Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

Już przy pobieżnej analizie okazuje się, że Nietzscheańskie studium trzech przemian jest bardzo pojemną przenośnią. Znajdujemy w nim bowiem zarówno trzystopniowy proces stawania się jednostką ponadprzeciętną i kulturotwórczą, jak i zarys krytyki współczesnej kondycji naszej cywilizacji. Bez wątpienia wiedział o tym sam autor, który poświęcił temu zagadnieniu pierwszą przemowę literackiego Zaratustry. Sprawia to, że cała rozprawa filozoficzna rozpoczyna się od mocnego nakreślenia jej właściwej, szczegółowej tematyki. Po przedmowie Zaratustry, która w sposób barwny i metaforyczny zarysowuje nam ideę nadczłowieka, przechodzimy do pierwszej mowy, która ukazuje nam drogę do tego nieosiągalnego ideału.

RslbWIncfK4E5
Wizerunek Zaratustry w świątyni w Iranie
Antyczny perski prorok i działacz społeczno‑religijny, zwany Zaratusztrą lub Zoroastrem, był pierwowzorem dla literackiej postaci Nietzscheańskiego Zaratustry. Zdaniem Nietzschego antyczna postać Zoroastra miała wprowadzić i utrwalić religijny podział na dobro i zło. Filozof twierdził więc, że jego Zaratustra pragnie wyrugować ten błąd – zlikwidować to błędne wartościowanie ludzkich czynów, które umacnia w nas religia i oparta na niej nauka moralna.
Źródło: A. Davey, dostępny w internecie: flickr.com, licencja: CC BY 2.0.

Jest rzeczą nader oczywistą, że Nietzsche nie przepuszczał żadnej okazji, aby krytykować kondycję naszej cywilizacji i naukę moralną, jaka jej przyświeca. Samego siebie uważając za „antychrysta” (czy też „antychrześcijanina”, bo i tak można tłumaczyć niemieckie słowo der Antichrist), dokładał wszelkich starań, aby wskazywać, że chrześcijaństwo jest religią szkodliwą. Jeśli bowiem jakakolwiek religia poucza nas, że cnota polega na byciu słabym, na wybaczaniu i cierpliwym znoszeniu wszelkich krzywd, a przy tym głoszeniu wzgardy dla życia i cierpliwym czekaniu na jakieś nieokreślone „życie wieczne”, to religia takowa pozbawia nas człowieczeństwa, zwłaszcza zaś woli mocywola mocywoli mocy, i odziera nas ze wszystkiego, co ma jakąkolwiek wartość, a co wiąże się z zasadą amor fatiamor fatiamor fati. Wychwalanie Boga, który kocha nas najmocniej, gdy nas krzywdzi, uważał za podobne do chwalenia kogoś, kto ukazuje swą miłość w sposób chory, godny leczenia i klinicznej opieki. Filozof rozumiał przy tym, że przytłaczająca większość każdego społeczeństwa to filistrzy, zwani przez niego po prostu „motłochem”, „głupcami”, a nawet „gnojem”. Ludzie ci nie potrafią samodzielnie myśleć i potrzebują gotowych odpowiedzi oraz prostych norm społecznych, które uczynią ich świat zrozumiałym i poukładanym. Problem polega na tym, że nie są oni w stanie tworzyć kultury wyższej, dokonywać wielkich, przełomowych odkryć i czynić rzeczy pięknych i wzniosłych. Ta doniosła, ale i bardzo odpowiedzialna rola przypada nielicznym jednostkom. Jednostki te, jako twórcze i inteligentne, podejmują samotny trud twórczego działania. Paradoks polega zaś na tym, że muszą to robić wbrew całemu społeczeństwu, które – nie rozumiejąc ich wysiłku – patrzy na nich z obawą, widzi w nich odmieńców i wiarołomców, których trzeba podporządkować ogólnie przyjmowanym normom.

Jednostka wybitna, aby móc realizować swe powołanie, musi więc przejść gruntowną, wewnętrzną przemianę, czy też – ujmując rzecz dokładniej – cały proces wewnętrznych przemian. Oddajmy głos filozofowi: 

Fryderyk Nietzsche Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo

Nazwę wam trzy przemiany ducha: jako duch wielbłądem się staje, wielbłąd lwem; wreszcie lew dziecięciem.

1 Źródło: Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, tłum. W. Berent, Poznań 2000, s. 21.

