Polecenie 1

Zapoznaj się ze schematem, a następnie wykonaj polecenia.

RHDxBxtUxjs7N1
Na malowidle znajduje się dwóch biskupów którzy chrzczą mężczyznę. Biskupi są ubrani w szare szaty i wysokie czapki. Mężczyzna jest nagi i siedzi w chrzcielnicy. Na głowie ma złotą koronę. Nad nim widoczny jest gołąb, który trzyma w dziobie złoty dzbanek. Opisano: 1. Św. Benedykt z Nursji, O różnych rodzajach mnichów Cztery są, jak wiadomo, rodzaje mnichów. Pierwszy nosi nazwę cenobitów, tj. tych, którzy żyją w klasztorze i pełnią służbę pod regułą i opatem.
Drugi to anachoreci, tzn. pustelnicy. Oni to nie w pierwszym porywie zachwytu nad życiem mniszym, lecz przechodząc długą próbę w klasztorze, od wielu uczyli się, jak należy walczyć z diabłem, a dobrze przygotowani w szeregach braci do samotnej walki na pustyni i dość już silni, by obejść się bez pomocy bliźniego, są w stanie, z pomocą Bożą, zmagać się w pojedynkę ze złem czającym się w ciele i w myślach.
Trzecim, całkiem obrzydliwym rodzajem mnichów, są sarabaici. Żadna reguła nie była im mistrzynią i nie wypróbowała ich jak złoto w ogniu. Rozmiękli jak ołów, w postępowaniu zachowują nadal wierność światu, a swoją tonsurą jawnie kłamią Bogu. Zamykają się po dwóch lub trzech, a nawet samotnie, bez żadnego pasterza, w owczarniach nie Pańskich, lecz swych własnych. Prawem ich jest zaspokajanie swych pragnień. Cokolwiek sobie zamyślą lub co wybiorą, to mianują świętym, a czego nie chcą, to uważają za niedozwolone.
Czwarty rodzaj mnichów to ci, których nazywają mnichami wędrownymi (gyrovagi). Przez całe życie wędrują oni po różnych okolicach, goszcząc po trzy lub cztery dni w rozmaitych klasztorach. Zawsze się włóczą, pozbawieni wszelkiej stałości, a służą tylko własnym zachciankom i rozkoszom podniebienia, pod każdym względem gorsi jeszcze od sarabaitów. O godnym pożałowania postępowaniu tych wszystkich lepiej jest milczeć niż mówić. Pominąwszy ich zatem, przejdźmy z pomocą Pana do zasad regulujących życie cenobitów, tego najdzielniejszego rodzaju mnichów.


