RZPbm6FnA9Wj6

Ryczący samochód … jest piękniejszy od Nike z Samotraki – rewolucja w futurystycznym malarstwie

Umberto Boccioni, „Dynamizm cyklisty”, 1913, Peggy Guggenheim Collection, wikimedia.org, domena publiczna

Ważne daty

20 lutego 1909 – Akt założycielski i pierwszy manifest futurystyczny we francuskim Le Figaro

1910 – Manifest malarzy futurystycznych

1912 – Manifest rzeźby futurystycznej

1

Scenariusz lekcji dla nauczyciela

RDtJQO9lb6sDn1
Scenariusz zajęć do pobrania.
Źródło: online skills, cc0.

II. Zapoznawanie z najwybitniejszymi dziełami w zakresie architektury i sztuk plastycznych. Uczeń:

II.13.c) w malarstwie i grafice: kompozycji, koloru, sposobów ukazania iluzji przestrzeni, kształtowania formy przez światło, w dziełach figuratywnych stopnia oddania rzeczywistości lub jej deformacji;

II.14. wskazuje środki stylistyczne i środki ekspresji, które identyfikują analizowane dzieło z odpowiednim stylem, środowiskiem artystycznym lub autorem;

II.16. rozpoznaje podstawowe motywy ikonograficzne, świętych chrześcijańskich, bogów greckich i alegorie wybranych pojęć na podstawie atrybutów;

II.2. wskazuje twórców najbardziej reprezentatywnych dzieł;

II.3. umiejscawia dzieła w czasie (wskazuje stulecie powstania dzieł sztuki dawnej, a w przypadku dzieł sztuki nowoczesnej i współczesnej datuje je z dokładnością do połowy wieku), w nielicznych przypadkach, dotyczących sztuki nowoczesnej i współczesnej, zna daty powstania dzieł lub datuje je z dokładnością jednej dekady;

II.9. identyfikuje najbardziej reprezentatywne i najsłynniejsze dzieła na podstawie charakterystycznych środków warsztatowych i formalnych oraz przyporządkowuje je właściwym autorom;

III. Zapoznawanie z dorobkiem najwybitniejszych twórców dzieł architektury i sztuk plastycznych. Uczeń:

III.1. wymienia najistotniejszych twórców dla danego stylu lub kierunku w sztuce;

III.4. łączy wybrane dzieła z ich autorami na podstawie charakterystycznych środków formalnych;

III.5. na podstawie przedłożonych do analizy przykładów dzieł formułuje ogólne cechy twórczości następujących twórców: Fidiasz, Poliklet, Praksyteles, Giotto, Jan van Eyck, Hieronim Bosch, Masaccio, Sandro Botticelli, Leonardo da Vinci, Michał Anioł, Andrea Mantegna, Piero della Francesca, Rafael Santi, Giorgione, Tycjan, Jacopo Tintoretto, Pieter Bruegel Starszy, Albrecht Dürer, Hans Holbein Młodszy, Donatello, Filippo Brunelleschi, Andrea Palladio, El Greco, Caravaggio, Gianlorenzo Bernini, Francesco Borromini, Diego Velázquez, Bartolomé Esteban Murillo, Georges de la Tour, Nicolas Poussin, Claude Lorrain, Peter Rubens, Anton van Dyck, Frans Hals, Rembrandt van Rijn, Jan Vermeer van Delft, Antoine Watteau, Jacques Louis David, Jean Auguste Dominique Ingres, Antonio Canova, Berthel Thorvaldsen, Francisco Goya, Eugène Delacroix, Caspar David Friedrich, William Turner, John Constable, Gustave Courbet, Jean François Millet, Eduard Manet, Claude Monet, Edgar Degas, August Renoir, Georges Seurat, Vincent van Gogh, Paul Gauguin, Paul Cézanne, Henri de Toulouse‑Lautrec, August Rodin, Gustaw Klimt, Alfons Mucha, Antonio Gaudí, Edward Munch, Henri Matisse, Pablo Picasso, Umberto Boccioni, Wasyl Kandinsky, Piet Mondrian, Kazimierz Malewicz, Marcel Duchamp, Giorgio de Chirico, Salvador Dalí, René Magritte, Marc Chagall, Amadeo Modigliani, Jackson Pollock, Andy Warhol, Roy Lichtenstein, Claes Oldenburg, Francis Bacon, Yves Klein, Niki de Saint Phalle, Christo, Duane Hanson, Victor Vasarelly, Alberto Giacometti, Constantin Brançusi, Henry Moore, Le Corbusier, Frank Lloyd Wright, oraz artystów polskich i działających w Polsce (m.in. takich jak: Wit Stwosz, Bartłomiej Berrecci, Tylman z Gameren, Dominik Merlini, Bernardo Belotto, Marceli Bacciarelli, Piotr Aigner, Piotr Michałowski, Artur Grottger, Henryk Rodakowski, Jan Matejko, Józef Chełmoński, Maksymilian i Aleksander Gierymscy, Józef Brandt, Olga Boznańska, Józef Pankiewicz, Władysław Podkowiński, Jan Stanisławski, Leon Wyczółkowski, Henryk Siemiradzki, Xawery Dunikowski, Stanisław Wyspiański, Józef Mehoffer, Jacek Malczewski, Witold Wojtkiewicz, Witkacy, Leon Chwistek i inni przedstawiciele grupy formistów, przedstawiciele grupy Rytm, kapistów i grupy „a.r.”, Tadeusz Makowski, Andrzej Wróblewski, Tadeusz Kantor, Jerzy Nowosielski, Alina Szapocznikow, Władysław Hasior, Roman Opałka, Magdalena Abakanowicz);

IV. Kształcenie w zakresie rozumienia i stosowania terminów i pojęć związanych z dziełami sztuki, ich strukturą i formą, tematyką oraz techniką wykonania. Uczeń:

IV.2. zna terminologię związaną z opisem formy i treści dzieła malarskiego, rzeźbiarskiego i graficznego, w tym m.in. nazwy formuł ikonograficznych, słownictwo niezbędne do opisu kompozycji, kolorystyki, relacji przestrzennych i faktury dzieła;

IV.6. właściwie stosuje terminy dotyczące opisu treści i formy dzieł sztuk plastycznych;

V. Zapoznanie ze zbiorami najważniejszych muzeów i kolekcji dzieł sztuki na świecie i w Polsce, a także z funkcją mecenatu artystycznego oraz jego wpływem na kształt dzieła sztuki. Uczeń:

V.3. łączy dzieło z muzeum lub miejscem (kościoły, pałace, galerie), w którym się ono znajduje.

Nauczysz się

wskazywać idee przyświecające futurystom;

określać wpływ wcześniejszych kierunków na formalne cechy dzieł futurystycznych;

przypisywać hasła futurystyczne do obrazów;

analizować dzieła malarskie i rzeźbiarskie.

Narodziny futuryzmu

Futuryzm to włoski ruch, który narodził się, aby stworzyć nową ideę sposobów wyrazu artystycznego. W przeciwieństwie do wcześniejszych prądów, jak fowizm czy kubizm, futuryzm sam wybrał dla siebie nazwę. Jesienią 1908 roku poeta Filippo Tommaso Marinetti stworzył koncepcję opartą na manifeście, który ukazał się jako przedmowa do tomu jego poezji w Mediolanie w 1909 roku. Dopiero jednak opublikowanie go we Francji na pierwszej stronie dziennika Le Figaro 20 lutego 1909 roku uważa się za datę narodzin futuryzmu.

R1IxgYPUR0vsY
Manifest Marinettiego opublikowany w „Le Figaro” 20 lutego 1909 roku, monoskop.org
Polecenie 1

Zapoznaj się z Aktem założycielskim i manifestem futuryzmu Filippa Marinettiego i wskaż główne idee przyświecające kierunkowi oraz stosunek futurystów do przeszłości.

