Przeczytaj
Albert Camus w eseju Mit Syzyfa za podstawowe pytanie filozoficzne uznaje kwestię sensu ludzkiego istnieniasensu ludzkiego istnienia. Uważa, że wszelkie inne zagadnienia naukowe i filozoficzne są drugorzędne wobec pytania, czy w ogóle warto żyć. Bo jeśli nie warto – to w pełni uprawnione jest samobójstwo. Najsłynniejsze sformułowanie tego problemu zawdzięczamy Williamowi Szekspirowi, który na przełomie XVI i XVII w. w tragedii Hamlet ustami głównego bohatera pytał:
HamletByć albo nie być; oto jest pytanie:
Czy szlachetniejszym znosić jest świadomie
Losu wściekłego pociski i strzały,
Czy za broń porwać przeciw morzu zgryzotzgryzot,
Aby odparte znikły? – Umrzeć, – usnąć,
Nic więcej […].
Albert Camus pisze w pierwszych zdaniach swego eseju, że jeśli znamy cel życia, to wiemy za co warto (i zarazem – nie warto) umierać i dlaczego warto żyć:
Mit SyzyfaJest tylko jeden problem filozoficzny prawdziwie poważny: samobójstwo. Orzec, czy życie jest, czy nie jest warte trudu, by je przeżyć, to odpowiedzieć na fundamentalne pytanie filozofii. Reszta – czy świat ma trzy wymiary, czy umysł ma dziewięć, czy dwanaście kategorii – przychodzi później. […] GalileuszGalileusz, który był w posiadaniu ważnej prawdy naukowej, zaparł się jej najłatwiej w świecie, ledwie zagroziła jego życiu. W pewnym sensie zrobił dobrze. Ta prawda nie była warta stosu. Jest rzeczą głęboko obojętną, czy Ziemia kręci się wokół Słońca, czy na odwrót. W gruncie rzeczy to kwestia błaha. Widzę natomiast, że wielu ludzi umiera, ponieważ ich zdaniem, życie niewarte jest trudu, by je przeżyć. Widzę też innych, którzy paradoksalnie dają się zabić dla idei albo złudzeń, użyczających im racji istnienia (to, co nazywa się racją istnienia, jest jednocześnie doskonałą racją śmierci). Sądzę więc, że sens życia jest najpilniejszym z pytań. Jak na nie odpowiedzieć? […]
Według Camusa człowiek pragnie znaleźć w świecie absolutne (stałe, niezmienne, niezależne od niczego) odniesienie dla swego życia oraz określić podstawowe, zrozumiałe i jasne dla ludzkiego umysłu prawa rzeczywistości. Nie znajduje jednak ani jednego, ani drugiego. Nie jest zarazem tylko nieświadomą częścią świata przyrody, bo dzięki rozumowi człowiek ma świadomośćświadomość swej kondycjikondycji w świecie. Świadomość ta sprawia, że człowiek absurdalny (myślący, świadomy swego losu) nie przyjmuje odpowiedzi religijnych – nie wierzy ani w wieczne potępienie, ani w nieśmiertelne życie, ani w swoją winę, uznaną przez chrześcijańskiego Boga (grzech pierworodny) czy bogów (wina Syzyfa). W świecie, który nie ma żadnego danego z góry (zwłaszcza religijnego) sensu, nie ma też żadnych absolutnych odniesień ani żadnej pewności. Należy zatem według Camusa świadomie uznać absurdabsurd istnienia. Przyjmując ten brak sensu, należy żyć, rozumiejąc, że ludzkie życie nie ma żadnego szczególnego celu ani metafizycznego kresu (potępienie, zbawienie itp.).