Przenośne określenie trzech stopni tego duchowego rozwoju obejmuje więc trzy kolejne stadia: wielbłąda, lwa i dziecka. Przyjrzyjmy się zatem wielbłądowi: 

Fryderyk Nietzsche Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo

Wiele jest ciężaru dla ducha, dla silnego jucznego ducha, w którym pokora zamieszka: wszystkiego, co ciężkie i najcięższe, pożąda jego siła.
Cóż jest ciężkie? pyta juczny duch i klęka, jak wielbłąd, aby go dobrze obładowano.
Cóż jest najcięższe dla was, bohaterzy? pyta juczny duch, abym to na siebie wziął i radował się sile swej.
Nie jest‑że to: siebie poniżać, aby swej wyniosłości ból sprawić? Pozwolić święcić swemu szaleństwu, aby móc drwić ze swej mądrości?
Nie jest‑że to: z własną wonczas rozstawać się sprawą, gdy ona zwycięstwo święcić poczyna. Na wysokie wspinać się góry, aby kusiciela kusić?
Lub może to: żywić się żołędźmi i trawą poznania i w imię prawdy na głód duszy cierpieć?
Lub może – chorym być, a pocieszycieli odprawiać, z głuchymi przyjaźń zawierać, którzy nigdy nie usłyszą, czego pragniesz?
Lub może w brudną leźć wodę, jeśli taka jest woda prawdy, i zimnych żab oraz ropuch gorących nie odpychać od siebie?
Lub może – kochać tych, co nami gardzą, do upiora rękę wyciągać, gdy ten straszyć nas zechce?
Wszystko – najcięższe bierze na siebie juczny duch i niczem wielbłąd, na pustynię dążący, śpieszy i on na swą pustynię.

1 Źródło: Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, tłum. W. Berent, Poznań 2000, s. 21.

Wielbłąd jest zatem metaforą, pod którą kryje się każdy zwykły członek społeczeństwa. Jako istoty społeczne, którym narzucono powszechnie przyjęty sposób myślenia i których podporządkowuje się chrześcijańskiej religii, przypominamy wielbłądy. Każda wartość, każde ustalone zachowanie w dosłownie każdej sytuacji społecznej jest dla nas kolejnym tobołkiem na plecach, z którym musimy maszerować.

RgyjfuUBQlvX1
Nietzsche pisał o świecie jako o „całości”, odrzucając jednocześnie ujęcie świata jako jedności.
Źródło: martinnemo, dostępny w internecie: flickr.com, licencja: CC BY 2.0.

Zwróćmy jednak uwagę, że na samym początku Nietzscheański Zaratustra dość mocno zawęża zakres swych zainteresowań. Nie interesuje go zwykły, szary tłum, który nazwać moglibyśmy „stadem wielbłądów”, lecz jedynie „silny, juczny duch”, a więc człowiek ponadprzeciętny, którego zmuszono do życia w oparciu o te same przekonania, które całe „stado” przyjmuje pokornie. Człowiek myślący, chcący w pełni realizować swą siłę twórczą, prędzej czy później nie będzie w stanie funkcjonować w narzucony mu, prymitywny sposób. Wtedy też uda się na pustynię. Pustynia jest kolejną nośną metaforą nietzscheańską. Z jednej strony obrazuje postawę nihilizmu – utraty wiary we wszelkie wartości, z drugiej ukazuje miejsce osamotnienia. Motyw twórcy‑samotnika jest w myśli nietzscheańskiej wszechobecny. Jednostka, która nie jest w stanie poprawnie funkcjonować w miałkim życiu społecznym, jest samotnikiem – samotnym nawet pośród ludzi. W tym zaś kontekście pustynia okazuje się miejscem pierwszej ważnej przemiany w życiu twórcy:

Fryderyk Nietzsche Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo

Lecz na samotnej pustyni dzieje się druga przemiana: lwem staje się tu duch, wolność pragnie sobie złupić i panem być na własnej pustyni.
Ostatniego swego władcy szuka on tutaj: wrogiem chce mu być, jak i Bogu swemu ostatniemu; z wielkim smokiem chce się o zwycięstwo potykać.

2 Źródło: Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, tłum. W. Berent, Poznań 2000, s. 22.

