Wróć do informacji o e-podręczniku Wydrukuj Pobierz materiał do PDF Pobierz materiał do EPUB Pobierz materiał do MOBI Zaloguj się, aby dodać do ulubionych Zaloguj się, aby skopiować i edytować materiał Zaloguj się, aby udostępnić materiał Zaloguj się, aby dodać całą stronę do teczki

„Sokrates tańczący” w ujęciu Juliana Tuwima

* uczeń wie, kim był Sokrates, jaką filozofią się zajmował; jakie były jego poglądy; uczeń wie również, w jakiej konwencji został ukazany Sokrates w wierszu Juliana Tuwima.

Umiejętności

* uczeń umie samodzielnie zanalizować i zinterpretować utwory; potrafi dostrzec ironię w sposobie ukazania greckiego filozofa przez poetę; potrafi zinterpretować poglądy Sokratesa i ustosunkować się do nich;

Metoda i forma pracy

  • Bezpośrednie: zapisanie numeru i tematu lekcji na tablicy; powitanie uczniów.

  • Metoda objaśniająca - objaśniam uczniom nowe pojęcia.

  • Pogadanka - za pomocą pytań uczniowie sami poznają niektóre wiadomości.

  • Analiza i interpretacja utworów.

Faza przygotowawcza

  1. Czynności wstępne: Witam uczniów. Zapisuję numer i temat lekcji na tablicy, sprawdzam listę obecności.

  2. Sprawdzenie pracy domowej: Prosiłam uczniów, by przynieśli na lekcję kwiatki, płatki róż i powycinane lub namalowane czerwone serca, rękawice bokserskie (sama przynoszę), piłkę, a także prosiłam, żeby wyszukali zdjęcia, obrazy, figurki przedstawiające postaci: amorków, Erosa.

  1. Wprowadzenie nowego materiału oraz sprawdzenie i utrwalenie wiadomości z poprzednich zajęć:

Krok I:

Dzielę klasę na trzy drużyny, które mają 5 minut na wypisanie słów‑skojarzeń do wyrazu filozofia (wszystko, co przyjdzie im do głowy).

Wygrywa ta drużyna, która będzie miała najwięcej trafnych skojarzeń (np. dobro, zło, prawda, filozof, Sokrates, Platon).

Mówię uczniom, że dzisiaj zapoznamy się z postacią greckiego filozofa - Sokratesa, ale ukazaną w niecodzienny sposób.

Krok II:

Następnie rozdaję tekst:

Władysław Witwicki, „O Sokratesie”

„[...] Dla rozumu miał kult. Czuł, że to daje człowiekowi wyższość nad otoczeniem i nad sobą samym w chwili słabej. To i jemu dawało wyższość; ten naturalny chłopski, jasny rozum, stroniący od wszystkiego, co dwuznaczne, niedośpiewane i mgliste. Nie książkowa wiedza ani wykształcenie systematyczne, bo na to go nie było stać. [...]

Zrobiła się z niego ta powszechnie znana w Atenach figura, ten olbrzym z głową satyra, niby strasznie poważny, a szelmowsko dowcipny i z głupia frant zarazem. Ten człowiek o dwóch twarzach, czy człowiek smutny w masce sylena. Lada jak ubrany, kudłaty i bosy chodził od niechcenia ulicami w towarzystwie młodych ludzi wszelkich sfer, żył byle czym i byle jak, mieszkał za miastem w jakiejś z wdzięczności darowanej chałupie; przyjął ja jako ofiarę – nigdy jako jałmużnę lub zapłatę – tym bardziej że płacić mu nie było za co właściwie. Bo wykładów żadnych nie miewał, tylko, wolny czas mając zawsze, gadał z młodymi ludźmi o znaczeniach wyrazów i o panowaniu nad sobą [...]

Najlepsze było, kiedy na rynku czy w sali gimnastycznej spotkał jakąś grubą rybę: nadętego kapłana albo ufryzowanego mówcę i demagoga [...] pytał poważanego męża zupełnie pokornym głosem i tonem tego biedaka, który rad by się czegoś dowiedział i nauczył, jak to właściwie jest z tą pobożnością, co to jest właściwie. I niech tylko zapytany dał jakąś odpowiedź, następowało zaraz drugie pytanie, zmuszające zapytanego do małej poprawki lub zmiany stanowiska. Za tym szło dalsze, równie skromne pytanie, po odpowiedzi trzecie i tak dalej bez najmniejszej litości dla starszego, poważanego obywatela i kapłana, który się musiał przed młodzikami kompromitować, że właściwie nie ma pojęcia o tym, co to jest pobożność. [...]

Przepadali i chodzili za nim młodzi ludzie i coraz więcej było takich w Atenach, którzy, zaniedbani jak nieboskie stworzenia, gardzili dobrami tego świata, nie brali się do żadnej roboty, tylko tracili dnie i noce na dyskusjach z Sokratesem i ze sobą nawzajem. [...]

Był z niego obywatel prawy. Kiedy było potrzeba, szedł pod broń przeciw Lacedemończykom. Był w ciężkiej piechocie pod Potidają, pod Delium i pod Amfipolis i oczywiście zadziwiał wszystkich odwagą i spokojem w chwilach popłochu.

A jednak za mądry był, jak na pospolitego obywatela, i zbyt niepospolity, zbyt się codziennemu, instynktownemu życiu przeciwstawiał, zbyt kochany i popularny u młodych; zadziobany być musiał”.