Akt założycielski i manifest futuryzmu

RXscHD2LFgWrlm35375fbbcfbb5a57_00000000000041
Poniżej przedstawiony został „Akt założycielski i manifest futuryzmu” Filippa Marinettiego. Filippo Tommaso Marinetti Całą noc czuwaliśmy - moi przyjaciele i ja - pod światłem lamp meczetowych o kloszach z dziurkowanego mosiądzu, ugwieżdżonych jak nasze dusze, albowiem tak jak one promieniujących wewnętrznym blaskiem elektrycznego serca. Długo deptaliśmy po bogatych wschodnich dywanach nasze atawistyczne lenistwo, tocząc dyskusje na krańcach logiki i pokrywają sterty papieru szaleńczą pisaniną. Ogromna duma przepełniała nasze piersi, ponieważ czuliśmy, że jesteśmy sami w tej chwili, czujni i wyprostowani jak wyniosłe latarnie morskie albo jak straże wysunięte ku wojsku nieprzyjacielskich gwiazd, spozierających ze swych niebieskich obozowisk. Sami - wraz z palaczami uwijającymi się przy piekielnych kotłach okrętowych; sami - wraz z czarnymi upiorami szperającymi w rozżarzonych brzuchach parowozów puszczonych w obłędny bieg; sami - wraz z pijanymi, którzy namotani wzdłuż murów miasta biją o nie niepewnie skrzydłami. Drgnęliśmy nagle na dźwięk przeraźliwego hałasu olbrzymich piętrowych tramwajów, które rwały się w podskokach, olśniewając różnokolorowymi światłami, podobne do wiosek, które w czasie festynu porwał niespodziewanie wezbrany Pad, unosząc je do morza poprzez progi i wiry powodzi. Potem cisza stała się bardziej nieprzenikniona. Wsłuchując się jednak w słabiutki modlitewny szmer starego kanału, w trzeszczenie kości umierających pałaców, obrosłych wilgotną zieleniną, usłyszeliśmy nagle pod oknami ryk zgłodniałych automobili. Chodźmy, rzekłem, chodźmy przyjaciele! Ruszajmy! Nareszcie mitologia i ideały mistyczne zostały przezwyciężone. Jesteśmy świadkami narodzin Centaura, a wkrótce ujrzymy lot pierwszych aniołów!... Trzeba będzie wstrząsnąć bramami życia, aby wypróbować ich zamki i zawiasy! Ruszajmy! Oto pierwsza jutrzenka nad ziemią! Nie można porównać z niczym błysków czerwonego słonecznego miecza, który przecina po raz pierwszy nasze tysiącletnie ciemności!... Zbliżyliśmy się do trzech parskających bestii, aby pomacać miłośnie ich gorące piersi. Wyciągnąłem się w mojej maszynie jak trup w trumnie, lecz ożyłem natychmiast pod kierownicą, ostrzem gilotyny zawieszonym nad moim żołądkiem. Potężna miotła szaleństwa oderwała nas od nas samych, rzucając w ulice urwiste i głębokie jak łożyska strumieni. Tu i ówdzie chorowita lampa świecąca spoza szyb okiennych uczyła nas wzgardy dla zwodniczej matematyki naszych zwodniczych oczu. Krzyknąłem: - Węch, sam węch wystarcza bestiom! A my jak młode lwy ścigaliśmy Śmierć, o czarnej sierści poplamionej bladymi krzyżami. Uciekała przez niebo szerokie, fioletowe, pulsujące życiem. A przecież nie mieliśmy idealnej Kochanki, która by wzniosła aż do chmur swą wspaniałą postać, ani okrutnej Królowej, która przyjęłaby ofiarę z naszych ciał poskręcanych jak bizantyjskie pierścienie! Nic z chęci umierania - poza pragnieniem uwolnienia się nareszcie od zbytnio ciążącej nam odwagi! Pędziliśmy rozgniatając na progach domów psy stróżujące, które zwijały się pod naszymi gorącymi kołami jak fałdy pod żelazkiem do prasowania. Obłaskawiona śmierć mijała mnie na każdym skręcie, aby podać mi z wdziękiem łapę. Od czasu do czasu ze zgrzytem szczęk rozwalała się na ziemi, posyłając mi z każdej kałuży spojrzenie aksamitne i pieszczotliwe. Wyłuskajmy się z rozsądku jak z łupiny wstrętnej, rzućmy się jak owoce zaprawione dumą w olbrzymią, wykrzywioną paszczę wiatru!... Oddajmy się na pastwę Nieznanemu, nie z rozpaczy, lecz po to, aby zasypać głębokie studnie Absurdu! Zaledwie wymówiłem te słowa, gdy zawirowałem nagle wokół samego siebie z tym pijanym szaleństwem psów, które chcą ugryźć własny ogon, a oto nagle naprzeciw mnie ukazali się dwaj cykliści. Zaczęli mnie przyganiać, zataczając się przede mną jak dwa rozumowania jednakowo przekonywające, ale niemniej sprzeczne. Ich głupia dyskusja odbywała się na moim szlaku... Co za utrapienie!... Uf!... Załatwiłem się z tym w mig i z obrzydzeniem runąłem kołami do góry do rowu. O! Macierzysty rowie, niemal wypełniony błotnistą wodą! Piękny rowie fabryczny! Smakowałem twoją wzmacniającą papkę, która mi przypominała świętą czarną pierś mej sudańskiej mamki... Kiedy się podniosłem - łachman śmierdzący i brudny - spod wywróconej maszyny, poczułem jak przeszywa mi serce w rozkoszy rozżarzone żelazo radości. Tłum rybaków uzbrojonych w wędki i podagrycznych przyrodoznawców tłoczył się już wokół dziwowiska. Z cierpliwą i drobiazgową troskliwością ludzie ci rozstawili wysokie rusztowania i rozciągnęli ogromną sieć żelazną, by wyłowić mój automobil, podobny do wielkiego rekina wyrzuconego na brzeg. Maszyna powoli wynurzała się z rowu, pozostawiając na dnie, jak łuskę, ciężką karoserię zdrowego rozsądku i całą tapicerszczyznę wygodnictwa. Myśleliśmy, że już nie żyje mój piękny rekin, lecz wystarczyło jednej mojej pieszczoty, aby go ożywić. I oto wskrzeszony - znowu na biegu przy pomocy swych potężnych płetw! Wtedy my z twarzą pokrytą dobroczynnym błotem fabrycznym - mieszaniną metalicznych żużli, niepotrzebnego potu, sadzy niebieskiej - my kontuzjowani i z obandażowanymi rękami, lecz nieustraszeni, podyktowaliśmy nasze pierwsze postulaty wszystkim ludziom żywym na ziemi... MANIFEST FUTURYZMU Chcemy opiewać miłość niebezpieczeństwa, przyzwyczajenie do energii i do zuchwalstwa. Odwaga, śmiałość, bunt - będą zasadniczymi składnikami poezji. Aż do dziś literatura sławiła nieruchome zamyślenie, ekstazę i marzenie senne. My chcemy sławić agresywny ruch, gorączkową bezsenność, krok biegacza, salto mortale, policzek i pięść. Oświadczamy, że wspaniałość świata wzbogaciła się o nowe piękno: piękno szybkości! Samochód wyścigowy ze swoim pudłem zdobnym w wielkie rury podobne do wężów o ognistym oddechu... ryczący samochód, który zdaje się pędzić po taśmie karabinu maszynowego, jest piękniejszy od Nike z Samotraki. Chcemy opiewać człowieka dzierżącego kierownicę, której oś idealna przeszywa Ziemię, ciśniętą także w bieg po swej orbicie. Trzeba, aby poeta poświęcił się z bujnym wspaniałomyślnym zapałem dla pomnożenia entuzjazmu i żaru w elementach pierwotnych. Nie ma już piękna poza walką. Twór, który nie ma charakteru agresywnego, nie może być