Konflikty interesów w relacjach człowiek-środowisko na obszarach chronionych w Polsce
Zaprezentujmy kilka przykładów konfliktów interesów w relacjach człowiek-środowisko na obszarach chronionych w Polsce. W 2005 roku Jerzy Solon – profesor nauk o Ziemi – wyróżnił trzy główne strony konfliktów na linii człowiek-środowisko na obszarach chronionych. Pierwszą stanowią organy decydujące, przede wszystkim dyrekcja parku narodowego, która odpowiedzialna jest w sposób bezpośredni za codzienną realizację zadań ochronnych. Można ją także uznać za stronę w największym stopniu reprezentującą interesy samej przyrody. Do istotnych organów decyzyjnych należy również samorząd terytorialny działający na terenie parku narodowego. Odrębne miejsce zajmują: wojewoda, poszczególni ministrowie i sejm. Stanowią oni ramy prawne wpływające na możliwości ochrony przyrody, choć nie oddziałujące w sposób bezpośredni na bieżące zarządzanie parkiem. Druga kategoria to właściciele i administratorzy gruntów prywatnych znajdujących się w granicach parku narodowego. W tym miejscu można wyróżnić tych, którzy zyskują dzięki funkcjonowaniu w granicach parku narodowego (na przykład usługi hotelarskie czy też sprzedaż atrakcyjnych gruntów) oraz tych, którzy uważają, że ponoszą różnego rodzaju straty (na przykład brak możliwości nowej zabudowy). Trzecia grupa obejmuje osoby korzystające z zasobów przyrodniczych parku narodowego. Są to najczęściej turyści oraz osoby zajmujące się zbieraniem płodów runa leśnego i połowem ryb.
Jednym z przykładów konfliktu człowiek-środowisko jest spór między dyrekcją Tatrzańskiego Parku Narodowego a władzami gminy Zakopane. Wiąże się on z wyznaczeniem otuliny dla tego parku. Od 1991 roku istniał prawny obowiązek utworzenia wokół każdego parku narodowego otuliny, w której ograniczeniu powinna zostać poddana działalność gospodarcza mogąca powodować szkody w przyrodzie parku. W związku z tym władze Tatrzańskiego Parku Narodowego zmierzały do jej wytyczenia w obrębie sąsiadujących gmin. Rozgorzał dwunastoletni spór. Utworzeniu otuliny towarzyszyły wielkie emocje, ponieważ miejscowa ludność postrzegała ją jako zagrożenie i naruszenie praw. Niewiele pomogły wyjaśnienia, że otulina nie ma na celu ochrony przyrody w jej granicach. Władze Tatrzańskiego PN wyjaśniały, że to samorząd będzie zarządzał otuliną, a na jej obszarze może znajdować się infrastruktura turystyczna, której prawo nie dopuszcza w samym parku. Zarząd parku zwracał także uwagę, że otulina jest nośnym hasłem promującym turystykę, zwłaszcza zrównoważoną. Ostatecznie w 2003 roku zdołano wydzielić w obrębie Zakopanego otulinę o symbolicznej powierzchni, niewiele znaczącej z punktu widzenia ochrony przyrody, ale możliwej do przyjęcia przez miejscową społeczność.
Inny przykład konfliktu człowiek-środowisko na polskim obszarze chronionym podaje Szkiruć. Chodzi o kłusownictwo wodne w Wigierskim Parku Narodowym. Większość społeczności lokalnych wie, że niektórzy mieszkańcy kłusują na jeziorach, a następnie handlują rybami. Ludzie ci cieszą się sporym zaufaniem społecznym, niektórzy pełnią nawet rozmaite funkcje w swoich społecznościach. Według przeprowadzonych ankiet tylko około 1% respondentów uważało kłusownictwo za problem na tym terenie, ale jednocześnie około 15% twierdziło, że mieszkańcy parku często i dość często świadomie naruszają przepisy ochrony środowiska, około 40% ludzi było zdania, że zdarza się to „od czasu do czasu”. Akty kłusownictwa pojawiają się do tej pory.
Za główny problem wynikający z działalności człowieka w strefie ochronnej przyrody uznaje się presję deweloperską. W 2005 roku opinię publiczną obiegła informacja o zamiarze budowy nowego osiedla w otulinie Ojcowskiego Parku Narodowego. Wedle zamierzeń gminy i nowych nabywców ziemi, ma tam powstać osiedle liczące 200 domów dla około 1000 osób. Sama inwestycja ma skusić potencjalnych przybyszów spokojną okolicą, czystym powietrzem, pięknym widokiem na Beskidy i bliskością do dużej aglomeracji, czyli Krakowa. Projekt osiedla wzbudził niepokój władz parku, w tym specjalnie powołanej rady naukowej. Nie tylko dlatego, że jest on całkowicie oderwany od struktury osadniczej, ale także mógłby wpłynąć negatywnie na zasoby przyrody ożywionej samego parku. Obawiano się, że skutkiem tej inwestycji będzie efekt „wyspy”, a więc niemożność utrzymania procesów ekologicznych, zanik różnorodności biologicznej, destabilizacja ekosystemów, co skutkuje zagrożeniem dla wartości terenu i jest sprzeczne z celem jego istnienia, ponieważ powoduje niszczenie i zmiany obiektów przyrodniczych. Pomimo sprzeciwu władz parku gmina Skała zmieniła Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, co umożliwiło realizację inwestycji. Ma ona zakończyć się w 2021 roku.