Dlaczego ogród jest tajemniczy? Frances Hodgson Burnett Tajemniczy ogród
Warto wiedzieć!
Powieść „Tajemniczy ogród” F. H. Burnett opowiada wzruszającą historię dwojga nieszczęśliwych dzieci. Już sam tytuł zapowiada skrywany przez dorosłych sekret. Dzięki lekturze, poznasz mroczne tajemnice dwóch rodzin.
Tajemnica I - dom
Rozdział II— Sądzę, że jednak trzeba cię przygotować. Jedziesz do miejsca bardzo dziwnego.
MaryMary nic na to nie rzekła, a pani MedlockMedlock, rozczarowana jej obojętnością, dopiero po chwili zaczerpnęła powietrza i ciągnęła dalej:
— Trzeba przyznać, że jest to ogromny dom, lecz ponury, a pan CravenCraven jest z niego dumny na swój sposób. Dom ten ma już sześćset lat. Stoi na końcu rozległego wrzosowiska; ma blisko sto pokoi, chociaż większość z nich jest zamknięta na klucz i od lat całych wiszą tam obrazy, stoją piękne, stare meble i różne rzeczy; wokoło jest park ogromny, ogrody i drzewa ze starymi, do ziemi dostającymi gałęziami. — Odpoczęła, zaczerpnęła oddechu: — Tyle ci chciałam powiedzieć — zakończyła nagle.Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Rozdział II. Panna Mary Kapryśnica, Warszawa 1946, s. 15–16, domena publiczna.
Rozdział III— No, teraz to już na pewno jesteśmy na wrzosowisku — powiedziała pani Medlock.
Latarnie rzucały trochę światła na nierówną, złą drogę, która była jakby poprzecinana krzakami i czymś nisko rosnącym, czymś, co się kończyło dokoła gdzieś na krańcu horyzontu. Powstał wiatr, który wydawał dziwne, dzikie, szumiące odgłosy.
— Czy to... czy to morze, czy nie? — spytała MaryMary swą towarzyszkę.
— Nie, to nie morze — odparła pani Medlock — ale też nie pola, ani góry, tylko mile całe, długie mile dzikiego pastwiska, gdzie nic nie rośnie, prócz wrzosów, i gdzie nic nie żyje, prócz dzikich koników, zwanych ponneyponney, i owiec.
— A jednak czuję, że to by mogło być morze, gdyby była woda — powiedziała MaryMary. — Takie to zupełnie wydaje odgłosy, jak morze.
— To wiatr jęczy w zaroślach. Dla mnie to dosyć dzikie i samotne miejsce, choć mnóstwo ludzi je lubi, zwłaszcza gdy wrzosy kwitną.
Jechały tak coraz dalej w ciemności, a choć deszcz ustał, zerwał się silny wiatr, który świszczał i niemiłe wydawał dźwięki. Droga prowadziła to w górę, to znów na dół, a kilka razy powóz przejeżdżał mostki, pod którymi z łoskotem szumiały spienione wody strumyków. Mary miała uczucie, że jazda ta nigdy się nie skończy, i że wielka zimna wydma to ciemny ocean, a ona jedzie przezeń wąskim pasem lądu.Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Rozdział III. Przez wrzosowisko, Warszawa 1946, s. 22.

Rozdział IIIJechały tak coraz dalej w ciemności, a choć deszcz ustał, ruszył się silny wiatr, który świszczał i niemiłe wydawał dźwięki. Droga prowadziła w górę, to znów na dół, a kilka razy powóz przejeżdżał mostki, pod którymi z łoskotem szumiały spienione wody strumyków. Mary szumiały miała uczucie, że jazda ta nigdy się nie skończy i że wielka zimna wydma to ciemny ocean, a ona przezeń jedzie wąskim pasem lądu. „Nie lubię tej wydmy” — powiedziała sobie w duchu i cienkie wargi silniej zacisnęła.
Konie pięły się w górę drogi, gdy Mary pierwsza dostrzegła światełko. Pani Medlock spostrzegła je równocześnie i odetchnęła z uczuciem wielkiej ulgi.
— KontentaKontenta jestem z tego światełka — zawołała — to światło w domku portiera. No, za chwilkę napijemy się gorącej herbaty.
Było to „za chwilkę”, jak rzekła, dość niezwykłe, bo powóz po przejechaniu bramy parku musiał przebyć dwie mile angielskie alei, a drzewa, które niemal zupełnie stykały się czubami, tworzyły nad nimi jakby długie, ciemne sklepienie.
Wyjechali zeń wreszcie na jaśniejsze miejsce i zatrzymali się przed ogromnie długim, nisko, a nieregularnie zbudowanym domem. Na razie zdawało się Mary, że dom cały jest ciemny, dopiero gdy wysiadła, dostrzegła słabe światło w jednym z okien na piętrze.
Wchodowe drzwi olbrzymie, ciężkie, były zbite z masywnych, dziwnie rżniętych desek dębowych, nabijane wielkimi, żelaznymi gwoźdźmi i powiązane żelaznymi sztabami. Przez nie wchodziło się do olbrzymiego hallu, który był tak słabo oświetlony, że Mary wcale nie czuła ochoty przyglądać się starym portretom pań i panów w całkowitym uzbrojeniu. Gdy tak stała na kamiennej posadzce olbrzymiego hallu, wydawała się bardzo drobną i bardzo niezwykłą, czarną figurką i czuła się tak nikła i osamotniona, i dziwna, jak była istotnie.Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Rozdział III. Przez wrzosowisko, Warszawa 1946, s. 22.
