August Comte
Metoda socjologii
1. Ta elementarna koncepcja zgodności społecznej (consensus), scharakteryzowana z punktu widzenia właściwej metody, której opracowanie stanowi treść tego rozdziału, ma za zadanie określić od razu, w sposób autorytatywny i samorzutny, jeden z głównych rysów metody socjologicznej, ten mianowicie, dzięki któremu może ona zmodyfikować najgłębiej, zgodnie z naturą odpowiednich zjawisk, całość metody pozytywnej. Skoro bowiem zjawiska społeczne są tak głęboko powiązane, nie można badać ich racjonalnie z osobna. Wobec czego powinniśmy zawsze – jest to obowiązek równie nieodparty, jak bezpośredni – rozważać jednocześnie rozmaite aspekty zjawisk społecznych, czy to w statyce społecznej, czy to w dynamice. Każdy aspekt może niewątpliwie z osobna stać się wstępnym przedmiotem właściwych obserwacji, na pewnym zaś stopniu badań jest to nawet konieczne, ponieważ w ten sposób dostarczamy nauce odpowiednich materiałów.
2. Nie ulega więc wątpliwości, że tylko koncepcje i badania całościowe mogą dziś przyczynić się należycie do stworzenia socjologii pozytywnej, czy to statycznej, czy to dynamicznej, i że prace socjologiczne powinny dopiero później, stopniowo, kierować się ku coraz większej szczegółowości. Należy zawsze jednak pamiętać, że nad badaniem elementów dominuje w istocie badanie systemu i że przede wszystkim jego pojęcie ogólne, coraz wyraźniejsze, stać się musi stałym źródłem wszelkich wyjaśnień każdego aspektu częściowego, z wyjątkiem nieuniknionych reakcji wtórnych. Nie można zaprzeczyć, że imperatyw filozoficzny, nakazujący taki sposób badań ze względu na solidarność charakterystyczną dla wszystkich zjawisk społecznych, znacznie powiększa podstawowe trudności, jakie ogromne skomplikowanie przedmiotu musi już i tak nasuwać racjonalnemu uprawianiu tej nowej nauki naturalnej; wymaga bowiem intensywniejszych i bardziej wytrwałych wysiłków intelektualnych, aby nie wymknął się uwadze uczonego ani nie zatarł żadnego z licznych, równoczesnych aspektów badanych zjawisk, które należy zawsze ogarniać. Jednakże duch nauki dyktuje swe warunki w sposób tak oczywisty, że jest to tylko jeszcze jeden powód, aby pozostawiać po wyższe badania, naprawdę transcendentne, najwznioślejszym umysłom naukowym, które dzięki mądrej i solidnej edukacji najlepiej są przygotowane do ciągłego znoszenia największych wysiłków spekulatywnych i starają się nieustannie, ze szczególną skrupulatnością, dopomagać ich racjonalnemu rozwojowi, podporządkowując namiętności rozumowi.
3. W filozofii nieorganicznej, a więc tam, gdzie solidarność zjawisk, jak to już wyjaśniliśmy, jest mało wyraźna i nie może ułatwić nam studiów, badamy system, którego elementy są prawie zawsze znacznie lepiej znane niż całość i zazwyczaj nawet jedynie bezpośrednio dostrzegane; wobec czego, przy wszelkich badaniach, należy zwykle posuwać się od przypadku mniej złożonego do bardziej złożonego. W filozofii zaś organicznej, której główny przedmiot stanowi człowiek lub społeczeństwo, na skutek tej samej zasady logicznej metoda przeciwna okazuje się najczęściej jedyną naprawdę racjonalną. Całość przedmiotu badania jest bowiem znacznie lepiej znana i dostępniejsza niż jego rozmaite części, które dopiero po poznaniu całości dają się rozróżnić. Kiedy badamy świat zewnętrzny, nieuchronnie wymyka się nam przede wszystkim całość, która pozostanie zawsze dla nas niezrozumiała, jak to wykazałem zwłaszcza w drugim tomie niniejszego Traktatu. Przyznaliśmy tam, że idea wszechświata nie może z samej swojej natury nigdy stać się naprawdę pozytywna, skoro pojęcie systemu słonecznego jest najbardziej złożonym pojęciem, jakie możemy wyraźnie pojąć. Przeciwnie, w filozofii biologicznej szczegóły pozostają z konieczności niedostępne, nawet wtedy, kiedy chcemy się wdawać w nazbyt już drobiazgowe badania; łatwo to sprawdzić stwierdzając, że w tej drugiej części filozofii naturalnej są na ogół tym lepiej znane, im są bardziej złożone i stoją na wyższym stopniu rozwoju. Tak że, na przykład, ogólna idea zwierzęcia jest z pewnością wyraźniejsza dziś niż mniej złożona idea rośliny i staje się coraz wyraźniejsza, w miarę jak zbliżamy się do człowieka, głównej jedności biologicznej, której pojęcie, chociaż najbardziej złożone ze wszystkich, stanowi zawsze konieczny punkt wyjścia dla całokształtu takich rozwiązań. Tak więc, porównując należycie te dwie wielkie gałęzie filozofii naturalnej, stwierdzamy, że ze względu na podstawowe warunki przedmiotu – w jednym przypadku; rzeczywiste badania najwyższego stopnia złożoności, a w drugim: ostatniego stopnia prostoty, pozostają dla nas nieuchronnie nie dostępne: co uzasadnia w pełni fakt, że każda z nich stosuje odwrotność metody racjonalnej, odpowiadającej drugiej. Socjologia nie jest więc wcale jedyną nauką, w której dominuje zazwyczaj konieczność postępowania od całości do części; także i sama biologia prezentuje nam, z powodów w swojej istocie analogicznych i w sposób bardzo wyraźny, taki sam charakter filozoficzny.