Źródło: Wybór tekstów źródłowych do historii Kościoła, cz. 1, Starożytność i średniowiecze, wybór i oprac. L. Wilczyński, Poznań 2007, s. 71., 2. Reguła benedyktynów Jakim winien być opat.
Opat zawsze winien pamiętać o mianie, które posiada i czynami zaznaczyć tytuł przełożonego. Uchodzi przecież za zastępcę Chrystusa w klasztorze […]. Dlatego opat nie może niczego uczyć, ustanawiać i rozkazywać, jak tylko przykazania Pana. Jego rozkaz i jego nauka niechaj wnika w serca uczniów jako zaczyn boskiej sprawiedliwości. I niechaj zawsze zważa opat na to, że nauka jego i posłuszeństwo jego uczniów będzie przedmiotem badań na strasznym sądzie Boga. […] Kto więc przyjął miano opata, musi przewyższać swoich uczniów przez zdwojone pouczanie, to znaczy winien wszystko dobre i święte bardziej czynami niż słowami pokazywać. W odniesieniu do braci nie ma on żadnych różnic czynić. Niechaj żadnego nie otacza większą miłością od drugiego, chyba, że napotka na szczególnie odznaczającego się dobrymi czynami i posłuszeństwem. Wolno urodzonego nie można stawiać wyżej od tego, który z klasy niewolników pochodzi, jeżeli nie zachodzi inny uzasadniony powód […], albowiem czy to niewolnik, czy wolny, w Chrystusie jesteśmy wszyscy jednacy.
O posłuszeństwie
Pierwszym stopniem pokory jest natychmiastowe posłuszeństwo; przeznaczone zaś dla tych, którym Chrystus jest rzeczą najdroższą. Z powodu świętej służby, którą sobie upodobali, albo ze względu na strach przed piekłem, albo z powodu wspaniałości wiecznego życia, nie znają oni żadnej zwłoki w wykonywaniu, gdy przełożony nakaże coś, tak jak gdyby był to rozkaz Boga. […] Tacy to natychmiast opuszczają swoje rzeczy i swą własną wolę i niezwłocznie odkładają rękę od swej pracy, zostawiając nieukończone, to co właśnie czynili […] i czynami wykazują posłuszeństwo dla głosu rozkazującego […]. Kogo miłość osiągnięcia życia wiecznego ożywia, ten dlatego wstępuje na wąską drogę, o której mówi Pan: „Wąska jest droga, która do żywota prowadzi”, – aby żył nie wedle własnej woli, nie wedle swych zachcianek i upodobań, lecz aby pędził życie w klasztorze, krocząc wedle wyroku i rozkazu drugiego.
Czy mnisi mogą posiadać własność osobistą
Przede wszystkim zło owo musi być najzupełniej z klasztoru wykorzenione. Niechaj nikt nie odważy się bez rozkazu opata cokolwiek dawać lub przyjmować, albo coś jako własność osobistą posiadać; i to stanowczo nic, żadnej książki, żadnej tabliczki do pisania, żadnego rylca, krótko: bezwzględnie nic; albowiem mnisi nie mogą swobodnie rozporządzać ani swym ciałem, ani swą wolą. Rzeczy potrzebnych winni oni oczekiwać od ojca klasztoru, sami zaś nie mogą niczego posiadać, czego nie dał opat, lub odnośnie czego nie udzielił pozwolenia. Wszystko ma być wspólne, jak to napisano: „i niechaj nikt nie nazywa czegoś swą własnością”, albo za nią nie uważa. Jeżeli zaś ktoś znajduje w tym przewrotnym występku przyjemność w sposób, który można udowodnić, winno się go upomnieć raz lub dwa razy, jeśli się zaś nie poprawia, ma być ukarany.
O codziennej pracy ręcznej
Bezczynność jest wrogiem duszy. Dlatego muszą bracia w oznaczonym czasie zajmować się pracą fizyczną, a z drugiej strony w oznaczonych godzinach czytaniem książek przepojonych duchem Bożym…
Od Wielkiej Nocy aż do 14 września winni wykonywać bracia potrzebne roboty od rana, po skończeniu jutrzni, aż do godziny dziesiątej przed południem. Od godziny zaś dziesiątej do dwunastej mają spędzać czas na czytaniu. Skoro zaś po godzinie dwunastej wstaną od stołu, niech spoczywają przy zachowaniu bezwzględnego milczenia na swoich łóżkach; kto jednak przynosi czytanie, ten niech czyta sam dla siebie, aby nie przeszkadzał drugiemu. Nony będą nieco wcześniej odprawiane, w połowie godziny trzeciej po południu i następnie niech załatwiają bracia konieczne prace aż do wespery. Jeżeli jednak naglące okoliczności albo ubóstwo wymaga tego, aby bracia sami zbierali płody z pola, nie powinni z tej przyczyny popadać w smutek; albowiem wówczas są oni prawdziwymi mnichami, gdy z pracy własnych rąk żyją, jak to czynili nasi ojcowie i apostołowie. Wszystko to winno dziać się z umiarkowaniem ze względu na słabszych.
Każdy winien w dniach postu otrzymać książkę z biblioteki i tę od początku w całości przeczytać. […] Chorym i wątłym braciom winno się powierzać takie zajęcia lub prace, aby nie pozostali w bezczynności, a nie ugięli się pod ciężarem pracy […]. Opat powinien uwzględnić ich słabość.


