Przeczytaj
Zjawy
Podczas weselnej nocy wybranym gościom ukazują się zjawy, dzięki którym do dramatu został wprowadzony element fantastyczny. Zaprosili je na uroczystość Pan Młody i Panna Młoda namówieni przez Poetę. Rozwiązanie fabularne zastosowane przez Wyspiańskiego można odnieść do Dziadów Mickiewicza. W Weselu, podobnie jak w dramacie romantycznym, ma miejsce przywoływanie duchów. Różnica polega na tym, że u Mickiewicza duchy reprezentowały rzeczywistość nadprzyrodzoną, zewnętrzną wobec ludzi żyjących, natomiast u Wyspiańskiego zjawy są projekcjami wspomnień lub wyobrażeń osób, z którymi rozmawiają. Objawiają one także stłumione narodowe kompleksy, niespełnienia i lęki. Zjawą innej kategorii jest Chochoł, który w zakończeniu dramatu zyskuje władzę nad wszystkimi zebranymi w bronowickiej chacie.
Niezagojone rany
Wiejskie wesele, głośna muzyka, tańce i alkohol wprawiają gości w upojenie, w trans. W drugim akcie, rozgrywającym się na pograniczu jawy i snu, do głosu dochodzi wszystko to, co kryją oni głęboko w sobie: wspomnienia, bóle, lęki i natręctwa, nierozwiązane problemy. Wesele można zatem odczytywać jako dramat o niezagojonej ranie w ludzkiej psychice, będącej konsekwencją jakiegoś bolesnego doświadczenia. W rozmowach między sobą, a potem w dialogach ze zjawami, poszczególne postaci odsłaniają własne problemy. Osoby fantastyczne pojawiające się w utworze mogą być więc postrzegane jako psychologiczne projekcje stłumionych cierpień bohaterów.
Bierność
Przeszłość jest dla bohaterów Wyspiańskiego źródłem cierpień, ale największego bólu doświadczają w teraźniejszości, z którą nie umieją sobie poradzić. Uczestnicy wesela nie potrafią wydobyć się ze stanu dojmującej bezsilności, nie są zdolni do jakiegokolwiek czynu. Narzekają, dużo mówią o działaniu, a w rzeczywistości pozostają pogrążeni w błogim śnie i bezczynnym oczekiwaniu na cud, który miałby się zdarzyć, ale bez ich własnego udziału.
To niemożność działania ludzi pozbawionych „woli mocy”. Ten bezwład jest przede wszystkim grzechem inteligencji, zastygłej w stereotypach, wygodnych schematach myślowych. Intelektualiści ulegają aurze dekadentyzmudekadentyzmu, poddają się czarowi nastrojowej poezji, nad życiową aktywność przedkładają estetyzm oderwany od rzeczywistości. Szukają „mocy” w środowisku chłopskim. Jednak chłopi też okazują się bezradni. Nie rozumieją inteligenckiej idei niepodległościowej, w imię której mieliby się podjąć czynu. Inteligenci i chłopi żyją bowiem w dwóch odrębnych światach, postrzegają siebie nawzajem przez pryzmat oczekiwań, stereotypów i uprzedzeń, od których trudno im się uwolnić.
WeseleAkt III
Scena 37 (fragment)Przez drzwi głębne od chwili wsunął się był za Jaśkiem tropiący Chochoł; a teraz na skrzynię malowaną się wygramolił i ze skrzyni tak do drużby poczyna:
CHOCHOŁ
To ich Lęk i Strach tak wzion,
posłyszeli Ducha głos:
rozpion sie nad nimi Los.JASIEK
Tak sie męcą, pot z nich ścieko,
bladość lica przyobleko; –
jak ich zwolnić od tych mąk?CHOCHOŁ
Powyjmuj im kosy z rąk,
poodpasuj szable z pęt,
zaraz ich odejdzie Smęt.
Na czołach im kółka zrób,
skrzypki mi do ręki daj;
ja muzykę zacznę sam,
tęgo gram, tęgo gram.JASIEK
który był uczynił rzecz
Ka te kosy złożyć – – ?CHOCHOŁ
W kąt.JASIEK
ciska za piec drzewca
Nik ich ta nie najdzie stąd.CHOCHOŁ
Ze skałek postrzepuj proch
i ciś je w piwniczny loch.
Lewą nogę wyciąg w zad,
zakreśl butem wielki krąg;
ręce im pozałóż tak:
niech się po dwóch chycą w bok;
odmów pacierz, ale wspak.
Ja muzykę zacznę sam,
tęgo gram, tęgo gram:
będą tańczyć cały rok.JASIEK
który był uczynił wszystką rzecz
Już ni majom kos.CHOCHOŁ
Rozśmiej im się w nos.JASIEK
Już ich odszedł Smęt.CHOCHOŁ
Już nie mają pęt.JASIEK
Chytajom sie w tan.CHOCHOŁ
Już nie czują ran.JASIEK
Zniknoł czar!CHOCHOŁ
To drugi CZAR!
A zaklęte słomiane straszydło, ująwszy w niezgrabne racieracie podane przez drużbę patyki – poczyna sobie jak grajek‑skrzypek – i – słyszeć się daje jakby z atmosfery błękitnej idąca muzyka weselna, cicha a skoczna, swoja a pociągająca serce i duszę usypiająca, leniwa, w omdleniu a jak źródło krwi żywa, taktem w pulsach nierówna, krwawiąca jak rana świeża: – melodyjny dźwięk z polskiej gleby bólem i rozkoszą wykołysany.JASIEK
jest teraz kontent a dziwuje się
Tyle par, tyle par!CHOCHOŁ
Tańcuj, tańczy cała szopka,
a cyś to ty za parobka?JASIEK
z ręką do czoła, jakby se chciał na ucho nasunąć czapki
Kajsi mi sie zbyła copka –
przeciem druzba, przeciem druzba,
a druzbie to w copce słuzba.CHOCHOŁ
w takt się chyla a przygrywa
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci sie ino sznur,
ostał ci sie ino sznur.Kogut pieje
JASIEK
jakby tknięty, przytomniejąc
Jezu! Jezu! zapioł kur! – –
Hej, hej, bracia, chyćcie koni!
chyćcie broni, chyćcie broni!!