Twórczy duch, który udaje się w swe wewnętrzne osamotnienie, zaczyna analizować wartości i normy społeczne, jakim był podporządkowany. Zauważa ich miałkość i banalność, przez co po kolei zrzuca z siebie ich ciężar, aby żyć już bez nich. Tak dochodzi do przemiany z wielbłąda w lwa, a więc istotę waleczną, która broni się przed ponownym podporządkowaniem się starym wartościom i prymitywnemu społeczeństwu. Nie jest to jednak proste wyzwanie, gdyż tak rozumiany lew musi podjąć ciężką i nierówną walkę ze smokiem:

Fryderyk Nietzsche Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo

Czemże jest ów wielki smok, któremu duch jako panu i Bogu ulegać nie chce? „Musisz” zwie się ów smok. Lecz duch lwa mówi „chcę”.
Złotolśniące „musisz” legło mu oto w poprzek drogi, – łuskowiec, a na każdej łusce lśni się złote: „musisz!“
Tysiącletnie wartości lśnią się na tych łuskach. I tak oto przemawia najpotężniejszy ze wszystkich smoków: „Wszelka wartość rzeczy – na mnie błyszczy”.
„Wszelka wartość stworzona już jest, a wszelką stworzoną wartością – jam jest. Zaprawdę, nie powinno być więcej „ja chcę!” – Tak mówi smok.

2 Źródło: Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, tłum. W. Berent, Poznań 2000, s. 22.

Pod postacią smoka ukrywa się wszystko, co odrzucił wyzwalający się duch. Smok jest całym życiem społecznym, pokrytym łuskami, z których każda określa pewną powszechnie przyjmowaną wartość. Napięcie na linii lew – smok ukazuje więc napięcie pomiędzy jednostką wybitną a bezrozumnym, niepojmującym jej tłumem. Jednostka musi walczyć o przetrwanie, czy dokładniej – o własną duchową niezależność, o to, aby nie dać się stłamsić i pozostać wolną od zabobonów, gotowych odpowiedzi, wszystkiego, co dotąd ją ograniczało. Jest to wolność od każdego powszechnego „musisz” w imię realizowania jednostkowego, twórczego i doniosłego „chcę”. Jest to walka przeciw przeświadczeniu, że poza normami społecznymi i moralnością opartą na religii nie istnieją żadne inne wartości i jakakolwiek inna, wyższa i doskonalsza moralność. Lew nie jest jednak ostatnią formą przemiany twórczego człowieka:

Fryderyk Nietzsche Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo

Bracia moi, na cóż potrzeba lwa w duchu? Czemu nie podoła jeszcze zwierzę, które w zaparciu i pokorze żyje?
Nowe tworzyć wartości – tego i lew nie dokona; lecz stworzyć sobie wolność nowego tworzenia – temu lwia potęga podoła.
Stworzyć sobie wolność i święte „nie” nawet wobec obowiązku: na to, bracia moi, lwa potrzeba.
Wziąć sobie prawo do nowych wartości – to najstraszniejszy łup dla jucznego i pokornego ducha. Zaprawdę, łupu to sprawa i drapieżnego zwierzęcia rzecz.
Niczem swą największą świętość ukochał on niegdyś swe „powinieneś!”: teraz oto musi dojrzeć szaleństwo i dowolność nawet i w najświętszem, aby swą wolność miłości swej wydrzeć: lwa do tego rabunku potrzeba.

2 Źródło: Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, tłum. W. Berent, Poznań 2000, s. 22.

Lew jest więc tylko pewną pośrednią formą ducha. Duch twórczy staje się lwem w momencie wyzwolenia, pozostaje nim w czasie, kiedy musi się przeciwstawiać temu wszystkiemu, co porzucił. Nie stanowi jednak jeszcze pełnej realizacji woli mocy i przywrócenia zasady amor fati. Aby mogły się one objawić w swej pełnej formie, twórczy duch musi stać się dziecięciem.

Fryderyk Nietzsche Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo

Lecz powiedzcież mi, bracia, cóż zdoła dziecię, gdzie lew nawet nie podołał? Czemu lew drapieżny dziecięciem stać się jeszcze winien?
Niewinnością jest dziecię i zapomnieniem, jest nowopoczęciem, jest grą, jest toczącym się pierścieniem, pierwszym ruchem, świętego „tak” mówieniem.
O tak, do gry tworzenia, bracia moi, należy i święte „tak” nauczyć się wymawiać: swojej woli pożąda duch, swój świat odnajduje, kto się w świecie zatracił.

2 Źródło: Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, tłum. W. Berent, Poznań 2000, s. 22.

