„Świat zepsuty” jest jedną z ponad dwudziestu satyr Ignacego Krasickiego. Jest to utwór o charakterze programowym. Zaczyna się słowami:
„Wolno szaleć młodzieży, wolno starym zwodzić,
Wolno się na czas żenić, wolno i rozwodzić.
Godzi się kraść ojczyznę łatwą i powolną,
A mnie sarkać na takie bezprawia nie wolno?”
Tak przekornie pyta Ignacy Krasicki, udowadniając w dalszym toku utworu, że przemyślana kompozycja retoryczna i dobór odpowiednich środków stylistycznych mogą być skutecznymi narzędziami przekazywania niewygodnej – jak można sądzić – diagnozy społecznej:
„Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna —
Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna”.
Satyra zbudowana jest na zasadzie kontrastu. Zdeprawowanej współczesności Krasicki przeciwstawia obraz przodków, którzy kierowali się w życiu takimi wartościami, jak cnota i prawda. To oni stworzyli fundament moralności, który został zaprzepaszczony:
„Gdzieżeś, cnoto? gdzieś, prawdo? gdzieście się podziały?
Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały.
Czciły was dobre nasze ojcy i pradziady,
A synowie, co w bite stąpać mieli ślady,
Szydząc z świętej poczciwych swych przodków prostoty,
Za blask czczego pozoru zamienili cnoty”.
Ignacy Krasicki tworzy cały katalog „występków szkaradnych”, które doprowadziły do ogólnej demoralizacji, a w rezultacie – do upadku tradycyjnych wartości i pieczołowicie pielęgnowanych niegdyś obyczajów:
„Słów aż nadto, a same matactwa i łgarstwa;
Wstręt ustał, a jawnego sprośność niedowiarstwa
Śmie się targać na święte wiary tajemnice;
Jad się szerzy, a źródło biorąc od stolice,
Grozi dalszą zarazą. Pełno ksiąg bezbożnych,
Pełno mistrzów zuchwałych, pełno uczniów zdrożnych;
A jeśli gdzie się cnota i pobożność mieści,
Wyśmiewa ją zuchwałość nawet w płci niewieściej.
Wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne”.
Poeta określa również konsekwencje polityczne takiego stanu rzeczy. Aluzje Krasickiego są bardzo czytelne i wpisują się w szerszy kontekst historyczny polskiego oświecenia:
„Był czas, kiedy błąd ślepy nierządem się chlubił:
Ten nas nierząd, o bracia, pokonał i zgubił,
Ten nas cudzym w łup oddał, z nas się złe zaczęło:
Dzień jeden nieszczęśliwy zniszczył wieków dzieło”.
Satyra „Świat zepsuty” nie zawiera komicznych elementów, typowych np. dla utworu „Żona modna”. Poeta nie tworzy humorystycznej karykatury, choć przejaskrawia nieco negatywne aspekty XVIII-wiecznej obyczajowości. Taka jest retoryczna konstrukcja satyry. Ignacy Krasicki kończy jednak utwór pozytywnym akcentem – nauką moralną, wskazówką dla dalszych pokoleń:
„Padnie słaby i lęże — wzmoże się wspaniały.
Rozpacz — podział nikczemnych! Wzmagają się wały,
Grozi burza, grzmi niebo; okręt nie zatonie,
Majtki, zgodne z żeglarzem, gdy staną w obronie;
A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć,
Podściwiej być w okręcie, ocalić lub zginąć”.
Krasicki podejmuje w satyrze „Świat zepsuty” elementarne problemy społeczeństwa polskiego, które próbowało łączyć szlachecki tradycjonalizm z nowoczesnością. Pozostaje mentorem dla ludzi swojego pokolenia.