S_1
RR0aPAjl4Ub7q
Obraz ma charakter dynamiczny; zawiera kilka planów, na których jednocześnie dzieje się bardzo wiele. Armia kościotrupów uśmierca ludzi różnych stanów. Tło jest jałowym krajobrazem, w którym rozgrywają się sceny zniszczenia takie jak topienie ludzi w rzece, wieszanie, ścinanie głów. W centralnym punkcie śmierć z kosą na czerwonawym wychudzonym koniu prowadzi swoją armię, niszcząc świat żywych. Na prawo od niej stoi ogromna trumna, do której uciekają ludzie, przedzierając się przez stosy martwych i tratując się nawzajem. Obraz przedstawia nierealistyczny krajobraz pełen kikutów drzew i dziwnych, przypominających parasole konstrukcji. Szeroką równinę przemierza duży oddział konny wojska. Przy kikutach drzew znajdują się nagie postacie, ciągnące sznury. Widać leżące na ziemi ciała.

Innego końca świata nie będzie... - Czesław Miłosz Piosenka o końcu świata

Pieter Bruegel Starszy , Triumf Śmierci, ok. 1562     
Źródło: dostępny w internecie: wikipedia, licencja: CC BY 3.0.

Warto wiedzieć!

Czesław Miłosz urodził się w 1911 roku w Szetejniach na Litwie jako syn Aleksandra i Weroniki z Kunatów. Miłoszowie należeli do osiadłego na ziemiach litewskich od ponad 500 lat rodu szlacheckiego. Rodzinne strony utkwiły Miłoszowi w sercu i w pamięci na zawsze i znalazły swoje odzwierciedlenie w jego twórczości.

II wojna światowa zastała Czesława Miłosza podczas wypoczynku na Polesiu. Po wkroczeniu na Litwę Armii Czerwonej przedostał się on do okupowanej Warszawy. W stolicy uczestniczył w podziemnym życiu literackim, pisał i publikował wiersze.

R1AnKA7Xzxe781
Zbigniew Kresowaty, Czesław Miłosz. Portret z brodą
Źródło: Wikimedia Commons, licencja: CC BY-SA 3.0.

Napisany w 1943 roku cykl Głosy biednych ludzi, z którego pochodzi Piosenka o końcu świata, to rozliczenie z doświadczeniem wojny. Poeta stawia tu pytania związane z rozpadem europejskiego systemu wartości,  ukazuje brutalną prawdę o losie jednostki —  bezradnej, przerażonej i zagubionej w zetknięciu z okrucieństwem wojny. Umieszczenie Piosenki o końcu świata na początku cyklu Głosy biednych ludzi pozwala rozpatrywać wiersz jako jeden z głosów szarego, zwykłego człowieka, który stał się ofiarą historii. Utwór ten jest interpretowany w kontekście wydarzeń wojennych, a jednak wyraźnie odbiega od wierszy naznaczonych okrucieństwem okupacji. Nastrój wiersza jest pogodny, choć dramatyczne - apokaliptyczneapokaliptyczneapokaliptyczne napięcie widać już w jego tytule. Miłosz nie przywołuje tu jednak obrazów zniszczenia i grozy. Przedstawia codzienność, zwyczajne życie człowieka na tle odwiecznego porządku natury.

Ciekawostka

Czesław Miłosz otrzymał Literacką nagrodę Nobla 9 października 1980 roku, a 10 grudnia 1980 roku poeta odebrał ją z rąk króla Szwecji  - Karola XVI Gustawa.

apokaliptyczne

Wysłuchaj aktorskiej interpretacji wiersza Czesława Miłosza pt. Piosenka o końcu świata w wykonaniu Wiesława Komasy, aktora i profesora Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie lub przeczytaj zamieszczony poniżej tekst wiersza, a następnie wykonaj ćwiczenia.

