Sekretne życie bobrów
poznasz życie bobrów,
porównasz życie żyjących w naturze bobrów i państwa Bobrów występujących w powieści „Opowieści z Narnii”,
zrozumiesz znaczenie związków frazeologicznych związanych z bobrami,
rozpoznasz wyrazy należące do rodziny wyraz „bóbr”.
Bobry, największe gryzonie Europy, żyją również w Azji i Ameryce Północnej.
W przyrodzie występują dwa gatunki tych zwierząt: bóbr kanadyjski i europejski. Można je spotkać nad brzegami jezior, rzek i rozlewisk. Świetnie pływają i nurkują, posiadają zdolność logicznego myślenia oraz unikalną wśród zwierząt sprawność przystosowywania zajmowanego terenu do własnych potrzeb. Potrafią ścinać bardzo grube drzewa, budując tamy i żeremie. Żyją w monogamicznych związkachmonogamicznych związkach i są bardzo rodzinne. W kulturze europejskiej bóbr jest symbolem pracowitości, pomysłowości, sztuki budowania, wytrwałości i inteligencji.
Zapoznaj się z materiałem Na kolacji u państwa BobrówNa kolacji u państwa Bobrów.
Zapoznaj się z filmem o życiu bobrów, a następnie wykonaj polecenia.

Film dostępny pod adresem /preview/resource/RdHFHUYMPKHSR
Film prezentuje informacje o życiu bobrów, miejsca, w których występują oraz to, jak się odżywiają. Uwzględniono również ciekawostki historyczne o bobrach i związek frazeologiczny z tym wyrazem.
Wyjaśnij, jak obecnie postępuje się, gdy na danym terenie występuje zbyt duża populacja bobrów.
Wyjaśnij, co to znaczy, że bóbr jest zwierzęciem roślinożernym, ziemnowodnym i terytorialnym.
Ułóż trzy pytania wraz z odpowiedziami do quizuquizu na temat życia bobrów.
Zapoznaj się z fragmentem tekstu „Opowieści z Narnii” Clive'a Staplesa LewisaClive'a Staplesa Lewisa , a następnie wykonaj ćwiczenia.
Lew, czarownica i stara szafaChwilę później wyszli na otwartą przestrzeń. Słońce wciąż świeciło, a przed nimi roztaczał się wspaniały widok.
Stali na zboczu spadzistej, wąskiej doliny, na której dnie płynęła — a w każdym razie płynęłaby, gdyby nie była skuta lodem — dość szeroka rzeka. Tuż pod nimi na rzece zbudowano tamę, i kiedy ją zobaczyli, przypomnieli sobie od razu, że przecież bobry zawsze budują tamy. Nie mieli wątpliwości, że patrzą na tamę, którą zbudował właśnie pan Bóbr. Zauważyli zresztą, że na jego twarzy pojawił się wyraz dumy — coś takiego, co łatwo można dostrzec na twarzy osoby, która pokazuje nam swój ogród albo czyta nam napisane przez siebie opowiadanie. Zuzanna potrafiła się znaleźć i powiedziała:
— Cóż za wspaniała tama!
A pan Bóbr nie syknął tym razem „Sza!”, ale rzucił lekceważąco:
— Ależ to przecież nic nadzwyczajnego! Nic nadzwyczajnego! Jeszcze nieskończona...
Powyżej tamy znajdowało się coś, co zapewne było kiedyś głębokim stawem, ale teraz jedynie płaską powierzchnią ciemnozielonego lodu. Poniżej też był lód, ale nie płaski i równy jak stół, lecz pofałdowany i pożłobiony, jakby nagle chwycił ostry mróz i utrwalił kształty spienionych fal w ich naturalnym biegu w dół rzeki. A tam, gdzie niegdyś woda spływała w kaskadach z tamy, lśniła teraz ściana lodowych sopli, jakby tę stronę budowli pokrywały kwiaty, wieńce i girlandy z najczystszego cukru. Pośrodku tamy, częściowo w nią wbudowany, wyrastał śmieszny domek przypominający wielki ul. Z dziury w jego szczycie ulatywał wesoły dymek i już sam ten widok (zwłaszcza gdy się było głodnym) przywodził na myśl gotowanie, pieczenie i smażenie, co sprawiało, że czuło się jeszcze większy głód niż przedtem.
