Wędrówka po zaświatach — Boska komedia Dantego

1. Cele lekcji

a) Wiadomości

Uczeń zna: podstawowe informacje na temat Dantego i jego dzieła; treść wybranych fragmentów; zarys poetyckiej wizji zaświatów.

b) Umiejętności

Uczeń potrafi: interpretować trudny tekst poetycki; odnajduje znane motywy; wyrazić własne zdanie na temat tekstu.

2. Metoda i forma pracy

Elementy wykłau, praca w grupach, praca jednostkowa, praca indywidualna.

3. Środki dydaktyczne

  1. Alighieri D., Boska komedia, tłumaczenie Świerska A., dowolne wydanie. — wybrane fragmenty.

  2. Słownik języka polskiego, red. Doroszewski W., dowolne wydanie.

  3. Słownik języka polskiego, red. Szymczak M., dowolne wydanie.

4. Przebieg lekcji

  1. Zapisanie notatki o Dantem Alighieri i jego Boskiej komedii. — wykład nauczyciela.

  2. Podział klasy na 9 grup i analiza wizji Dantego na podstawie przygotowanych fragmentów. Załącznik 1

  3. W czasie pracy uczniowie mają możliwość korzystania ze Słownika języka polskiego (najlepiej pod redakcją Szymczaka oraz Doroszewskiego).

  4. W czasie prezentowania przemyśleń grupy na temat analizowanych fragmentów powstaje na tablicy notatka zbiorcza o wyglądzie piekła, czyśćca i raju.

  5. Podsumowaniem jest krótka dyskusja na temat podobieństw i różnic między wyobrażeniem poety a Biblią, mitologią antyczną i odczuciami uczniów.

5. Bibliografia

  1. Alighieri D., Boska komedia, tłumaczenie Świerska A., dowolne wydanie.

  2. Słownik języka polskiego, red. Doroszewski W., dowolne wydanie.

  3. Słownik języka polskiego, red. Szymczak M., dowolne wydanie.

6. Załączniki

a) Fragmenty do analizy.

Dante Alighieri, Boska komedia

Czyściec

… Łagodne barwy wschodniego szafiru

 łącząc się z jaśnią powietrza przeźroczy,

 tak pełnych tchnienia pogody i miru,

16 słodką pieszczotą koją moje oczy,

 zaledwom wyszedł z tych głębin więzienia,

 co takim smutkiem wzrok i duszę mroczy.

19 Cały wschód blaskiem swoim opromienia

 piękny planeta, co nam kochać każe,

 Ryby w orszaku wiodąc swego lśnienia.

22 Gdyśmy na prawo obrócili twarze

 na drugi biegun, widzę gwiaździc czworo,

 co jeno rajscy znali je włodarze.

Pieśń I

Dante Alighieri, Boska komedia

Piekło

Indeks górny 1 Przeze mnie droga do boleści grodu,

przeze mnie droga na wieczyste męki:

do zgubionego na zawsze narodu.

Indeks górny 4 Sprawiedliwości mego Stwórcy dzięki

ugruntowana przez moc boską w bycie

wyszłam z Mądrości i Miłości ręki.

Indeks górny 7 Przede mną żadne nie wszczęło się życie,

prócz odwiecznego — i ja wiecznie stoję.

Rzućcie nadzieję wy, co tu wchodzicie!…

Pieśń III

Indeks górny 25 …Teraz dopiero o słuch mój uderzy

 skargi żałosnej nuta zawodząca,

 która jękliwych kwileń echo szerzy.

Indeks górny 28 W ciemności, co jej blask żaden nie trąca,

 ryk usłyszałem jako morskiej burzy,

 gdy rzesza wiatrów zewrze się walcząca.

Indeks górny 31Wicher piekielny, który się nie znuży,

 dusze tam wodzi z daleka i z bliska,

 i nie masz końca ich smętnej podróży.

Indeks górny 34 Kiedy zaś przyjdą ponad brzeg urwiska,

 tak im wzbierają nagle w sercu bole,

 że każda przekleństw grady w przepaść ciska.

Indeks górny 37 Pojąłem snadnie, iż w tym wichru kole

 dręczą się onych potępieńców stada,

 co zmysłów żądzom uczynili wolę.

