Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Joseph Conrad w Afryce

RZk5PvlUzGT791
Joseph Conrad, popiersie autorstwa Jacoba Epsteina, 1924
Źródło: domena publiczna.

Pisząc Jądro ciemności, Joseph Conrad (1857–1924) miał za sobą podróż do Afryki, którą odbył w 1890 roku i opisał w swoim Dzienniku kongijskim. Pisarz przybył najpierw do Matadi, gdzie mieściła się siedziba belgijskiego Towarzystwa Górnego Konga. Podróż wiązała się z otrzymaną wcześniej nominacją kapitańską na statek „Florida”. W Kongu Conrad dowiedział się jednak o zatonięciu parowca, którym miał dowodzić. Przez następne miesiące odbywał szkoleniowy rejs i czasowo zastępował chorego kapitana statku „Roi de Belges”. Późniejsze starania o nominację kapitańską nie odniosły skutku, dlatego pisarz postanowił wrócić do Europy.

Blisko dekadę po tych wydarzeniach opublikował opowiadanie inspirowane afrykańskimi doświadczeniami, które wciąż jest jedną z najważniejszych pozycji w kanonie literatury światowej.

RT6DRY2h0f56Q
„Roi de Belges”, fotografia z 1889 roku
Źródło: domena publiczna.

Ludzcy czy nieludzcy?

Jądro ciemności ukazało się w 1899 roku na łamach czasopisma „The Blackwood Magazine”. Początkowo przeszło bez echa. Pisarz polskiego pochodzenia nie był jeszcze wówczas znany, jego sława przyszła dopiero wraz z publikacją powieści Gra losu (1914), która dzisiaj nie należy do najbardziej rozpoznawalnych tekstów Conrada. Sam periodyk nie był w tym czasie poczytnym pismem literackim, a tematyka Jądra ciemności także stała się głośna dopiero później.

Conrad w swoim opowiadaniu wyprzedził późniejsze dyskusje rewidujące wartość cywilizacyjną europejskich podbojów kolonialnych. To, co postrzegano wcześniej jako przekazywanie wiedzy, oświecanie dzikich, okazało się przykrywką dla niewolniczego wykorzystywania rdzennych mieszkańców do pracy, niszczenia zastanej kultury, a przede wszystkim – niegodziwego pozyskiwania zasobów napędzających gospodarki państw kolonialnych za cenę śmierci milionów mieszkańców Afryki. Refleksje dotyczące zgubnego wpływu europejskich mocarstw na podbite ludy i wyższościowego postrzegania krajów wyzyskiwanych przez białego człowieka złożyły się na nurt zwany postkolonializmempostkolonializmpostkolonializmem. Jądro ciemności zostało opublikowane, zanim ten sposób myślenia przebił się do masowej świadomości, i dlatego można je uznać za dzieło pionierskie. Z jednej strony ukazuje nowe spojrzenie na rzeczywistość, z drugiej – przedstawia świat w kategoriach właściwych dla kolonializmukolonializmkolonializmu.

R14OZZgTL9ki61
Ilustracja z 1890 roku do książki zawierającej wspomnienia dziennikarza i kolonizatora
Źródło: domena publiczna.

Rozdarcie między oświeceniowymi ideami postępu, które inspirowały zakładanie kolonii, a poczuciem wspólnoty z mieszkańcami Afryki jest jednym z podstawowych problemów poruszanych w utworze. Wychowany w Europie Marlow wyrusza w głąb nieznanego lądu w podróż, która staje się również podróżą w głąb samego siebie. Początkowo postrzega Kongijczyków przez pryzmat wyobrażeń wyniesionych ze Starego Kontynentu. Im dłużej jednak przebywa wśród rdzennych mieszkańców afrykańskiego kraju, tym bardziej rażą go działania podejmowane przez Europejczyków. Dostrzega też swoje pokrewieństwo z mieszkańcami Konga. Ta więź jednocześnie przeraża go i pociąga:

Joseph Conrad Jądro ciemności

[fragment]

