Symboliczno‑impresjonistyczny język stał się znakiem wyróżniającym modernistyczny styl. O jego znaczeniu przekornie świadczą także teksty satyryczne, które – nie dążąc wcale do mistrzowskiego wykorzystania kluczowych symbolistycznych czy impresjonistycznych technik – pozwalają bez trudu zidentyfikować najbardziej charakterystyczne chwyty. Już w 1903 roku został opublikowany wiersz Franciszka Mirandoli pod znamiennym tytułem „Tysiąc sześćset dwudziesty trzeci sonet o Giewoncie”. Tytuł parodiuje pewną manierę tematyczną, sam utwór natomiast w krzywym zwierciadle odbija impresjonistyczne techniki:
Niebo barwę przybrało opalno‑błękitno-malachitowo‑srebrno‑pozłocisto‑szarą.
Również technika pejzażu wewnętrznego doczekała się swojego satyrycznego przedstawienia – między innymi w wierszu Edwarda Leszczyńskiego „Obłędny okręt”. Utwór ten został napisany zgodnie z konwencją symboliczną i operuje najbardziej charakterystycznymi motywami: tułający się po bezkresie okręt – nawiązujący do „Statku pijanego” Arthura Rimbauda, niedookreślone smutki, słownictwo spod znaku rozpaczy i posępności. To wszystko służy jednak wyrażeniu bardzo konkretnego i całkiem przyziemnego pragnienia: – hej, wódki, wódki choć kropelki!, które głębię przeżyć wewnętrznych raczej wyklucza.
Pojawiające się w poezji Młodej Polski po roku 1907 nowe problemy, nowe nurty tematyczne pociągały za sobą zmiany w języku poetyckim, potrzebę dostosowania go do treści, które miał wyrażać. Utwory nawiązujące do klasycyzmu wymagały od języka wyszukanej i rygorystycznej formy. Natomiast franciszkanizm, rezygnując z rozbudowanej symboliki, na rzecz prostoty graniczącej czasem z nieporadnością, twórczo wykorzystywał język niemal potoczny.
Od poezji dominującej w początkowym okresie Młodej Polski wyróżniała twórczość Leśmiana, wywodząca się w znacznej mierze także z językowych osiągnięć epoki. Chronologicznie tylko pierwszy tom utworów poety, wydany w 1912 roku „Sad rozstajny”, mieści się w jej ramach czasowych. Czerpiąc z praktyk symbolizmu, Leśmian przekroczył wzorzec modernistycznej liryki, eksperymentując zarówno z metaforyką, walorami malarskimi i muzycznymi wiersza, jak i z samym systemem leksykalnym. Obok znanego już z poezji Młodej Polski skoncentrowania na nastroju, wyczulenia na magiczną funkcję języka (bliską ludowym zaklęciom czy pieśniom), operowania symbolami, dostrzegamy też istotne nowości.
Zadaniem symbolu w poezji Leśmiana nie jest wyrażenie niewidzialnych treści, lecz odesłanie do różnych przejawów życia. Poeta unika konstruowania pejzażu wewnętrznego, dając w zamian – często bardzo konkretne, zmysłowe i barwne – pejzaże natury, przedstawiając je od strony zazwyczaj człowiekowi niedostępnej. Konstruując swoje niezwykłe, fantastyczne wizje, Leśmian bawi się także językiem. W wierszu „Noc” pojawia się fraza: „Psów wycie rozpowiększa bezbrzeż wsi uśpionej”. Wysiłek poety skierowany jest na wykreowanie atmosfery towarzyszącej nocy na wsi. Nasycenie cytowanego wersu spółgłoskami „sz”, „ś”, „rz” nadaje mu „szeleszczące” brzmienie, wywołując skojarzenia z cichnącymi, przytłumionymi dźwiękami nocy.
Leśmian używa w nowy sposób „starych” słów, łącząc je lub przekształcając, zgodnie wprawdzie z regułami gramatycznymi języka, jednak nowatorsko i zaskakująco. Neologizm ‘rozpowiększa’ powstaje dzięki połączeniu formy trzeciej osoby liczby pojedynczej czasownika ‘powiększać’ (z zachowaniem jego słownikowego znaczenia) i przedrostka „roz-”. Zamiast informacji o metaforycznym powiększaniu się uśpionej wsi, uzyskujemy obraz jej rozrastania się we wszystkich kierunkach, jej rozpychania niejako od wewnątrz przez wycie psów.
Znaczący jest także drugi człon Leśmianowskiego określenia – ‘bezbrzeż’. Rzeczownik ten – notowany przez słowniki tego czasu –pojawia się w kontekście wymagającego interpretacji czasownika ‘rozpowiększa’ i bardziej niż na jego słownikowe znaczenie, który jest ‘nieograniczona przestrzeń’, zwracamy uwagę na strukturę: bez+brzeg. Wnosi to dodatkowe znaczenia: bez granic, a więc pozbawiony nie tylko brzegu, czyli krawędzi, ostrego konturu, ale być może także oparcia, twardego gruntu, opoki. Wykorzystując zestawienie ‘bezbrzeż wsi’, Leśmian zapobiega kojarzeniu tego wersu z konkretną przestrzenią. Sugeruje, że w nocnym powietrzu, poganiany wyciem psów, rozsnuwa się obraz wsi nie takiej, jaką zobaczyć można w promieniach słońca, ale takiej, jakiej doświadczyć można dopiero po zmroku. Zauważalne w pierwszym tomie poety techniki staną się w przyszłości znakiem wyróżniającym twórczość Leśmiana na tle poezji dwudziestowiecznej.