Audiobook
Nowa synteza
Trentowski dowodzi, że postrzeganie świata przez pryzmat przeciwieństw opartych na dualizmie ducha i materii wynika z niezdolności dostrzeżenia istoty rzeczywistości: świata boskiego. Materia i duch są jedynie surogatami owego świata, który jest samym życiem. Ów boski świat to wspomniana wyżej różnojednia, zachowująca charakter składających się na nią przeciwieństw. Boskość w ujęciu Trentowskiego ma charakter panteistyczny – przenika świat, ujawniając się w świecie, a w szczególności w człowieku.
Jak jednak poznać tę istotę rzeczywistości, to samo życie? Służy do tego szczególna władza poznawcza będąca syntezą rozumu i umysłu. Trentowski nazywa ją mysłem i twierdzi, że posiadają ją wyłącznie Polacy. W ten sposób filozofia uniwersalna przekształca się u Trentowskiego w filozofię narodową – tylko dzięki specyficznym zdolnościom Polaków rozwiązać można uniwersalne problemy filozoficzne. Obcy był więc Trentowskiemu pogląd charakterystyczny dla innych polskich filozofów tego okresu (np. Karola Libelta), głoszący istnienie jakiejś niepowtarzalnej duchowości narodu, wyrażanej w przedrefleksyjnym światopoglądzie ludu. Nie, dla Trentowskiego filozofia narodu polskiego winna wprawdzie wyrastać ze specyficznych źródeł ludowych, ale jej celem jest zrozumiały, racjonalny wkład w filozofię powszechną.
Przeczytaj fragment Myślini. Wypisz w rzędzie pary przeciwieństw wymieniane przez Trentowskiego. Spróbuj wyjaśnić znaczenie każdego z tych terminów.
Zapoznaj się z fragmentem Myślini. Wypisz pary przeciwieństw wymieniane przez Trentowskiego. Spróbuj wyjaśnić znaczenie każdego z tych terminów.
Bronisław Trentowski
Myślini, czyli całokształt logiki narodowej
Ktokolwiek z rodaków zastanawiał się nieco głębiej i dłużej nad dotychczasową filozofią Europejską, a nieprzysięgając na ślepą wierność temu lub owemu zagranicznemu, ani nawet, jak to dziś jeszcze dziać się zwykło, Heglowskiemu systemowi, spojrzał na nią własnem, samodzielnem, polskiem okiem; ktokolwiek przewędrował w kilku kierunkach rozległe obszary ludzkiego poznania i nabył o nich należytego wyobrażenia; ten przekonać się musiał, że dotąd umiejętność obrabiała dwa światy wprost sobie przeciwne. Światami temi są: Materyalizm i Spirytualizm, Realizm i Idealizm, Empirya i Spekulacya, Fizyka i Metafizyka, słowem zewnętrzność i wewnętrzność stworzona. Powtarzam tu stworzona, bo stwórczego, czyli transcendentalnego, boskiego ich jądra nie znano wcale. Pod dwa te kardynalne światy podciągają się wszystkie drobniejsze należące do nich świeciki i odcienia, jak np.: Intellektualizm i Racyonalizm, Racyonalizm i Mystyka, Naturalizm i Supernaturalizm, praktyka i teorya, proza i poezya we wszelkiej nauce. Pierwszemu z tych światów hołduje, biorąc rzecz w ogóle, szczep indo‑romański, a drugiemu indo‑germański. Oprócz tego są w każdym kraju Experymentyści, co budują swą mądrość li na doświadczeniu, i Ideologi, którym czyste myślenie stanowi kastalskąprawdy i wiedzy krynicę. Gdzie duch ogólny nie rozwinął się zupełnie, tam przynajmniej przemysł i nauka zabierają się do boju. W Pedagogice widzisz szkoły realne i uczone. Dwójca ta była i jest wszędzie. Już dawniej przedarła się z obrębów umiejętności na święte błonia religii, objawiając się tu jako Hierologia i Libertyństwo, a dziś przechodzi także na widownią politycznego życia w postaci Historyzmu i Radykalizmu.