Źródło: A. Paner, J. Iluk, Na tabliczce, papirusie i pergaminie. Źródła historyczne dla uczniów szkoły średniej. Starożytność, średniowiecze, Koszalin, 1997, s. 179–181., 3. Kasjodor o benedyktyńskiej pracy Institutiones…, I 30. Ja jednak wyznam swe najgłębsze pragnienie, że wśród wszelkich waszych fizycznych zajęć najbardziej mi się podoba, i to nie bez racji, przepisywanie ksiąg (antiquariorum studia), jeżeli tylko jest należycie wykonywane. Odczytywanie Pism Bożych daje umysłowi zbawienne pouczenie, a przepisywanie przykazań Pańskich rozsiewa je szeroko i daleko. Cóż za szczęśliwe zajęcie, jak szczytny to trud, ręką głosić kazania ludowi, palcami języki otwierać i wśród ciszy zbawienie śmiertelnikom rozdawać, a grzeszne pokuszenia szatańskie zwalczać piórem i atramentem. Każde słowo Pańskie przepisane ręką przepisywacza jest raną zadaną szatanowi. Przepisywacz siedzi w jednym miejscu, lecz owoc jego trudu rozsiewa się po różnych prowincjach. Praca jego jest odczytywana w miejscach świętych. Słucha jej lud i odwraca się od złych zamysłów i czystym sercem służy Panu […]. Postaraliśmy się ponadto o fachowych introligatorów […], aby piękno Pism świętych ozdabiała odpowiednia szata zewnętrzna […]. Przygotowaliśmy również mechaniczne oświetlenie dla pracy nocnej, żeby nie wygasły oświetlające płomienie, lecz żeby ogień podsycał się sam przez się […]. Postarałem się również o jeden zegar słoneczny na dzień i zegar wodny na noc, aby wam bez przerwy dniem i nocą wskazywały.

Źródło: Religie Wschodu i Zachodu. Wybór tekstów, praca zbiorowa pod red. K. Banka, Warszawa 1991, s. 257., 4. Książka w życiu mnicha (Reguła Mistrza)
LVII. Pytanie ucznia:
W jaki sposób bracia będą zachowywać w czasie podróży niektóre zasady reguły?
Pan odpowiedział przez mistrza:
Brat, który rano został wysłany w sprawach klasztoru i który z powodu zajęć w drodze nie wypełnił czytań od Primy aż do Tercji w okresie zimowym lub od Nony do Nieszporów w okresie letnim, o ile powróci do klasztoru tego samego dnia, o jakiejkolwiek godzinie powinien spożyć posiłek i nieco jednak poczytać lub porozmyślać, by okazało się, że i w tym dniu wypełnił regułę. Jeżeli zaś został skierowany w dalszą drogę, winien zabrać ze sobą z klasztoru ni wielką księgę zawierającą kilka czytań, by w czasie drogi, gdy odpoczywa o jakiejkolwiek godzinie, mógł jednak trochę poczytać. Tak też postąpi, jeśli znałby psalmy.
Gdyby zaś nie znał psałterza, niech zabierze ze sobą tabliczki, na których przełożony spisał psalmy. Gdy odpoczywa po posiłku lub udaje się na nocny spoczynek, ma w miarę możności trochę pomedytować, by spełnić z reguły to, co z niej wynika.
Podobnie i brat, który uczy się jeszcze czytać, powinien zabrać ze sobą z klasztoru tabliczki spisane przez przełożonego. Albowiem kiedy podróżuje z umiejącym czytać, może z jego pomocą trochę – na ile to jest możliwe – pomedytować w czasie odpoczynku po posiłku lub przed udaniem się na nocny spoczynek. Jeżeli zaś sam podróżuje, zobowiązany jest przynajmniej przez chwilę rozmyślać przy posiłku lub przy nocnym spoczynku, by okazało się, że codziennie wypełnia przyjętą regułę.