Ziemia wydawała się nieziemska. Przywykliśmy do oglądania jej pod postacią skutego kajdanami, powalonego na kolana potwora, lecz tam – tam widziało się ją prawdziwie potworną i wolną. Była nieziemska, a ludzie… Nie, nie byli nieludzcy. No cóż, jak wiecie, najgorsze, co może się przydarzyć, to podejrzenie, że nie są nieludzcy. Pojawia się z wolna. Tamci wyją, skaczą, obracają się jak bąki, wykrzywiają przeraźliwie gęby, a sama myśl o ich człowieczeństwie przeszywa dreszczem – człowieczeństwie takim jak nasze. Przeszywa dreszczem myśl o najodleglejszym pokrewieństwie z tą dziką i rozgorączkowaną kotłowaniną. Ohyda. Owszem, wygląda to dosyć ohydnie. Lecz jeśli choć odrobinę jesteś człowiekiem, musisz przyznać w duchu, że są w tobie resztki, choćby niewidoczne, fascynacji przeraźliwą szczerością tego zgiełku, jakieś niejasne podejrzenie ukrytego w nim znaczenia, które potrafisz – nawet w tak wielkim oddaleniu od nocy pierwszych epok – pojąć. A dlaczegóż by nie? Ludzki umysł zdolny jest do wszystkiego, gdyż wszystko się w nim zawiera – cała przeszłość, jak i cała przyszłość. Bo cóż takiego ujrzeliśmy? Radość, strach, smutek, oddanie, bohaterstwo, wściekłość – kto wie? – z pewnością wszakże prawdę – prawdę odartą z zasłony czasu. Niechże głupiec rozdziawia usta i wzrusza ramionami – człowiek po prostu wie i patrzy dalej, nie mrugnąwszy powieką. Lecz trzeba mu być człowiekiem przynajmniej w takim stopniu, jak ci na tym brzegu. Na ich prawdę musi odpowiedzieć tym, co w nim samym najbardziej prawdziwe – własną przyrodzoną siłą. Zasady? Zasady to za mało. Zdobycze, ubrania, ładne szmatki – szmatki opadają, gdy dobrze nimi potrząsnąć. Nie, potrzebne jest świadome przekonanie.

1 Źródło: Joseph Conrad, Jądro ciemności, tłum. J. Polak, Poznań 2009, s. 56–57.

Poza prawem

Prawda o ludzkiej jednostce ujawnia się dopiero wtedy, gdy zostaje ona pozbawiona odgórnych nakazów i zakazów, zdana wyłącznie na własną wolę i wybory. Conrad zadaje pytanie, co pozostaje w człowieku, jeśli uwolni się on z więzów kultury – co wybierze, kiedy nie będzie go powstrzymywać przyzwoitość, troska o swoje dobre imię i prawne ograniczenia. Przykładem osoby wyzwolonej spod zewnętrznej presji jest Kurtz.

R1cukwyoBoSbN1
Ilustracja z 1890 roku do książki zawierającej wspomnienia dziennikarza i kolonizatora Henry’ego Mortona Stanleya z ekspedycji mającej na celu odnalezienie Emina Pashy, odciętego od świata gubernatora Ekwatorii.
Źródło: domena publiczna.

Marlow początkowo poznaje agenta kompanii handlowej na podstawie przekazów ustnych. Legendarny Kurtz szybko staje się punktem odniesienia przy rozważaniu celowości misji białego człowieka na terenach Afryki. Jeśli plotki o nim są prawdziwe i rzeczywiście żyje on ściśle według najwyższych wartości moralnych, przekazując tubylcom zdobycze cywilizacyjne, jego postać może być dowodem na to, że misja europejska ma sens, a jej skutki uboczne są w jakiejś części usprawiedliwione. Obalenie mitu Kurtza jest równoznaczne z obaleniem oświeceniowych idei o postępie, któremu przewodzi biały człowiek.

Postać Kurtza obnaża nie tylko fałsz europejskiej cywilizacji, lecz także pustkę istoty ludzkiej, pozbawionej zewnętrznego sztafażu dóbr kultury i techniki. Ta nicość tkwiąca w człowieku domaga się wypełnienia. Życie w nowoczesnym świecie skutecznie ogranicza możliwości wyboru ze względu na zasady rządzące relacjami społecznymi. Jeśli jednak człowiek znajdzie się poza prawem, musi albo sam sobie wyznaczyć granice, albo przyjąć swoją wolę za jedyną i niepodważalną rację. Może wtedy uznać siebie nawet za boga:

Joseph Conrad Jądro ciemności

[fragment]

