Optymiści kontra pesymiści
Warto wiedzieć!
Niektórzy ludzie postrzegają świat w czarnych barwach, skupiają się na negatywnych doświadczeniach i z góry zakładają, że ich przedsięwzięcia się nie powiodą. Inni patrzą na świat przez różowe okulary, starają się w każdej sytuacji dostrzegać pozytywne strony i wierzą w pomyślny rozwój wydarzeń.
Przyjrzyj się szklance i rozważ, czy jest ona według ciebie w połowie pełna czy pusta.
Zapoznaj się z opisem przedstawionej powyżej szklanki i rozważ, czy jest ona według ciebie w połowie pełna czy pusta.
Zapoznaj się z zamieszczonym poniżej filmem opowiadającym o pewnej optymistce i pewnej pesymistce, a następnie wykonaj polecenia.

Film dostępny pod adresem /preview/resource/RkeS2R6ilLxy2
Film przedstawia scenki ze szkoły rozgrywające się między dwoma dziewczynami. Jedna z nich ma pesymistyczne podejście do życia, druga optymistyczne.
Nadaj tytuły filmowym scenkom.
Na podstawie filmu opisz, jak zachowywały się dziewczynki Ola i Patrycja w różnych sytuacjach. Wskaż różnice w ich usposobieniu, podejściu do życia i spojrzeniu na trudności.
Uzasadnij, że jedną z dziewcząt można uznać za optymistkę, a drugą za pesymistkę. Podaj przykłady.
Przeczytaj fragment „Kubusia Puchatka” autorstwa Alana Alexandra Milne'aAlana Alexandra Milne'a, a następnie wykonaj ćwiczenia.
Kubuś PuchatekROZDZIAŁ IV
w którym Kłapouchy gubi ogon, a Puchatek go znajduje
Poczciwy, burybury osioł Kłapouchy stał sobie samotnie w zaroślach ostu na skraju Lasu, z łbem zwieszonym ku ziemi, i rozmyślał o sprawach tego świata. Od czasu do czasu smętnie zapytywał samego siebie: „Dlaczego?” – to znowu: „Na co i po co?”, a czasem znów myślał: „O tyle, o ile”, a niekiedy sam nie wiedział, o czym właściwie rozmyślał. I gdy Kubuś Puchatek, kołysząc się z boku na bok, przechodził tamtędy, Kłapouchy ucieszył się bardzo, że może przestać myśleć na chwilę, by móc powiedzieć smętnie i ponuro:
– Jak się masz?
– A ty jak się masz? – spytał Puchatek.
– Nie bardzo się mam - odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał.
– Ach, mój Kłapouniu – rzekł Puchatek – bardzo mnie to martwi. Pozwól, że ci się przypatrzę. I Kłapouchy, z głową posępnie zwieszoną ku ziemi, stanął przed Puchatkiem, który obszedł go dookoła.
– Powiedz mi, Kłapouszku, co się stało z twoim ogonem? – zapytał.
– A co się miało z nim stać?
– Nie ma go na miejscu.
– Czy jesteś tego pewien?
– Zwykle tak bywa, że ogon jest albo go nie ma. Co do tego nie można się pomylić. A twojego nie ma.
– Nie ma? A co tam jest?
– Nic.
– Trzeba się przekonać – powiedział Kłapouchy i powoli obrócił się w tę stronę, gdzie jeszcze przed chwilą był jego ogon. I gdy przekonał się, że nie może go złapać, obrócił się w przeciwną stronę i tak długo wykręcał łeb, aż trafił na to samo miejsce. Wtedy przechylił się naprzód i zajrzał przez rozstawione przednie nogi, i powiedział z długim i smutnym westchnieniem:
– Przekonałem się, że masz rację.
– Pewnie, że mam rację – odpowiedział Puchatek.
– To jest zupełnie jasne – powiedział Kłapouchy – nie mam co do tego żadnych złudzeń.
– Musiałeś go gdzieś zostawić – rzekł Kubuś Puchatek.
– Ktoś musiał mi go zabrać – powiedział Kłapouchy. – I jak tu mieć dla nich serce? – dodał po dłuższej chwili milczenia.
Puchatek czuł, że powinien powiedzieć Kłapouchemu coś pocieszającego, ale nie wiedział co. Więc zamiast tego postanowił uczynić coś pocieszającego.
– Kłapousiu – rzekł uroczyście. – Przyrzekam ci, że ja, Kubuś Puchatek, odnajdę twój ogon.
A na to Kłapouchy:
– Dziękuję ci, Puchatku. Prawdziwy z ciebie przyjaciel – powiedział. – Nie to, co Inni – powiedział.
I tak Puchatek powędrował szukać oślego ogona. […]
– Sowo, przychodzę po poradę! To ja, Kubuś Puchatek!
Po czym drzwi się otworzyły i ukazała się w nich Sowa. Przemądrzała we własnej osobie.
– Co słychać, Puchatku? – zapytała. – Jakie masz nowinki?
– Ach, okropne i smutne – odpowiedział Puchatek.
– Mój przyjaciel Kłapouchy zgubił swój ogon. Strasznie mu go brak. Więc czy nie mogłabyś mi łaskawie powiedzieć, gdzie go szukać?
