Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki
Dla zainteresowanych

Aby dowiedzieć się więcej na temat koncepcji umowy społecznej, zapoznaj się z poniższymi materiałami:

Czym jest filozofia polityki?

Współcześnie filozofię możemy dzielić na dwa sposoby, które są zresztą ściśle ze sobą powiązane. Po pierwsze, wyróżniamy sześć autonomicznych dyscyplin filozoficznychdziedziny filozoficznedyscyplin filozoficznych (takich jak etyka, estetyka czy metafizyka), po drugie, praktycznie w każdej nauce możemy wskazać albo osobną, dedykowaną jej „filozofię” (filozofia historii, filozofia matematyki, a nawet – filozofia chemii), albo dedykowaną jej dyscyplinę filozoficzną (etyka lekarska, etyka biznesu, etyka medycyny, teologia). Filozofia najogólniej rozumiana odpowiada bowiem na wszystkie intelektualne potrzeby człowieka, przez co przejawia się w niemal każdej sferze jego namysłu.

RzGuefXglnwx4
Po lewej: Platon Ateńczyk (427–347 p.n.e.). Uczeń Sokratesa, twórca pierwszego systemu filozoficznego i założyciel Akademii, pierwszej szkoły filozoficznej będącej pierwowzorem uniwersytetu. Analizował zagadnienia filozofii prawa. W swym największym dziele (Państwie) wyłożył koncepcję państwa idealnego. Po prawej: Arystoteles ze Stagiry (384–322 p.n.e.). Uczeń Platona, prywatny nauczyciel Aleksandra Wielkiego i założyciel Likejonu, szkoły stanowiącej pierwowzór uniwersytetu. W nieukończonej rozprawie Polityka analizował zagadnienie państwa sprawiedliwego i idealnego.
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna.

Nie inaczej jest w rozważaniach na temat organizacji życia społecznego, ustroju państwa i regulowanych przez prawo relacji międzyludzkich. Te zagadnienia poddaje pod głęboki namysł filozofia politykifilozofia politykifilozofia polityki, analizując m.in. zagadnienia dotyczące tego, czym charakteryzują się konkretne ustroje społeczno‑polityczne, jak funkcjonują dane państwa, jakie procesy społeczne i zmiany polityczne w nich zachodzą, czy tego, jak – w kontekście panującego prawa – zorganizowane jest życie obywateli. Filozofia polityki ma zresztą bardzo stary rodowód. Jej pierwsze elementy pojawiają się już u zarania samej filozofii, gdyż pierwsi filozofowie nieraz pełnili ważne funkcje społeczne, często będąc prawodawcami greckich polis. Pierwsze w pełni ukształtowane jej koncepcje (które już zapewne dobrze znasz) zaprezentowali zaś Platon i Arystoteles. Zastanówmy się jednak, na czym polega oryginalność ujęcia Jeana Jacques'a Rousseau.

Rousseau – niespodziewany rozgłos i wszechstronna krytyka

R1dxHAYWj4zsh1
Maurice Quentin de La Tour, Portret Jana Jakuba Rousseau
Jean Jacques Rousseau (1712–1778) był pisarzem, filozofem, pedagogiem i teoretykiem muzyki. Jego dzieła dość szybko zyskały popularność i rozgłos, jednak popadł on tym samym w konflikt z Kościołem katolickim i władzami Genewy, przez co często musiał zmieniać miejsca zamieszkania. Wiele jego dzieł znalazło się na indeksie ksiąg zakazanych. W dziedzinie literatury szczególny rozgłos przyniosła mu powieść w listach Julia albo Nowa Heloiza, wydana w 1761 r., oraz wydane pośmiertnie Wyznania. Najbardziej znaczące rozprawy Rousseau: Rozprawa o naukach i sztukach, Umowa społeczna, Emil, czyli o wychowaniu, Wielka rozprawa o nierówności stanów pomiędzy ludźmi.
Źródło: domena publiczna.