Źródło: Europa w średniowieczu. Wybór źródeł do historii powszechnej średniowiecza, oprac. G.P. Bąbiak, J. Kaliszuk. pod red. E. Potkowskiego, Pułtusk 1996, s. 35–36., 5. Cuda św. Bonifacego wg relacji Willibaldusa W miejscu, gdzie złożyli ciało świętego [Bonifacego, zm. 755] obficie jęły płynąć dobrodziejstwa boże; [bo oto] obciążeni różnymi chorobami, którzy przybywają do tegoż miejsca, doznają na prośby świętego męża zupełnego uzdrowienia tak na ciele, jak i na duchu. I tak jedni napół umarli, mający już wyzionąć ducha, powrócili do dawnego zdrowia; drudzy zaś pozbawieni wzroku otrzymują możność widzenia; inni zaś opętani sidłami szatana, choć pozbawieni rozumu i opanowani szałem, uzyskują następnie równowagę umysłu, a wróciwszy do dawnego zdrowia, chwalą i wielbią Boga, który zaszczycił sługę swego [tj. Bonifacego] takim darem.

Źródło: Upadek cesarstwa rzymskiego i początki feudalizmu w Europie i w Bizancjum, oprac. M.H. Serejski, Warszawa 1954, s. 135. , 6. Kult świętych W roku wcielenia Pana naszego Jezusa Chrystusa 836 […] Warinus opat klasztoru […] w Korbei nowej [na terytorium ówczesnej Saksonii] dbając o zbawienie ojczyzny, a także o dobro ludu swego i otoczenie blaskiem samej miejscowości […] wyprosił u pobożnego i szanownego męża Hilduwina, opata klasztoru św. Dionizego, by mu tenże jakieś z [ciał] czcigodnych świętych męczenników, których prochy leżały pogrzebane we wspomnianem miejscu, udzielił celem wzmocnienia ludu swego w wierze i pozwolił mu je przenieść. Opat Hilduwin, chętnie przychylając się do tej prośby, za wolą i pozwoleniem najpobożniejszego cesarza Ludwika, a za zgodą biskupa miasta Paryża i innych dostojnych mężów, znajdujących się we wspomnianej diecezji, dał mu […] ciało św. Wita, chłopca i męczennika lukarńskiego, który wedle opowiadania poniósł śmierć męczeńską za czaców Dioklecjana i Maksymiliana, a za rządów Pipina przeniesiony został przez pewnego pobożnego męża z Włoch do Francji i umieszczony w diecezji paryskiej. Za jego to zasługą w miejscowości, gdzie złożono ciało […], Bóg zdziałał wiele dobrych czynów; mówią bowiem mieszkańcy tej miejscowości, gdzie spoczywały prochy św. męczennika, że od czasu, jak je tu złożono, nigdy burze lub pioruny nie wyrządziły szkody.

Źródło: J. Garbarczyk, K. Pieradzka, Teksty źródłowe do historii powszechnej wieków średnich, Kraków 1978, s. 81.
[II, 13] Usłyszawszy to, król [Edwin] odpowiedział, że chce i nawet powinien przyjąć wiarę, której nauczał [św. Paulin]. Nadmienił jednakże, że naradzi się w tej sprawie z zaprzyjaźnionymi książętami i z doradcami, a gdy się okaże, że oni będą tego samego zdania, co on, wówczas wszyscy pospołu poświęcą się Chrystusowi w znoju życia. Kiedy Paulin przystał na to, król postąpił tak, jak zapowiedział. Odbył więc naradę z mądrymi i każdego z osobna zapytywał, co sądzi o tej dotąd nie znanej nauce i o nowym głoszonym kulcie Boga. Jako pierwszy odpowiedział mu zaraz Koifi, jeden z jego kapłanów […]. Inny z możnych, przychylając się do takiej zachęty i mądrych słów, zaraz dodał: „Jeżeli, królu, porównamy obecne życie na ziemi z czasem, o którym nic nie wiemy, okaże się, że jest ono podobne do szybkiego lotu samotnego wróbla przez salę, w której zimową porą siedzisz przy uczcie z dowódcami i ministrami. Na środku płonie ogień, na sali jest ciepło, na zewnątrz natomiast huczy burza deszczowa lub zawieja śnieżna. I oto w pewnym momencie przez jedne drzwi wlatuje wróbel i szybko wylatuje przez drugie. Otóż w tym momencie, kiedy był wewnątrz, nie czuje dolegliwości zimy, jednakże ta króciutka chwila ciepłej pogody w oka mgnieniu przemija, a wróbel z zimy wpada ponownie w zimę i znika z twoich oczu. Podobnie jest z życiem człowieka, który pojawia się na chwilę, ale my nic o tym nie wiemy, co będzie potem, ani co było przedtem. A zatem jeżeli ta nowa nauka przynosi nam coś pewniejszego w tej mierze, wydaje się jak najbardziej słuszne, aby iść za nią”. […] Król otwarcie opowiedział się za głoszącym Ewangelię św. Paulinem i, wyrzekłszy się bałwochwalstwa, wyznał, iż przyjmuje wiarę Chrystusa.