RrEYDSA2AAHpQ
Nagranie video. Na początku pojawia się plansza z rozsypanymi wyrazami poruszającymi się po ekranie pod różnymi kątami: RETORYKA, TEATR, KULTURA, LITERATURA, GRAMATYKA, SZTUKA, POEZJA, WARTOŚCI. Następnie pojawia się tytuł: Piosenka o końcu świata. Potem na ekranie na ciemnym tle z jaśniejszym prześwitem po lewej stronie pojawia się mężczyzna w średnim wieku ubrany w koszulę i marynarkę, na nosie ma okulary. Mężczyzna siedzi, widoczny jest tylko jego tułów, podpiera się prawą ręką o poręcz krzesła, w rękach trzyma kartki. Recytuje wiersz. W dolnym lewym rogu ekranu widać napis: Prof. Wiesław Komasa czyta "Piosenkę o końcu świata" wiersz Czesława Miłosza. Na końcu filmu pojawia się plansza z logotypami: Programu Kapitał Ludzki, Ośrodka Rozwoju Edukacji, Scholaris, Unii Europejskiej. Poniżej napis: materiał edukacyjny wytworzony w ramach projektu "Scholaris - portal wiedzy dla nauczycieli" współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Czesław Miłosz Piosenka o końcu świata

W dzień końca świata
Pszczoła krąży nad kwiatem nasturcji,
Rybak naprawia błyszczącą sieć.
Skaczą w morzu wesołe delfiny,
Młode wróble czepiają się rynny
I wąż ma złotą skórę, jak powinien mieć.

W dzień końca świata
Kobiety idą polem pod parasolkami,
Pijak zasypia na brzegu trawnika,
Nawołują na ulicy sprzedawcy warzywa
I łódka z żółtym żaglem do wyspy podpływa,
Dźwięk skrzypiec w powietrzu trwa
I noc gwiaździstą odmyka.

A którzy czekali błyskawic i gromów,
Są zawiedzeni.
A którzy czekali znaków i archanielskich trąb,
Nie wierzą, że staje się już.
Dopóki słońce i księżyc są w górze,
Dopóki trzmiel nawiedza różę,
Dopóki dzieci różowe się rodzą,
Nikt nie wierzy, że staje się już.

Tylko siwy staruszek, który byłby prorokiem,
Ale nie jest prorokiem, bo ma inne zajęcie,
Powiada przewiązując pomidory:
Innego końca świata nie będzie,
Innego końca świata nie będzie.

S_3 Źródło: Czesław Miłosz, Piosenka o końcu świata, [w:] tegoż, Wiersze wszystkie, Kraków 2011, s. 206. Tekst skrócony i zmodyfikowany.
Ćwiczenie 1

Poszczególne strofy wiersza są jak ujęcia kamery. Napisz krótkie scenopisy poszczególnych ujęć.

R1XpH18sYBam9
(Uzupełnij).
Polecenie 1

Sformułuj dwa argumenty, którymi uzasadnisz, że wiersz Czesława Miłosza Piosenka o końcu świata jest pogodny w swojej wymowie.

R3cwkZkT1sq77
RmQqJ4kTVSPug
Ćwiczenie 2
Zaznacz cechy charakteryzujące język Piosenki o końcu świata.
Źródło: zpe.gov.pl, licencja: CC BY 3.0.
Ćwiczenie 3

Wskaż elementy wiersza, które wywołują pozytywne odczucia, a które wprowadzają  niepokój.

R17CkYu3yTtNl
(Uzupełnij).
Ćwiczenie 4

Uzupełnij cytaty do wskazanych środków stylistycznych i określ ich funkcje w tekście wiersza.

ROi4CWia5bWKQ
Ćwiczenie sprawdzające znajomość środków stylistycznych oraz wskazywania ich funkcji w tekście.
Ćwiczenie 5

Zastanów się i odpowiedz, do jakich przemyśleń skłania czytelnika wizja końca świata przedstawiona przez Miłosza.

Rh1B64JYTz9AF
(Uzupełnij).

Konteksty

W wierszu Piosenka o końcu świata, którego tytuł zapowiada katastrofę, jaką jest koniec świata, zaskakują obrazy spokoju i przyjętego porządku życia, które toczy się według starego schematu, tj. rybak naprawia sieć, kobiety idą polem pod parasolkami, pijak zasypia, sprzedawcy warzyw nawołują na ulicy,  staruszek podwiązuje pomidory. Zestawienie tych prostych obrazów wymaga od czytelnika uważnej interpretacji. Można odnaleźć w nich ukrytą symbolikę i kulturowe skojarzenia z obrazem  Pietera Breugla (starszego) – Pejzaż z upadkiem Ikara .

