Przeczytaj
Człowiek w filozofii presokratejskiej
Filozofia przyrody próbowała wyjaśnić istnienie świata: szukała pierwszej zasady, z której można by wywieść całą rzeczywistość, i odpowiedzi na pytanie, co jest prawdziwym bytem. Przedmiotem jej dociekań była natura i kosmos, a nie człowiek i zagadnienia bezpośrednio z nim związane.
To, że filozofowie przed Sokratesem nie uprawiali filozofii moralnej, nie znaczy, iż nie interesował ich w ogóle człowiek. Ślady antropologicznych i etycznych poszukiwań znajdujemy w ich słynnych sentencjach. Oto niektóre z nich:
Kim byli sofiści?
Zwrotu ku filozofii człowieka dokonali dopiero sofiści: skoncentrowali swe zainteresowania wyłącznie na sprawach dotyczących ludzi, zyskując sobie miano pierwszych humanistów w dziejach starożytnej myśli. Kim byli i czym się zajmowali?
Sofiści (gr. sofia – mądrość) działali w Grecji, głównie w Atenach, w V i IV w. p.n.e. i znali się niemal na wszystkim, co stanowiło przedmiot ówczesnej wiedzy. Zasłynęli nie tylko jako świetni mówcy i pisarze, lecz przede wszystkim jako wędrowni nauczyciele. Pierwszymi sofistami byli Protagoras z Abdery, Gorgiasz, Prodikos z Keos.
Jednak wraz z pojawieniem się sofistów termin ten stopniowo zaczął zmieniać dawny sens. Sofiści już w starożytności niejednokrotnie byli postrzegani w negatywny sposób. Zwalczał ich Platon, niechętnie się do nich odnosił również Arystoteles. Platon poświęcił sofistom dialog, w którym znajdujemy takie oto wypowiedzi na ich temat:
Natomiast Arystoteles utrzymywał:
O dowodach sofistycznychSofistyka jest bowiem mądrością pozorną, a nie rzeczywistą, a sofista to człowiek, który z pozornej, a nie rzeczywistej wiedzy czerpie zyski.
Jak widać z powyższych cytatów, sofistom przede wszystkim zarzucano nauczanie fałszywej mądrości oraz uprawianie nauki dla zysku. Na pierwszy zarzut zasłużyli głównie tym, że ucząc sztuki wymowy, uczyli nie drogi do poznania prawdy, lecz sposobów przekonywania, dzięki którym można było w dyspucie pokonać przeciwnika. Co więcej, twierdzili, że bezwzględnej prawdy osiągnąć nie można, a słowa nie odpowiadają realnym rzeczom. W rezultacie więc słowo u sofistów zyskało pełną niezależność: skoro nie odzwierciedla prawdy, może służyć do wykazania wszystkiego. I tak Arystoteles zarzucił Protagorasowi, że nauczał, jak słabszy argument czynić silniejszym
.
Owszem, zerwanie związku słowa i prawdy czyniło sofistykę podatną na skrajne oszustwa.
Łatwo da się to zauważyć w późniejszej sofistyce, gdzie powszechnie stosowano podstępne i zwodnicze sposoby rozumowania, tzw. sofizmatysofizmaty, które choć wyglądały na poprawny wywód logiczny, zawierały w sobie utajone błędy. Jednak bez względu na wszelkie zarzuty, jakie można stawiać nauce sofistów, trzeba przyznać, że rozwijając sztukę przekonywania, zaspokajali oni potrzeby rodzącej się demokracji. Umiejętność biegłego prowadzenia dyskusji, zbijania argumentów i sprawnego formułowania sądów – wszystko to było przydatne obywatelom demokratycznego państwa: ich sukces w sprawach publicznych w dużym stopniu zależał od skuteczności, z jaką umieli przekonać innych o słuszności swego zdania.
Jak sofiści rozumieli cnotę?
Jak już wspomnieliśmy, sofiści pojawili się w Grecji, gdy zaczynała się tam rozwijać demokracja. Ich nauka miała demokratyczny wydźwięk i służyła potrzebom nowego ustroju. Dzięki nauczaniu sofistów nastąpiła m.in. demokratyzacja pojęcia cnoty.
Tradycyjnie uważano, że cnotliwym, prawym obywatelem może być tylko ktoś szlachetnie urodzony. Tymczasem dla ateńskich nauczycieli cnota (gr. areté) nie była ściśle związana z arystokratycznym pochodzeniem: oznaczała sprawność w kierowaniu sprawami prywatnymi i publicznymi, biegłość w czynach i słowach. Areté była czymś, czego można się nauczyć i co każdy może zdobyć własnym wysiłkiem. Przy takim założeniu sofiści nie mogli poprzestać na uprawianiu nauki: dzielili się swą mądrością z innymi, stając się wychowawcami obywateli, których przygotowywali do życia publicznego. To właśnie wraz z nimi powstaje zachodnia idea wychowania opartego na wiedzy.