Przeczytaj fragmenty Rozdziałów II i III, które opisują pierwsze wrażenia Mary. Opisz, co mogła czuć dziewczynka, słysząc opowieści o wielkim domu i widząc niekończące się wrzosowiska.
Rozdział III(...) powóz, przejechawszy bramę parku, musiał przebyć jeszcze dwie milemile angielskie alei, a drzewa, które niemal zupełnie stykały się czubami, tworzyły nad nimi jakby długie, ciemne sklepienie.
Wyjechali zeń wreszcie na jaśniejsze miejsce i zatrzymali się przed ogromnie długim, nisko i nieregularnie zbudowanym domem. Na razie zdawało się Mary, że dom cały jest ciemny, dopiero gdy wysiadła, dostrzegła słabe światło w jednym z okien na piętrze.
Wchodowe drzwi olbrzymie, ciężkie, były zbite z masywnych, dziwnie rżniętych desek dębowych, nabijane wielkimi, żelaznymi gwoździami i powiązane żelaznymi sztabami. Przez nie wchodziło się do olbrzymiego hall'uhall'u, który był tak słabo oświetlony, że Mary wcale nie czuła ochoty przyglądać się starym portretom pań i panów, w całkowitym uzbrojeniu.(…)
Potem zaprowadzono Mary LennoxMary Lennox przez szeroką klatkę schodową i długi korytarz, i znów w górę po kilku stopniach, przez inny korytarz, i jeszcze przez jeden, póki nie natrafiono na drzwi, prowadzące do jej pokoju, gdzie znalazła ogień na kominku i kolację na stole.
Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Warszawa 1946, s. 23.
Na podstawie fragmentu, opisującego dom, narysuj posiadłość Misselthwaite Manor.
Wyjaśnij, dlaczego dom w Misselthwaite Manor był tajemniczym miejscem.
Tajemnica II - ogród
Pierwsza wzmianka o ogrodzie pojawia się w BibliiBiblii, to idealna kraina spokoju i beztroski. W zaprojektowanym przez Boga EdenieEdenie Adam i Ewa żyją w błogiej szczęśliwości, nie zaznając żadnych trosk.
Pan Bóg wziął zatem człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. A przy tym Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: «Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania; ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz».
(Rdz 2, 15–17).
MotywMotyw ogrodu, chętnie wykorzystywany przez artystów wszystkich epok, wyrażał tęsknotę za utraconym rajem lub marzenie o szczęściu, nawet jeśli miało być ono chwilowe i nietrwałe. Panowała tu wieczna wiosna, wszystko spowijała zieloność, a po ścieżkach chodzili tylko ludzie szczęśliwi. Życie mieszkańców takiego ogrodu upływało na rozmyślaniu oraz nieustannym zachwycie nad stworzeniem.

Zmiana w postrzeganiu ogrodu jako przestrzeni szczęśliwej i spokojnej nastąpiła w wieku XVIII. Odtąd krajobraz ten skłaniał także do smutnych wspomnień i poważnych rozmyślań. W przestrzeń ogrodu wkroczyła jesień oraz refleksje związane z przemijaniem, stratą i śmiercią. Ogród zaczął być nośnikiem treści filozoficznychfilozoficznych, które nie pomijają tematów trudnych.

Przyjrzyj się obrazom „Dzieci w ogrodzie” i „Jesienny krajobraz”, opisz nastrój panujący w tych miejscach.
Wypisz przymiotniki określające letni i jesienny dzień.
Obejrzyj rysunek, przedstawiający przykładowy ogród kwiatowy. Wypisz wyrazy związane z ogrodem, których pisownię warto zapamiętać.
Napisz, jakie rośliny rosną w ogrodzie kwiatowym i jakie sprzęty potrzebne są do ich pielęgnacji. Wypisz wyrazy, których pisownię warto zapamiętać.
Czasami słowa mają ukryty, symbolicznysymboliczny sens, dodatkowe znaczenie, którego trzeba się doszukać, by zrozumieć przekaz. Nie wszystko, co chcemy przekazać i powiedzieć innym, musi być powiedziane dosłownie.
Wypisz skojarzenia ze słowem „ogród”.
Wypisz pięć synonimów do słowa „ogród”.
Przeczytaj uważnie zamieszczoną poniżej definicję hasła „ogród” ze „Słownika symboli” Władysława Kopalińskiego, a następnie wykonaj ćwiczenia.
Słownik symboliOgród symbolizuje niebo(skłon), mistycznąmistyczną ekstazęekstazę, tajemnicę duszy, raj, szczęście, zbawieniezbawienie, odkupienieodkupienie, [...] miejsce ogrodzone, strzeżone, dom, schronienie, odosobnienie, odpoczynek, świeżość, cień; [...] miłość, [...] urodzaj, wiosnę; radość, wesołość, ucztowanie, proste życie; świadomośćświadomość, medytacjęmedytację, kontemplacjękontemplację, refleksję. [...] Ogród — odosobnienie, odgrodzenie od świata, schronienie (podobnie jak oaza i wyspa); świeżość, cień.
Źródło: Władysław Kopaliński, Słownik symboli, Warszawa 2001, s. 269–270.
Wybierz jedno z symbolicznych znaczeń ogrodu i wyjaśnij, jak ty je rozumiesz.