Pieśń V

Indeks górny 7 Jam w trzecim kręgu, tam, kędy deszcz prószy

 wieczny, przeklęty i zimny i smętny,

 zawsze jednaki, zawsze wszystko głuszy.

Indeks górny 10 Gradowe ziarna, śnieg i strumień mętny,

 poprzez ciemności wszystko razem spływa

 na ziemię, co stąd pełna woni wstrętnej.

Indeks górny 13 Cerber, potwora dzika i straszliwa,

 trzema gardłami tak jako pies szczeka

 nad tym narodem, co tutaj przebywa.

Indeks górny 16 Krwawe ma ślipia, brodę, skąd tłuszcz ścieka,

 wielki brzuch, długie i ostre pazury,

 drapie nieszczęsnych i skórę z nich zwleka.

Indeks górny 19 Jako psi wyją, gdy deszcz tnie ich z góry,

 i z boku na bok każden się zatoczy,

 kiedy tak błądzą, nędzne grzechu ciury.

Indeks górny 22 Gdy nas poczwara ona, Cerber, zoczy,

 paszcze otwiera trzy, i kły wyszczerza,

 a cielskiem całym ogromnym dygocze.

Pieśń VI

25 Luda ujrzałem tłum nieprzeliczony,

 co pchając ciężar zadem, grzbiet pokłonił,

 z wyciem okrutnym we dwie dążąc strony.

28 Każdy przebijał się przez tłok i bronił

 od innych, krzyki rzucając przez ramię:

— Dlaczego trzymasz? — lub: — Po coś roztrwonił?

31 I tak krążyli w onej ciemnej jamie

 z prawa i z lewa, w kierunku odwrotnym;

 zwrotka haniebna w ustach ich się łamie,

34 a który znalazł się na punkcie zwrotnym

 w pół kręgu, znów szedł tamtym na spotkanie.

 Ja, co mię żal gniótł uciskiem stokrotnym,

37 rzekłem: — Objaśnić zechciej, o mój panie,

 kto jest ów naród, i czy ci z tonzurą

 o, tam na lewo, żyli w księżym stanie?

40 Onci zaś do mnie: — Wszyscy byli górą

 w pierwszym żywocie, lecz grzęźli bez miary,

 tamci w rozrzutność, ci w chciwość ponurą.

43 Gdy się spotkają tocząc swe ciężary,

 dość to wyraźnie głoszą onych wycia,

 nim grzech przeciwny znów rozłączy pary.

Pieśń VII

Indeks górny 28 … Najwyższy władca krainy boleści

 aż do pół piersi tkwił w lodowej bryle,

 a zaś do miary olbrzyma się zmieści

31 ma wątła postać mało razy tyle,

 jak wobec ramion jego olbrzym ginie,

 jaka więc reszta ciała, rozważ chwilę.

34 Jeśli był równie piękny, jako ninie

 szkaradny zda się, a znieważył Pana,

 słusznie, iż odeń wszelka żałość płynie.

37 Z jakimże dziwem trwoga pomięszana,

 kiedy ujrzałem, iż ma trzy oblicza!

 Twarz co na przedzie, jako krew rumiana,

40 z tamtych dwóch jedna maska tajemnicza

 sponad każdego wyrasta ramienia,

 a wierzch im głowy pokrycia użycza.

43 Ta z prawej była bladego odcienia

 jak kość słoniowa, zaś lewa maszkara

 czarna jak heban, co barwy nie zmienia.

46 Pod każdym licem wielkich skrzydeł para,

 jako przystoi dla takiego zwierza,

 szerszych niż żagla największego miara,

49 błoniastych jako skrzydła nietoperza,

 wciąż się porusza w przód i w tył miotana,

 od nich zaś wicher potrójny uderza

52 i mrozi fale Kocytu. Z Szatana

 oczu sześciorga płyną łzy, i trzema

 brodami ścieka płacz i krwawa piana.

55 Każda z paszcz miażdży szczękami obiema

 postać grzesznika, jak się miele w żarnie,

 iż trzech od razu na proch rozgnieść mniema.

58 Lecz niczym jeszcze one są męczarnie

 wobec drapania, ta bowiem katusza

 skórę od kości jak łuskę odgarnie.