Wszystko należało do niego – ale to furda. Chodzi o to, aby pojąć, do czego on należał i ile ciemnych mocy brało go za swego. Tego rodzaju refleksja przeszywała człowieka dreszczem. Niemożliwe – a też niezdrowe – wyobrazić to sobie. Zajął poczesne miejsce pośród demonów tej krainy – całkiem dosłownie. Nie zrozumiecie tego. Jakże moglibyście zrozumieć… – mając pod nogami solidne chodniki, wokół miłych sąsiadów gotowych was rozweselić albo się na was rzucić, stąpając ostrożnie od rzeźnika do policjanta w nabożnym strachu przed skandalem, szubienicą i domem wariatów – jak moglibyście wyobrazić sobie jakikolwiek region wieków pierwszych, ku któremu wiodą człowieka drogą samotności nieskrępowane stopy – samotności zupełnej, bez policjanta – drogą ciszy – zupełnej ciszy, w której nie usłyszy się karcącego głosu miłego sąsiada, szepczącego o opinii publicznej… Takie drobiazgi stanowią wielką różnicę. Kiedy ich zabraknie, jest się zdanym wyłącznie na własną wewnętrzną siłę, własną zdolność dochowywania wiary. Bywają tacy, rzecz jasna, którzy są zbyt głupi, żeby zejść na złą drogę – zbyt tępi, żeby w ogóle pojąć, iż otaczają ich moce ciemności. Wnoszę, że żaden głupiec nigdy nie targował się z diabłem o duszę – głupiec jest na to za głupi albo diabeł za szatański – nie wiadomo co. Można też być istotą tak podobłocznie nieziemską, iż jest się całkiem ślepym i głuchym na wszystko, prócz anielskich chórów. Ziemia wówczas jest tylko podpórką dla stóp – a czy to dobrze, czy źle, nie mnie to oceniać. Ale większość z nas nie podpada ani pod jedno, ani pod drugie. Ziemia jest dla nas miejscem, w którym żyjemy, w którym musimy znosić widoki i odgłosy, a też, na Jowisza, zapachy! – wdychać, by tak rzec, woń zdechłego hipopotama i się nie zatruć. A tam, pojmujecie, wracają siły, wiara we własną zdolność do kopania ukrytych norek, by chować w nich skarby – gotowość do poświęceń, nie dla siebie, lecz dla ciemnego, wyniszczającego interesu. Nie jest to wcale łatwe. Zważcie, nie szukam usprawiedliwień ani nawet objaśnień – usiłuję tylko rozliczyć we własnym sumieniu pana… pana Kurtza… cień pana Kurtza.

2 Źródło: Joseph Conrad, Jądro ciemności, tłum. J. Polak, Poznań 2009, s. 76–77.

Spotkanie z Kurtzem okazuje się dla Marlowa niezwykle ważne. Odnajduje w nim własne odbicie – samego siebie pozbawionego moralnych ograniczeń. Obaj uznają wszelkie zasady za nietrwałe i względne. Poznanie Kurtza uświadamia jednak Marlowowi, że nawet wobec zwątpienia konieczne jest wyznaczenie reguł. W przeciwnym razie nieograniczona swoboda i władza mogą popchnąć ludzką istotę w stronę zbrodni. Kurtz jest przykładem doprowadzonej do skrajności Nietzscheańskiej koncepcji nadczłowiekanadczłowieknadczłowieka, który pozostaje niezależny od zewnętrznych praw, lecz sam wyznacza własną drogę. Dla agenta kompanii handlowej takie myślenie jest tylko usprawiedliwieniem przerażających wyborów, których dokonał.

Słownik

imperializm
imperializm

(łac. imperialis – cesarski < imperium – władza) – działania zmierzające do rozszerzenia wpływów politycznych, militarnych, kulturowych i gospodarczych państw o statusie lub aspiracjach mocarstwowych na obszary do nich nienależące. Także okres historyczny odznaczający się światową dominacją kilku wielkich mocarstw, uzyskaną na skutek podboju innych państw; zapoczątkowany w ostatniej ćwierci XIX w.

kolonializm
kolonializm

(łac. colonia – osada rolnicza) – zjawisko historyczne polegające na opanowaniu i utrzymaniu kontroli politycznej i gospodarczej przez jedne kraje nad innymi w celu ich eksploatacji. Z punktu widzenia procesu powstawania systemu światowego kolonializm stanowił jeden z jego etapów, który przejawił się w rozciągnięciu dominacji politycznej przez najbardziej rozwinięte gospodarczo ośrodki cywilizacji euroatlantyckiej na obszary gospodarczych peryferiów świata. Z kolonializmem nierozerwalnie wiążą się zjawiska ekspansji i rywalizacji, brutalnego wyzysku i przemocy, jakim poddawane były podbijane grupy i narody

Kongo Belgijskie
Kongo Belgijskie

dawna posiadłość belgijska w Afryce, w dorzeczu Kongo. Od przełomu 1884 i 1885 do 1908 roku Wolne Państwo Kongo, którego suwerenem, a faktycznie właścicielem był król Belgów Leopold II. W latach 1908–1960 kolonia Kongo Belgijskie, od 1960 roku niepodległe państwo, początkowo pod nazwą Kongo-Léopoldville, następnie Zair, obecnie: Demokratyczna Republika Kongo

nadczłowiek
nadczłowiek

(niem. Übermensch) – filoz. pojęcie występujące u Lukiana, rozwinięte i spopularyzowane przez F. Nietzschego, oznaczające nowy rodzaj człowieka, który można „wyhodować”, przezwyciężając „człowieka stadnego”; ideał nadczłowieka sytuuje się „poza dobrem i złem” i wyraża się w „woli mocy”

postkolonializm
postkolonializm

(łac. post – po; łac. colonia – osada rolnicza) – dyscyplina nauki zajmująca się pozostałościami po kolonializmie i imperializmie oraz badaniami skutków, jaki wywarły one na kraje kontrolowane przez kolonialne mocarstwa