Sofiści w ramach swego programu kształcenia uczyli umiejętności skutecznego przekonywania innych. Była to umiejętność ściśle związana z polityką i stanowiła ważny element wykształcenia każdego, kto chciał rządzić państwem. Oprócz tego nauczali etyki, polityki, religii, czyli tych dziedzin wiedzy, które dziś moglibyśmy zaliczyć do nauk humanistycznych. Dzięki niezależności myślenia i krytycznej postawie wobec tradycji sofiści zyskali sobie miano „greckich oświeceniowców”.
Protagoras z Abdery
Protagoras z Abdery (V w. p.n.e.) był najbardziej znanym spośród sofistów. Platon poświęcił mu osobny dialog, który zatytułował jego imieniem. Zgodnie z obyczajem sofistów Protagoras dużo podróżował. Był częstym gościem Aten, gdzie odniósł wiele publicznych sukcesów. Cenił go bardzo przywódca ateńskiej demokracji – Perykles.
Najważniejszą tezą głoszoną przez Protagorasa było stwierdzenie:
Żywoty i poglądy słynnych filozofówCzłowiek jest miarą wszystkich rzeczy, istniejących, że istnieją i nieistniejących, że nie istnieją.
Zdanie to wskazuje, że nie ma jakiegoś jednego, niezachwianego kryterium, które by pozwoliło odróżnić rzeczy istniejące od nieistniejących, prawdę od fałszu. Istnieje natomiast kryterium względne – jest nim człowiek i to konkretny, jednostkowy człowiek, który w zależności od tego, jak postrzega świat, ustala, czy fakty istnieją i jakie one są. Sokrates w dialogu z Teajtetem przytacza sentencję Protagorasa:
TeajtetNieprawdaż, tak jakoś powiada, że jaką się każda rzecz mnie wydaje, taką też i jest dla mnie, a jaką się wydaje tobie, taką jest znowu dla ciebie
i śledząc konsekwencje takiego rozumowania, pyta:
TeajtetNieprawdaż, że czasem, kiedy wiatr wieje, jeden i ten sam, to jeden z nas marznie, a drugi nie? I jeden marznie lekko, a drugi mocno? (...) Więc czy wtedy powiemy, że wiatr jest sam w sobie zimny, albo nie jest zimny? Czy też posłuchamy Protagorasa, że dla tego, który marznie, jest zimny, a dla tego, który nie marznie, nie jest?
Teza „człowiek miarą rzeczy” jest podstawową zasadą relatywizmu poznawczegorelatywizmu poznawczego. Skoro nie istnieją bezwzględne wartości moralne, jak np. absolutne dobro, to miernikiem postępowania ludzkiego staje się użyteczność. Tak więc relatywizm poznawczy łączył się u Protagorasa z utylitaryzmemutylitaryzmem.
Co do istnienia i istoty bogów Protagoras zajął stanowisko sceptyczne i uważał, że nie jesteśmy w stanie wypowiadać się na ten temat w wiarygodny sposób. Był agnostykiem, tzn. nie przeczył temu, że bogowie istnieją, lecz temu, że można ich poznać. Twierdził:
Praeparatio EvangelicaCo się tyczy bogów, to nie wiem ani że istnieją, ani że nie istnieją, ani jaka jest ich istota i jak się przejawiają.
Podobno za takie przekonania Protagorasa wypędzono z Aten, a jego książki spalono.
Słownik
(łac. relativus – względny) pogląd filozoficzny, według którego wartości poznawcze, etyczne i estetyczne oraz związane z nimi normy i oceny mają charakter względny
(gr. rhetorike (techne) – sztuka wymowy) sztuka tworzenia skutecznej wypowiedzi pisemnej lub ustnej, mającej na celu przekonanie odbiorców; jest to również rodzaj refleksji teoretycznej nad sposobami komunikacji
(gr. sofia – mądrość, sofistes – mędrzec, sofistoi – mędrcy) nurt filozoficzny starożytnej Grecji, kładący nacisk na problematykę społeczno‑polityczną; zarówno w ontologii, jak i w filozofii politycznej cechuje go skrajny nominalizm; sofiści przyjmowali istnienie wyłącznie rzeczywistości fenomenalnej; odrzucali wszelką transcendencję; w filozofii politycznej zaowocowało to relatywizmem, którego konsekwencją było sformułowanie, po raz pierwszy w dziejach, koncepcji umowy społecznej (konwencjonalizm); towarzyszyła temu teza, iż jedynym kryterium, jakim ludzie dysponują, jest korzyść praktyczna (utylitaryzm)
rozumowanie pozornie poprawne, ale w istocie zawierające rozmyślnie utajone błędy logiczne
(łac. utilitas – korzyść, pożytek) dążenie do osiągania celów praktycznych, materialnych, nawet za cenę rezygnacji z wyższych celów