Rousseau rozpoczął swoją karierę myśliciela odpowiadając na konkurs zorganizowany przez Akademię w Dijon, pisząc rozprawę na temat: „Czy odnowienie sztuk i nauk przyczyniło się do odnowienia obyczajów?”. Myśliciel wydał jednoznacznie negatywny werdykt w tej sprawie. Stwierdził bowiem, że historia poucza nas o technicznym i cywilizacyjnym postępie ludzkości, jednak nie przekłada się on na postęp (moralne doskonalenie się) ludzkości. Możemy dokonywać wielkich odkryć, nauka potrafi wciąż poszerzać rozumowanie człowieka, nieprzerwanie ogarniać swym namysłem zagadnienia, które dotąd były niezrozumiałe, ale czy można powiedzieć, że dzięki temu sam człowiek staje się istotą moralnie dobrą? Czy wraz z rozwojem cywilizacji „cywilizuje się” sam człowiek? Rousseau odpowiedział zdecydowanie: w żadnym stopniu. Możemy mówić o postępie nauki i sztuki, o ich rzekomym renesansie, który rozpoczął się wraz z końcem średniowiecza, ale sama istota ludzka nie dokonuje żadnego postępu. Powiedzmy sobie wprost – mówi Rousseau – rozwój techniki i cywilizacji, nauki i sztuki sprawia jedynie, że człowiek staje się coraz bardziej śmiercionośny, wynosi na wyżyny sztukę wojenną i zyskuje kunszt jedynie w sposobach zadawania bólu drugiemu człowiekowi.

Jeśli możemy więc mówić o jakichś zmianach w kondycji ludzkiej, to są to zmiany jedynie na gorsze. Dalece odbiegamy bowiem od pierwszych, prymitywnych ludzi, którzy żyli w stanie natury i na jej łonie znajdowali wszystko, co niezbędne do życia, nie mając w zasadzie powodu, aby czynić moralne zło.

Można się domyślić, że w czasach współczesnych Rousseau, gdy gloryfikowano pojęcie postępu i zachwycano się doniosłością nowych wynalazków oraz rozwoju nauki, tak gorzki werdykt wzbudził głównie gniew. Filozof z Genewy nie przejmował się jednak krytyką, apelował w swojej pracy, jawnie podważając zasadność używania pojęcia „postęp”: „Usuńcie ten nieszczęsny postęp, zabierzcie nasze błędy i nałogi, zabierzcie wytwory cywilizacji, a wszystko będzie dobre”. Tezy Rousseau, który upatrywał w zdobyczach cywilizacji znamiona upadku rodzaju ludzkiego, dalekie były od wymowy dzieła encyklopedystów, z którymi początkowo współpracował. Nie tylko encyklopedyści zaczęli traktować go jak człowieka, którego należy unikać. Sami przedstawiciele Akademii w Dijon, którzy uhonorowali go nagrodą za wspomnianą wyżej pracę, mieli podobno żałować tego wyróżnienia.

Koncepcja umowy społecznej

Powyższe twierdzenia Rousseau z zakresu etyki i filozofii polityki nie są jedynymi powodami, dla których mówi się, że zajął on stanowisko nader oryginalne. Bowiem w sobie właściwy sposób odniósł się też do zagadnienia umowy społecznejumowa społecznaumowy społecznej, a więc koncepcji filozoficznej, która stale pojawiała się w myśli filozoficznej jego epoki.

Myśliciele „wieku świateł” (oświecenia) zastanawiali się nad wspomnianym wyżej rozwojem istoty ludzkiej. Jaki był człowiek w stanie natury? Dlaczego zaczął tworzyć kulturę i cywilizację? W jaki sposób cywilizacja rozwija i zmienia go (w domyśle: na lepsze)? W XVIII w. nie widziano różnicy pomiędzy pytaniami: „jaka jest natura człowieka?” i „jaki był człowiek w stanie natury?” (a więc przed powstaniem naszej cywilizacji). Ujmując to zagadnienie inaczej: aby zrozumieć, jaka jest natura człowieka, trzeba przeanalizować, jaki on był w stanie natury, dziewiczej przyrody, jako dzikus żyjący bez wszelkich osiągnięć kultury i techniki. W tych rozważaniach Rousseau znów zajmuje stanowisko nader skrajne. Zakłada bowiem, że człowiek pierwotny nie miał zasadniczo powodów do tego, aby czynić zło. W stanie natury może bez problemu zaspokajać wszystkie swoje potrzeby i żyć w spokoju i dostatku. Dopiero wytworzenie cywilizacji sprawia, że rasa ludzka zaczyna rozwijać swe najgorsze cechy. Chęć posiadania jak największej ilości bogactw i sprawowania władzy nad innymi staje się kołem zamachowym postępu cywilizacji, jednak jeśli chodzi o samą kondycję ludzką, o naturę człowieka, mówić powinniśmy raczej o upadku i regresie. Punktem przejściowym pomiędzy stanem natury a rozwojem cywilizacji jest zaś zawarcie wspomnianej już umowy społecznej, a więc zawarcie pewnego kompromisu pomiędzy pierwotnymi ludźmi, którzy zrzeszają się w pierwszą społeczność.