Źródło: Clive Staples Lewis, Lew, czarownica i stara szafa, tłum. Andrzej Polkowski, Poznań 2005, s. 71–72.
Na podstawie fragmentu „Opowieści z Narnii” opisz okolice tamy oraz wygląd domu państwa Bobrów.
Przeczytaj uważnie opis miejsca, w którym znajduje się domek Bobrów. Opisz naturalne zabezpieczenia wokół domu. Ustal, czy bobry mogą czuć się w nim bezpiecznie.
Na podstawie zdjęcia opisz żeremie bobra żyjącego w naturze.

Skorzystaj z dostępnych źródeł i sporządź notatkę na temat żeremi bobrów.
Zapoznaj się z fragmentem tekstu „Opowieści z Narnii”, a następnie wykonaj ćwiczenia.
Lew, czarownica i stara szafa— Ciiicho! Spójrzcie! — powiedziała Zuzanna.
— Co? — spytał Piotr.
— Tam coś jest wśród drzew, o, tam, na lewo.Wszyscy wytrzeszczyli oczy, a nikt nie czuł się zbyt przyjemnie.
— O, znowu się rusza — powiedziała Zuzanna. — Wciąż tam jest. Schowało się za tym wielkim drzewem.
— Co to może być? — zapytała Łucja, starając się, aby jej głos nie brzmiał zbyt nerwowo.
— Nie wiem, co to jest, ale wiem, że wyraźnie się przed nami chowa — zauważył Piotr. — To coś takiego, co nie chce być zauważone.
— Wracajmy do domu — powiedziała Zuzanna.I wtedy, chociaż nikt nic nie powiedział, wszyscy zdali sobie sprawę z tego, o czym Edmund szeptał Piotrowi na końcu poprzedniego rozdziału. Zabłądzili.
— Jakie to jest? — spytała znowu Łucja.
— To jest chyba jakiś rodzaj zwierzęcia — powiedziała Zuzanna.
— O, patrzcie! Patrzcie! Szybko! O, tam jest!
Teraz wszyscy zobaczyli porośniętą futrem twarz z długimi wąsami, która obserwowała ich zza drzewa. Ale tym razem dziwne stworzenie nie uciekło na ich widok. Przeciwnie, przyłożyło łapę do pyska, tak jak ludzie przykładają palec do ust, kiedy dają znać, żeby być cicho. Potem znowu znikło. Dzieci stały, wstrzymując oddechy.
Chwilę później dziwny stwór wychynął zza drzewa, rozejrzał się dookoła, jakby w obawie, że ktoś może ich zobaczyć, i powiedział: „Ciiicho!”, czyniąc wyraźne znaki, by poszli za nim, w gęstszy las. Potem zniknął ponownie.
— Wiem, co to jest — powiedział Piotr. — To bóbr. Widziałem jego ogon.
— On chce, żebyśmy za nim poszli — wtrąciła Zuzanna — i ostrzega nas, żebyśmy byli cicho.
— To jasne — powiedział Piotr. — Problem tylko, czy iść za nim, czy nie. Co o tym myślisz, Łucjo?
— Wygląda na bardzo miłego bobra.
— Tak, tylko skąd o tym WIESZ? — zapytał Edmund.
— Czy nie możemy zaryzykować? — odezwała się Zuzanna. — Nie sądzę, aby stanie w tym śniegu dało nam coś więcej, a poza tym czuję, że na pewno zjadłabym obiad.
