Wstęp
Język jednoczy ludzi, ułatwia komunikację i daje poczucie przynależności do grupy. Zaskakujące, ale dzięki pewnym odmianom języka wiesz, że jesteś wśród swoich i czujesz się swobodnie.
Język jednoczy członków:
– wspólnoty zawodowej (np. lekarzy),
– grupy środowiskowej (np. hipsterów),
– grupy rówieśniczej (np. emerytów).
Język charakterystyczny dla danej grupy społecznej (np. początkujących prawników czy młodych mam) to socjolekt.
W wielu środowiskach funkcjonują slangislangi i żargony, czyli języki grup nieformalnych (np. punkowcy). Młodzi ludzie najczęściej posługują się slangiem młodzieżowym.
odróżniać język ogólnonarodowy od gwary środowiskowej;
formułować definicję socjolektu, slangu i żargonu;
dokonywać klasyfikacji słów charakterystycznych dla danej grupy społecznej lub rówieśniczej;
rozpoznawać slang młodzieżowy.
Cele edukacyjne zgodne z etapem kształcenia
dostrzega zróżnicowanie słownictwa środowiskowego;
analizuje słownictwo o ograniczonym zasięgu, w tym slangu młodzieżowego;
stosuje typy interakcji słownej, ćwiczą posługiwanie się rozmaitymi stylami języka odpowiednio do środowiska np. lekarze, uczniowie, prawnicy itp.;
korzysta z Internetu jako źródła informacji.
ŚRODOWISKOWE ODMIANY JĘZYKA – audiobook
Rozdziały:
Zgadnij – kim jestem?
Jego magnificencja
Czemu właśnie tak, właśnie o tym?
Przed rozpoczęciem pracy z audiobookiem, możesz skorzystać z przygotowanego scenariusza lekcji, który pokazuje, jak włączyć materiały multimedialne w tok lekcji.
Wysłuchasz nagrań, w których wystąpią słowa charakterystyczne dla różnych grup środowiskowych, rówieśniczych i zawodowych. Zwróć uwagę na wyrazy i wyrażenia typowe dla tych grup. Czym się różnią? Czy pochodzą z języka ogólnego, czy potocznego? Baw się dobrze, chwilami będzie na pewno śmiesznie.
Środowiskowe odmiany języka
Wspólny język łączy ludzi
Rozdział 1
Zgadnij – kim jestem?
Nagranie składa się z 5 krótkich fragmentów tekstów, które będą charakterystyczne dla różnych odmian środowiskowych języka. Wypowiedź pierwsza pochodzi z Opowiadań przedwojennych Stefana Wiecha Wiecheckiego. Wypowiedź druga pochodzi z Ćwiczeń ze stylistyki pod redakcją Doroty Zdunkiewicz‑Jedynak.
Osoba 1: Najmocniej szanownego pana władzę przepraszam, ale miałem apteczne złudzenie ludzkiego wzroku, że Beduin, czyli starozakonny pudel, drogie mnie przeleciał, znakiem tego, żeby nieszczęście odwrócić, chciałem mu dać lekki okład, ale ponieważ widzę, że jest wprost przeciwnie, nie mam pretensji i moje najniższe uszanowanie, a także samo ukłony dla pana komisarza, ucałowanie rączek dla małżonki.
Osoba 2: Mieliśmy szczęście, że nie schował nam się miecz (coś mnie wcześniej podkusiło, że do czegoś ten kontrafał miecza na pewno służy i chyba powinien być zaknagowany na swojej plastikowej, samozaciskowej knadze). Foka ani grota nigdy nie knaguję, więc nie musieliśmy się tym martwić […]. Jako kapitan wyciągnięty zostałem ostatni. Pożegnaliśmy naszych kolegów z obydwu jednostek, bardzo serdecznie im dziękując, zrzuciliśmy żagle i na pagajkach powolutku dotarliśmy do brzegu.
Osoba 3: Widziałem jednego b‑boya, jak zapraszał takiego bananowca na baunsy. To dopiero będzie beef bez kitu, stary. To dopiero będzie chwat na chacie w naszym crew. Odpalimy niezły bit.
Osoba 4: Spotkałem ostatnio takiego gimbusa, mówię ci, że żal. Taki swag, że tylko fejmu mu mało. Lol, patrzyłem na tego zioma i zapytałem, czy ma hajsy pożyczyć i wiesz co, bracie – pożyczył, YOLO XD.
Osoba 5: Na tamtym oddziale pracują sami rzeźbiarze i zaklinacze. Weź stetoskop i zabawki do reanimacji z dmuchawką i idziemy. Jak przyjdzie pielęgniarka salonowa, to uprzedzi Papę Smerfa, że poszliśmy.
Rozdział 2
Jego magnificencja
Dialog jest zapisem rozmowy człowieka wykształconego – naukowca z przedstawicielem młodego pokolenia.
— Witam cię, młody człowieku. W czym mogę ci pomóc? Jakie perturbacje życiowe cię do mnie sprowadzają?
— Pani psor, straszny dym. Ja tam żadnych perturbacji nie kupuję, ale tych skąposzczaków to za nic nie rozumiem.
— Gdzie dym, szanowny chłopcze? Coś się pali? I dlaczego taki problem sprawiają ci skąposzczety? To są przecież najzwyklejsze pierścienice.
— Pierścienicę to ja ostatnio w sklepie widziałem, jak mi dziewczyna zaręczynową kazała kupić. Co za żal.
— Czego ci tak żal? Jak ci zatem idzie z paradygmatycznym ujęciem zasobów stawonogów?
— Tyle wiem, że żyją w stawie i mają nogi…
— To obawiam się, panie studencie, że jego Magnificencja Twojej Alma MaterAlma Mater będzie musiał zgodzić się na popraweczkę.