RX6hWnsPXsP5u
Pieter Bruegel (starszy), Pejzaż z upadkiem Ikara, ok. 1557
Źródło: dostępny w internecie: www.wikipedia.
Ćwiczenie 6

Wyjaśnij , jakie  dostrzegasz podobieństwo  w konstrukcji tytułów utworu Miłosza Piosenka o końcu świata i obrazu Bruegla Pejzaż z upadkiem Ikara.

RXxIEDLx2cDXz
Ćwiczenie 7

Wyjaśnij, w czym  poza tytułami dostrzegasz podobieństwo między obrazem niderlandzkiego artysty Pietera Bruegla a wierszem Czesława Miłosza.

RF2vta0ZY3BrL

Przeczytaj opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza Ikar i wykonaj ćwiczenia.

Jarosław Iwaszkiewicz Ikar

Istnieje pewien obraz Breughla zatytułowany Ikar. Kiedy się na ten obraz patrzy, spostrzega się chłopa orzącego ziemię na wysokim brzegu morza, pastucha pasącego obojętnie swoje stado, wędkarza, który wyciąga z morza swoje wędki, miasto spokojne w od dali. Morzem płynie statek z rozwiniętymi żaglami a na jego pokładzie kupcy rozmawiają o interesach Słowem, widzimy życie z jego codziennymi troskami i codziennym natężeniem zwykłych ludzkich zajęć i kłopotów. Gdzież jest Ikar? Gdzież ten, który usiłował wylecieć w słońce? I dopiero kiedy dobrze przyjrzymy się obrazowi, w pewnym kącie morza spostrzegamy dwie nogi wyzierające z wody i parę piór w powietrzu nad wodą leżących, wyszarpniętych siłą upadku z bezmyślnie skonstruowanych skrzydeł.

Przed chwilą nastąpił upadek Ikara. Śmiałek, który przyprawił sobie skrzydła - podług greckiej legendy - wzniósł się wysoko, tak wysoko, że znalazł się w pobliżu słońca. Promienie słoneczne stopiły wosk, którym przymocował sobie rzędy piór do skrzydeł, i młodzieniec spadł. Dopełnia się tragedia - oto właśnie tonie i zanurza się w morzu, ale ludzie tego nie zauważyli. Ani chłop orzący ziemię, ani kupiec płynący w dal, ani gapiący się na niebo pasterz - nikt nie spostrzegł śmierci Ikara. Jeden tylko poeta czy malarz ujrzał tę śmierć i przekazał ją potomności.

Obraz ten przypomina mi się zawsze, ilekroć pomyślę o pewnym moim przeżyciu. Był to czerwiec roku 1942 czy 1943. Piękny letni wieczór zapadał nad Warszawą, różowe blaski rzucały ozdobne cienie na zniszczone mury, a gwałtowny ruch wszystkich, dążących do domów, śpieszących przed policyjną godziną, aby dostać się do tramwaju, przykrywał tłumem cywilnych ubrań rzadkie już o tej chwili mundury. Gdy się patrzyło w tym momencie na ulice Warszawy, ożywione i piękne czerwcową pogodą, przez chwilę wydawać się mogło, że miasto wolne jest od okupanta. Przez chwilę...

Stałem na rogu ulicy Trębackiej i Krakowskiego Przedmieścia, na przystanku tramwajowym. Tramwaje dźwięcznie dzwoniące szeregowały się jedne za drugimi swoimi czerwonymi cielskami wzdłuż Krakowskiego Przedmieścia. Ludzie tłoczyli się do nich gromadami, wieszali na stopniach, czepiali zderzaków, gronami zwisali z tyłu i z boków. Od czasu do czasu przemykało czerwone „zero”, przeznaczone tylko dla Niemców, więc pustawe. Musiałem dość długo czekać na jakiś wóz, do którego można się było łatwiej dostać. A kiedy już nadszedł taki, nie chciało mi się wsiąść do niego, zasmakowałem nagle w tym tłumie, który mnie otaczał, obojętnie przyjmując do świadomości moje istnienie. Przede mną wysoko stał na swoim cokole Mickiewicz, naokoło pomnika skromne kwiaty kwitły jednakże i pachniały, samochody skręcały ze zgrzytem przed kościołem Karmelitów, chłopcy sprzedawali gazety, wykrzykując głośno, handlarze papierosów, ciastek roili się przed połyskującym sklepem, z hałasem zasuwano żaluzje i zaciągano kraty na drzwiach i oknach magazynów, w ogródku, zapełnionym do ostatnich miejsc na ławkach przez starych i młodych, ćwierkały wróble, równie gęsto osadzone po wątłych drzewinach - wszystko to zanurzało się powoli w niebieskim mroku letniego wieczoru. W tej chwili słyszałem bijące serce Warszawy i mimo woli ociągałem się wśród ludzi, aby jeszcze trochę pobyć z nimi razem i razem z nimi odczuwać ten miejski letni wieczór.