W tej chwili bóbr znowu wytknął głowę zza drzewa i wyraźnie pokiwał na nich pazurem.
— Chodźmy — powiedział Piotr — sprawdzimy to. Trzymajmy się blisko siebie. Powinniśmy być godnymi przeciwnikami dla jednego bobra, jeśli okaże się wrogiem.
Tak więc dzieci zbiły się w ciasną gromadkę i poszły w kierunku drzewa, a za nim, jak można się było spodziewać, znalazły bobra. Na ich widok znowu zaczął się cofać, a widząc, że się wahają, odezwał się chrapliwym, gardłowym głosem:
— Trochę dalej. Chodźcie trochę dalej. O, tam, gdzie pokazuję. Na otwartej przestrzeni nie jesteśmy bezpieczni. [...]
Pan Bóbr poprowadził ich gęsiego po szczycie tamy, aż na sam środek, skąd hen, do horyzontu, widać było rzekę z jednej i drugiej strony. Tutaj znajdowały się drzwi do jego domku.
— A więc jesteśmy, żono — powiedział pan Bóbr. — Znalazłem ich. Oto są Synowie i Córki Adama i Ewy.
Pierwszą rzeczą, która zwróciła uwagę Łucji, kiedy weszli do środka, był dziwnie znajomy turkot. Potem zobaczyła puszystą postać siedzącą w kącie przy maszynie do szycia. Była to pani Bobrowa. Na ich widok zatrzymała maszynę, wstała, wyjęła długą nitkę, która zwisała jej z pyska, i spojrzała na nich przyjaźnie.
— Wreszcie przybywacie! — powiedziała, wyciągając do nich swoje pomarszczone, stare łapy. — Nareszcie! Pomyśleć tylko, że dożyłam tego dnia! Kartofle już się gotują, czajnik podśpiewuje i mam nadzieję, panie Bobrze, że przyniesiesz nam jakąś rybkę.Źródło: Clive Staples Lewis, Lew, czarownica i stara szafa, tłum. Andrzej Polkowski, Poznań 2005, s. 66–75.
Na podstawie fragmentu „Opowieści z Narnii” opisz wygląd i zachowanie państwa Bobrów.
Na podstawie zdjęcia opisz bobra żyjącego w naturze.

Skorzystaj z dostępnych źródeł i sporządź notatkę o tym, jak wygląda bóbr.
Zapoznaj się z fragmentem tekstu „Opowieści z Narnii”, a następnie wykonaj ćwiczenia.
Lew, czarownica i stara szafaŁucja pomyślała sobie, że dom państwa Bobrów jest bardzo przytulny, choć w niczym nie przypominał pieczary pana Tumnusa. Nie było w nim książek ani obrazów, a zamiast łóżek wbudowano w ściany prycze, jak na okręcie. Z sufitu zwieszały się szynki i wieńce cebuli, a na ścianach wisiały gumowe buty, płaszcze nieprzemakalne, siekiery, nożyce, szpadle, rydle, rozmaite narzędzia murarskie, wędki, sieci rybackie i więcierze. A obrus na stole, choć bardzo czysty, był szorstki w dotyku… [...]
Jak tylko pan Bóbr zawołał: „Nie ma ani chwili do stracenia!”, wszyscy zaczęli pośpiesznie wciągać płaszcze. Wszyscy — prócz pani Bobrowej, która zebrała kilka worków, położyła je na stole i zwróciła się do męża:
— A teraz sięgnij no po tę szynkę. I daj jeszcze paczkę herbaty. I cukier. Weźmiemy też trochę zapałek. I niech ktoś wyjmie ze dwa lub trzy bochenki chleba z tego kotła w rogu.
— Co pani robi, pani Bobrowo? — wykrzyknęła Zuzanna.
— Pakuję dla każdego prowiant, moja kochana — odpowiedziała spokojnie. — Chyba nie myślisz, że wyruszymy w drogę bez jedzenia.