Źródło: Beda Czcigodny, Historia kościelna narodu angielskiego, [w:] A. Bober, Anglia, Szkocja, Irlandia. Teksty źródłowe do historii Kościoła i patrystyki I–X w., tłum. A. Bober, Lublin 1991, s. 81., 7. Podróże mnichów iryjskich wg anonimowego dzieła z IX w. Żegluga Świętego Brendana opata Święty Brendan wybrał przeto z całej swojej wspólnoty czternastu braci, zamknął się razem z nimi w jednej kaplicy i przemówił do nich w te słowa: „Współtowarzysze moi najdrożsi, oczekuję od was rady i wsparcia, gdyż serce i wszystkie myśli moje zespoliły się w jednym pragnieniu. Postanowiłem mianowicie w sercu swoim, jeśli tylko taka jest wola Boża, szukać Ziemi Obietnicy Świętych, o której opowiadał nam ojciec Barintus. Co o tym sądzicie albo jakiej rady chcielibyście mi udzielić?
Oni zaś poznawszy wolę świątobliwego ojca, wszyscy jakby jednogłośnie rzekli: „Ojcze, twoja wola jest naszą. Czyż nie opuściliśmy naszych rodziców, czyż nie wzgardziliśmy naszym dziedzictwem i nie oddaliśmy się w twoje ręce? Jesteśmy więc gotowi iść z tobą na śmierć i na życie. Szukajmy tylko jednego – woli Bożej!”
Pewnego razu, gdy święty Brendan na swoim statku obchodził uroczystość świętego Piotra Apostoła, morze stało się tak klarowne, że mogli widzieć to, co się znajdowało na dnie. Gdy więc spojrzeli na dół w głębinę, ujrzeli różnego rodzaju potwory leżące na piasku. Wydawało im się nawet, że mogliby ręką ich dosięgnąć; tak wielka była przezroczystość tego morza. Wyglądały te monstra jak owce leżące na pastwisku. Z powodu ich wielkiej liczby wyglądały jakby jakieś zbiorowisko ułożone w krąg, gdyż leżące jedne dotykały głowami tyłów innych [zwierząt].
Prosili bracia czcigodnego ojca, żeby odprawił cichą mszę, aby nie słyszały jej bestie i nie ruszyły w pościg za nimi. Uśmiechnął się świątobliwy ojciec i powiedział do nich: „Dziwię się bardzo waszej głupocie. Dlaczego boicie się tych potworów, a nie baliście się pożeracza wszystkich potworów morskich i ich mistrza, kiedy siedzieliście na jego grzbiecie i głośno śpiewaliście psalmy? Co więcej, i drewno rąbaliście, i ogień paliliście, gotując mięso. Dlaczego więc tych się boicie? Czyż Bogiem wszystkich potworów nie jest Pan nasz Jezus Chrystus, który może upokorzyć wszelkie stworzenia żyjące?”
Gdy to powiedział, zaczął śpiewać, jak mógł najgłośniej. Pozostali bracia ciągle obserwowali potwory. Te usłyszały głos śpiewającego podniosły się z dna i płynęły wokół statku, tak że bracia nie mogli widzieć dalej w żadnym kierunku z powodu wielkiej liczby różnego rodzaju pływających stworzeń. Nie zbliżały się one jednak do stateczku, lecz płynęły wszerz i wzdłuż, to w jedną, to w drugą stronę, dopóki mąż Boży nie skończył mszy. Po jej zakończeniu niby w ucieczce wszystkie potwory poprzez różne morskie ścieżyny odpłynęły sprzed obliczy sług Bożych. Święty zaś Brendan przez osiem dni, mając rozpięte żagle, przy pomyślnym wietrze, z trudem jedynie mógł przebyć przezroczyste morze.