W pewnej chwili spostrzegłem młodego chłopca, który idąc gdzieś od Bednarskiej, dość nierozważnie wysunął się zza czerwonego kadłuba tramwaju, który już ruszał, i stanąwszy twarzą do jezdni, a plecami do ruchu, na małej wysepce, w dalszym ciągu nie odrywał oczu od książki, z którą razem wynurzył się z szarzejącego zmroku. Miał lat piętnaście, szesnaście najwyżej. Czytając, od czasu do czasu wstrząsał płową czupryną, odgarniając włosy, które spadały na czoło. Jedna książka sterczała mu z bocznej kieszeni, drugą złożoną trzymał przed oczami, najwidoczniej nie mogąc się od niej oderwać. Zdobył ją zapewne przed chwilą od jakiegoś kolegi czy też w tajnej wypożyczalni i, nie czekając na powrót do domu, chciał się z jej treścią zaznajomić na gorąco, na ulicy. Żałowałem, że nie widziałem, jaka to była książka, z daleka wyglądała na podręcznik, ale chyba żaden podręcznik nie budzi w młodzieńcu takiego zainteresowania. Może to były wiersze? Może jakaś książka ekonomiczna? Nie wiem.

Chłopak przez chwilę stał na wysepce, pogrążony w czytaniu. Nie uważał na potrącanie, na cisnący się do wagonów tłum. Parę czerwonych smug przeminęło za nim, on wciąż nie odrywał oczu od książki. I wciąż z tą książką pod nosem - czy to, że znudziły go potrącania i krzyki wokoło, czy też nagle podświadomie uczuł potrzebę pośpiechu do domu - widziałem, że stąpnął z wysepki na jezdnię - wprost pod nadjeżdżający samochód.

Rozległ się zgrzyt gwałtownie naciśniętych hamulców i gwizd gum na asfalcie, samochód unikając przejechania chłopca skręcił gwałtownie w bok i zatrzymał się nagle przed samym rogiem Trębackiej. Z przerażeniem spostrzegłem, że była to karetka gestapo. Młodzieniec z książką usiłował wyminąć samochód. Ale w tym samym momencie z tyłu karetki otworzyły się drzwiczki i dwóch osobników w hełmach z trupimi główkami wyskoczyło na jezdnię. Znaleźli się tuż obok chłopca. Jeden z nich krzyczał gardłowym głosem, drugi okrągłym ruchem ręki, z szyderstwem zaprosił go do środka.

Do dziś dnia widzę młodzieńca, jak stoi u drzwiczek karetki, zażenowany, po prostu zawstydzony... Jak wzbrania się przeczącym, naiwnym ruchem głowy, jak dziecko, które obiecuje, że już nigdy więcej nie będzie... „Ja nic nie zrobiłem - zdawało się, mówi - ja tylko tak...” Wskazywał na książkę, jako na przyczynę swojej nieuwagi. Jak gdyby tutaj można było coś wytłumaczyć. Nie chciał wejść do karetki ostatnim odruchem traconego życia.

Żandarm zażądał od niego papierów, porwał wyjętą kennkartę i gwałtownym ruchem popchnął chłopca do środka. Drugi mu pomógł, chłopiec wsiadł, za nim gestapowcy, drzwiczki trzasnęły i karetka, pędem porwawszy się z miejsca, szybkim tempem skierowała się w stronę Alei SzuchaAleja SzuchaAlei Szucha...