Frances Hodgson BurnettFrances Hodgson Burnett urodziła się w Wielkiej Brytanii, po śmierci ojca, matka wyemigrowała z dziećmi do Knoxville w Stanach Zjednoczonych. Frances była niezwykłym dzieckiem, w wieku 3 lat nauczyła się czytać i odtąd pochłaniała mnóstwo książek. Kiedy skończyła 7 lat, zaczęła pisać wiersze i krótkie opowiadania, potrafiła na poczekaniu wymyślać barwne historie. Z czasem publikowała swoje teksty w czasopismach. Pobyt w KnoxvilleKnoxville był dla młodej pisarki okresem bardzo szczęśliwym. Obserwacje bujniej roślinności i życia zwierząt znalazły później odzwierciedlenie w twórczości, szczególnie w powieści „Tajemniczy ogród”. Pisarka uważała, że drogą do wewnętrznego doskonalenia się, do rozwijania wyobraźni jest związek człowieka z przyrodą. Podczas spacerów z przyjemnością obserwowała rośliny i zwierzęta, obcowanie z przyrodą stawiała na pierwszym miejscu. Pisała książki dla dorosłych i młodych czytelników, ale jest znana przede wszystkim jako twórczyni popularnych powieści dla dzieci i młodzieży. „Mały lord”, „Mała księżniczka” i najsłynniejsza z nich „Tajemniczy ogród”, były wielokrotnie publikowane. Doczekały się nawet licznych adaptacji filmowych. Jedną z najciekawszych jest adaptacja filmowa „Tajemniczego ogrodu” w reżyserii Agnieszki Holland.

Ogród - miejsce tajemnicze„Tajemniczy ogród” - najbardziej znana powieść Frances Hodgson BurnettFrances Hodgson Burnett - czerpie wiele z osobistych pasji autorki, jej zamiłowania do hodowli kwiatów i wszelkich prac ogrodniczych, ale przede wszystkim wiąże się z jej głębokim przekonaniem, że kontakt z przyrodą działa na człowieka kojącokojąco, wycisza złe emocje, łagodzi żal i poczucie krzywdy. A tego w pewnym bardzo niedobrym okresie swojego życia słynna już wtedy pisarka bardzo potrzebowała. [...]
W miarę jak rośnie popularność FrancesFrances, uznanie dla jej pisarskich osiągnięć, zaczynają się komplikacje w życiu rodzinnym, kłopoty ze zdrowiem. [...] Na koniec przychodzi najgorsze. W roku 1890 umiera na gruźlicę ukochany syn LionelLionel w wieku zaledwie 16 lat; rozpada się małżeństwo ze SwanemSwanem. [...]
W roku 1898 FrancesFrances przenosi się na jakiś czas do Anglii, wynajmuje na prowincji dom z dużym ogrodem - miejscem magicznym, pełnym tajemnic.Źródło: Izabella Korsak, Ogród - miejsce tajemnicze, [w:] Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Warszawa 2011, s. 6–7.
Po przeczytaniu przytoczonego powyżej fragmentu „Ogród - miejsce tajemnicze” wykonaj ćwiczenia.
Rozważ, jaki wpływ na powstanie książki o niezwykłym miejscu mogła mieć miłość do ogrodów jej autorki.
Na osi czasu wypisz najważniejsze wydarzenia lektury „Tajemniczy ogród” i ułóż je w porządku chronologicznym.
Ułóż w kolejności chronologicznej najważniejsze wydarzenia lektury „Tajemniczy ogród”.
Rozdział VIINiebawem usłyszała cichy lot i domyśliła się od razu, że to rudzikrudzik. Śmiały i ożywiony skakał blisko jej nóg. [...]
- A czy w tym ogrodzie, gdzie on ma gniazdko, rośliny też już puszczają kiełki? - zapytała MaryMary.
- W jakim znów ogrodzie? - zamruczał stary, przybierając dawny, niemiły wygląd.
- No, w tym, gdzie rosną te stary krzewy róż. [...]
- Niech panienka jego zapyta - Ben WeatherstaffBen Weatherstaff skinął głową w kierunku rudzika. - On jeden o tym coś wie. Nikt inny nie zajrzał tam od dziesięciu lat.
„Dziesięć lat to strasznie długo” myślała MaryMary. Sama nie miała jeszcze dziesięciu lat. [...]
Kiedy przechodziła drugi raz wzdłuż muru, przydarzyło jej się coś dziwnego i podniecającego, a wszystko przez tego rudzika. [...] MaryMary zapomniała, że kiedykolwiek w życiu była kapryśnicą, gdy ptaszek pozwalał jej coraz bardziej zbliżać się do siebie. [...]
MaryMary nie wiedziała jednak, skąd wzięła się ta jama. Patrząc w nią, dostrzegła coś na wpół zagrzebanego w świeżo wyrzuconej ziemi, coś jakby zardzewiałe żelazne lub mosiężne kółko. Kiedy ptaszek odfrunął na pobliskie drzewo, MaryMary wyciągnęła rękę i podniosła ów przedmiot. Teraz zobaczyła, że było to coś innego: był to stary klucz, który wyglądał tak, jakby od dawna leżał w ziemi. MaryMary stała przestraszona i przyglądała się wiszącemu na palcu kluczowi.
„Może to ten, który zagrzebano dziesięć lat temu - rzekła sobie w duchu. - Może to klucz od tamtego ogrodu!”.Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Warszawa 2011, s. 60–61.