Autor tej książki, poświęciwszy się od dawna filozofii i poznawszy ją od początku do końca w najrozliczniejszych barwach, uderzon został tą umiejętną, wszystko przenikającą, wszędzie widoczną dwójcą. Dziękuje on niebu, że dozwoliło mu urodzić się i być Polakiem. Francuz albowiem, − pod którym się tu cały szczep romański, − widząc li w Empiryi prawdę, a w spekulacyi czcze umu widziadła; Niemiec znowu, mianując czystą ideę prawdą, naturę zaś i cały świat zmysłowy złudzeniem; zaczem jeden i drugi nie pojując wcale umiejętnej dwójcy, nie mógł otrzymać od niej głębokiego wrażenia. Polak zaś, z Łaski myślącego Stwórcy narodów i rozdawcy różnych przyrodzonych usposobień, opatrzon zarówno cielesnem, jak i niecielesnem okiem, wrażenia tego doznał, gdyż było to dlań rzeczą możebną. Francuz, gdy go kiedy wieść dojdzie o naszej umiejętnej dwójcy, przezwie ją zarozumiale porodemsłowiańskiej duszy, którę wpływ geramańskiej spekulacyi mrzonkami zapłodnił, a Niemiec rzeknie o niej ze znaną metafizyczną swą dumą, że to owoc przeświadczenia, nieoswobodzonego całkowicie od zmysłowości i stąd uglądającego w niej wiedzy potęgę, zdolną równoważyć się z umysłem. Rzeknie podobnież i rodak, duchem sfrancuziały lub zniemczony. Tak tedy ani jeden, ani drugi, nie potrafi tu ujrzeć rzeczywistości i prawdziwego nauk stanu. Nie dziw! Nie mają oni oka polskiego, nie pojmują, że Bóg stworzył szczep indo‑słowiański nie bez waznej przyczyny, że przeznaczył mu spojrzenie w świat nowy, dotąd nieznany, ku uświetnieniu samego siebie i pomnożeniu europejskiej mądrości świeżą, rozległą, trzecią dzielnicą.
Badając naturę panującej wszędzie dwójcy, spostrzegł w niej autor Antynomią, tj. przeciwieństwa polarne, czyli lice i ręby. Wnet przeciwieństwa antynomii tej okazały się mu jednostronnościami i ostatecznościami, zaczem półprawdą i półfaszem. Przekonanym będąc, że nie w ostatecznościach, nie w krańcach, nie w twierdzi lub przeciwtwierdzi, lecz w przeniknięciu się ich wzajemnem, czyli wespółtwierdzi, leży pełna, istotna prawda, usiłował zlać lice i ręby te w umiejętną całość. Oto najpierwszy powód do jego filozofii. − Dotąd Empiryk opiłowywał daną sobie trafakami realność, a Metafizyk wywijał z kłębka swej głowy idealność, nie pytając się o siebie nawzajem, nie chcąc zgoła nic wiedzieć o obcym sobie, w brew przeciwnym i z góry potępionym przedmiocie. Autor był pierwszy, co okazał, że Empirya jest jedną, a Metafizyka, czyli Spekulacya drugą, równie konieczną i od prawdy przedwiecznej uprzywilejowaną umiejętności biegunową ostoją; że obie, przeniknąwszy się na wylot, jak ciało i dusza, stanowią umiejętność całkowitą, organiczną, żywą, równikową, czyli filozofią. Tak tedy obok Empiryi i Spekulacyi stanęła filozofia, jako umiejętność trzecia, udzielna, mająca dwie stare poprzedniczki swemi czynnicami, a przecież od nich odrębna, występująca w zupełnie nowem, jeszcze przed niedawną dobą ani nawet przeczuwanem znaczeniu. Realność stopiła się z idealnością i rozbłysła jako Rzeczyistość. Praktyka skojarzyła się z teoryą i rozzieleniła się Syntezą. Zewnętrzność i wewnętrzność przedzierzgnęły się w Całość. Doświadczenie uścisnęło się po bratersku z czystem myśleniem i przeobraziło się w prawdziwe Poznanie. Hasło: a posteriori, tudzież hasło: a priori, spotkały się po przyjacielsku w haśle trzeciem: a totali. Dwa światy dotychczasowe okazały się oderwańcami bez istnienia za ludzkim mózgiem, a obok nich stanął świat trzeci, tak w ogóle, jak przez wszystkie najdrobniejsze rosstępy rzeczywisty, i pochłonął je w sobie. […] Wszechświat nie był już ani li wszystkością empiryczną, ani też li jednością spekulacyjną, jak dawniej, ale filozoficzną obojgu całością, tj. organicznym ywotem, kulą bez granic, przedstawiającą człowieka in potentia, w której materyja żeniąc się z duchem, rodzi pojedynczości, i rozmnaża je w nieprzeliczone myryady. Każda pojedynczość, choć jest całością w pewnej kropli, powstaje i znika; całość zaś sama trwa wiecznie. – Autor, ujrzawszy okiem polskiem ten świat trzeci, świat rzeczywisty starał się w najpierwszych dziełach dać o nim wyobrażenie, i malował go, ile mógł wiernie.
Co współcześni odpowiedzieliby na pytanie: czy Polaków jako naród wyróżnia jakiś specyficzny charakter, duch? Co na to pytanie odpowiedziałby Bronisław Trentowski?