Wisława Szymborska
Schyłek wieku
Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek.
Już tego dowieść nie zdąży,
lata ma policzone,
krok chwiejny,
oddech krótki.
Już zbyt wiele się stało,
co się stać nie miało,
a to, co miało nadejść,
nie nadeszło.
Miało się mieć ku wiośnie
i szczęściu, między innymi.
Strach miał opuścić góry i doliny.
Prawda szybciej od kłamstwa
miała dobiegać do celu.
Miało się kilka nieszczęść
nie przydarzać już,
na przykład wojna
i głód, i tak dalej.
W poważaniu być miała
bezbronność bezbronnych,
ufność i tym podobne.
Kto chciał cieszyć się światem,
ten staje przed zadaniem
nie do wykonania.
Głupota nie jest śmieszna.
Mądrość nie jest wesoła.
Nadzieja
to już nie jest ta młoda dziewczyna
et cetera, niestety.
Bóg miał nareszcie uwierzyć w człowieka
dobrego i silnego,
ale dobry i silny
to ciągle jeszcze dwóch ludzi.
Jak żyć – spytał mnie w liście ktoś,
kogo ja zamierzałam spytać
o to samo.
Znowu i tak jak zawsze,
co widać powyżej,
nie ma pytań pilniejszych
od pytań naiwnych.
Szymborska w swojej poezji tworzy własną, osobną koncepcję antropologiczną. Ukazuje człowieka w całej jego wyjątkowości. Pisze o nim z zachwytem, afirmując świat, w którym przyszło jej żyć. „Wygłowiłeś się z pustki | i bardzo chcesz wiedzieć" – mówi do człowieka, ukazując go w swej poezji jako istotę wyjątkową, myślącą, a jednocześnie będącą częścią świata przyrody. Jesteśmy naturą zwierzęco-duchową, której Szymborska nie idealizuje, ale ukazuje z ironicznym dystansem. Jak pisze Edward Kasperski „Antropologię [Szymborskiej] cechuje krytycyzm, postawa nieskora do łatwowiernej ufności, jak i do czarnowidztwa, do przegięć w jakąkolwiek stronę" . Ukazuje zatem człowieka takim, jaki jest – z jego zdeterminowaniem biologicznym, skłonnością do porywczości, przemocy i destrukcji, ale i dążeniem do rzeczy wyższych, intelektem i duszą. Niekiedy poetka jest zachwycona człowiekiem, dając temu wyraz w swej twórczości:
Zachciało mu się szczęścia,
zachciało mu się prawdy,
zachciało mu się wieczności,
patrzcie go!
Bywa też zawiedziona, jak w wierszu Schyłek wieku. Te dwa spojrzenia na człowieka przenikają się w poezji Szymborskiej. Jak pisze Wojciech Ligęza:
„Czego doświadcza człowiek Szymborskiej? Przede wszystkim istnienia, z którego tajemnicą musi sobie poradzić. Zanurzony jest w naturze, we wszechświecie w społeczeństwie, w wielkich obszarach czasu, które sięgają początku gatunku ludzkiego, ale też z podziwem obserwuje szybko przemijające chwile. Podejmując wyzwanie rozumienia, godząc się na przygodę życia, bez mapy i kompasu wędruje po labiryntach świata. Opisywany przez poetkę człowiek roztrząsa zagadki wciąż na nowo: dlaczego zjawił się na świecie w tej właśnie postaci w wyznaczonym czasie, co ten fakt oznacza i do czego jednostka ma dążyć. Gdyby rozszerzyć formułę Leśmiana i odnieść ją do wierszy Szymborskiej, to powiedzielibyśmy, iż człowiek w jej poezji jest „Niepoprawnym Istnieniowcem”.