arcydziełem. Poezja musi być pojmowana jako gwałtowne natarcie na siły nieznane, celem rzucenia ich pod nogi człowiekowi. Znajdujemy się na wysuniętym cyplu stuleci!... Po cóż mielibyśmy oglądać się za siebie jeśli chcemy sforsować tajemniczą bramę Niemożliwego? Czas i Przestrzeń umarły wczoraj. My żyjemy już w absolucie, ponieważ stworzyliśmy nieustającą wszechobecną szybkość. Chcemy sławić wojnę - jedyną higienę świata - militaryzm, patriotyzm, gest niszczycielski anarchistów, piękne idee, za które się umiera, oraz pogardę dla kobiet. Chcemy zburzyć muzea, biblioteki, akademie wszystkich rodzajów, chcemy zwalczać moralizm, feminizm i wszelką oportunistyczną lub utylitarną podłość. Będziemy opiewać tłumy wstrząsane pracą, rozkoszą lub buntem; będziemy opiewać różnobarwne i polifoniczne przypływy rewolucji w nowoczesnych stolicach; wibrującą gorączkę nocną arsenałów i stoczni podpalanych przez gwałtowne księżyce elektryczne; nienasycone dworce kolejowe, pożeracze dymiących wężów; fabryki uwieszone u chmur na krętych sznurach swoich dymów; będziemy opiewać mosty podobne do gimnastyków-olbrzymów, którzy okraczają rzeki, lśniące w słońcu błyskiem noży; awanturnicze statki węszące za horyzontem, szerokopierśne lokomotywy, galopujące po szynach, jak stalowe konie okiełznane rurami, i lot ślizgowy aeroplanów, których śmigło łopoce na wietrze jak flaga i zdaje się klaskać jak rozentuzjazmowany tłum. To z Włoch rzucamy w świat ten nasz manifest gwałtowności niszczycielskiej i podpalającej, którym ustanawiamy dziś Futuryzm, ponieważ chcemy uwolnić ten kraj od śmierdzącej gangreny profesorów, archeologów, zawodowych przewodników i antykwariuszy. Zbyt długo już były Włochy targowiskiem tandeciarzy. Chcemy uwolnić je od niezliczonych muzeów, które pokrywają ten kraj niezliczonymi cmentarzyskami. Muzea: cmentarze!... Są zaiste identyczne przez nieszczęsne pomieszanie licznych ciał, które się nawzajem nie znają. Muzea: publiczne sypialnie, w których spoczywa się na zawsze obok istot nienawistnych lub nieznanych! Muzea: absurdalne rzeźnie malarzy i rzeźbiarzy, którzy zabijają się wzajemnie ciosami barw i linii wzdłuż skłóconych ścian! Niechby się tam chodziło raz do roku w pielgrzymkę, jak się chodzi na cmentarz w dzień zaduszny - zgodzę się na to. Niechby raz do roku składało się tam kwiaty w hołdzie przed Giocondą - zgodzę się. Nie zgadzam się jednak na to, aby dzień w dzień oprowadzano po muzeach nasze zniesławienia, naszą kruchą odwagę, nasze chorobliwe niepokoje. Po co świadomie się zatruwać? Skąd ta ochota do gnicia? Cóż widać na starych obrazach poza grymasem męki artysty, który wysili się, by przekroczyć niepokonalną barierę zagradzającą drogę do wyrażenia w pełni jego marzeń?... Podziwiać stary obraz, to znaczy wlewać naszą wrażliwość do urny grobowej, zamiast skierować ją w dal w gwałtownym wytrysku twórczości i działania. Chcecie więc zaprzepaścić wszystkie wasze najlepsze siły w nieustającym bezcelowym podziwie dla przeszłości, co wyczerpuje was fatalnie, pomniejsza i depcze? Zaprawdę oświadczam wam, że uczęszczanie codzienne do muzeów, do bibliotek i do akademii (cmentarzy próżnych wysiłków, kalwarii ukrzyżowanych marzeń, rejestrów kryjących podcięte wzloty) jest - dla artystów - tak samo szkodliwe jak przedłużona opieka rodzicielska dla pewnych młodzieńców pijanych geniuszem i ambicją. Dla umierających, dla kalek, dla więźniów niech będzie: wspaniała przeszłość jest może balsamem dla ich nieszczęść, gdyż dla nich przyszłość jest zamknięta... Ale my nie chcemy słyszeć o przeszłości, my młodzi, silni futuryści. Niechże więc nadejdą radośni podpalacze o zwęglonych palcach. Oto oni! Nuże! Kładźcie ogień pod szafy biblioteczne! Zmieńcie bieg kanałów, aby zatopić muzea! Co za radość widzieć pływające po wodzie, zdane na łaską fal, podarte i wypłowiałe dawne wspaniałe płótna. Chwytajcie za kilofy, za siekiery, za młoty i burzcie bez litości szacowne miasta! Najstarsi wśród nas mają trzydzieści lat: zostaje nam więc przynajmniej lat dziesięć, by dokonać naszego dzieła. Gdy będziemy mieć czterdziestkę, inni młodsi i dzielniejsi od nas niech nas wyrzucą do kosza jak niepotrzebne rękopisy. Pragniemy tego! Nadciągną przeciw nam nasi następcy; nadciągną z daleka, zewsząd, skacząc w uskrzydlonym rytmie swoich pierwszych wierszy, wyciągając szpony drapieżne, węsząc pod bramami akademii nęcącą woń naszych gnijących umysłów, przeznaczonych już do bibliotecznych katakumb. Ale nas tam nie będzie... Znajdą nas na koniec - którejś nocy zimowej - w otwartym polu, pod ponurym hangarem, po którym będzie bębnił monotonny deszcz; zobaczą nas przykucniętych wokół naszych drżących samolotów, będziemy grzać sobie ręce nad skąpym ogniem pochodzącym z naszych współczesnych książek płonących poniżej lotu naszej wyobraźni. Będą się tłoczyć wokół, dysząc z lęku i pogardy. Rozwścieczeni naszą wyniosłą, nieznużoną żarliwością rzucą się, aby nas zabić; pchani nienawiścią tym bardziej nieubłaganą, im silniej serca ich będą pijane miłością i podziwem dla nas. Zdrowa i mocna Niesprawiedliwość wybuchnie promieniami z ich oczu. - Sztuka, w istocie, może być tylko gwałtem, okrucieństwem i niesprawiedliwością. Najstarsi z nas mają trzydzieści lat, a jednak roztrwoniliśmy już skarby, tysiąc skarbów miłości, siły, śmiałości, chytrości, twardej woli. Rozrzucaliśmy je bez wahania, bez rachuby, bez wytchnienia, niecierpliwie, z furią... Spójrzcie na nas! Jeszcześmy się nie zdyszeli! Serca nasze nie czują najmniejszego zmęczenia, ponieważ żywią się ogniem, nienawiścią i szybkością!... Dziwicie się? To zrozumiałe, ponieważ nie pamiętacie nawet, żeście kiedykolwiek żyli. Stojąc na wierzchołku świata, rzucamy raz jeszcze nasze wyzwanie gwiazdom! Wasze zarzuty? Dość. Dość. Znamy je... Jasne... Nasza świetna a kłamliwa inteligencja mówi nam, że jesteśmy treścią i przedłużeniem naszych przodków. Być może!... Niech będzie! Ale czy to ma jakie znaczenie? Nie chcemy zrozumieć. Biada temu kto powtórzy te haniebne słowa!... Podnieście głowy!... Stojąc na wierzchołku świata, rzucamy raz jeszcze nasze wyzwanie gwiazdom!... Przekład Marcina Czerwińskiego Źródło: http://hoth.amu.edu.pl/~technix/manifest.htm (dostęp z dnia 31.03.2018)
Źródło: online skills, cc0.
R4IQwcbdUW38v
Wykonaj zadanie zgodnie z poleceniem.
Inna wersja zadania