Zniknęła mi z oczu. Obejrzałem się dokoła, szukając jeszcze u kogoś zrozumienia, współczucia dla tego, co się tutaj zdarzyło. Przecież młodzieniec z książką zginął. Z najwyższym zdumieniem spostrzegłem, że nikt tego zdarzenia nie zauważył. Wszystko, co opisałem, odbyło się tak szybko, tak błyskawicznie, każdy z tłumu na ulicy tak był zajęty swoim pośpiechem, że porwanie młodzieńca przeszło niepostrzeżenie. Panie, stojące tuż przy mnie, spierały się, którym numerem tramwaju będzie im wygodniej jechać, dwóch jegomościów za słupkiem tramwajowym zapalało papierosy, baba przy koszu ustawionym pod ścianą powtarzała bez przerwy swoje: „Cytryn, cytryn, cytryn ładnych”, jak buddyjskie zaklęcie, a inni młodzi chłopcy biegli przez ulicę za odchodzącymi wagonami, ryzykując dostanie się pod inne samochody... Mickiewicz stał spokojnie i kwiaty pachniały, i brzózki, i jarzębiny obok pomnika poruszały się od lekkiego wiatru, zniknięcie tego człowieka nie znaczyło nic dla nikogo. Ja jeden zauważyłem, że Ikar utonął.

Stałem jeszcze długo na miejscu, czekając, aż tłum zrzednie. Myślałem, że może „Michaś” - tak go sobie w myślach nazwałem - powróci. Wyobrażałem sobie jego dom, rodziców oczekujących na jego powrót, matkę przygotowującą wieczerzę i w głowie mi się pomieścić nie chciało, że oni nigdy nie dowiedzą się, jakim sposobem zginął ich syn. Nie przypuszczałem, znając zwyczaje naszych okupantów, aby się mógł wyrwać z tych pazurów. A wpadł w taki głupi sposób! Bezmyślne okrucieństwo tego porwania poruszyło mnie do głębi, porusza jeszcze do dziś dnia.

Ci, co zginęli w walce, ci, co wiedzieli, za co giną, mieli może w tym pociechę, że śmierć ich ma jakiś sens. Ale iluż było takich jak mój Ikar, co tonęli w morzu zapomnienia z okrutnego w swej bezmyślności powodu.

Wieczór nadszedł, miasto usypiało gorączkowym, niezdrowym snem... Ruszyłem wreszcie spod mojego słupa, minąłem pomnik Mickiewicza, poszedłem do domu piechotą... A w myśli wciąż prześladował mnie obraz Michasia kręcącego głową, jak gdyby powiadał: „Nie, nie, to tylko ta książka temu winna... już teraz będę uważał...”

S_1 Źródło: Jarosław Iwaszkiewicz, Ikar, [w:] tegoż, Opowiadania wybrane, oprac. Andrzej Zawada, Wrocław 2001, s. 385–389.
Aleja Szucha
Ćwiczenie 8

Opowiadanie Iwaszkiewicza rozpoczyna się opisem obrazu Bruegla pt. Pejzaż z upadkiem  Ikara.  Wytłumacz, w jaki sposób narrator wykorzystuje to wprowadzenie w dalszej części opowiadania.

Rk9FIlaZOmdkY
Ćwiczenie 9

Wyjaśnij, co łączy Michasia z Ikarem.

R1RTYN4Mq9LyS
Ćwiczenie 10

Objaśnij,  jaki jest związek między opowiadaniem Iwaszkiewicza, wierszem Miłosza a obrazem Bruegla.

RxU5p02usj4xa

Sprawdź, czy umiesz!

Polecenie 2

Odpowiedz na pytanie: Czy dobry artysta powinien być bacznym obserwatorem i wrażliwym  odbiorcą? Wyraź swój pogląd w formie notatki.

RndOo75ffW7cG
Polecenie 3

Wybierz jedną z poniższych  ilustracji i napisz  opowiadanie nawiązujące do sceny widocznej na obrazie.

RrXkLZX8L5F5n
Pieter Bruegel Starszy, Żniwa, 1565
Źródło: dostępny w internecie: www.wikipedia.

Słownik

apokalipsa
apokalipsa

– odsłonięcie, zdjęcie zasłony, objawienie tego, co ma się zdarzyć w dniach ostatecznych, koniec świata ukazywany przez Boga

alegoria
alegoria

- w literaturze i sztuce: postać, motyw lub fabuła mające poza znaczeniem dosłownym stały umowny sens przenośny

symbol
symbol

- motyw  bądź zespół motywów, pojęć, obrazów, które oprócz znaczenia dosłownego posiadają także znaczenie ukryte - symboliczne; w przeciwieństwie do alegorii, która może być odczytana tylko w sposób jednoznaczny, symbol  ma wiele `znaczeń