Czeczenia czy też – jak mówią jej mieszkańcy – Iczkeria jest jednym z elementów kaukaskiej mozaiki, na którą składa się około stu narodów wyznających trzy wielkie religie monoteistyczne. Oprócz bogactwa kulturowego Kaukaz ma wymierne bogactwo naturalne w postaci złóż ropy naftowej.

R11saHtGYNPOI1
Mapa polityczna regionu Kaukazu. Znajdź Czeczenię i opisz jej położenie geograficzne.
Źródło: Jeroencommons, licencja: CC BY-SA 3.0.

Geneza konfliktu

Katarzyna II
Aleksander II
Imam Szamil
R1P7zZ4P9R9641
Flaga z godłem niepodległej Czeczenii
Źródło: Ammian, licencja: CC BY-SA 3.0.

Regularny podbój ziem leżących między morzami Czarnym i Kaspijskim rozpoczęła Katarzyna IIKatarzyna IIKatarzyna II w XVIII w. Najdłużej, bo przez 75 lat, opór stawiała Czeczenia, która w skład carskiego imperium została włączona dopiero za cara Aleksandra IIAleksander IIAleksandra II w 1859 r. Czeczeńcy, nie pogodziwszy się z utratą niepodległości, walczyli przez cały XIX w., m.in. pod wodzą legendarnego Imama SzamilaImam SzamilImama Szamila. W chaosie, jaki zapanował w wyniku rewolucji październikowej, Czeczeńcy dostrzegli swoją szansę, jednak bolszewickie obietnice utworzenia niepodległego państwa islamskiego okazały się pustosłowiem. Czeczenia pozostała w granicach Rosji Sowieckiej, a następnie Związku Sowieckiego. Dążenie do niepodległości było tak silne, że Czeczeńcy w czasie II wojny światowej nie cofnęli się przed kolaboracją z Niemcami, którzy wprawdzie do samej republiki nie dotarli, jednak dostarczali broń i instruktorów z dywizji Brandenburg. Zdrada posłużyła Stalinowi za pretekst do przesiedleń. W czasie „oczyszczania” Czeczenii niejednokrotnie dochodziło do aktów ludobójstwa, zwłaszcza na terenach górskich, skąd trudno było transportować mieszkańców. Kiedy w 1957 r. Czeczeńcy zaczęli wracać na swoje ziemie, zastali na nich Rosjan, Inguszy i Osetyńców.

Wraz z pierestrojkąpierestrojkapierestrojką ponownie ożywiły się nadzieje Czeczeńców na utworzenie własnego państwa. W 1990 r. Powszechny Kongres Narodu Czeczeńskiego wybrał na swojego przewodniczącego byłego generała lotnictwa Armii Czerwonej – Dżochara DudajewaDżochar DudajewDżochara Dudajewa. W 1991 r. Dudajew wygrał wybory prezydenckie i natychmiast proklamował suwerenną i neutralną Czeczeńską Republikę Iczkerii. W odpowiedzi na to Moskwa wprowadziła na terenie Czeczenii stan wyjątkowy i wysłała elitarne jednostki, które Czeczeńcy, po uprzednim rozbrojeniu, wysłali autobusami w drogę powrotną. Prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn sięgnął więc po wypróbowaną politykę divide et imperadivide et imperadivide et impera i wsparł opozycję skupioną wokół Umara Awturchanowa stojącego na czele Rady Tymczasowej Republiki Czeczenii. W 1994 r. doszło do pierwszych walk wewnętrznych, z których Dudajew wyszedł zwycięsko, w dużej mierze dzięki brawurowym akcjom Szamila BasajewaSzamil BasajewSzamila Basajewa.

Tymczasem temat Czeczenii stawał się dla Kremla coraz bardziej drażliwy. Rosja za wszelką cenę postanowiła wykluczyć możliwość przyznania jej niepodległości. Jednocześnie, chcąc uchodzić w oczach świata za kraj stabilny, musiała zaprowadzić szybko porządek we własnych granicach. Po zapadnięciu ostatecznej decyzji o wojnie Jelcyn podjął w listopadzie 1994 r. próbę zakulisowego rozwiązania problemu. Oddziały specjalne, które oficjalnie miały wystąpić jako czeczeńska opozycja, otrzymały zadanie aresztowania Dudajewa. Role się jednak odwróciły – ludzie Dudajewa pojmali Rosjan i cała sprawa zakończyła się kompromitacją Kremla.