Rozdział 3
Czemu właśnie tak, właśnie o tym?
Tekst nagrania będzie stanowił fragment utworu Kazimierza Przerwy Tetmajera Dziki Juhas ze zbioru Na skalnym Podhalu. Jest on przykładem stylizacji na gwarę podhalańską.
Był jeden taki Juhas z Jurgowa, strasznie dziki, a nazywał się Bronisław Luptowski – uhlarz, czyli węglarz, bo taki czarny był na twarzy, jakby z węglami w lesie robił, tylko mu niebieskie, ogromne oczy spod rzęs świeciły na białkach. O nim opowiadali, że kiedy na kogo spojrzał, choćby jaki śmiały chłop był, nie dotrzymał i cofnął się. Psy owczarki, człeku po pas, które do wilka same skakały, a i ku niedźwiedziowi, jak ich było przy szałasach trzy, cztery w kupie, szły: tylko się przed tym Luptowskim kurczyły pod siebie, a z daleka warczały, kiedy na jaką obcą polanę zaszedł. Siłę też miał taką, że dwie podkowy na raz łamał jak pręt z osiki, a kiedy go zamknęli w areszcie w Nowym Targu – właśnie w kierpce orawskie z obcasami obuty był – tak się bawił, że skakał na piec, co tam był niski, a z pieca na podłogę i za każdym razem obcasy po same pięty w podłogę wbił. To tak zdziurawił ten areszt, że się wszyscy stróżowie, komisarze i sami sędziowie zeszli i dziwowali, a ten najgłówniejszy sędzia nie mógł wytrzymać i dał mu papierka za tę sztukę, choć szkody narobił. Tak docyfrował podłogę, co cud! A zły był taki, że o bądź co kogo prask w pysk albo kopnął. To się ten też nim obejrzał, to już do góry nogami świat zobaczył. A zaś kiedy go chuć taka dopadła, to odbiegł wszystko i zatracił się gdzieś w lasach, że ani słychu widu o nim. Co robił: nie wiadomo. Czy po zbóju chodził, czy gdzie tak się tylko błąkał: nie wiedzieli ludzie. Jeżeli po zbóju chodził, to sam, bo się z nikim nie stowarzyszał. Ale on też ta za kierdelik zbójników starczył […].
Czy wypowiedzi prezentowane w nagraniu są zabawne? Uzasadnij swoją odpowiedź.
Czy profesor i student dobrze się rozumieli? Czemu nie mogli się porozumieć? Znasz takie sytuacje z własnego życia? Opowiedz o nich.
Jak Kazimierz Przerwa‑Tetmajer opisał Juhasa z Jurgowa? Jakiego słownictwa użył?
Podsumowanie
Kiedy próbowaliśmy się porozumieć z przedstawicielami różnych środowisk, poznałeś środowiskowe odmiany językaśrodowiskowe odmiany języka:
Socjolekt – odmiana języka używana przez grupę społeczną, zawodową lub subkulturę np. starych warszawiaków;
Slang – potoczna odmiana języka używana przez jakąś grupę zawodową lub środowiskową np. slang młodzieżowy;
Żargon – środowiskowa odmiana języka – np. żargon lekarski;
Profesjonalizmy – wyrazy charakterystyczne dla danej grupy zawodowej.
Poznałeś także stylizację językową, która polega na naśladowaniu jakiegoś stylu językowego. Autor celowo wprowadza do utworu elementy typowe dla języka np. regionu, epoki lub środowiska. Najczęściej służy celom artystycznym. Pamiętaj, że język i jego odmiany to część naszej tożsamości kulturowej, tego kim jesteśmy lub czasem – chcielibyśmy być.
PRACA DOMOWA
Przygotuj listę 10 wyrazów pochodzących z różnych gwar środowiskowych. Wyjaśnij ich znaczenie i podaj przykład użycia w zdaniu. Twoja praca stanie się podstawą quizu, który przeprowadzicie na kolejnej lekcji.
Ćwiczenia
W przypadku braku możliwości rozwiązania zadania z klawiatury lub trudności z odczytem przez czytnik ekranu skorzystaj z innej wersji zadania.
Słowniczek
(z łac. Matka Żywicielka) – podniosła, uroczysta nazwa nadawana wyższym uczelniom, zwłaszcza uniwersytetom
lekceważąco o uczniu gimnazjum
odmiana języka charakterystyczna dla danego środowiska, np. lekarzy
osoba, która akcentuje swoją oryginalność i niezależność wobec głównego nurtu kultury masowej, odrzuca większość ról i aktywności społecznych, a jednocześnie snobuje się na rzeczy modne
część osprzętu jachtu w kształcie rogów, przyśrubowana do pokładu lub masztu, służąca do umocowywania lin
potocznie o pracowniku dużej firmy, korporacji
(łac. magnificentia – wspaniałość) tradycyjny tytuł przysługujący rektorowi wyższej uczelni
potoczna odmiana języka używana przez jakąś grupę zawodową lub środowiskową
odmiana języka charakterystyczna dla jakiejś grupy społecznej
celowe wprowadzenie do utworu literackiego lub dzieła sztuki cech określonego stylu
odmiany języka charakterystyczne dla danego środowiska, grupy społecznej lub rówieśniczej
(fr.jargon) środowiskowa odmiana języka
Powrót do e‑podręcznika
E‑podręcznik „Kultura odmienia”
http://www.epodreczniki.pl/reader/c/131144/v/latest/t/student-canon
1.2.2.2. Wspólny język łączy ludzi
http://www.epodreczniki.pl/reader/c/131144/v/latest/t/student-canon/m/j0000007UOB1v50