— Ale przecież nie mamy czasu! — powiedziała Zuzanna, zapinając się pod szyją. — Ona może tu być w każdej chwili.
— To samo mówię — zgodził się pan Bóbr.
— A dajcie mi wszyscy święty spokój — powiedziała jego żona. — Pomyśl tylko, mężu. Przecież ona nie może tu być prędzej niż za kwadrans.
— Ale czy nie musimy wyruszyć jak najszybciej — wtrącił się Piotr — jeśli chcemy dotrzeć do Kamiennego Stołu przed nią?
— Musi pani pamiętać, pani Bobrowo — dodała Zuzanna — że jak tylko tu przybędzie i zobaczy, że nas nie ma, natychmiast tam wyruszy.
— Na pewno to zrobi — zgodziła się pani Bobrowa — ale i tak będzie tam przed nami, choćbyśmy stawali na głowie. Ona ma sanie, a my będziemy szli pieszo.
— A więc... nie mamy żadnej szansy?
— Przestań się tak gorączkować, moja kochana, tylko wyjmij z pół tuzina czystych chusteczek z tamtej szuflady. Oczywiście mamy szansę. Nie możemy tam być PRZED nią, ale możemy się ukrywać i iść takimi drogami, których ona nie zna. W ten sposób może się nam uda jakoś przejść.
— Masz świętą rację, moja żono — wtrącił pan Bóbr — ale teraz naprawdę musimy już iść.
— A TY też nie zaczynaj robić zamieszania, mężu. O, tak. Tak jest lepiej. Tu są cztery worki, dla każdego po jednym, i ten najmniejszy dla najmniejszej z nas. To dla ciebie, moja kochana — dodała i spojrzała na Łucję.
— Och, błagam panią, chodźmy już — powiedziała Łucja.
— No, jestem już prawie gotowa — oznajmiła wreszcie pani Bobrowa, pozwalając mężowi włożyć sobie śniegowce.— Maszyna do szycia jest chyba za ciężka, żeby ją brać ze sobą, co?
— Tak, ZA ciężka — odparł pan Bóbr. — O wiele za ciężka. I chyba nie sądzisz, że będziesz mogła szyć w drodze?
— Nie mogę się pogodzić z myślą, że ta wiedźma będzie przy niej majstrować i połamie ją albo ukradnie, jak amen w pacierzu.
— Och, błagam, błagam, błagam, pospieszcie się! — krzyknęło jednocześnie troje dzieci.Źródło: Clive Staples Lewis, Lew, czarownica i stara szafa, tłum. Andrzej Polkowski, Poznań 2005, s. 75–102.
Na podstawie wszystkich fragmentów „Opowieści z Narnii” opisz, czym zajmowali się państwo Bobrowie.
Na podstawie filmu opisz zachowania bobrów w naturze.
Opisz życie bobrów w naturze. Wykorzystaj informacje z filmu lub innych źródeł.
W jakim znaczeniu zostały użyte pogrubione wyrazy? Zaznacz prawidłową odpowiedź.
„— Maszyna do szycia jest chyba za ciężka, żeby ją brać ze sobą, co?” Możliwe odpowiedzi: 1. ciężki – mający duży ciężar lub sprawiający takie wrażenie, 2. ciężki – trudny do zniesienia
Zaznacz wyrazy należące do rodziny rzeczownika „bóbr”.
Słownik
budowla z chrustu, liści i szlamu wznoszona przez bobry
kawałek tkaniny, związanej rogami po przekątnej, zwykle z jakimiś rzeczami
w środku
wodospad, którego wody spadają z kilku stopni skalnych
świecić słabym blaskiem
związek, w którym samiec jest związany z jedną samicą
Notatki ucznia
Bibliografia
Clive Staples Lewis, (2015), Lew, czarownica i stara szafa, Poznań: Media Rodzina.