Szamil Basajew
Dżochar Dudajew

I wojna czeczeńska

R1InfarTaKo8q
Zniszczony pałac prezydencki w Groznym
Źródło: Mikhail Evstafiev, licencja: CC BY-SA 3.0.
Wiktor Czernomyrdin

Rosyjskie wojska pancerne przekroczyły granice Czeczenii 11 grudnia 1994 r. Kampania od początku skazana była na niepowodzenie mimo znacznej przewagi wojsk i sprzętu. Morale żołnierzy rosyjskich – w większości młodych i zupełnie nieprzygotowanych – było dramatycznie niskie. Sprzęt, w znacznej części przestarzały, okazał się zupełnie nieprzydatny w walce partyzanckiej. W starciu ze zdeterminowanymi Czeczeńcami, którym początkowo nikt nie dawał większych szans, Rosjanie ponosili klęskę za klęską. Największą z nich był noworoczny szturm na Grozny - stolicę zdobyto dopiero po dwóch miesiącach ciężkich walk.

Równolegle do działań wojennych toczyły się negocjacje prezydenta Dżochara Dudajewa i ministra obrony Pawła Graczowa, które raz po raz utykały w martwym punkcie. Rozejm udało się wynegocjować premierowi Wiktorowi Czernomyrdinowi.Wiktor CzernomyrdinWiktorowi Czernomyrdinowi. Umowa pozostała jednak tylko na papierze. Rosjanie wciąż walczyli o Grozny, a w tym samym czasie inne oddziały pacyfikowały wioski i dokonywały rzezi ludności cywilnej. Szerokim, międzynarodowym echem odbiło się spalenie żywcem około dwustu kobiet, dzieci i starców z Samaszek.

Rosjanom udało się w końcu zepchnąć Czeczeńców w góry, a jednocześnie mnożono kolejne plany pokojowego rozwiązania konfliktu. Przełomem w wojnie stał się atak Szamila Basajewa na szpital w Budionnowsku (Kraj Stawropolski, Rosja), dokonany 17 czerwca 1995 r. W zamian za uwolnienie 1000 zakładników Basajew wytargował zawieszenie broni. 30 lipca negocjacje doprowadzono do końca. Na mocy podpisanego wówczas porozumienia Czeczeńcy mieli się rozbroić, a wojska rosyjskie wycofać. O niepodległości republiki nie wspomniano ani słowem. Wykorzystując to przemilczenie, Rosja powołała marionetkowy rząd Doku Zawgajewa. Jego nominacja została „zatwierdzona” sfałszowanymi wyborami. Przyczyniło się to do kolejnego zaostrzenia sytuacji. W ramach protestu Sałman RadujewSałman RadujewSałman Radujew wziął zakładników z miejscowości Kizlar. W Groznym doszło do walk między zwolennikami Dudajewa a siłami prorządowymi. Wreszcie Jelcynowi udało się wyeliminować swego najgroźniejszego przeciwnika – w nocy z 21 na 22 kwietnia 1996 r. zginął Dudajew. Jego następcą został dotychczasowy wiceprezydent Zelimchan JandarbijewZelimchan JandarbijewZelimchan Jandarbijew.