R1GKHQvZAvDBF1
Portrety Thomasa Hobbesa (po lewej) i Johna Locke'a (po prawej)
Źródło: domena publiczna.

J.J. Rousseau nie był pierwszym myślicielem, który opisał koncepcję umowy społecznej. Angielski uczony Thomas HobbesThomas HobbesThomas Hobbes (1588–1679) zakładał, iż w stanie natury pomiędzy egoistycznymi ludźmi nie było więzi i panowała wojna wszystkich ze wszystkimi. Dlatego, żeby zagwarantować sobie bezpieczeństwo, jednostki zdecydowały się zrzec swej wolności do stosowania przemocy na rzecz mającego nieograniczoną władzę suwerena. Z kolei John LockeJohn LockeJohn Locke (1632–1704) nie wykluczał istnienia w stanie natury rozwiniętych stosunków społecznych pomiędzy równymi, współpracującymi ze sobą jednostkami. Według niego sytuację tę zmieniło pojawienie się pieniądza, który spowodował powstanie nierówności, a wraz z nimi konieczność powołania instytucji wymierzających sprawiedliwość. Jean Jacques Rousseau (1712–1778) zarysował koncepcję umowy społecznej opartej na powszechnej i niezbywalnej suwerenności. Wolni i równi ludzie zawierają układ, na mocy którego powołane zostaje ciało polityczne, wyrażające wolę powszechną i realizujące interes wspólny. Odmiennie umowę społeczną postrzegał Pierre Joseph ProudhonPierre Joseph ProudhonPierre Joseph Proudhon (1809–1865). Głosił, iż obywatele zawierają umowę wyłącznie pomiędzy sobą, nie zaś z państwem, które opiera się na ucisku i wyzysku.

Historycy filozofii do dziś zgodnie uważają, że w rozważaniach na temat relacji pomiędzy naturą i cywilizacją oraz odnośnie do zagadnienia umowy społecznej Rousseau i Hobbes zajmują dwa skrajnie różne stanowiska. Jest to różnica pomiędzy obrazem dobrego i szczęśliwego człowieka pierwotnego, którego naturę wypacza postępujący rozwój cywilizacji, oraz obrazem agresywnego tłumu ludzkiego, którego przedstawiciele musieli zawrzeć kontrakt ograniczający ich suwerenność, aby w ogóle móc funkcjonować bez groźby wzajemnego wymordowania się.

John Locke
Thomas Hobbes
Pierre Joseph Proudhon
Polecenie 1

Przeczytaj fragment tekstów Thomasa Hobbesa oraz Jeana‑Jacquesa Rousseau. Zastanów się, jakie są główne różnice w koncepcjach obu myślicieli.

Zapoznaj się z fragmentem tekstów Thomasa Hobbesa oraz Jean‑Jacquesa Rousseau. Zastanów się i podaj, jakie są główne różnice w koncepcjach obu myślicieli.

Rq90GglX1PoEM
(Uzupełnij).
Thomas Hobbes Lewiatan czyli materia, forma i władza państwa kościelnego i świeckiego

Ludzie nie znajdują przyjemności w życiu gromadnym (przeciwnie, raczej znajdują wiele przykrości), gdzie nie ma mocy, która by była zdolna trzymać w strachu ich wszystkich. Każdy człowiek bowiem uważa na to, by jego towarzysz go cenił w tym samym stopniu, w jakim on sam siebie ceni. A na wszelkie oznaki pogardy czy niedostatecznej oceny odpowiada z natury rzeczy tym, że usiłuje, o ile tylko ma odwagę, wymusić na tych, którzy nim pogardzają, większe uważanie, czyniąc im jakąś krzywdę (a pośród tych, co nie mają nad sobą takiej jednej siły, która by ich trzymała w spokoju, odwaga ta jest dość duża, by się mogli zniszczyć wzajemnie), na innych zaś tym właśnie przykładem. 

Tak więc w naturze człowieka znajdujemy trzy zasadnicze przyczyny waśni. Pierwsza, to rywalizacja; druga, to nieufność; trzecia, to żądza sławy. [...]