Mit SyzyfaI wiem jeszcze, że dwie są pewności, których nie mogę pogodzić: pragnienie absolutu i jedności oraz niemożność sprowadzenia świata do racjonalnej i rozumnej zasady. Jaką inną prawdę mogę uznać, nie odwołując się do nadziei, której nie mam i która nie znaczy nic w granicach mojej kondycji? Gdybym był drzewem pomiędzy drzewami, kotem pomiędzy zwierzętami, życie miałoby sens lub raczej ten problem nie miałby sensu, byłbym bowiem częścią świata. Byłbym tym światem, któremu przeciwstawiam się teraz całą moją świadomością […]. To ten śmieszny rozum przeciwstawia mnie światu. […] I na czym wspiera się ten konflikt pomiędzy światem a moim umysłem, jeśli nie na mojej świadomości? […] Połóżmy akcent na metodzie: chodzi o upór. […] [Człowiek absurdalny] chce robić jedynie to, co rozumie dobrze. Zapewniają go, że to grzech pychy, ale nie rozumie pojęcia grzechu; że może piekło jest u końca, ale nie ma dość wyobraźni, by ujrzeć tę osobliwą przyszłość; że traci życie nieśmiertelne, ale to wydaje mu się błahe. Miałby uznać swoją winę; ale on czuje się niewinny. Prawdę mówiąc tylko to czuje: swoją nieodwracalną niewinność. […] Tak więc żąda od siebie, by umiał żyć jedynie tym, co wie, radził sobie z tym, co jest, i nie odwoływał się do niczego, co niepewne. Odpowiadają mu, że nic nie jest pewne. Ale tu przynajmniej jest pewność. […] Mogę teraz przejść do pojęcia samobójstwa. Jasne było dotąd, jakim jest rodzajem rozwiązania. Tu problem zostanie odwrócony. Przedtem chodziło o to, by wiedzieć, czy życie musi mieć sens, żeby je przeżyć. Tu na odwrót: tym lepiej przeżyje się życie, im mniej będzie ono miało sensu. Przeżyć jakieś doświadczenie, żyć jakimś losem to zaakceptować go w pełni. Otóż nie można żyć losem, o którym wiadomo, że jest absurdalny, jeśli nie uczyni się wszystkiego, by mieć przed oczami ten absurd ukazany przez świadomość. […]
Heroizm ludzkiego działania w świecie polega zatem na upartym trwaniu przy życiu bez złudzeń, że prowadzi ono gdziekolwiek. Polega na życiu w pełnej świadomości absurdu ludzkiego losu. Zaangażowanie w to życie i w świat wzmaga cierpienie – im bardziej człowiek kocha życie, świat i ludzi, tym bardziej cierpi, mając świadomość braku sensu i braku nadziei, nieodwołalnie towarzyszącym ludzkiemu losowi. Świadomość czyni ten los tragicznym (w znaczeniu zarówno braku dobrego zakończenia, jak i niemożliwości zmiany przeznaczonego losu), ale zarazem jest podstawą ludzkiej godności, która ma swe źródło w samym człowieku, a nie w żadnej metafizycznej wierze w sens życia i wieczne zbawienie:
Mit SyzyfaRBV91lLz9ckay1 Z wyroku bogów SyzyfSyzyf musiał nieustannie toczyć pod górę głaz, który, znalazłszy się na szczycie, spadał siłą własnego ciężaru. Bogowie nie bez racji doszli do wniosku, że nie ma straszniejszej kary niż praca bezużyteczna i bez nadziei. [...] Nietrudno zrozumieć, że Syzyf jest bohaterem absurdalnym tak przez swoje pasje, jak i udręki. Za pogardę dla bogów, nienawiść śmierci i umiłowanie życia zapłacił niewypowiedzianą męką: całe istnienie skupione w wysiłku, którego nic nie skończy. Oto cena, jaką trzeba zapłacić za miłość do tej ziemi. [...] Jeśli ten mit jest tragiczny, to dlatego, że bohater jest świadomy. Bo też na czym polegałaby jego kara, jeśli przy każdym kroku podtrzymywałaby go nadzieja zwycięstwa? Współczesny robotnik poświęca wszystkie dni życia jednemu zadaniu i ten los nie mniej jest absurdalny. Ale nie jest tragiczny prócz tych rzadkich chwil, kiedy robotnik osiąga świadomość swego losu. Bezsilny i zbuntowany Syzyf, proletariusz bogów, zna własny los w całej pełni: o nim myśli, kiedy schodzi (w dół za kamieniem). Jasność widzenia, która powinna mu być udręką, to jednocześnie jego zwycięstwo. [...]
Słownik
brak sensu w życiu ludzkim, rozumiany jako brak nadrzędnej, zwłaszcza religijnej racji życia i celu w postaci dążenia do osiągnięcia np. życia wiecznego i zbawienia
miejsce człowieka w świecie; warunki określające ludzkie życie; naturalne (biologiczne i psychologiczne) właściwości człowieka
problematyka obejmująca najważniejsze pytania dotyczące sensu życia, losu, ludzkiej kondycji w świecie, wyborów etycznych dokonywanych przez człowieka
cel życia, rozumiany zwykle w znaczeniu religijnym (zwykle jako dążenie do osiągnięcia życia wiecznego, zabawienia) lub pozareligijnym (jako nadrzędna motywacja ludzkich działań w świecie, np. dążenie do osiągnięcia szczęścia)
właściwość człowieka wynikająca z jego rozumności; polega na zdawaniu sobie sprawy z własnego miejsca w świecie oraz umiejętności formułowania w języku swych myśli