Radość ze zwycięstwa była krótka. Zarówno OBWEOrganizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE)OBWE, jak i społeczeństwo rosyjskie zaczęły domagać się przywrócenia spokoju. W kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich vox populivox populi, vox Deivox populi zabrzmiał szczególnie głośno. Zawarto kolejne papierowe porozumienie, w którym Rosja zobowiązała się uznać suwerenność Iczkerii. Jednak w tym samym dniu, w którym ogłoszono zwycięstwo Jelcyna w wyborach, na czeczeńskie wioski spadły bomby. Ponownie wybuchły zaciekłe walki o Grozny. Nieoczekiwany obrót sprawie nadał rosyjski sekretarz Rady Bezpieczeństwa, Aleksander Lebiedź, który – przekraczając uprawnienia – zawarł 30 sierpnia 1996 r. w Chasawjurcie porozumienie z Asłanem MaschadowemAsłan MaschadowAsłanem Maschadowem. Rozmowy o statusie Czeczenii zawieszono na pięć lat - do tego czasu miała ona pozostawać republiką w granicach Federacji Rosyjskiej. Maschadow miał przez ten czas uspokoić sytuację w Czeczenii. Lebiedź ze swej strony zadeklarował wycofanie żołnierzy.

Asłan Maschadow
Zelimchan Jandarbijew
Sałman Radujew

Między dwiema wojnami

W styczniu 1997 r. odbyły się demokratyczne wybory prezydenckie, które bezapelacyjnie wygrał Maschadow. Jelcyn wprawdzie przesłał gratulacje elektowi, lecz Kreml dawał wyraźnie do zrozumienia, że niepodległość republiki jest mrzonką.

Mimo wzajemnej nieufności w maju 1997 r. podpisano kolejne porozumienie pokojowe na zasadzie równoprawnych stron. Rosja i Czeczenia wyrzekały się od zaraz przemocy we wzajemnych stosunkach, rozmowy o statusie politycznym przesunięto natomiast na 2001 r.

Rozwiązanie to okazało się kamieniem u szyi dla młodego państwa. Zniszczenia wojenne zaowocowały rozkładem gospodarki, 70‑procentowym bezrobociem oraz brakiem szkół i szpitali. Jako państwo quasi-suwerenne Czeczenia nie mogła liczyć na pomoc Moskwy, której zresztą zależało na wykazaniu niezaradności Maschadowa, łączącego funkcję prezydenta i premiera. Nie mogła też liczyć na nawiązanie międzynarodowych stosunków gospodarczych bez oficjalnego uznania jej za niepodległy kraj.

Tymczasem Kreml skrupulatnie dbał o całkowitą izolację Czeczenii. W efekcie tej sytuacji Czeczeńcy zaczęli na dziko eksploatować złoża ropy naftowej oraz porywać przypadkowe osoby dla okupu. Fatalny stan państwa przyczyniał się do stopniowego upadku autorytetu Maschadowa, a w konsekwencji doszło do rozłamu wśród sił politycznych. Zwolennicy Maschadowa proponowali zacieśnienie stosunków z Gruzją i Azerbejdżanem, co pozwoliłoby zaszachować Rosję ewentualnością odcięcia od azerskich złóż ropy. Radykałowie skupieni wokół Basajewa domagali się utworzenia konfederacyjnego państwa islamskiego wespół z Dagestanem, Kabardią, Bałkarią i Osetią. Najdalej szli w swych żądaniach wahhabici – ortodoksi islamscy. Sytuację dodatkowo komplikował fakt, że swoje koncepcje mieli także stronnicy poszczególnych dowódców i watażków.

W 1998 r. doszło do walk między siłami opozycji a oddziałami rządowej Gwardii Narodowej pod Gudermesem.

Chaos ten skwapliwie wykorzystała Rosja, rozgłaszając, że nad sytuacją w Czeczenii nikt nie panuje i że zagraża ona światowemu pokojowi. W 1999 r. doszło do starć na przygranicznych terenach Dagestanu, na które wkroczył ze swymi bojownikami Basajew. Rosja wysłała natychmiast wojska, zmuszając Czeczeńców do wycofania się. Wkrótce Moskwą wstrząsnęło wiele zamachów bombowych, w których zginęły i zostały ranne setki przypadkowych osób. Odium spadło na Czeczeńców, jednak nigdy nie przedstawiono dowodów ich winy. Istnieje koncepcja, że zamachy były prowokacją rosyjskich służb specjalnych. Wydarzenia te wykorzystał nowy premier, Władimir Putin, by uzasadnić rozpoczęcie II wojny czeczeńskiej.