Zapoznaj się z Aktem założycielskim i manifestem futuryzmu Filippa Marinettiego i wskaż główne idee przyświecające kierunkowi oraz stosunek futurystów do przeszłości.

„Filippo Tommaso Marinetti Całą noc czuwaliśmy - moi przyjaciele i ja - pod światłem lamp meczetowych o kloszach z dziurkowanego mosiądzu, ugwieżdżonych jak nasze dusze, albowiem tak jak one promieniujących wewnętrznym blaskiem elektrycznego serca. Długo deptaliśmy po bogatych wschodnich dywanach nasze atawistyczne lenistwo, tocząc dyskusje na krańcach logiki i pokrywają sterty papieru szaleńczą pisaniną. Ogromna duma przepełniała nasze piersi, ponieważ czuliśmy, że jesteśmy sami w tej chwili, czujni i wyprostowani jak wyniosłe latarnie morskie albo jak straże wysunięte ku wojsku nieprzyjacielskich gwiazd, spozierających ze swych niebieskich obozowisk. Sami - wraz z palaczami uwijającymi się przy piekielnych kotłach okrętowych; sami - wraz z czarnymi upiorami szperającymi w rozżarzonych brzuchach parowozów puszczonych w obłędny bieg; sami - wraz z pijanymi, którzy namotani wzdłuż murów miasta biją o nie niepewnie skrzydłami. Drgnęliśmy nagle na dźwięk przeraźliwego hałasu olbrzymich piętrowych tramwajów, które rwały się w podskokach, olśniewając różnokolorowymi światłami, podobne do wiosek, które w czasie festynu porwał niespodziewanie wezbrany Pad, unosząc je do morza poprzez progi i wiry powodzi. Potem cisza stała się bardziej nieprzenikniona. Wsłuchując się jednak w słabiutki modlitewny szmer starego kanału, w trzeszczenie kości umierających pałaców, obrosłych wilgotną zieleniną, usłyszeliśmy nagle pod oknami ryk zgłodniałych automobili. Chodźmy, rzekłem, chodźmy przyjaciele! Ruszajmy! Nareszcie mitologia i ideały mistyczne zostały przezwyciężone. Jesteśmy świadkami narodzin Centaura, a wkrótce ujrzymy lot pierwszych aniołów!... Trzeba będzie wstrząsnąć bramami życia, aby wypróbować ich zamki i zawiasy! Ruszajmy! Oto pierwsza jutrzenka nad ziemią! Nie można porównać z niczym błysków czerwonego słonecznego miecza, który przecina po raz pierwszy nasze tysiącletnie ciemności!... Zbliżyliśmy się do trzech parskających bestii, aby pomacać miłośnie ich gorące piersi. Wyciągnąłem się w mojej maszynie jak trup w trumnie, lecz ożyłem natychmiast pod kierownicą, ostrzem gilotyny zawieszonym nad moim żołądkiem. Potężna miotła szaleństwa oderwała nas od nas samych, rzucając w ulice urwiste i głębokie jak łożyska strumieni. Tu i ówdzie chorowita lampa świecąca spoza szyb okiennych uczyła nas wzgardy dla zwodniczej matematyki naszych zwodniczych oczu. Krzyknąłem: - Węch, sam węch wystarcza bestiom! A my jak młode lwy ścigaliśmy Śmierć, o czarnej sierści poplamionej bladymi krzyżami. Uciekała przez niebo szerokie, fioletowe, pulsujące życiem. A przecież nie mieliśmy idealnej Kochanki, która by wzniosła aż do chmur swą wspaniałą postać, ani okrutnej Królowej, która przyjęłaby ofiarę z naszych ciał poskręcanych jak bizantyjskie pierścienie! Nic z chęci umierania - poza pragnieniem uwolnienia się nareszcie od zbytnio ciążącej nam odwagi! Pędziliśmy rozgniatając na progach domów psy stróżujące, które zwijały się pod naszymi gorącymi kołami jak fałdy pod żelazkiem do prasowania. Obłaskawiona śmierć mijała mnie na każdym skręcie, aby podać mi z wdziękiem łapę. Od czasu do czasu ze zgrzytem szczęk rozwalała się na ziemi, posyłając mi z każdej kałuży spojrzenie aksamitne i pieszczotliwe. Wyłuskajmy się z rozsądku jak z łupiny wstrętnej, rzućmy się jak owoce zaprawione dumą w olbrzymią, wykrzywioną paszczę wiatru!... Oddajmy się na pastwę Nieznanemu, nie z rozpaczy, lecz po to, aby zasypać głębokie studnie Absurdu! Zaledwie wymówiłem te słowa, gdy zawirowałem nagle wokół samego siebie z tym pijanym szaleństwem psów, które chcą ugryźć własny ogon, a oto nagle naprzeciw mnie ukazali się dwaj cykliści. Zaczęli mnie przyganiać, zataczając się przede mną jak dwa rozumowania jednakowo przekonywające, ale niemniej sprzeczne. Ich głupia dyskusja odbywała się na moim szlaku... Co za utrapienie!... Uf!... Załatwiłem się z tym w mig i z obrzydzeniem runąłem kołami do góry do rowu. O! Macierzysty rowie, niemal wypełniony błotnistą wodą! Piękny rowie fabryczny! Smakowałem twoją wzmacniającą papkę, która mi przypominała świętą czarną pierś mej sudańskiej mamki... Kiedy się podniosłem - łachman śmierdzący i brudny - spod wywróconej maszyny, poczułem jak przeszywa mi serce w rozkoszy rozżarzone żelazo radości. Tłum rybaków uzbrojonych w wędki i podagrycznych przyrodoznawców tłoczył się już wokół dziwowiska. Z cierpliwą i drobiazgową troskliwością ludzie ci rozstawili wysokie rusztowania i rozciągnęli ogromną sieć żelazną, by wyłowić mój automobil, podobny do wielkiego rekina wyrzuconego na brzeg. Maszyna powoli wynurzała się z rowu, pozostawiając na dnie, jak łuskę, ciężką karoserię zdrowego rozsądku i całą tapicerszczyznę wygodnictwa. Myśleliśmy, że już nie żyje mój piękny rekin, lecz wystarczyło jednej mojej pieszczoty, aby go ożywić. I oto wskrzeszony - znowu na biegu przy pomocy swych potężnych płetw! Wtedy my z twarzą pokrytą dobroczynnym błotem fabrycznym - mieszaniną metalicznych żużli, niepotrzebnego potu, sadzy niebieskiej - my kontuzjowani i z obandażowanymi rękami, lecz nieustraszeni, podyktowaliśmy nasze pierwsze postulaty wszystkim ludziom żywym na ziemi... MANIFEST FUTURYZMU Chcemy opiewać miłość niebezpieczeństwa, przyzwyczajenie do energii i do zuchwalstwa. Odwaga, śmiałość, bunt - będą zasadniczymi składnikami poezji. Aż do dziś literatura sławiła nieruchome zamyślenie, ekstazę i marzenie senne. My chcemy sławić agresywny ruch, gorączkową bezsenność, krok biegacza, salto mortale, policzek i pięść. Oświadczamy, że wspaniałość świata wzbogaciła się o nowe piękno: piękno szybkości! Samochód wyścigowy ze swoim pudłem zdobnym w wielkie rury podobne do wężów o ognistym oddechu... ryczący samochód, który zdaje się pędzić po taśmie karabinu maszynowego, jest piękniejszy od Nike z Samotraki. Chcemy opiewać człowieka dzierżącego kierownicę, której oś idealna przeszywa Ziemię, ciśniętą także w bieg po swej orbicie. Trzeba, aby poeta poświęcił się z bujnym wspaniałomyślnym zapałem dla pomnożenia entuzjazmu i żaru w elementach pierwotnych. Nie ma już piękna poza walką. Twór, który