Ustal, co w przytoczonym fragmencie powieści może symbolizować rudzik. Uzasadnij swoją odpowiedź i zapisz ją poniżej.
Film dostępny pod adresem /preview/resource/R1crNXGu1ld6e
Biała plansza, na której pojawiają się napisy czarnymi, drukowanymi literami: RETORYKA, GRAMATYKA, PROZA, WARTOŚCI, KULTURA, SZTUKA, NARRACJA, POEZJA. Na kolejnej planszy pojawia się tytuł: Dzieciątko czy dzieciuch? Pod nim logo Kapitału Ludzkiego, ORE, scholarisa i Unii Europejskiej. Napis początkowy: Kim jest Mary? Reżyserka Agnieszka Holland widoczna jest tylko do połowy. Ma krótkie włosy i okulary. Tło jest gładkie jednokolorowe. Na koniec biała plansza, na której pojawiają się napisy czarnymi, drukowanymi literami: RETORYKA, GRAMATYKA, PROZA, WARTOŚCI, KULTURA, SZTUKA, NARRACJA, POEZJA. Na dole planszy logo Kapitału Ludzkiego, ORE, scholarisa i Unii Europejskiej.
Obejrzyj film „Kim jest Mary?” w którym reżyserka Agnieszka Holland opowiada o głównej bohaterce „Tajemniczego ogrodu” Mary Lennox oraz aktorce grającej rolę dziewczynki. Jakim dzieckiem jest Mary Lennox , wypisz przymiotniki określające dziewczynkę. Wyjaśnij, dlaczego jest nieszczęśliwa?
Wyjaśnij, dlaczego Agnieszka Holland nie zastosowała się do wskazówek producentów. Zapisz wyjaśnienie poniżej.
Rozdział IKiedy Mary LennoxMary Lennox została wysłana do Misselthwaite ManorMisselthwaite Manor, gdzie miała zamieszkać w domu wuja, twierdzono ogólnie, że jest to najbardziej niesympatyczne dziecko, jakie kiedykolwiek widziano. I było to szczerą prawdą. Mała i chuda, z rzadkimi, jasnożółtymi włosami drobną, wiecznie skwaszoną twarzyczką o żółtawej cerze. Mary urodziła się w Indiach i nieustannie zapadała na zdrowiu. Ojciec jej był urzędnikiem administracji kolonialnejkolonialnej, stale zapracowany i sam chory; matka zaś, słynna piękność, dbała jedynie o siebie, lubiła spotkania i zabawy, chętnie otaczała się młodym, wesołym towarzystwem. Nie pragnęła zupełnie dziecka; toteż gdy MaryMary przyszła na świat, matka oddała ją pod opiekę niańki, Hinduski, zwanej w tamtejszym języku AyahAyah, której dano do zrozumienia, że jeśli jej zależy na względach pani, powinna dziecko trzymać jak najdalej od niej. Kiedy zatem MaryMary była niemowlęciem - chorowitym, nieznośnym i brzydkim - usuwano ją matce sprzed oczu, a gdy stała się chorowitym, nieznośnym, zaczynającym chodzić dzieckiem, również usuwano ją z drogi matki.
MaryMary nie pamiętała, by widywała z bliska kogokolwiek innego oprócz swej ciemnolicej Ayah i służby hinduskiej, a ponieważ byli jej we wszystkim posłuszni, bo swymi wrzaskami mogła w razie oporu rozgniewać ich białą panią, przeto MaryMary w szóstym roku życia była najbardziej despotycznym i samolubnym stworzeniem, jakie kiedykolwiek żyło na kuli ziemskiej. Młoda nauczycielka, Angielka, która miała ją nauczyć czytać i pisać, tak jej nie lubiła, że po trzech miesiącach porzuciła posadę, a jej następczynie uciekały po jeszcze krótszym czasie.Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Warszawa 2011, s. 38.
Jakie było dzieciństwo Mary? Odwołując się do powyższego fragmentu powieści, opisz poniżej jak wyglądały jej relacje z rodzicami.
Opisz, jakie były relacje Mary z matką.
W imieniu Mary opowiedz Marcie o życiu w Indiach i relacjach rodzinnych. Napisz tę opowieść tutaj lub w zeszycie.
Rozdział XJuż od tygodnia słońce przygrzewało w „tajemniczym ogrodzie”, jak nazywała go Mary w myślach. Ta nazwa była jej miła, lecz stokroć milsza była świadomość, że kiedy przekracza stary, piękny mur, nikt nie wie, gdzie ona jest i nikt nie będzie mógł jej odnaleźć. Zdawało jej się wtedy, że jest daleko od świata, w jakiejś zaczarowanej krainie. W nielicznych książkach, jakie przeczytała i lubiła, były baśnie o różnych zaczarowanych miejscach, gdzie ludzie zasypiali czasem i na sto lat. Ale to z kolei wydawało się Mary nudne i głupie. Co do niej, to wcale nie miała ochoty zasypiać; odwrotnie: z każdym dniem spędzonym w MisselthwaiteMisselthwaite budziła się do życia. Polubiła przebywanie na świeżym powietrzu; już nie była wrogiem wiatru - sprawiał jej nawet przyjemność. Szybciej i dłużej mogła teraz biegać, a skakać przez skakankę umiała już do stu razy z rzędu. [...]
