Wilhelm Ockham
Suma logiczna
(Brzytwa Ockhama)
Żaden powszechnik nie jest substancją, [tzn. czymś realnie istniejącym], obojętnie jak byśmy się nań zapatrywali. Stąd też rozważania umysłu nie decydują o tym, że coś jest lub nie jest substancją, aczkolwiek znaczenie terminu sprawia, że termin ten orzeka o czymś „substancję” lub nie orzeka, z tym że nie orzeka tego o sobie. Podobnie zresztą jak ma się sprawa z terminem „pies” w następującym zdaniu: „pies jest zwierzęciem”, które, gdy mówi się o zwierzęciu szczekającym, jest zdaniem prawdziwym, gdyby natomiast odnosiło się do gwiazdy, byłoby zdaniem fałszywym. Niemożliwą jest rzeczą, by to samo z jednego punktu widzenia było substancją, a z drugiego nie.
Stąd też należy po prostu przyjąć, że żaden powszechnik nie jest substancją, obojętnie jak byśmy się nad zapatrywali. Każdy natomiast powszechnik jest pojęciem, które według opinii prawdopodobnej nie różni się od samego aktu rozumienia. Stąd też twierdzę, że zrozumienie (intellectio), na mocy którego poznaję człowieka, jest w tej samej mierze naturalnym znakiem człowieka, jak jęk jest znakiem choroby, smutku lub cierpienia, oraz jest tego rodzaju znakiem, że może zastępować człowieka we wszystkich zdaniach umysłowych, tak jak dźwięk może zastępować rzeczy w zdaniach wymówionych. [...] zdanie istnieje tylko w umyśle albo w mowie, albo na piśmie; a więc jego części istnieją tylko albo w umyśle, albo w słowie, albo na piśmie; a tego rodzaju elementy nie są substancjami jednostkowymi. Jasne więc jest, że żadne zdanie nie może składać się z substancji; zdanie natomiast składa się z powszechników; a więc w żadnym wypadku powszechniki nie są substancjami.