Zgodnie z różnymi teoriami naukowymi, badacze zakładali, że w niektórych okresach geologicznych część kontynentów musiała być ze sobą połączona. Nie mogli oni bowiem w inny sposób wytłumaczyć dużego podobieństwa, a niekiedy zupełnej identyczności flory z węglowej formacji Europy i Ameryki Północnej. Podobne pokrewieństwo stwierdzono w przypadku świata roślin i zwierząt Indii oraz Południowej Afryki w końcu ery paleozoicznej.

Początkowo fakt ten tłumaczono istnieniem przesmyków lub też girland archipelagów, których wyspy położone blisko siebie spełniały rolę „pomostu”, po których miała migrować flora i fauna z jednego kontynentu na drugi. Jednak takie pomosty musiałyby mieć tysiące kilometrów, a do tego w różnych okresach powinny zanikać i na nowo powstawać (na co wskazują kopalne szczątki roślin i zwierząt). Poza tym do dnia dzisiejszego nie odnaleźliśmy jakichkolwiek śladów istnienia takich połączeń.