nie ma charakteru agresywnego, nie może być arcydziełem. Poezja musi być pojmowana jako gwałtowne natarcie na siły nieznane, celem rzucenia ich pod nogi człowiekowi. Znajdujemy się na wysuniętym cyplu stuleci!... Po cóż mielibyśmy oglądać się za siebie jeśli chcemy sforsować tajemniczą bramę Niemożliwego? Czas i Przestrzeń umarły wczoraj. My żyjemy już w absolucie, ponieważ stworzyliśmy nieustającą wszechobecną szybkość. Chcemy sławić wojnę - jedyną higienę świata - militaryzm, patriotyzm, gest niszczycielski anarchistów, piękne idee, za które się umiera, oraz pogardę dla kobiet. Chcemy zburzyć muzea, biblioteki, akademie wszystkich rodzajów, chcemy zwalczać moralizm, feminizm i wszelką oportunistyczną lub utylitarną podłość. Będziemy opiewać tłumy wstrząsane pracą, rozkoszą lub buntem; będziemy opiewać różnobarwne i polifoniczne przypływy rewolucji w nowoczesnych stolicach; wibrującą gorączkę nocną arsenałów i stoczni podpalanych przez gwałtowne księżyce elektryczne; nienasycone dworce kolejowe, pożeracze dymiących wężów; fabryki uwieszone u chmur na krętych sznurach swoich dymów; będziemy opiewać mosty podobne do gimnastyków‑olbrzymów, którzy okraczają rzeki, lśniące w słońcu błyskiem noży; awanturnicze statki węszące za horyzontem, szerokopierśne lokomotywy, galopujące po szynach, jak stalowe konie okiełznane rurami, i lot ślizgowy aeroplanów, których śmigło łopoce na wietrze jak flaga i zdaje się klaskać jak rozentuzjazmowany tłum. To z Włoch rzucamy w świat ten nasz manifest gwałtowności niszczycielskiej i podpalającej, którym ustanawiamy dziś Futuryzm, ponieważ chcemy uwolnić ten kraj od śmierdzącej gangreny profesorów, archeologów, zawodowych przewodników i antykwariuszy. Zbyt długo już były Włochy targowiskiem tandeciarzy. Chcemy uwolnić je od niezliczonych muzeów, które pokrywają ten kraj niezliczonymi cmentarzyskami. Muzea: cmentarze!... Są zaiste identyczne przez nieszczęsne pomieszanie licznych ciał, które się nawzajem nie znają. Muzea: publiczne sypialnie, w których spoczywa się na zawsze obok istot nienawistnych lub nieznanych! Muzea: absurdalne rzeźnie malarzy i rzeźbiarzy, którzy zabijają się wzajemnie ciosami barw i linii wzdłuż skłóconych ścian! Niechby się tam chodziło raz do roku w pielgrzymkę, jak się chodzi na cmentarz w dzień zaduszny - zgodzę się na to. Niechby raz do roku składało się tam kwiaty w hołdzie przed Giocondą - zgodzę się. Nie zgadzam się jednak na to, aby dzień w dzień oprowadzano po muzeach nasze zniesławienia, naszą kruchą odwagę, nasze chorobliwe niepokoje. Po co świadomie się zatruwać? Skąd ta ochota do gnicia? Cóż widać na starych obrazach poza grymasem męki artysty, który wysili się, by przekroczyć niepokonalną barierę zagradzającą drogę do wyrażenia w pełni jego marzeń?... Podziwiać stary obraz, to znaczy wlewać naszą wrażliwość do urny grobowej, zamiast skierować ją w dal w gwałtownym wytrysku twórczości i działania. Chcecie więc zaprzepaścić wszystkie wasze najlepsze siły w nieustającym bezcelowym podziwie dla przeszłości, co wyczerpuje was fatalnie, pomniejsza i depcze? Zaprawdę oświadczam wam, że uczęszczanie codzienne do muzeów, do bibliotek i do akademii (cmentarzy próżnych wysiłków, kalwarii ukrzyżowanych marzeń, rejestrów kryjących podcięte wzloty) jest - dla artystów - tak samo szkodliwe jak przedłużona opieka rodzicielska dla pewnych młodzieńców pijanych geniuszem i ambicją. Dla umierających, dla kalek, dla więźniów niech będzie: wspaniała przeszłość jest może balsamem dla ich nieszczęść, gdyż dla nich przyszłość jest zamknięta... Ale my nie chcemy słyszeć o przeszłości, my młodzi, silni futuryści. Niechże więc nadejdą radośni podpalacze o zwęglonych palcach. Oto oni! Nuże! Kładźcie ogień pod szafy biblioteczne! Zmieńcie bieg kanałów, aby zatopić muzea! Co za radość widzieć pływające po wodzie, zdane na łaską fal, podarte i wypłowiałe dawne wspaniałe płótna. Chwytajcie za kilofy, za siekiery, za młoty i burzcie bez litości szacowne miasta! Najstarsi wśród nas mają trzydzieści lat: zostaje nam więc przynajmniej lat dziesięć, by dokonać naszego dzieła. Gdy będziemy mieć czterdziestkę, inni młodsi i dzielniejsi od nas niech nas wyrzucą do kosza jak niepotrzebne rękopisy. Pragniemy tego! Nadciągną przeciw nam nasi następcy; nadciągną z daleka, zewsząd, skacząc w uskrzydlonym rytmie swoich pierwszych wierszy, wyciągając szpony drapieżne, węsząc pod bramami akademii nęcącą woń naszych gnijących umysłów, przeznaczonych już do bibliotecznych katakumb. Ale nas tam nie będzie... Znajdą nas na koniec - którejś nocy zimowej - w otwartym polu, pod ponurym hangarem, po którym będzie bębnił monotonny deszcz; zobaczą nas przykucniętych wokół naszych drżących samolotów, będziemy grzać sobie ręce nad skąpym ogniem pochodzącym z naszych współczesnych książek płonących poniżej lotu naszej wyobraźni. Będą się tłoczyć wokół, dysząc z lęku i pogardy. Rozwścieczeni naszą wyniosłą, nieznużoną żarliwością rzucą się, aby nas zabić; pchani nienawiścią tym bardziej nieubłaganą, im silniej serca ich będą pijane miłością i podziwem dla nas. Zdrowa i mocna Niesprawiedliwość wybuchnie promieniami z ich oczu. - Sztuka, w istocie, może być tylko gwałtem, okrucieństwem i niesprawiedliwością. Najstarsi z nas mają trzydzieści lat, a jednak roztrwoniliśmy już skarby, tysiąc skarbów miłości, siły, śmiałości, chytrości, twardej woli. Rozrzucaliśmy je bez wahania, bez rachuby, bez wytchnienia, niecierpliwie, z furią... Spójrzcie na nas! Jeszcześmy się nie zdyszeli! Serca nasze nie czują najmniejszego zmęczenia, ponieważ żywią się ogniem, nienawiścią i szybkością!... Dziwicie się? To zrozumiałe, ponieważ nie pamiętacie nawet, żeście kiedykolwiek żyli. Stojąc na wierzchołku świata, rzucamy raz jeszcze nasze wyzwanie gwiazdom! Wasze zarzuty? Dość. Dość. Znamy je... Jasne... Nasza świetna a kłamliwa inteligencja mówi nam, że jesteśmy treścią i przedłużeniem naszych przodków. Być może!... Niech będzie! Ale czy to ma jakie znaczenie? Nie chcemy zrozumieć. Biada temu kto powtórzy te haniebne słowa!... Podnieście głowy!... Stojąc na wierzchołku świata, rzucamy raz jeszcze nasze wyzwanie gwiazdom!... Przekład Marcina Czerwińskiego Źródło: http://hoth.amu.edu.pl/~technix/manifest.htm (dostęp z dnia 31.03.2018)”