Jest więc oczywiste, że gdy ludzie żyją nie mając nad sobą mocy, która by ich wszystkich trzymała w strachu, to znajdują się w stanie, który się zwie wojną; i to w stanie takiej wojny, jak gdyby każdy był w wojnie z każdym innym. Albowiem „wojna” polega nie tylko na walce czy też na rzeczywistym zmaganiu, czasem wojny jest odcinek czasu, w którym dostatecznie jest wyraźne zdecydowanie na walkę. [...] W takim stanie nie masz miejsca na pracowitość, albowiem niepewny jest owoc pracy; i co za tym idzie, nie masz miejsca na odrabianie ziemi ani na żeglowanie, nie ma bowiem żadnego pożytku z dóbr, które mogą być przywiezione morzem; nie ma wygodnego budownictwa; nie ma narzędzi do poruszania i przesuwania rzeczy, co wymaga wiele siły; nie ma wiedzy o powierzchni ziemi ani obliczania czasu, ani sztuki, ani umiejętności, ani sztuki słowa, ani społeczności. A co najgorsze, jest bezustanny strach i niebezpieczeństwo gwałtownej śmierci. I życie człowieka jest samotne, biedne, bez słońca, zwierzęce i krótkie. [...] 

Ta wojna każdego człowieka z każdym innym ten ma jeszcze skutek, że nic tutaj nie może być niesprawiedliwe. Pojęcie tego, co słuszne i niesłuszne, sprawiedliwości i niesprawiedliwości, nie mają tu miejsca. Gdzie nie ma nad ludźmi jednej wspólnej mocy, tam nie ma prawa; a gdzie nie ma prawa, tam nie ma niesprawiedliwości. Siła i podstęp są w wojnie dwiema kardynalnymi cnotami. Sprawiedliwość i niesprawiedliwość nie są w ogóle władzami ani ciała, ani umysłu. Gdyby nimi były, to mogłyby być w człowieku, który by był sam na świecie, podobnie jak mogą być w nim wtedy zmysły i uczucia. Są to cechy, które przysługują ludziom w społeczeństwie, nie zaś w samotności. I z tego stanu wojny wypływa również, że nie ma w nim ani własności, ani władzy, ani różnicy między moim i twoim; do każdego człowieka należy tylko to, co może sam zdobyć, i na tak długo, jak długo może to utrzymać w swej mocy. Tyle o tej złej sytuacji, w jakiej sama natura stawia człowieka; niemniej daje mu ona możność wydobycia się z tego położenia; ta możność tkwi w części w jego uczuciach, w części zaś w jego rozumie. 

Z tego podstawowego prawa natury, które każe wszystkim ludziom szukać pokoju, wynika to drugie prawo, że „człowiek winien być gotów, jeśli inni są również gotowi, zrezygnować z tego uprawnienia do wszelkich rzeczy, jak dalece będzie to uważał za konieczne dla pokoju i dla obrony własnej; i winien zadowolić się taką miarą wolności w stosunku do innych ludzi, jaką gotów jest przyznać innym ludziom w stosunku do samego siebie”. Tak długo bowiem, jak każdy człowiek zachowuje to uprawnienie, by czynić wszystko, co mu się podoba, wszyscy ludzie znajdują się w stanie wojny. Lecz jeżeli inni ludzie nie chcą zrezygnować ze swych praw tak, jak dany człowiek, to wówczas nie ma racji, by ktokolwiek wyzbywał się swych uprawnień. [...] 

hob Źródło: Thomas Hobbes, Lewiatan czyli materia, forma i władza państwa kościelnego i świeckiego, tłum. Cz. Znamierowski, Warszawa 2005.
Jean Jacques Rousseau Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi

Widać od razu, że ludzie w tym stanie [natury] nie utrzymując żadnych ze sobą stosunków natury moralnej ani też żadnych względem siebie obowiązków nie znając, nie mogli być ani źli, ani dobrzy i nie mieli ani cnót, ani przywar, chyba że biorąc te słowa w sensie fizycznym, przywarami jednostki nazwiemy te jej cechy, które jej życie w jakiś sposób mogą narażać, cnotami zaś te, które jej mogą w zachowaniu życia dopomóc. [...] 

Nie wnioskujmy jednak wraz z Hobbesem, że z chwilą, gdy o dobroci nie ma żadnego pojęcia, człowiek jest tym samym z natury zły, że jest występny, ponieważ nie zna cnoty; że bliźnim swoim zawsze odmawia przysług, których w swoim przekonaniu nie jest im winien; ani że w oparciu o prawo, które sobie słusznie przyznaje do potrzebnych mu przedmiotów, popada w to szaleństwo, by się uważać za jedynego właściciela świata całego. 

[...]

O pakcie społecznym

Przypuśćmy, że ludzie doszli do takiego stanu, kiedy przeszkody utrudniające ich zachowanie w stanie natury biorą górę, przez swój upór, nad siłami, które jednostka może zastosować dla utrzymania się w tym stanie. Wówczas stan pierwotny nie może nadal istnieć i rodzaj ludzki zginąłby, gdyby nie zmienił swego trybu życia. 