Mary była dość niezwykłą, stanowczą osóbką, a obecnie miała na głowie dużo różnych spraw, które całkowicie ją pochłaniały. Pracowała, kopała ziemię, wyrywała wytrwale chwasty i nie tylko jej to nie nużyło, lecz odwrotnie, pracowała z coraz większym zapałem. Było to dla niej jakby jakąś porywającą zabawą. [...]
Chwilami przestawała kopać i patrzyła na ogród, starając się wyobrazić sobie, jak będzie wyglądał okryty tysiącem rozkwitłego kwiecia.
W czasie tego słonecznego tygodnia Mary zaprzyjaźniła się ze starym ogrodnikiem. Kilka razy niespodziewanie stanęła przy nim, jakby spod ziemi wyrosła. A naprawdę było tak, że dziewczynka, lękając się, by nie zabrał swojej łopaty i grabi i nie odszedł - skradała się po ciuchu ku niemu. Lecz Ben WeatherstaffWeatherstaff traktował ją teraz inaczej. Być może w głębi duszy pochlebiało mu to nawet, że dziewczynka szukała jego towarzystwa. Przy tym i Mary była teraz o wiele grzeczniejsza.
- Panienka to zupełnie jak ten rudzik - rzekł do niej pewnego razu, gdy ją ujrzał obok siebie. - Z nim to też tak: nie wiem nigdy, kiedy go zobaczę i skąd przyleci.
- My jesteśmy teraz z nim w wielkiej przyjaźni - rzekła Mary. [...]
- Od jak dawna panienka tu jest? - zaczął.
- Zdaje mi się, że będzie już miesiąc - odparła.
- Panienka przynosi zaszczyt MisselthwaiteMisselthwaite - rzekł. - Zdziebełko panienka przytyła i już nie jest taka żółta. Jak tu panienka pierwszy raz przyszła do ogrodu, to tak wyglądała akurat jak niewypierzona wrona. I takem sobie pomyślał, że takiego szpetnego i niemiłego dziecka w życiu nie widziałem.
Mary nie była próżna i o swojej urodzie nie miała wielkiego wyobrażenia, więc też nie czuła się dotknięta.Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Warszawa 2011, s. 80–81.
Na podstawie przytoczonych fragmentów „Tajemniczego ogrodu” ustal, czego symbolem może być ogród dla Mary. Zapisz odpowiedź poniżej.
Wybierz dwa przedmioty, rośliny lub istoty żywe zamieszczone na rysunku. Napisz, co symbolizują one w powieści „Tajemniczy ogród”.

Wyjaśnij, jakie znaczenie symboliczne w powieści „Tajemniczy ogród” mają: rudzik i furtka do tajemniczego ogrodu.
Rozdział X– Ukradłam ten ogród – rzekła prędko. – On nie jest wcale mój. On jest niczyj. Nikt go nie chce, nikt o niego nie dba, nikt do niego nigdy nie wchodzi. Może już wszystko w nim wymarło – nie wiem!
[...]
– Wszystko mi jedno! Wszystko mi jedno! Nikt nie ma prawa mi go odebrać, bo ja jedna o niego dbam. Pozwolili mu zmarnieć i zamknęli go na klucz.Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Warszawa 2011, s. 38.
Na podstawie przytoczonego fragmentu powieści wyjaśnij, jak rozumiesz słowa Mary – „Ukradłam ten ogród”.
Symbolika „Tajemniczego ogrodu”

Film dostępny pod adresem /preview/resource/RuApkpWrZonMT
Animacja dotyczy symboliki utworu pod tytułem „Tajemniczy ogród".
Zgromadź synonimy przymiotnika „tajemniczy” i ułóż je w kolejności alfabetycznej.
Słowo „enigma” pochodzi z języka greckiego i oznacza zagadkę, tajemnicę. Niemiecki inżynier Arthur ScherbiusArthur Scherbius, nazwał tak skonstruowaną przez siebie w 1918 roku przenośną maszynę szyfrującąszyfrującą. Używały jej niemieckie siły zbrojne, gdyż była niezawodnym i bezpiecznym urządzeniem szyfrującym. Niemieckie depesze wojskowe uchodziły za niemożliwe do złamania.
Szyfry Enigmy udało się załamać polskim naukowcom, którzy przekazali swoją wiedzę Brytyjczykom i Francuzom. Dziś enigmatyczna informacja, to wiadomość niejasna, zagadkowa i tajemnicza.
Bohaterowie powieści Frances Hodgson Burnett dzięki ogrodowi odzyskali zdrowie i pogodę ducha. Wyjaśnij, z czego wynika uzdrawiająca moc natury, która leczy zarówno ciało, jak i duszę.
Powieść „Tajemniczy ogród” zanim została wydana w postaci książki w 1911 r., była publikowana w odcinkach na łamach gazety „The American MagazineThe American Magazine”, a jej autorka przeżywała trudne chwile w swoim życiu. Rozważ, w jaki sposób tworzenie historii o tajemniczym ogrodzie mogło wpływać na samopoczucie Frances Hodgson Burnett. Podyskutujcie o tym w klasie.
Tajemnica III - dziecko
Rozdział XIIILecz przysłuchując się teraz wichrowi, poczęła uchem łowić inne odgłosy. Zrazu nie zdawała sobie sprawy, co to być może, gdyż głosy te zaledwie odróżnić mogła od wycia wiatru. Dziwne to jakieś były dźwięki - był to jakby jakiś daleki płacz dziecka. Wprawdzie jęki wiatru podobne były niekiedy do płaczu, lecz tym razem Mary była zupełnie pewna, że głosy pochodziły z wnętrza domu - nie z zewnątrz. Było to gdzieś daleko, ale było w domu. Odwróciła się i spojrzała prosto w twarz Marty:
- Słyszysz? Ktoś płacze rzekła.