Sposoby realizacji założeń futurystów w malarstwie

Do poetów zgrupowanych wokół Marinettiego dołącza kilku malarzy. 8 marca 1910 roku ogłaszają Manifest malarstwa futurystycznego, w którym odrzucili dorobek przeszłości i negatywnie odnieśli się do tradycji. Miesiąc później, 11 kwietnia ukaże się Manifest techniczny malarstwa futurystycznego, który podpisali: Umberto Boccioni (1882‑1916), Gino Severini (1883‑1966), Giacomo Balla (1871‑1958), Luigi Russolo (1885‑1947) oraz Carlo Carrá (1881‑1966). W 1910 roku grupa artystów wydała drugi manifest zatytułowany: Manifest malarzy futurystycznych. W manifestach agitowali, by włoscy artyści odrzucili przeszłość, krytykowali klasyczne malarstwo i wychwalali nowoczesną technikę. Zachęcali artystów do poszukiwania dróg, w których będą mogli przedstawiać dynamizm i ruch.

Manifest techniczny malarstwa futurystycznego
Umberto Boccioni, Carlo D. Carrá, Luigi Russolo, Giacomo Balla, Gino Severini

RggQ6qec8x6Xem35375fbbcfbb5a57_00000000000051
W pierwszym manifeście, który ogłosiliśmy 8 marca 1910 roku ze sceny teatru Chiarella w Turynie, wskazaliśmy obiekty naszej dumnej wzgardy, wyraziliśmy nasze najgłębsze wstrząsy, nasze radosne bunty przeciw wulgarności, przeciwko przeciętności, przeciwko fanatycznemu i snobistycznemu kultowi antyku, które dławią Sztukę naszego Kraju. Zajmowaliśmy się wówczas stosunkami, które zachodzą między nami a społeczeństwem. Dziś natomiast, w drugim manifeście porzucimy wszelkie rozważania tego rodzaju, by się pokusić o danie najistotniejszego wyrazu malarskiego absolutowi. Nasza żądza prawdy nie zaspokoi się już tradycyjną Formą i Kolorem! Gest, dla nas, to nie jest już unieruchomiony moment powszechnego dynamizmu, lecz odczucie dynamiczne uwiecznione jako takie. Wszystko się rusza, wszystko biegnie, wszystko się obraca gwałtownie. Żaden kształt nie trwa przed nami ustalony, lecz ukazuje się i znika bezustannie. Wskutek tego, że siatkówka zatrzymuje obraz, wszystkie rzeczy w ruchu mnożą się, odkształcają i w przestrzeni, którą przebiegają, tworzą ciągi wibracji. Tak więc koń w biegu ma nie cztery nogi, lecz dwadzieścia; a ruchy ich są trójkątne. W sztuce wszystko jest konwencją, a prawdy wczorajsze dziś są dla nas kłamstwem. Jeszcze raz stwierdzamy, że portret, aby był dziełem sztuki, nie może, nie powinien być podobny do modela, a pejzaże, które malarz zamierzył przedstawić, znajdują się w nim samym. Aby namalować przedmiot, nie trzeba go wytwarzać, trzeba wytworzyć jego atmosferę. Przestrzeń już nie istnieje; ulica zraszana deszczem, rozświetlona kulami elektrycznymi schodzi do środka ziemi. Słońce odległe jest od nas o miliony kilometrów, lecz dom naprzeciw nas czyż nie ukazuje się nam oprawiony w tarczę słoneczną? Któż może jeszcze wierzyć w nieprzenikliwość ciał. gdy nasza wzmożona i zaostrzona wrażliwość pozwala nam pojmować niewytłumaczone zjawiska mediumiczne? Po co w twórczości wyrzekać się w dalszym ciągu tej siły widzenia, której efekty mogą być podobne do promieni X? Nieskończenie wiele przykładów potwierdza nasze tezy. Szesnaście osób, które są wokół nas w jadącym tramwaju, to jedna, dziesięć, cztery, trzy. Stoją i ruszają się, oddalają się i zbliżają, wyskakują na ulicę zagarnięte przez strefę słońca, następnie wracają do swej pozycji na ławce. Są to trwałe symbole powszechnej wibracji. Czasem znów na policzku osoby, z którą rozmawiamy na ulicy, widzimy konia w dalekim pędzie. Nasze ciała wnikają w tapczany, na których siadamy, a tapczany wnikają w nas, podobnie jak przejeżdżający tramwaj wchodzi w domy, które z kolei walą się nań i zlewają z nim. Budowa obrazów jest idiotycznie tradycyjna. Malarze ukazywali nam zawsze przedmioty i osoby umieszczone na wprost nas. My umieścimy widza w centrum obrazu. Podobnie jak we wszystkich dziedzinach myśli ludzkiej światło indywidualnych poszukiwań zastąpiło nieruchome mroki dogmatu – tak w sztuce naszej należy przeciwstawić tradycji akademickiej ożywczy prąd indywidualnej swobody artysty. Chcemy powrócić do życia. Współczesna nauka, zaprzeczając swej przeszłości, odpowiada na potrzeby materialne naszych czasów. Tak samo sztuka, negując to, co minione, winna odpowiedzieć na potrzeby umysłowe doby bieżącej. Nasza współczesna świadomość już nie umieszcza człowieka w centrum życia wszechświata. Ból ludzki tyleż jest dla nas interesujący, co ból lampy elektrycznej, która cierpi w spazmatycznych drgawkach i krzyczy najbardziej przejmującym wyrazem koloru. Muzyczność linii czy fałdów współczesnego ubrania ma dla nas wartość emocjonalną i symboliczną, równą tej, którą miał akt dla starożytnych. Aby ogarnąć wyobraźnią i zrozumieć nowe piękno zawarte w nowoczesnym obrazie, potrzeba mieć duszę oczyszczoną. Trzeba, aby oko uwolniło się od zasłon, które nałożyły nań dziedzictwo i wychowanie, aby za jedyny sprawdzian przyjęto Naturę, nie Muzeum! Wówczas wszyscy spostrzegą, że pod naszym naskórkiem nie jest rozlany kolor cielisty, ale że pała tam żółty, płonie czerwień, że zieleń, błękit i fiolet wirują tam w namiętności i pieszczocie! Jak można widzieć jeszcze twarz ludzką jako różową, gdy życie nasze w sposób oczywisty podwoiło się o część nocną? Twarz ludzka jest żółta, czerwona, zielona, błękitna i fioletowa. Bladość kobiety spoglądającej na witrynę jubilera rzuca więcej blasku niż szlif urzekających ją klejnotów. Nasze doznania malarskie nie mogą być szpetne. Niechaj je nasze płótna wyśpiewają, wywrzeszczą dźwiękiem ogłuszających zwycięskich fanfar. Oczy wasze, przywykłe do półmroku, otworzą się na promienne wizje świetlne. Malowane przez nas cienie będą bardziej świetliste niż światło u naszych poprzedników, a dzieła nasze w porównaniu z obrazami zmagazynowanymi w muzeach wydadzą się najbardziej słonecznym dniem przy najgłębszej nocy. Prowadzi to nas w sposób naturalny do wniosku, że malarstwo nie może już istnieć bez dywizjonizmu. Dywizjonizm jednakowoż, w naszym pojęciu nie jest środkiem technicznym, który można opanować mechanicznie i stosować. Dywizjonizm u współczesnego malarza ma być zasadą jednorodnego komplementaryzmu (complementarismo congenito). Zasadę tę uważamy za podstawową i konieczną. Odrzucamy z góry łatwe oskarżenie o tendencję barokową, które będzie przeciw nam wymierzone. Myśli, które tu wyłożyliśmy, wynikają wprost z naszej wzmożonej wrażliwości. O ile tendencja barokowa oznacza sztuczność i bezsilną wirtuozerię, to Sztuka, którą głosimy, całkowicie zasadza się na spontaniczności i sile. Oświadczamy: że zasada jednorodnego komplementaryzmu jest w malarstwie absolutną koniecznością, podobnie jak wolny wiersz w poezji i jak polifonia w muzyce; że powszechny dynamizm musi być oddany jako odczucie dynamiczne; że dla interpretowania natury potrzeba szczerości i czystości; że ruch i światło niweczą materialność ciał. Walczymy: przeciw patynie i brudnym politurom fałszywych antyków; przeciw płytkiemu żywiołowemu archaizowaniu, polegającemu na użyciu jednolitego koloru, które sprowadza malarstwo do niezaradnej dziecinnej groteski; przeciw rzekomemu zwrotowi w przyszłość secesjonistów oraz niezależnych, nowych akademików w jakimkolwiek bądź kraju; przeciw aktowi w malarstwie, równie nudnemu i natrętnemu jak cudzołóstwo w literaturze. Uważacie nas za wariatów. My tymczasem jesteśmy Prymitywami nowej, całkowicie przekształconej wrażliwości. Poza sferą, w której my żyjemy, rozciągają się mroki. My, Futuryści, wstępujemy na najwyższe promienne szczyty i ogłaszamy się Panami Światła, ponieważ już teraz pijemy z żywego źródła Słońca. 11 kwietnia 1910 Umberto Boccioni, Carlo D. Carrá, Luigi Russolo, Giacomo Balla, Gino Severini Źródło: https://rewolta.wordpress.com/2007/08/23/umberto‑boccioni‑carlo‑d-carra‑luigi‑russolo‑giacomo‑balla‑gino‑severini‑malarstwo‑futurystyczne‑manifest‑techniczny/#comments (dostęp z dnia 31.03.2018)

Warsztat malarzy futurystycznych ukształtował się pod wpływem dywizjonizmuDywizjonizmdywizjonizmu neoimpresjonistów: Georgesa Seurata i Paula Signaca, od których zapożyczyli stosowanie prawa kontrastu symultanicznegoKontrast symultanicznykontrastu symultanicznego (dwa sąsiadujące kolory wpływają na sposób ich jednoczesnego widzenia) oraz ekspresjonistów niemieckich, od których zapożyczyli energiczne, urywane pociągnięcia pędzla. W stylu futurystów obecne są także wpływy kubistów z okresu analitycznego, od których przejęli rozbicie i fragmentaryzację przedmiotu.

Pokazane w lipcu przez Boccioniego podczas wystawy w Wenecji czterdzieści dwie prace krytyka przyjęła przychylnie. Obrazy futurystów z tego okresu charakteryzuje zainteresowanie tematyką miasta, jego gwałtownością i dynamizmem. Pierwsza zbiorowa wystawa futurystów odbyła się w Mediolanie 30 kwietnia 1911 roku. Boccioni, Russolo i Carla wystawili pięćdziesiąt prac.

W obrazie Awantura w galerii z 1910 roku Umberto Boccioni przedstawił ludzki tłum – jeden z ulubionych tematów malarzy futurystów. Obraz, który podczas wystawy w Mediolanie nosił tytuł Bójka, artysta wyraża głoszoną przez futurystów zasadę, że „ruch i światło niweczą materialność ciał” (Manifest techniczny malarstwa futurystycznego).