II wojna czeczeńska

R1Bd9wyDdJQRE1
Zwolennicy Dudajewa modlą się przed Pałacem Prezydenckim w Groznym.
Źródło: Mikhail Evstafiev, licencja: CC BY-SA 3.0.

Ofensywa rosyjska rozpoczęła się 1 października 1999 r. Putin od początku przedstawiał wojnę jako rozprawę z terrorystami, mającymi powiązania z Osamą bin Ladenem. Eksperci z Ośrodka Studiów Wschodnich wskazywali jednak na rzeczywisty powód jej wybuchu: Operacja militarna w Czeczenii stworzy Kremlowi i związanym z nim siłom politycznym unikatową szansę odzyskania, wydawałoby się już bezpowrotnie utraconego, poparcia społecznego.

Rosja od początku zastosowała taktykę spalonej ziemi. W efekcie drogi zapełniły się uchodźcami, którzy następnie koczowali w urągających ludzkiej godności obozach, głównie w Inguszetii. Jelcyn ustanowił kolejny marionetkowy rząd, na którego czele stanął – wypuszczony na tę okazję z więzienia – Biesłan Gantamirow.

Czeczeński parlament bezskutecznie apelował o potępienie agresji. Społeczność międzynarodowa uwierzyła bądź udawała, że wierzy rosyjskim mediom, które przekazywały obraz walk zgodny z życzeniami Kremla. Tymczasem w rzeczywistości powstawały kolejne obozy filtracyjne, według niektórych do złudzenia przypominające koncentracyjne. Rosjanie stosowali napalm, gazy bojowe, a wreszcie zakazane przez konwencje międzynarodowe bomby zawierające mieszankę napalmu i oleju napędowego, tzw. pinokie. Jedna z jednostek specjalnych oblewała ludzi benzyną, a następnie podpalała.

ONZ wprawdzie skrytykowała na międzynarodowym forum mordowanie ludności cywilnej, lecz nie wskazała wyraźnie na kraj odpowiedzialny za ludobójstwo. Ustalono jedynie, że OBWE ma poszukać pokojowego wyjścia z konfliktu. Jednak Putin zdecydowanie odrzucił jakiekolwiek mediacje. Mimo zaciekłości Czeczeńców armia rosyjska systematycznie zacieśniała pierścień oblężenia. Zdrada muftiego Ahmeda Kadyrowa umożliwiła jej zajęcie Gudermesu. Z większych miast pozostawał jeszcze Grozny, w którym obok bojowników koczowały niedobitki ludności cywilnej. Wówczas Kreml zdecydował się na krok bez precedensu – do cywilów skierowano ultimatum nakazujące im natychmiastowe opuszczenie stolicy. W przeciwnym wypadku mieli być traktowani jak terroryści. Jak się później okazało, groźba została zrealizowana – Rosjanie po wkroczeniu do Groznego wymordowali pozostałą w nim ludność cywilną.

Eskalacja konfliktu za prezydentury Władimira Putina

Jeszcze w trakcie walk o Grozny Putin przejął władzę w Rosji jako pełniący obowiązki prezydenta. Oznaczało to dalsze zaostrzenie kursu. Przy akompaniamencie zmasowanych nalotów Kreml tworzył „niezależną” administrację w Czeczenii, w pełni podległą pełnomocnikowi prezydenta w północnokaukaskim okręgu federalnym, gen. Wiktorowi Kazancewowi. Na czele republiki stanął Achmat Kadyrow, powszechnie znienawidzony przez Czeczeńców jako zdrajca. Wszystko to odbywało się przy coraz większej obojętności społeczności międzynarodowej. Można było odnieść wrażenie, że – jak pisał Piotr Grochmalski – dla Zachodu stabilność Rosji jest ważniejsza od praw człowieka.

