tymczasem pogoda zelżała i nadeszła pora wiosennych orek. Szopę, w której Snowball robił plany wiatraka, zamknięto na cztery spusty: wszyscy byli przekonani, że rysunki starto z podłogi. Każdego niedzielnego przedpołudnia o godzinie dziesiątej zwierzęta gromadziły się w wielkiej stodole, by wysłuchać rozkazów na nadchodzący tydzień. Odkopano w sadzie nagą już czaszkę Majora i umieszczono na pieńku u stóp masztu, obok fuzji. Po wciągnięciu flagi udające się do stodoły zwierzęta musiały przedefilować przed czaszką w skupieniu. W sali zebrań nie siedziały już wszystkie razem, jak niegdyś. Napoleon, Squealer oraz pewien wieprz imieniem Minimus, obdarzony szczególnym talentem do układania pieśni i poematów, sadowili się na przedzie podwyższenia; całą trójkę otaczało półkolem dziewięć młodych psów, a pozostałe świnie siedziały z tyłu. Reszta zwierząt zajmowała miejsca naprzeciw, wypełniając środek stodoły. Napoleon odczytywał rozkazy szorstkim, żołnierskim tonem i po odśpiewaniu „Zwierząt Anglii” wszyscy się rozchodzili.
Trzeciej niedzieli po wygnaniu Snowballa zwierzęta zostały nieco zaskoczone obwieszczeniem Napoleona, iż wiatrak będzie jednak budowany. Knur nie podał żadnych powodów zmiany decyzji; po prostu zapowiedział, że podjęcie tego dodatkowego zadania oznacza bardzo ciężką pracę, a nawet konieczność zmniejszenia racji żywnościowych. Wszystko zostało przygotowane aż do najdrobniejszego szczegółu. Specjalnie powołany komitet świń w pocie czoła opracowywał plany przez ostatnie trzy tygodnie. Obliczono, że postawienie wiatraka wraz z rozmaitymi ulepszeniami zajmie dwa lata. 
Tego wieczoru Squealer tłumaczył w zaufaniu zwierzętom, że Napoleon nigdy właściwie nie był przeciwnikiem budowy wiatraka. Wprost przeciwnie, to właśnie on od samego początku popierał projekt, a plany, które Snowball rysował na podłodze wylęgami, zostały wykradzione z jego papierów. Wiatrak był faktycznie pomysłem Napoleona. 
– Zgoda – zauważył ktoś – dlaczego więc tak mu się sprzeciwiał? 
W tym momencie Squealer zrobił bardzo chytrą minę. 
– Był to – wyjaśniał – podstęp towarzysza Napoleona. On tylko udawał, że uważa projekt za mrzonkę; był to po prostu manewr, który miał doprowadzić do pozbycia się Snowballa, osobnika niebezpiecznego, a na dobitkę wywierającego fatalny wpływ na otoczenie. Ale teraz, gdy Snowballa już nie ma, można przystąpić do budowy, która będzie przebiegać bez zakłóceń. Jest to coś - wyjaśniał Squealer – co nazywa się taktyką. Taktyka, towarzysze, taktyka – powtórzył kilkakrotnie, kiwając się, kręcąc ogonkiem i chichocząc wesoło. Wprawdzie zwierzęta nie były pewne, co oznacza to słowo, jednak Snowball mówił tak przekonywająco, a trzy psy, które dziwnym zbiegiem okoliczności znalazły się w pobliżu, warczały tak groźnie, że wyjaśnienie przyjęto bez dalszych pytań.

1 Źródło: George Orwell, Folwark zwierzęcy, tłum. B. Zborski, Warszawa 1996, s. 48–52.

Słownik

ad absurdum
ad absurdum

(łac.) – aż do absurdu

fake news
fake news

(ang.) – nieprawdziwa, fałszywa informacja, rozpowszechniana np. mediach społecznościowych lub brukowej prasie, często niepotwierdzona, a jednak publikowana. Jej celem jest wzbudzić sensację, a czasem zniesławić kogoś, najczęściej osobę publiczną

manipulacja
manipulacja

(łac. manipulus – garść) – wykorzystywanie jakichś okoliczności, naginanie lub przeinaczanie faktów w celu udowodnienia swoich racji lub wpływania na cudze poglądy i zachowania

postprawda
postprawda

opisuje sytuację, w której obiektywne fakty mają mniejsze znaczenie w kształtowaniu opinii publicznej niż odwołania do emocji i osobistych przekonań