Czeka was WAWELSKI DWÓR!!!!!CHOCHOŁ
w takt się chyla a przygrywa
Ostał ci sie ino sznur.Miałeś, chamie, złoty róg.
JASIEK
aże ochrypły od krzyku
Chyćcie broni, chyćcie koni!!!!A za dziwnym dźwiękiem weselnej muzyki wodzą się liczne, przeliczne pary, w tan powolny, poważny, spokojny, pogodny, półcichy – że ledwo szumią spodnice sztywno krochmalne, szeleszczą długie wstęgi i stroiki ze świecidełek podzwaniają – głucho tupocą buty ciężkie – taniec ich tłumny, że zwartym kołem stół okrążają, ocierając o się w ścisku, natłoczeni
JASIEK
Nic nie słysom, nic nie słysom,
ino granie, ino granie,
jakieś ich chyciło spanie…?!Dech mu zapiera Rozpacz, a przestrach i groza obejmują go martwotą; słania się, chyla ku ziemi, potrącany przez zbity krąg taneczników, który daremno chciał rozerwać; – a za głuchym dźwiękiem wodzą się sztywno pary taneczne we wieniec uroczysty, powolny, pogodny – zwartym kołem, weselnym –
Kogut pieje
JASIEK
nieprzytomny
Pieje kur; ha, pieje kur…CHOCHOŁ
nieustawną muzyką przemożny
Miałeś, chamie, złoty róg…
Krakowscy artyści i inteligenci ulegają fascynacji, czasami powierzchownej, wsią i chłopską kulturą (tzw. chłopomaniachłopomania młodopolska). W chłopach widzą siłę, której brakuje im samym, a wieś traktują jako miejsce dające poczucie związku z naturą. Jest ona dla nich przede wszystkim źródłem tradycji. Mitologizują lud, a zarazem zachowują wobec niego dystans, a nawet spoglądają nań z wyższością. Niewiele wiedzą o prawdzie życia wiejskiego, nie dostrzegają skomplikowanych problemów społecznych i ekonomicznych. Z kolei chłopi chcieliby widzieć w inteligentach klasę przywódczą, patrzą na nich z podziwem i fascynacją, a zarazem z lękiem i nieufnością. Między obiema grupami społecznymi cieniem kładzie się przeszłość. Choć wszyscy chcieliby zapomnieć o bolesnych wydarzeniach z historii, nie pozwalają na to stereotypy, uprzedzenia i uproszczone poglądy.
Niemożność porozumienia i wspólnego działania jest w Weselu wyrazem rozbicia społecznego. Nie ma wspólnej idei, są różne poglądy, oczekiwania, interesy, a nawet języki i opowieści o historii.
Polacy
Wesele opowiada o relacjach społecznych epoki Młodej Polski, ale można na nie spojrzeć także jak na dramat uniwersalny o zmaganiu się człowieka z przeszłością, z fałszem, z brakiem woli działania. Najczęściej jednak dzieło to interpretowane bywa jako pamflet na Polaków. To ich w największej mierze dotyczą demaskowane w utworze: nieumiejętność radzenia sobie z historią, brak właściwej hierarchii wartości, skłonność do narzekania, niedostatek woli czynu, uwikłanie w pozory, lęk przed podjęciem odpowiedzialności, a czasem nawet – śmieszność.
Słownik
zainteresowanie kulturą i życiem mieszkańców wsi obecne wśród inteligencji polskiej i ukraińskiej w okresie Młodej Polski, objawiające się poprzez sztukę inspirowaną folklorem oraz m.in. małżeństwa przedstawicieli środowiska artystycznego z osobami pochodzenia chłopskiego
(wł.) – komediant
(fr. décadence – chylenie się ku upadkowi, łac. decadentia – schyłek) – postawa, która ukształtowała się pod koniec XIX wieku, charakteryzująca się pesymistycznym podejściem do rzeczywistości, przekonaniem o zmierzchu kultury i poszukiwaniem sposobów na zapełnienie odczuwanej pustki. Duży wpływ na rozwój dekadentyzmu miały filozofia Artura Schopenhauera oraz powieść Jorisa‑Karla Huysmansa Na wspak nazywana przez współczesnych „biblią dekadentyzmu”
(łac. caduceus < gr. káryks) – laska Hermesa (Merkurego) opleciona dwoma wężami, znak posłańca bogów; laska starogreckich posłów, symbol ich nietykalności; laska błazna
(łac.) – poprzedni stan rzeczy
(gr. sýmbolon) – wieloznaczny, postrzegany zmysłowo odpowiednik jakości niemających określenia w systemie językowym, opierający się na sugerowaniu wzruszeń i nastrojów, w przeciwieństwie do alegorii nie posiadający utrwalonego w kulturze znaczenia
(gr. sigmaύmubetaomicronlambdaomicronnu, sýmbolon – symbol)– kierunek w sztuce zapoczątkowany przez poetów francuskich w II połowie XIX wieku, zakładający rezygnację z bezpośredniego opisu emocji, opierający się na sugerowaniu wzruszeń i nastrojów, operujący wieloznacznymi symbolami w celu wyrażenia treści, które nie mają jednoznacznego określenia w systemie językowym