Marta się zmieszała.
- Nie - odparła - to wiatr. Czasem to się tak zdaje, jakby się ktoś w stepie zagubił, a jęczał. Wiatr to potrafi na różne tony świszczeć.
- Ależ posłuchaj dobrze - rzekła Mary. - Wszakże to ktoś w domu płacze, to na jednym z tych korytarzy.
I w tejże chwili musiał ktoś jakieś drzwi na dole otworzyć, bo straszny przeciąg na korytarzu otworzył z łoskotem drzwi pokoju, w którym siedziała Mary, i obie z Martą skoczyły na równe nogi, lampa zgasła, a przeszywający krzyk na korytarzu dał się słyszeć zupełnie wyraźnie.
- No widzisz! - rzekła Mary. - Przecież ci mówiłam! Ktoś tu płacze, a to nie jest płacz dorosłej osoby.
Marta pobiegła, zamknęła drzwi, przekręciła klucz w zamku, lecz zanim to zrobiła, usłyszały obie trzask zamykanych drzwi gdzieś na jednym z owych długich korytarzy, po czym wszystko ucichło, bo nawet wiatr uspokoił się na kilka minut.
- To wiatr jęczał - uparcie dowodziła Marta. – A jeżeli nie wiatr, to pewno mała Betty Butterworth, ta z kuchni, bo ją dzisiaj cały dzień strasznie zęby bolały. W głosie mówiącej czuć było jednak coś nienaturalnego, jakby przymus, tak że Mary spojrzała na nią przenikliwie. Nie wierzyła w prawdę tego, co mówiła Marta.
Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Rozdział V, Krzyk w korytarzu, Warszawa 1946, s. 44–45.
Wyjaśnij, dlaczego służba okłamywała Mary, twierdząc, że w domu nie słychać płaczu dziecka.
Rozdział XIIILeżała tak przeszło godzinę, przewracając się z boku na bok, gdy naraz usłyszała coś takiego, że usiadła nagle na łóżku i głowę zwróciła ku drzwiom, nasłuchując. Słuchała i słuchała.
— Teraz to na pewno nie wiatr — rzekła do siebie szeptem . — Nie, to nie wiatr. To zupełnie co innego. To ten płacz, który słyszałam przedtem.
Drzwi od jej pokoju otwarte były na korytarz, z którego dochodził oddalony, słaby płacz rozzłoszczonego dziecka. Nasłuchiwała kilka minut, a z każdą chwilą nabierała pewności. Wiedziała, że musi dojść do tego, co to jest. Wydawało jej się to dziwniejsze jeszcze, niż ogród tajemniczy i pogrzebany klucz. Być może, że jej odwagę dała ta okoliczność, że w danej chwili miała buntu pełną duszę. Wyciągnęła nogi z łóżka, wyskoczyła na podłogę.
— Zaraz dojdę, co to jest — rzekła sobie. — Wszyscy teraz śpią, a zresztą nic sobie nie robię z pani Medlock — nic!
Wzięła świecę, stojącą przy łóżku, i cicho wyszła z pokoju. Korytarz był długi i ciemny, lecz Mary zbyt była podniecona, by na to zwrócić uwagę. Myślała, że odnajdzie drogę, którą musi przejść, by odnaleźć ów krótki korytarzyk z zakrytymi dywanem drzwiami, przez które pani Medlock weszła tego dnia, gdy Mary zabłądziła. Płacz dochodził z tego właśnie pasażu. Szła zatem przed siebie z migającym swym słabym światełkiem, wyczuwając raczej właściwą drogę, a serce jej biło tak głośno, że zdawało jej się, iż słyszy jego uderzenia. Oddalony płacz trwał i wiódł ją. Czasami ustawał na chwilkę, po czym znów się rozpoczynał. Czy tutaj miała zawrócić? Zatrzymała się i popatrzyła. Tak, to tutaj. Teraz przez ten korytarz, potem na lewo, potem dwa szerokie stopnie, potem znów na prawo. Tak, oto znalazła drzwi z dywanem.
Otworzyła je delikatnie i zamknęła cicho za sobą. Stała w korytarzu i słyszała płacz zupełnie wyraźnie, choć nie był głośny. Płacz szedł od drugiej strony ściany na lewo — o kilka łokcie dalej - były tam drzwi. Pod drzwiami tymi na dole widzieć się dawała smuga światła, ów ktoś płakał w tym pokoju, a był to młody jeszcze Ktoś!
Podeszła zatem do drzwi, otworzyła je i oto znalazła się w pokoju.
Był to pokój obszerny, z pięknym staroświeckim umeblowaniem. Słaby ogień tlił się na kominku, nocna lampka paliła się przy rzeźbionym łożu z baldachimembaldachimem na czterech kolumienkach opartym i przysłonionym brotkateląbrotkatelą, na łożu leżał chłopczyk, krzycząc ze złością.
Mary nie wiedziała, czy to była rzeczywistość, czy też może zasnęła i śni oto taki sen dziwny.