R1eYmQj3qwF5r1
Ilustracja interaktywna przedstawia obraz Umberta Boccioniego „Awantura w galerii”, oparty na układzie pionowego prostokąta. Ukazuje scenę uliczną przed galerią, w której tłum ludzi porusza się w kierunku drzwi budynku. Ludzie wyrażają dynamizm - ludzie podnoszą ręce, biegają, ich ciała są pochylone. Tłum ubrany jest w różnobarwne stroje. Od ściany budynku odbija się światło ulicznych lamp. Wewnątrz, przez szklane drzwi, połyskują refleksy lamp. Dodatkowo na ilustracji umieszczono następujące informacje: 1. Ręce i nogi ludzi namalowane są krótkimi, urywanymi pociągnięciami pędzla, podkreślającymi gesty osób. 2. Ukośne cienie i ukośne linie światła pochylone postacie potęgują napięcie. 3. Malarz korzysta z pointylizmu i dywizjonizmu. 4. Ekspresyjne są odbicia światła od szyb i światło wokół lamp.
Umberto Boccioni, „Awantura w galerii”, 1910, Pinacoteca di Berra, Mediolan, Włochy, arthistoryproject.com, CC BY 3.0

Marinetti w Manifeście futurystycznego malarstwa i rzeźby napisał o obrazie Boccioniego Wizja symultaniczna, że jest pierwszym obrazem, który można uznać za afirmację symultaniczności. Tematem dzieła jest miasto jako struktura rozbitej przestrzeni. Malarz przedstawił jednoczesność czasowo- ruchowo- przestrzenną w relacji z otoczeniem.

R12wAtDf6WWq41
Ilustracja interaktywna przedstawia obraz Umberta Boccioniego „Wizja symultaniczna”, kształtem zbliżony do kwadratu. Ukazuje ujęty z lotu ptaka widok miasta: plac, wokół którego znajdują się budynki. Zostały one oddane perspektywicznie i zdeformowane tak, jakby ujęto je podczas zawirowania. W górnej części usytuowany został czołg wyjeżdżający z placu. Z placu wyłaniają się także dwie głowy tej samej kobiety- jedna ujęta frontalnie, druga z profilu. Przypomina zgeometryzowaną formę. Dodatkowo na ilustracji umieszczono następujące informacje: 1. W obrazie dwie głowy, przypominające kubistyczne formy okresu analitycznego, spoglądają na miasto i zgiełk, który się w nim dzieje. 2. Fasady domów osiągają dynamikę dzięki nakładającym się na siebie fasadom z licznymi oknami. 3. Spiralne, przenikające się formy dodają energii, przypominają zdematerializowane mury, ujęte w dekoracyjne motywy. 4. Nowoczesność oddana jest ostre kąty, przecinające się krawędzie, geometryzację form. 5. Perspektywiczne ujęcie posiada wiele punktów widzenia.

Echa kubizmu widoczne są w obrazach Gino Severiniego. Taniec Pan Pan w „Monico” z 1911 roku przedstawia motyw tańca jako dekompozycję form. Poszczególne figury zostały rozczłonowane według kolorów, podzielone na plamy o ostrych krawędziach. Wprowadzone kontrastyKontrastkontrasty barwne dynamizują dzieło i rytmizują układy. Karnawałowa atmosfera postaci odzianych w wytworne stroje oddaje życie miejskie i żywiołowego ducha epoki.

RuDrSb9FlKUEl1
Źródło: online-skills.

Kubistyczne rozbicie postaci i klimat życia miejskiego są także obecne w obrazie Severiniego Tancerka w niebieskim z 1912 roku. Malarz ukazuje kolejne fazy tańca i ruchu, zamieszczając zwielokrotnione układy rąk kobiety oraz powielając różne układy jej błękitnej sukni.

ReOwLGU87GYW31
Gino Severini, „Tancerka w niebieskim”, 1912, kolekcja G. Mattioli, Mediolan, Włochy, pinimg.com, CC BY 3.0

Zainteresowanie dynamizmem w dziełach futurystycznych objawiło się poszukiwaniem sposobów ukazania ruchu. Wpływ na jego przedstawienie miała chronofotografia zastosowana po raz pierwszy w 1878 roku przez Muybridge’a, który 12 sprzężonymi aparatami fotograficznymi wykonał zdjęcia konia w galopie. Na początku XX wieku chronofotografia cieszyła się szczególnym zainteresowaniem. W 1912 roku Giacomo Balla namalował Dynamizm psa na smyczyDziewczynkę biegnącą na balkonie.

R1H03VARE56oV1
Ilustracja interaktywna przedstawia obraz Giacomo Balla „Dziewczynka biegnąca na balkonie” kształtem zbliżony do kwadratu. Artysta przedstawił zwielokrotnioną postać, jedna za drugą, skierowaną w prawą stronę, ukazaną z profilu. Ubrana jest w niebieską sukienkę i botki. Postać namalowana jest za pomocą punktowego nakładania farby, z widocznymi pomiędzy plamami przestrzeniami niezamalowanego płótna. Dodatkowo na ilustracji umieszczono następujące informacje: 1. W obrazie zostały przedstawione kolejne stadia ruchu biegnącej dziewczynki. 2. Zwielokrotniona postać tworzy efekt zwolnionego zapisu taśmy filmowej. 3. Efekt malarski przypomina technikę dywizjonistyczną – w efekcie grube plamy farny tworzą mozaikę. 4. Wraz z postacią powtarzają się pręty, tworząc rytm potęgujący wertykalizm.
Giacomo Balla, „Dziewczynka biegnąca na balkonie”, 1912, Civica Galleria d’Arte Moderna, Mediolan, Włochy, wikiart.org, CC BY 3.0
Rk3caHi4ddA0S1
Ilustracja interaktywna przedstawia obraz Giacomo Balla „Dynamizm psa na smyczy”. Na białoszarym tle malarz namalował nogi postaci prowadzącej na smyczy psa w kolorze czarnym i fioletowym. Nałożył na siebie kolejne etapy spaceru, tak, że w efekcie powstał obraz pokazujący ruch. Na jasnym tle znajdują się delikatne ukośne smugi. Dodatkowo na ilustracji umieszczono następujące informacje: 1. Ruch oddany jest w sposób płynny – malarz zatarł kontury. 2. Powtarzają się głównie układu nóg postaci i lap psa. 3. Na uwagę zasługuje zabawny efekt merdającego ogona. 4. Fazy ruchu ukazane są w kilku ujęciach smyczy. 5. Podłoże jest gładkie, a nawet można przypuszczać, ze jest śliskie, co podkreślają skośne linie.
Giacomo Balla, „Dynamizm psa na smyczy”, 1912, Albright Knox Art Gallery, Buffalo, Stany Zjednoczone, pinimg.com, CC BY 3.0

Futuryści łączyli w swoich obrazach ruch i technikę. W obrazach artystów znalazły się nowoczesne pojazdy – rowery, samochody. W 1913 roku Boccioni namalował Dynamizm cyklisty, a Luigi Russolo ukończył Dynamizm automobilu.

R1KHOYpzRzCoZ1
Ilustracja przedstawia fragment obrazu Umberta Boccioniego „Dynamizm cyklisty”. Ukazuje człowieka podczas jazdy rowerem, pochylonego nad kierownicą. Ruch oddany jest za pomocą łuków i linii oraz przenikających się kolorów, nakładanych krótkimi pociągnięciami pędzla. Zagęszczenie łuków i linii oraz kolorów koncentruje się w centrum obrazu, po bokach jest ich znacznie mniej. Środek zdominowany jest przez odcienie niebieskiego, ciemnożółtego i czerni, po bokach kolory są jaśniejsze i występują głównie: niebieski, zielony, jasnożółty, jasnofioletowy, czerwień. Dodatkowo na ilustracji umieszczono następujące informacje: 1. Boccioni połączył ruch roweru, pedałującej postaci i zdynamizował otoczenie. 2. Ruch podkreślają łukowate linie, które przenikają się, nakładają się na siebie. 3. Czarne, cienkie linie wyznaczają kierunek, skupiają się w centrum. 4. Kontrasty barwne dynamizują obraz.
Umberto Boccioni, „Dynamizm cyklisty”, 1913, Peggy Guggenheim Collection, wikimedia.org, domena publiczna
Rmh3QY9MSzqgs1
Ilustracja interaktywna przedstawia obraz Luigi Russolo „Dynamizm automobilu” o kształcie poziomego prostokąta. Ukazuje pojazd wyrysowany czarnym kolorem na niebieskiej plamie. Tłem są podzielone, ostre czerwono-niebieskie pasy, mające formę strzałek, skierowanych w lewą stronę. Kolory te są intensywne, nasycone. Wyznaczają kierunek oraz podkreślają ruch. Dodatkowo na ilustracji umieszczono następujące informacje: 1. Samochód zamieszczony jest w centrum obrazu – jego kształt jest zdeformowany. 2. Auto zdaje się jak strzała przebijać powierzchnię tła. 3. Tło tworzą załamane powierzchnie, rozbite na zgeometryzowane fragmenty. 4. Kontrast czerwieni i błękitu podkreśla wyraźne granice „połamanych” pasów, dynamizuje dzieło.
Luigi Russolo, „Dynamizm automobilu”, 1912-1913, Musée National d’Art Moderne, Paryż, pinimg.com, CC BY 3.0

I wojna światowa (1914‑1918) i wykorzystana w niej technologia zbrojna u futurystów podsycała zachwyt nad nowoczesnością. Wielu z artystów z entuzjazmem przyjęło wieść o jej wybuchu, a militaryzm traktowało jako potwierdzenie haseł zawartych w manifeście.