61 — Ta, co najgorszą mękę cierpi dusza —

 rzekł do mnie pan mój — jest ci Judaszowa,

 z głową tkwi w paszczy, nogami porusza.

64 Z tamtych dwóch, którym zwisa na dół głowa,

 w czarnej paszczęce Brutus członki składa,

 (patrz, jak się skręca, a nie rzeknie słowa!)

67 w drugiej zaś Kasjusz. Ale noc zapada;

 gdy już widziały wszystko oczy nasze,

 coć przeznaczone, odejść nam wypada.

Pieśń XXXIII

Dante Alighieri, Boska komedia

Raj

Wydało mi się, iż tonę w obłoku

 świetlanym, gęstym, lśniącym, jak ziskrzona

 diamentu krawędź błyszczy w naszym oku.

34 Perła wieczysta do swojego łona

 tak nas przyjęła, jak woda przyjmuje

 do siebie promień, gładka, niezmącona.

37 Jeślim był ciałem, tu się nie pojmuje,

 jako się rozmiar jeden w drugim zmieści,

 gdy ciało w ciało obszarem wstępuje.

Pieśń II

[…] Ja do niej: — Lica wasze płoną

 blaskiem niebiańskim, co was przeistoczy

 tak, iż ziemskiego nic w was nie ma pono.

64 Przeto cię moje nie poznały oczy,

 ale słów twoich oddźwięk, ciebie żywej

 obraz przede mną postawił uroczy.

67 Lecz powiedz: każdy z was, co tu szczęśliwy,

 zali nie pragnie w inną pójść dziedzinę,

 by widzieć druhów, albo większe dziwy?

70 Z lekka uśmiechnie się na to, nowinę

 taką mi mówiąc szczęsna, jak w pożarze

 pierwszych miłowań dziewczątko niewinne:

73 — Bracie mój, święta miłość pragnąć każe

 tego jedynie, co już duch obaczył,

 i nic ponad to, co tu mamy w darze.

76 Gdyby się wyżej lot pragnień zahaczył,

 to chęci nasze byłyby w niezgodzie

 z wolą Onego, co nas tu naznaczył.

79 Nie ujrzysz bowiem w onych kół pogodzie

 nikogo, co by w szczęściu niepojętym

 kochania nie czuł się jak ryba w wodzie.

82 Przeciwnie: w onym bytowaniu świętym

 jednoczyć nam się trzeba z wolą bożą,

 iż nasza własna ginie w niej ze szczętem.

Pieśń III

Indeks górny 100 Jako w sadzawki czystej wód krysztale

 rybki się zbiegną do cię, sądząc może,

 żeś im żer przyniósł, niezlęknione wcale,

Indeks górny 103 tak ja ujrzałem mknący w tym przestworze

 rój świateł ku nam, i głos się słyszało:

— Oto kto jeszcze miłość naszą wzmoże.

Indeks górny 106 W miarę jak każde ku nam się zbliżało,

 widzi się rozkosz co ducha opłynie,

 po blasku światła co zeń promieniało.

Indeks górny 109 Więc, czytelniku, pomyśl, gdyby ninie

 to com rozpoczął nie szło dalej, czyby

 chęć nie trawiła cię w onej godzinie?

Indeks górny 112 A sam zrozumiesz, jako bez ochyby

 dowiedzieć chciałem się od rzeszy onej,

 jak im żyć w świetle, niby w wodzie ryby.

Indeks górny 115 — Indeks górny koniec O, ty, coś doznał, dobrze urodzony,

 łaski, iż wolnoć, nim zakończysz boje,

 wiecznych tryumfów byś oglądał trony!

Indeks górny 118 Z onego światła czerpiem blaski swoje,

 co się po niebie rozprzestrzenia całym,

 mów więc: jać w tobie pragnienie ukoję.

Pieśń V

7. Czas trwania lekcji

45 minut.

8. Uwagi do scenariusza

Brak.

R17Xp7fj9ynWX

Pobierz załącznik

Plik PDF o rozmiarze 120.44 KB w języku polskim
R1GbtaCTElijJ

Pobierz załącznik

Plik DOC o rozmiarze 33.50 KB w języku polskim