Chłopczyk miał ostrą, drobną twarz koloru kości słoniowej, a oczy jego zdawały się na twarz tę zbyt duże. Gęstwa włosów w lokach opadała mu na czoło, co twarzyczkę drobniejszą jeszcze czyniło. Wyglądał jak chłopiec chory, ale krzyczał jakby ze złości i zmęczenia, a nie z bólu.
Mary stała przy drzwiach z swą świecą w ręku z oddechem zapartym. Potem przeszła przez pokój, a gdy się zbliżyła, światło zwróciło uwagę chłopca, który odwrócił się w tę stronę i patrzał na nią szeroko otwartymi, szarymi oczyma, które w tej chwili wydawały się olbrzymie.
— Kto jesteś? — rzekł wreszcie szeptem, trochę przelękniony. — Czy jesteś duchem?
— Ja nie — odparła Mary również szeptem i również trochę przestraszona. — A ty, czy duchem jesteś?
On patrzył, patrzył i patrzył. Mary musiała zauważyć, jakie dziwne były jego oczy. Miały kolor szarego agatu, a wyglądały na zbyt wielkie do jego twarzy, gdyż ocieniały je długie a ciemne rzęsy.
— Nie — odparł po chwili wyczekiwania. — Jestem Colin.
— Co za Colin? — wybąkała.
— Jestem Colin Craven. Kto ty jesteś?
— Jestem Mary Lennox. Pan Craven jest moim wujem.
— A moim ojcem — rzekł chłopiec.
— Twoim ojcem! — wybąkała znów Mary. — Nikt mi nie mówił, że wuj ma syna!
Czemu mi nie powiedzieli?
— Chodź tutaj — powiedział, nie spuszczając z niej wystraszonego wzroku.
Podeszła blisko do łóżka, on zaś rękę wyciągnął i dotknął jej.
— Jesteś przecież naprawdę? — spytał. — Takie rzeczywiste sny miewam często.
Może i ty snem jesteś.
Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Warszawa 1946, s. 105–108.
W imieniu Colina napisz fragment pamiętnika, w którym opiszesz historię jego rodziny i choroby. Pamiętaj, czasowniki powinny być w 1 osobie.
Rodzinne więzy...
Rozdział VIDnia następnego padał od samego rana ulewny deszcz i step osłonięty był gęstą, nieprzeniknioną szatą mgły. O wyjściu na dwór, o spacerze mowy być nie mogło.
— Cóż wy robicie w domu, gdy tak strasznie pada? — zagadnęła Mary Martę.
— Ano, musimy najpierw uważać, żeby się nie pognieść — odparła Marta.
— Ojoj! Jak też nas wtedy wydaje się wiele! Matka jest zawsze pogodna, ale wtenczas to mówi, że już i głowę można stracić. Starsi to idą się bawić do obory. Dick to na deszcz nie zważa. Wychodzi sobie jakby w pogodę. On mówi, że jak deszcz pada, to można widzieć przeróżne rzeczy, których się w pogodne, słoneczne dnie nie ujrzy. Raz to znalazł młodego liska na poły zatopionego w jamie, więc go wziął i na piersiach za bluzę włożył, żeby go ogrzać, i do domu przyniósł. Starą liszkę niedaleko od jamy zabito, a jamę zalała woda z deszczu i resztę lisiąt zatopiła. Teraz go sobie w domu chowa. Innym razem znalazł młodą, też na pół zatopioną wronę i także do domu przyniósł i oswoił. Wrona się nazywa „Sadza”, bo strasznie czarna, a skacze i lata za nim wszędzie.
I przyszła chwila, że Mary zapomniała oburzać się na poufałe gadulstwo Marty. Poczęła nawet w nim smakować, a była bardzo niekontenta, gdy Marta przerywała lub wychodziła z domu. Bajki, które jej opowiadała Ayah w Indiach, różne były zupełnie od opowieści Marty o chacie wśród stepu i o czternaściorgu ludziach, którzy mieszkali w maleńkich czterech izdebkach i nigdy dosyć do jedzenia nie mieli. Dzieci skakały jak gromadka dzikich, poczciwych kózek. Mary czuła najwięcej sympatii do matki i Dicka. Wszystko to, co Marta opowiadała o „matce”, było jakieś miłe i poczciwe.
Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Rozdział VI, A jednakże ktoś płakał, Warszawa 1946, s. 46–47.
Rozdział VII(…) - Panienka nigdy nigdy nie wprawiała się w chodzenie, odkąd panienka żyje, tak mi się coś zdaje. Nie uszłaby panienka pięciu milmil angielskich. Bo pięć mil jest stąd do naszej chatki!
— Chciałabym bardzo widzieć wasz dom.
Marta ze zdziwieniem i ciekawością spojrzała na nią, po czym zaczęła znów czyścić kominek. Pomyślała sobie, że ta drobna mała twarzyczka nie wygląda wcale na taką skwaszoną jak owego pierwszego ranka, kiedy tu przybyła. Była raczej podobna do małej Zuzi, gdy ta o coś bardzo prosiła.
— Poradzę się matki co do tego — rzekła. — Ona jest jedną z tych, co zawsze wiedzą, jak się do czego wziąć. Dzisiaj moja wychodna i idę do domu. Oj! Jakam też rada! Pani Medlock bardzo matkę szanuje. Może będzie matka mogła z nią pomówić.
— Lubię twoją matkę — rzekła Mary.
— Wierzę — przyznała Marta, nie przerywając czyszczenia.