Putin ogłosił oficjalnie zakończenie wojny w 2001 r., ale pacyfikacje trwały nadal. Rozwój sytuacji międzynarodowej wydawał się sprzyjać Kremlowi, który po wydarzeniach 11 września 2001 r. mógł przedstawiać rozprawę z Czeczenią jako element walki z ogólnoświatowym terroryzmem. Interpretacji takiej sprzyjał fakt, że wśród Czeczeńców coraz większe wpływy zdobywali islamscy radykałowie. Krążyły też nie do końca potwierdzone informacje o powiązaniach czeczeńskich bojówek z Al‑Kaidą. Świadomie bądź nieświadomie, Czeczeńcy potwierdzili tę tezę kolejnymi zamachami terrorystycznymi, z których najgłośniejsze były dwa: na Dubrowce i w Biesłanie.

23 października 2002 r. oddział Mowsara Barajewa przerwał spektakl Nord‑Ost w moskiewskim teatrze na Dubrowce. Przez trzy dni Czeczeńcy przetrzymywali tam kilkuset zakładników, grożąc detonacją ładunków wybuchowych. Domagali się zaprzestania działań zbrojnych na terenie Czeczenii. 26 października w wyniku ataku rosyjskich oddziałów specjalnych, które użyły gazu, zginęli zarówno terroryści, jak i większość zakładników. Zamach ten zdyskredytował w oczach świata czeczeńską walkę o niepodległość, choć winę za śmierć ofiar ponoszą także rozkazodawcy i wykonawcy tragicznego szturmu.

Niecałe dwa miesiące później Putin, chcąc pokazać na arenie międzynarodowej swą troskę o uspokojenie sytuacji w Czeczenii, rozkazał Kadyrowowi przeprowadzenie referendum konstytucyjnego oraz wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Z góry było wiadomo, że ich scenariusze, przewidujące także wyniki, zostały napisane w Moskwie.

W marcu 2003 r. przyjęto nową konstytucję, którą rzekomo z entuzjazmem poparła zdecydowana większość głosujących w referendum, a która wyraźnie stwierdzała, że Czeczenia pozostaje integralną częścią Rosji. Fotel prezydenta w październiku tego samego roku przypadł Kadyrowowi, mimo że nadal żył wybrany w demokratycznych wyborach Maschadow. W tajemniczym zamachu zginął natomiast pełniący obowiązki prezydenta po śmierci Dudajewa Zelimchan Jandarbijew. Odpowiedzią Czeczeńców był zamach terrorystyczny w Groznym w maju 2004 r., w wyniku którego zginął Kadyrow.

Opinią światową wstrząsnął jednak kolejny zamach – z 1 września tegoż roku, kiedy terroryści wzięli na zakładników uczniów i nauczycieli z biesłańskiej szkoły w Północnej Osetii. Przeprowadzony chaotycznie trzy dni później szturm sił specjalnych, między które wmieszali się cywile, zakończył się śmiercią blisko 400 osób. Większość z nich stanowiły dzieci.

Sytuacja w Czeczenii nie rokuje dobrze na przyszłość. Pogłębia się nędza i wzrastają wpływy wahhabitów. Wśród przywódców nie ma już żadnego, który chciałby rozmawiać z Moskwą. Rozmowami takimi nie jest także zainteresowany Kreml.

Słownik

divide et impera
divide et impera

(łac. dziel i rządź); stara i praktyczna zasada rządzenia polegająca na wzniecaniu wewnętrznych konfliktów na podbitych terenach i występowaniu jako rozjemca zwaśnionych stron

Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE)
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE)

organizacja międzynarodowa uznawana za organizację regionalną w rozumieniu rozdziału VIII Karty Narodów Zjednoczonych, jej celem jest zapobieganie powstawaniu konfliktów w Europie

pierestrojka
pierestrojka

(ros. przebudowa); potoczna nazwa procesu przekształceń systemu komunistycznego ZSRS w okresie 1985–1991

religia monoteistyczna
religia monoteistyczna

monoteizm, jedynobóstwo – wiara w istnienie jednego boga, wykluczająca istnienie jakichkolwiek innych istot boskich; przeciwieństwem monoteizmu jest politeizm

vox populi, vox Dei
vox populi, vox Dei

(łac. głos ludu głosem Boga); popularna średniowieczna sentencja, według której wola ludu miała być wyrazem woli boskiej