– Widzisz – odparła Sowa – najczęściej praktykowane postępowanie w takich wypadkach jest następujące...
– Ojej! – przerwał jej Puchatek. – Co znaczy najgęściej polukrowane postękiwanie? Jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i długie słowa sprawiają mi wielką trudność.
– To oznacza rzecz, którą ma się zrobić. – No, jeśli to tylko to znaczy, to niech już będzie – szepnął Miś skruszony.
– Więc rzecz do zrobienia jest następująca: po pierwsze, wyznaczenie wynagrodzenia. Trzeba ogłosić... […]
– Co? Powtórz jeszcze raz... – poprosił Puchatek nieśmiało. –
Wynagrodzenia! – huknęła Sowa. – Ogłosimy, że damy bardzo dużą ilość czegoś tam temu, kto znajdzie ogon Kłapouchego!
– Aha, rozumiem – powiedział Puchatek, kiwając głową – ale mówiąc o bardzo dużej ilości czegoś tam – mówił dalej marząco – ja zwykle o tej porze dostaję jakieś małe Conieco – i spojrzał tęsknie w stronę szafki stojącej w kącie bawialni sowy. – Po prostu łyk słodkiej śmietanki czy czegoś tam innego i odrobinkę miodu...
Sowa Przemądrzała udawała, że nie słyszy.
– Otóż więc – powiedziała – napiszemy na karteczce ogłoszenie i zawiesimy je w Lesie.
– Odrobinę miodu – mruczał Puchatek do siebie – albo cokolwiek innego. Przy tym westchnął głęboko i starał się z uwagą słuchać tego, co mówiła SowaA Sowa mówiła i mówiła, używając coraz dłuższych słów, aż wróciła do tego, od czego zaczęła, i wyjaśniła, że osobą, która napisze ogłoszenie, może być tylko Krzyś.
– To właśnie on sporządził napisy na moich frontowych drzwiach. Chyba je widziałeś, Puchatku? Puchatek już od pewnego czasu mówił tylko „tak” i „nie” na przemian, nie słuchając wcale tego, co mówiła Sowa, a że ostatnio powiedział „tak, tak”, więc teraz przyszła kolej na „nie”, choć nie wiedział wcale, o co Sowie chodziło.
– Naprawdę nie widziałeś ich? – spytała Sowa lekko zdziwiona.
Poszli do drzwi wejściowych i Puchatek spojrzał na kołatkękołatkę i napis pod nią, a potem na sznur od dzwonka z chwaścikiemchwaścikiem i napis pod nim. I im dłużej patrzył na chwaścik, tym bardziej sobie przypominał, że widział już kiedyś coś podobnego.
– Ładny dzwonek, prawda? A jaki prześliczny chwaścik, czy nie? – spytała Sowa.
Puchatek skinął głową.
– Coś mi on przypomina – powiedział – tylko nie mogę sobie przypomnieć co. Skąd go masz?
– Szłam akurat przez Las. Naraz patrzę, a to sobie wisi na krzaku. Zdawało mi się, że tam ktoś mieszka, więc myślę sobie, zajrzę. I pociągnęłam, żeby zadzwonić. I nic. Więc zaczęłam dzwonić bardzo gwałtownie, aż mi to zostało w ręku... A że zdawało mi się, że to nikomu niepotrzebne, zabrałam do domu...
– Sowo – rzekł Puchatek uroczyście. – Popełniłaś pomyłkę. Jest to komuś bardzo, a bardzo potrzebne.
– Komu?
– Kłapouchemu. Mojemu drogiemu przyjacielowi Kłapouchemu. On to bardzo lubił.
– Lubił? – Był do tego bardzo przywiązany – odparł rzewnierzewnie Puchatek. To mówiąc, odczepił chwaścik i zaniósł go Kłapouchemu i gdy Krzyś przybił go młotkiem na właściwe miejsce, Kłapouchy zaczął hasaćhasać i kozły fikaćkozły fikać po Lesie, i machać ogonem tak wesoło, że Kubuś Puchatek z trudem przezwyciężył swoją radość i pośpieszył do domu po swoje małe Conieco dla pokrzepienia sił.
Źródło: Alan Alexander Milne, Kubuś Puchatek, Warszawa 2006, s. 41–49.
Opisz, jak zareagował Kłapouchy, gdy uświadomił sobie, że nie posiada ogona.
Opisz, jak zareagował Kubuś Puchatek na wieść o zaginięciu ogona.
Sprawdź, czy umiesz!
Rozważ, czy jesteś optymistą czy pesymistą. Uzasadnij swoją odpowiedź.
Weź udział w dyskusji na temat: Czy w życiu lepiej być optymistą czy pesymistą.
Wysłuchaj, co mają do powiedzenia twoi rozmówcy. Jeśli zabierzesz głos w dyskusji, postaraj się uzasadnić swoją wypowiedź.
Słownik
ciemnoszary
biegać, bawić się wesoło
przedmiot mocowany na drzwiach wejściowych lub bramie, służący do stukania
wykonywać przewroty
pełen żalu, smutku, tęsknoty