— Nigdy jej nie widziałam — dodała Mary.
— Wiem — odrzekła Marta. Usiadła na piętach, potarła koniec nosa ręką, jakby zdziwiona na chwilę, po czym dodała stanowczo: — Tak, matka jest dobra, pracowita i wesoła, i porządna, że nie można jej nie lubić, czy ją się zna, czy nie. Jak w moją wychodnąwychodną idę do domu, to skaczę z radości, z chwilą gdy na wrzosy wchodzę.
Źródło: Frances Hodgson Burnett, Tajemniczy ogród, Rozdział VII. Klucz do ogrodu, Warszawa 1946, s. 53.
Sprawdź, czy umiesz!
Zgromadź słownictwo do opisu Colina, Mary i Dicka. Wpisz cechy określające wygląd postaci, cechy charakteru i zachowanie. Zapisz również informacje o rodzicach i rodzinach dzieci.
Zastanów się, co jest w rodzinie najważniejsze. Nazwij wartości, wypełnij i przeciągnij pola tekstowe w dowolne miejsca.
Zastanów się, jakie wartości są w rodzinie najważniejsze. Zapisz je poniżej lub w zeszycie.
Sporządź notatkę wizualną. Zgromadź słownictwo do oceny rodziny Colina, Mary i Dicka.
Czy rodziny dzieci różniły się od siebie? Jakie były? Zastanów się i zgromadź słownictwo do oceny rodzin: Colina, Mary i Dicka. Wypisz przymiotniki, rzeczowniki, zwroty i wyrażenia charakteryzujące te rodziny.
Z podanych przysłów, wybierz to, które wskazuje na ważne dla ciebie wartości związane z rodziną. Wyjaśnij jak je rozumiesz.
Dobra matka znaczy więcej niż stu nauczycieli.
Nic prędzej do dziatek nie przylgnie jak przykład rodziców.
Gdy rodzina żyje w zgodzie, to jej bieda nie dobodzie.
Ojciec jest głową rodziny, a matka jej sercem.
Tytuł w powieści pełni ważne funkcje.
Przede wszystkim umożliwia rozpoznanie danego dzieła.
Wskazuje tematykę lub problematykę utworu np. „Historia żółtej ciżemki”, „Cudowna podróż”.
Określa głównego bohatera i jego działania np. „Przygody Tomka SawyeraSawyera”, „Hobbit, czyli tam i z powrotem”.
Wprowadza element zaciekawienia, zachęca do przeczytania książki np. „Ten obcy”, „Tajemnicza wyspa”.
Wskazuje na miejsce wydarzeń np. „W pustyni i w puszczy”, „Stary człowiek i morze”.
Wyjaśnij, jaką funkcję pełni tytuł powieści Frances H. Burnett „Tajemniczy ogród”.
Słownik
obojętna na to, co się wokół dzieje, niewrażliwa
rodzaj czworokątnego daszka z tkaniny, który przypina się nad łóżkiem lub tronem
Pismo Święte; zbiór ksiąg religijnych uważanych za święte i natchnione przez Boga
rodzaj ciężkiej, ozdobnej tkaniny przetykanej jedwabnymi, złotymi lub srebrnymi nićmi
stan zachwytu lub uniesienia połączony z utratą poczucia rzeczywistości
potrafiąca w czuć się w stan, emocje innej osoby, współodczuwać
biblijna kraina stworzona przez Boga dla pierwszych ludzi, jakimi byli Adam i Ewa; raj ziemski
zajmuje się nieustannych dążeniem do wiedzy i poszukiwaniem pewności, próbuje, między innymi, wyjaśnić przyczyny i sens życia, odpowiedzieć na pytanie: jakie jest miejsce człowieka we wszechświecie
(ang.) czytaj: hol, w dużym domu obszerny przedpokój, inaczej: korytarz lub poczekalnia
uspokajać, wpływać łagodząco, łagodzić
zamorskie terytoria jakiegoś kraju, leżące najczęściej daleko poza jego granicami, zależne od niego politycznie i gospodarczo, np. Indie były kolonią Wielkiej Brytanii
(daw.) zadowolona
pogrążanie się w myślach
praktyka polegająca na wprowadzeniu umysłu w stan skupienia, mającego na celu samopoznanie, samodoskonalenie
dotyczący mistycyzmu tj. prądu filozoficznego zakładającego możliwość bezpośredniego kontaktu z Bogiem
jednostka miary odległości, wynosząca ok. 1609 metrów, stosowana między innymi w Wielkiej Brytanii, USA, Australii
zdarzenie, przedmiot, sytuacja, przeżycie - utrwalony w kulturze element powtarzający się w różnych utworach literackich np. motyw złej królowej pojawia się często w różnych baśniach, podaniach lub powieściach
wynagrodzenie lub odpokutowanie krzywdy, zła popełnionego przez siebie lub kogoś
gatunek małego ptaka
zdawanie sobie sprawy z czegoś
znak ukrytych ukrytych i niejasnych treści, który trzeba zrozumieć i odpowiednio zinterpretować. Na przykład kolor czerwony symbolizuje miłość, ale w zależności od sytuacji, w której występuje – może też oznaczać wstyd, zagrożenie, ogień piekielny
umowny, tajny sposób zapisywania ważnych wiadomości, używany w tajnej korespondencji, aktach, zapiskach lub na wojnie, inaczej: kod, klucz
uratowanie kogoś/czegoś; ocalenie