Dziecko jest więc przenośnym określeniem istoty czystej i niewinnej. Z jednej strony nie jest ono skalane powszechnie panującą moralnością i ograniczane prawdami objawionymi religii, a z drugiej – jako czysta karta – może rozwijać się już w sposób swobodny i nieograniczony. W tym znaczeniu dziecię jest „poza dobrem i złem”, jak ująłby to filozof, mając na myśli fakt, że trywialne znaczenia „dobra” i „zła”, które są nam narzucone, są zwyczajnie fałszywe. Jak mówił Zaratustra w innej ze swych przemów: 

Fryderyk Nietzsche Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo

Śpiączkę tę zakłócam ja, pouczając: co jest złem a co dobrem, tego nikt jeszcze nie wie – wyjąwszy twórcę jedynie!
Ten ci zaś jest twórcą, kto człowieczy cel stwarza, ziemi zaś treść i przyszłość nadaje: on dopiero stwarza, że coś jest dobrem lub złem.

3 Źródło: Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra. Książka dla wszystkich i dla nikogo, tłum. W. Berent, Poznań 2000, s. 177.

W tym właśnie przejawia się to, co Nietzsche nazywał przewartościowaniem wszystkich wartościprzewartościowanie wszystkich wartościprzewartościowaniem wszystkich wartości. Ulegamy bowiem złudnemu przekonaniu, że cnoty, normy moralne i wszystkie inne wartości są czymś obiektywnym (powszechnie obowiązującym) albo wręcz absolutnym (gdyż pochodzą z boskiego objawienia). Zdaniem Nietzschego jest to bezwzględne kłamstwo, które ma na celu tylko jedno – uczynienie nas bezwolnymi i podporządkowanymi panującej religii i moralności. Człowiek kulturotwórczy, twórca podobny w postawie do dziecięcia, ma obowiązek samodzielnego decydowania, co jest dobrem, a co złem. Bez tego nie dokona rzeczy wielkich i doniosłych. Nie będzie tworzył dzieł kultury i nauki, z których – paradoksalnie – w przyszłości będzie korzystał nawet bezrozumny motłoch, który dziś go nie rozumie. Co więcej, bez tego twórca nie będzie zmierzał do ideału nadczłowieka, który Nietzsche opisał jako wręcz ewolucyjną konieczność.

R1HubkLvqhNXr
Jako że Nietzscheański nadczłowiek (niem. Übermensch) bywa po angielsku nazywany po prostu „supermenem”, można się spotkać z wieloma zabawnymi ilustracjami, które zestawiają Nietzschego lub Zaratustrę z postacią komiksowego Supermana.
Źródło: Mitch Hell, dostępny w internecie: flickr.com, licencja: CC BY-ND 2.0.

Słownik

amor fati
amor fati

(łac. umiłowanie losu) jedno z głównych pojęć Nietzscheańskiej filozofii; umiłowanie losu polega na akceptacji własnego życia i tego, co nas spotyka, nie oznacza jednak bierności – człowiek afirmujący swój los bierze go w swoje ręce i stara się nim kierować według własnego zamysłu; zdaniem Nietzschego jest to oznaka samoakceptacji i chęci samorealizacji każdego zdrowego człowieka; przeciwieństwem amor fati jest wzgarda względem życia – religijna wiara w jakieś życie wieczne po śmierci, uciekanie na płaszczyznę religii czy ideologii

przewartościowanie wszystkich wartości
przewartościowanie wszystkich wartości

główny postulat Nietzscheańskiego immoralizmu, wynikający z przekonania, że moralność naszej cywilizacji krępuje i tłamsi wybitne, kulturotwórcze jednostki, narzucając im powszechnie obowiązujące normy społeczne i sposób rozumienia dobra i zła; człowiek wybitny i twórczy sam powinien decydować, co jest dobrem, a co złem, stawiać sobie wyższe i ważniejsze cele niż te, które bezrozumna masa ludzka uważa za godne realizacji; aby być w pełni istotą kulturotwórczą, musi więc subiektywnie przewartościować wartości powszechnie uznawane

wola mocy
wola mocy

(niem. der Wille zur Macht – wola, by mieć moc) jedno z centralnych pojęć Nietzscheańskiej filozofii; zdaniem Nietzschego każdy żywy organizm posiada siłę życiową i wolę do swobodnego, dynamicznego samorozwoju, a więc pomnażania swojej mocy (biologicznej, twórczej, egzystencjalnej itp.) i tę właściwość określa filozof mianem woli mocy; u swego początku wszystko, co żyje, posiada jedynie pewne „quantum mocy”, które pomnaża wraz z czasem; każdy zdrowy organizm dąży do pomnażania mocy, gdyż jest to niezbędne do jego przetrwania i rozwoju; zdrowy organizm, któremu tego się wzbrania, będzie instynktownie dążył do przezwyciężenia tego, co go ogranicza, natomiast organizm chory podda się ograniczeniu