Ponieważ ludzie nie mogą tworzyć nowych sił, ale tylko łączyć i kierować tymi, które istnieją, nie mają przeto innego sposobu samozachowania jak utworzyć, przez połączenie, taką sumę sił, która by mogła pokonać opór, wprawić te siły w ruch za pomocą jednego bodźca i spowodować ich zgodne współdziałanie. 

Taka suma sił może powstać tylko z połączenia wielu ludzi, ponieważ jednak siła i wolność każdego człowieka są pierwszymi narzędziami jego samozachowania, czy może je ograniczyć, nie szkodząc sobie i nie zaniedbując starań, które jest sobie winien? Trudność tę, zastosowaną do mego przedmiotu, można wyrazić w następujących słowach: 

Znaleźć formę stowarzyszenia, która by broniła i chroniła całą wspólną siłą osobę i dobra każdego jej członka i dzięki której każdy, łącząc się ze wszystkimi, słuchałby jednak tylko siebie i pozostał równie wolny jak przedtem”. Oto problem zasadniczy, który rozwiązuje umowa społeczna. [...] 

To przejście ze stanu natury do stanu społecznego [...] wywołuje w człowieku ogromną zmianę, [...] przez umowę społeczną człowiek traci swoją wolność przyrodzoną i nieograniczone prawo do wszystkiego, co go nęci i co może osiągnąć; zyskuje natomiast wolność społeczną i własność na wszystko, co posiada. Ażeby nie mylić się co do tej zamiany, trzeba dobrze rozróżniać wolność przyrodzoną, której granicą są tylko siły jednostki, od wolności społecznej, ograniczonej przez wolę powszechną oraz posiadanie, będące tylko wynikiem siły lub prawa pierw szego zaborcy, od własności, która może być oparta tylko na tytule rzeczywistym. 

Można by, prócz powyższego, dodać do korzyści stanu społecznego wolność moralną, która jedynie czyni człowieka naprawdę panem siebie, bo kierowanie się tylko pożądaniami zmysłowymi jest niewolą, a posłuszeństwo prawu, które się sobie przepisało, jest wolnością. [...] 

rous Źródło: Jean Jacques Rousseau, Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności między ludźmi, Warszawa 1996.

Słownik

dziedziny filozoficzne
dziedziny filozoficzne

poszczególne domeny filozofii, składające się na filozofię ogólnie rozumianą. Historycznie pierwszy podział dyscyplin filozoficznych przedstawił Arystoteles, choć już w jego czasach znany był inny podział, zaproponowany przez szkoły hellenistyczne (stoików, epikurejczyków i sceptyków), dzielący filozofię na: etykę, logikę i fizykę. Obecnie mówi się o sześciu klasycznych dyscyplinach filozoficznych, a więc tych dziedzinach wiedzy, które nie stały się niezależnymi naukami (są to: etyka, estetyka, epistemologia, aksjologia, metafizyka/ontologia, antropologia filozoficzna). Oprócz nich uprawiane są filozofie dedykowane poszczególnym naukom szczegółowym (np. filozofia prawa, filozofia historii)

filozofia polityki
filozofia polityki

zwana też filozofią państwa. Zajmuje się filozoficznym namysłem nad zagadnieniami szeroko rozumianej polityki, rozważa legalność, pochodzenie, sprawowanie, zastosowanie i przejmowanie władzy, możliwe ustroje polityczne i społeczno‑polityczne, w kontekście politycznym operuje pojęciami wolności, sprawiedliwości, ustroju, postępu itp. Rozważa faktyczny stan rzeczy w polityce (jak jest) i tworzy postulaty roszczeniowe (ocenia jak być powinno). Bywa łączona z filozofią prawa, a wtedy ujmuje się ją jako filozofię państwa i prawa

umowa społeczna
umowa społeczna

hipoteza filozoficzno‑społeczna, w myśl której ludzie pierwotni ustanowili wspólne i obowiązujące wszystkich prawa życia społecznego, dając tym samym podwaliny pod rozwój kultury i cywilizacji oraz tworząc pierwowzór współczesnych systemów prawnych, społecznych i politycznych. Idea ta pojawiła się w okresie odrodzenia, miała odpowiadać na problematykę przejścia ludzkości od stanu pierwotnego do tworzenia cywilizacji, a jej propagatorami byli między innymi Hobbes, Rousseau, Locke, a w Polsce Staszic. W polskiej literaturze była synonimicznie nazywana kontraktem towarzyskim