Pociąg pancerny w akcji to jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł malarstwa futurystycznego. Wpisany w gloryfikację militaryzmu, sygnalizował wiele ważnych problemów, wynikających z rzeczywistości prowadzonej wojny. Była to bowiem prawdziwie nowoczesna wojna, która na ogromną skalę zmieniła percepcję militarnych działań w wizualnych relacjach z frontu, co miało swoje reperkusje w sztuce. Do tego nowego postrzegania wojny przyczyniły się w dużym stopniu aparat fotograficzny oraz kamera filmowa, wykorzystywane w czasie operacji lądowych i powietrznych, wytwarzające najróżniejsze obrazy z wielu perspektyw. Dlatego też podejmując próbę interpretacji obrazu Severiniego, należy umieścić go nie tylko w relacji z ideologicznymi podstawami futuryzmu, lecz również trzeba zwrócić uwagę na jego związki z kulturą wizualną ówczesnych lat, która wytworzyła nowy, technologiczny sposób postrzegania wojny. (…)Pociąg pancerny na obrazie Severiniego przypomina swym kształtem okopy i zdaje się przede wszystkim pustoszyć naturalny krajobraz, a nie konkretne wojska państw centralnych, których przecież na płótnie nie przedstawiono. Wojna wydaje się nie tylko związana z militarnymi operacjami, ale prowadzona jest też w innym wymiarze, jako wojna z siłami natury. U Severiniego pociąg sprawia wrażenie, jakby unosił się w powietrzu, przełamując prawa grawitacji, wznosząc się w stronę kłębowisk dymu, przypominających chmury. To szczególnego rodzaju futurystyczne wniebowstąpienie, dające zespolonym z maszyną heroicznym żołnierzom życie wieczne, upragnioną nieśmiertelność, o jakiej marzył Marinetti  (…).Wewnątrz maszyny żołnierzy nie dosięgnie śmierć. Nawet jeśli zginą, to i tak zmartwychwstaną, o czym przekonywać może kształt wnętrza pociągu, przypominający krzyż. Owa zapowiedź życia wiecznego jeszcze bardziej uwypukla religijne konotacje z wniebowstąpieniem i nieśmiertelnością. (…)Pociąg pancerny w akcji sygnalizuje problem zależności awangardowego malarstwa od  fotografii prasowej, co na tak wielką skalę miało miejsce dopiero w czasie I wojny światowej i powinno zostać szczegółowiej przebadane. W interpretacjach awangardowego malarstwa wciąż zbyt mało uwagi przywiązuje się do studiowania ówczesnych fotografii prasowych, które okazują się mieć bardzo ważne znaczenie dla twórczości ówczesnych artystów.

Źródło:  Przemysław Strożek. Instytut Sztuki PAN, Gina Severiniego Pociąg pancerny w akcji, Rocznik Historii Sztuki, tom XL PAN, 2015

50
Rpq57DIxToAZw1
Pociąg pancerny, fotografia, Paryż, Agence Rol. Agence photographique, Bibliothèque nationale de France, moma.org, CC BY 3.0
50
RCtjWxmYvGjQb
Gino Severini, „Pociąg pancerny”, 1915, kolekcja Richard S. Zeisler, Nowy Jork, Stany Zjednoczone, moma.org, CC BY 3.0
Polecenie 2

Wychodząc od analizy poniższych dzieł, uzasadnij tezę, że w obrazach futurystycznych obecne są wpływy neoimpresjonizmu i kubizmu okresu analitycznego.

RjnZuIozP9cw61
Georges Seurat, „Cyrk”, 1891, Musée d'Orsay. Paryż, Francja, pinimg.com, CC BY 3.0
R1KdV7HEuQnqn1
Georges Braque, „Martwa natura ze stolikiem”, 1911, Musée National d’Art Moderne, Paryż, Francja, wikimedia.org, domena publiczna
RiOnH0ukndN25
Wykonaj zadanie zgodnie z poleceniem.
Inna wersja zadania

Przypomnij sobie cechy kubizmu i określ, na czym polegają różnice w pojmowaniu przestrzeni u kubistów i futurystów.

RRUKGn5oEJt1Q
Ćwiczenie 1
Wymień tytuły trzech obrazów Boccioniego.
R182NHRJt742E
Ćwiczenie 2
Na podstawie wybranego dzieła określ, jakimi cechami charakteryzuje się futuryzm w malarstwie.
RjxSqmmSvyfIP
Ćwiczenie 3
Do manifestów dopisz daty. Manifest techniczny malarstwa futurystycznego, na podstawie tez Boccioniego: Tu uzupełnij Manifest rzeźby futurystycznej: Tu uzupełnij
R1aLUyUAv7zYs
Ćwiczenie 4
Rozpoznaj źródło, z którego pochodzi cytat. .. ryczący samochód, który zdaje się pędzić po taśmie karabinu maszynowego, jest piękniejszy od Nike z Samotraki. Możliwe odpowiedzi: 1. Manifest techniczny malarstwa, 2. Manifest futuryzmu, 3. Manifest rzeźby futurystycznej
Ćwiczenie 5

Określ nazwisko autora i tytuł dzieła, którego inspiracją była poniższa fotografia.

R3rP4tUR2Z0S1
R1NsGxNCwkeHL
Autor: Tu uzupełnij Tytuł obrazu: Tu uzupełnij
Inna wersja zadania

Wymień cechy neoimpresjonizmu, będące inspiracją dla futurystów.

R1Se9NpZaMV8H
Ćwiczenie 6
Uzupełnij tekst. Futuryzm to ruch, który narodził się we Tu uzupełnij. 20 lutego 1909 roku poeta Filippo Tommaso Tu uzupełnij manifest, który ukazał się jako dodatek na pierwszej stronie dziennika Tu uzupełnij. W 1912 roku Tu uzupełnij, jedyny twórca i teoretyk rzeźby futurystycznej, opublikował Manifest rzeźby.
R1OmythOXCShq
Ćwiczenie 7
Wymień poznanych malarzy futuryzmu.

Słownik pojęć

Dywizjonizm
Dywizjonizm

fr. divisionnisme < łac. divisio podział, dzielenie; metoda malowania odkryta i stosowana przez malarzy impresjonistów w latach 60. i 70. XIX w.

Kontrast
Kontrast

Różnica, przeciwieństwo, np. między dwoma zestawianymi ze sobą przedmiotami lub zjawiskami dotycząca na przykład barwy, kształtu lub faktury.

Kontrast symultaniczny
Kontrast symultaniczny

polega na tym, że dwa sąsiadujące kolory wpływają na sposób ich jednoczesnego widzenia. W wyniku tego wpływu oko ludzkie zauważa większe różnice kolorów, niż różnice rzeczywiste, albo kolory identyczne widzi jako różne.

Słownik pojęć opracowano na podstawie:

http://historiasztuki.com.pl/NOWA/30‑00‑01‑KOLOR.php (dostęp z dnia 31.03.2018)

https://encyklopedia.pwn.pl

m35375fbbcfbb5a57_0000000000343

Galeria dzieł sztuki

m35375fbbcfbb5a57_0000000000348

Bibliografia

Kierunki i tendencje sztuki nowoczesnej, Wyd. Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1980

Wielcy Malarze. Ich życie, inspiracje i dzieło, nr 119 Futuryzm

Przemysław Strożek. Instytut Sztuki PAN, Gina Severiniego Pociąg pancerny w akcji, Rocznik Historii Sztuki, tom XL PAN, 2015

http://hoth.amu.edu.pl/~technix/manifest.htm (dostęp z dnia 31.03.2018)