Krok III:

Następnie rysuję na tablicy tabelkę, w której wypisuję po lewej stronie cechy Sokratesa. Uczniowie biorą aktywny udział w wypełnianiu tabeli, np.:

Prawy obywatel

Stary, ale jary

Mądry

Lubi alkohol

Lubi młodzież

Lubi taniec

Zadaje pytania [metoda majeutyczna, elenktyczna]

....

.....

Krok IV:

Następnie rozdaję tekst Tuwima:

„Sokrates tańczący”

„Prażę się w słońcu, gałgan stary...

Leżę, wyciągam się i ziewam.

Stary ja jestem, ale jary:

Jak tęgi łyk pociągnę z czary,

To śpiewam.

Słońce mi grzeje stare gnaty?

I mądry, siwy łeb kudłaty,

A w mądrym łbie, jak wiosną las,

Szumi i szumi mędrsze wino,

A wieczne myśli płyną, płyną,

Jak czas...

Czego się gapisz, Cyrbeusie?

Co myślisz? Leży stary kiep,

Już do gadania słów mu brak,

Już się wygadał? A tak, tak...

Idź, piecz swój chleb.

Z zaułka śmieją się uczniowie,

Że się mistrzowi kręci w głowie,

Że się Sokrates spił...

Idź, Cyrbeusie, uczniom powiedz,

Że już trafiłem w samo sedno:

Że cnotą jest – zlizywać pył

Z ateńskich ulic! Lub im powiedz,

Że cnotą jest – w pęcherze dąć!

Że cnotą jest – lać wodę w dzbany!

Albo – wylewać! Wszystko jedno...

A jeśli chcesz – to przy mnie siądź,

Nie piecz swych bułek i rogali,

Będziemy sobie popijali!

No, trąć się ze mną trąć!

Cóż ci to? Przykro, Cyrbeusie,

Że mi się język trochę plącze?

Że się tak śmieję, Cyrbeinku?

Że w biały dzień, w Atenach, w rynku,

Jak żebrak leżę, wino sączę?

Mędrcowi, mówisz, nie przystoi,

Gdy złym przykładem uczniom świeci?

Że stary broi

Jak dzieci?

Że tłumu uczniów nie gromadzę,

Że drogi prawd im nie wskazuję,

Nie radzę,

Nie filozofuję?

A tak...a tak...

Zło! Dobro! – prawda? – Ludzie, bogi,

Cnota i wieczność, czyn i słowo,

I od początku – znów, na nowo,

Bogi i ludzie, dobro, zło,

Rzeczpospolita, słowa, czyny,

Piękne – to, tamto, znowu to! ...

Mój drogi – kpiny!

Słyszeliście od Herifona,

Żem jest najmędrszy... Tak orzekła

Wyrocznia, w całej Grecji czczona,

Blask chwały czoło mój zdobi!

Więc patrzcie, co najmędrszy robi:

O!

...

Bo cóż jest słowem, a co czynem,

Bo cóż jest dobro, a co zło,

Kiedym się złotym upił winem,

A mam kosmatą głowę psa

I w głowie zamęt obłąkańczy?!

Wy patrzcie, jak filozof tańczy:

I hopsasa, i hopsasa!

I hopsa, hopsa, hopsasa!

Wy patrzcie, jak najmędrszy tańczy!

Jak mu skaczą stare nogi,

Zło i dobro, ludzie, bogi,

Cnota, prawda, wieczna Mojra,

Hopsa, hopsa, idzie ojra:

Raz na prawo – hopsasa!

Raz na lewo – hopsasa!

Rypcium pipcium, chodź Ksantypciu!

A muzyka gra!!

Chodź tu także, Cyrbeinku,

Wokoluśko tak, po rynku,

Mędrzec tańczy, dalej z drogi

Cnota, prawda, piękno, bogi,

Patrzcie, ludzie, patrzcie, gapie,

Od Ksantypci wały złapię,

Że tak we mnie wszystko drga,

A ja sobie hopsasa!

Tak bez końca, tak do śmierci

Niech się jasne niebo wierci,

Tak – do góry, a tu kopsa,

I znów boczkiem hopsa, hopsa!

Nie żałować starych nóg!

Niech się cieszy wielki Bóg,

Że Sokrates prawdę zna,

Że już wie! że wszystko ma!

Że już poszedł hen,

Za kraniec,

On najmędrszy, on wybraniec,

Gałgan z brzydką mordą psa

Poznał taniec, poznał taniec,

Hops, hopsa, hopsasa!!!”.

Julian Tuwim, Nalej mi wina!, wyd. Iskry, Warszawa 2oo3

Następnie wpisuję do tabelki (patrz: powyżej) cechy Sokratesa, jakie przypisuje mu Tuwim. Uczniowie biorą aktywny udział w wypełnianiu tabeli, podają wskazówki, pomysły. Pytam, do jakiego nurtu poezji zaliczamy twórczość Tuwima i czy to przyporządkowanie może mieć jakiś związek z takim właśnie ukazaniem Sokratesa? Wskazuję na ironię zawartą w wierszu poety.

Faza podsumowująca

1) Zadanie pracy domowej: Proszę uczniów, by narysowali portret Sokratesa, ukazujący ich wyobrażenia tego filozofa (tak, jak oni go widzą); może być karykatura bądź portret realistyczny.

Bibliografia

Adamczyk M., Chrząstowska B., Pokrzywniak J. T., Starożytność‑oświecenie, Warszawa 1996

Julian Tuwim, Nalej mi wina!, wyd. Iskry, Warszawa 2oo3

R13bnsM1DHVvP

Pobierz załącznik

Plik DOC o rozmiarze 68.50 KB w języku polskim