Źródło: Europa w średniowieczu. Wybór źródeł do historii powszechnej średniowiecza, Pułtusk 1996, s. 23–24., 8. Kościół w państwie Karola Wielkiego Kapitularz Karola z 802 r.
Najjaśniejszy i arcychrześcijański Pan i Cesarz Karol wybrał z grona dostojników swoich mężów najroztropniejszych i najmędrszych, tak arcybiskupów, biskupów, opatów, jak i ludzi świeckich, rozesłał ich po swoim królestwie i przez nich nakazał żyć wszystkim podług słusznego prawa. Gdzie by zaś było postanowione coś w prawie inaczej, niż nakazuje słuszność i sprawiedliwość, to nakazał z największą pilnością zbadać i sobie do wiadomości podać, co sam za łaską Bożą pragnie ulepszyć. I aby nikt nie ważył się wbrew przepisanemu prawu własnym rozumem i przebiegłością działać – jak to wielu często czyni – i samemu sobie wymierzać sprawiedliwość lub używać przemocy względem kościołów Bożych, względem ubogich, wdów, sierot lub jakiemukolwiek chrześcijaninowi. Lecz w ogóle niechaj wszyscy kierują się sprawiedliwością podług przykazania Bożego i każdy niechaj w zgodzie oddaje się swemu zawodowi i powołaniu. Duchowni niech ściśle przestrzegają życia duchownego i trzymają się z dala od spraw o szpetny zysk; zakonni niechaj życie swoje pod pilną trzymają strażą, świeccy niech używają praw swoich należycie i bez złośliwego podstępu, wszyscy niech żyją we wzajemnej miłości i zupełnym pokoju.
11. Aby biskupi i przełożeni (przełożone) klasztorów starali się z największym poszanowaniem i sumiennością wykonywać władzę nad swoimi podwładnymi, a nie uciskali ich rządami bezwzględnymi lub tyranią, ale powierzonej sobie trzódki strzegli rzetelnym umiłowaniem, połączonym z łagodnością i szacunkiem, i byli dla niej przykładem dobrych uczynków.
15. Przełożonym klasztorów i mnichom wszelkiego rodzaju polecamy, aby ulegli byli i posłuszni biskupom swoim. A mnisi mają być (w razie przestępstwa) karceni przez biskupa swojego. Jeżeli zaś nie poprawią się, wtedy arcybiskup wezwie ich na synod, jeśli i to nie sprowadzi ich poprawy, wtedy wraz z biskupem staną przed Naszym obliczem.
19. Niechaj biskupi, opaci, kapłani, diakoni i w ogóle jakikolwiek duchowny nie waży się trzymać psów myśliwskich albo jastrzębi, sokołów i innych ptaków, używanych do polowania, lecz niechaj każdy z nich przestrzega ściśle prawa kanonicznego, względnie reguły zakonnej. Kto by zaś ważył się je trzymać, niech wie, że straci swoją godność. Tacy odtąd taką karę mają ponieść, aby wszyscy lękali się popełnić podobne nadużycia.
27. Polecamy, aby nikt w całym Naszym królestwie ani bogatym, ani biednym, ani pielgrzymom nie ważył się odmawiać gościny, to jest komukolwiek podróżującemu dla miłości Boga i zbawienia duszy swojej; aby takiemu nie odmawiał dachu ani ogniska, ani wody.


Źródło: Religie Wschodu i Zachodu. Wybór tekstów, praca zbiorowa pod red. K. Banka, Warszawa 1991, s. 257–258., 9. List Karola Wielkiego do opata Fuldy Baugulfa z lat 780–800 Karol, z łaski Boga król francuski i longobardzki, patrycjusz rzymski, Baugulfowi opatowi i całej kongregacji, tobie a także i powierzonym ci wiernym naszym braciom w imię wszechmogącego Boga przesyła przyjazne pozdrowienie.
Niech będzie wiadome z upodobania Bożego pobożności waszej, że my wraz z wiernymi naszymi uznaliśmy za korzystne, aby w biskupstwach i klasztorach nam z przychylności Chrystusa do zarządu powierzonym oprócz zachowywania ustaw zakonnego życia i modlitw także przykładano się do nauczania każdego, kto w miarę swoich możliwości, z Bożą pomocą, może się uczyć. Albowiem o ile przestrzeganie ustaw klasztornych chroni czystość obyczajów, o tyle nauka i nauczanie daje właściwą i piękną wymowę. Dlatego ci, którzy starają się podobać Bogu prawym życiem, niech nie zaniedbują się podobać także prawidłową wymową. Albowiem napisane jest: „Ze słów twoich będziesz usprawiedliwiony i ze słów twoich będziesz potępiony”. (Mat. XII, 37). I chociaż lepiej dobrze postępować aniżeli dobrze wiedzieć, jednak najpierw trzeba wiedzieć, a potem postępować… Tego przeto listu odpisy do wszystkich podwładnych twoich i współbiskupów i do różnych klasztorów nie omieszkaj wysłać, jeśli chcesz posiadać naszą łaskę […].


Źródło: Teksty źródłowe do nauki historii w szkole, nr 4, Wczesne średniowiecze, oprac. J. Włodarczyk, Warszawa 1960, s. 10., 10. Ludwik Pobożny potwierdza nadanie dla papiestwa oraz przywileje mieszkańców Rzymu Ja Ludwik, cesarz Augustus, postanawiam i ustępuję przez ten akt potwierdzenia naszego, Tobie święty Piotrze, książę Apostołów, a przez Ciebie zastępcy Twojemu panu Paschalisowi, najważniejszemu arcykapłanowi, powszechnemu papieżowi oraz następcom jego na wieczne czasy, jak to począwszy od poprzedników waszych aż do tej pory mieliście w waszej władzy i panowaniu dzierżyliście i rozporządzaliście, miasto Rzym z jego prowincją i przedmieściami, wsiami wszystkimi i okręgami górskimi i morskimi, brzegami i portami […].
A kiedy za boskim powołaniem arcykapłan najświętszej siedziby opuści ten padół ziemski, niech żaden człowiek z naszego królestwa, czy to Frank czy Longobard, albo z jakiegokolwiek ludu, znajdujący się pod naszą władzą, nie posiada wolności występowania przeciw Rzymianom czy to w publicznym, czy w prywatnym charakterze, albo wolności dokonywania elekcji; i niechajże nikt w miastach i dzierżawach podległych władzy Kościoła św. Piotra nie usiłuje jakiegoś złego czynu z tego powodu dokonywać. Lecz niech będzie Rzymianom wolno, z całą czcią i bez jakichkolwiek przeszkód sprawić swemu arcykapłanowi zaszczytny pogrzeb i bez jakiejkolwiek wątpliwości i sprzeciwu wedle zwyczaju kanonicznego wyświęcić tego, którego za boskim natchnieniem i pośrednictwem św. Piotra wszyscy Rzymianie jednomyślnie i zgodnie wybiorą do stanu arcykapłana.


Źródło: A. Paner, J. Iluk, Na tabliczce, papirusie i pergaminie. Źródła historyczne dla uczniów szkoły średniej. Starożytność, średniowiecze, Koszalin, 1997, s. 179–180.
Chrzest Chlodwiga (465–511) wg XIV‑wiecznego iluminatora (miniatura z Grandes Chroniques de France).
Źródło: Wielka historia świata, t. 4, Kształtowanie średniowiecza, A. Bieniek, K. Kościelniak, M. Salamon, K. Stopka, A. Waśko, Kraków 2005.
Polecenie 2

Przedstaw wzajemne relacje między władcą a Kościołem w państwie Karola Wielkiego.

ReSqVON3gXCL8
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).
Polecenie 3

Wymień cechy, jakie powinny charakteryzować benedyktynów.

Rb8w2n4XTtWD4
Twoja odpowiedź (Uzupełnij).