Ludwig Wittgenstein
Tractatus logico-philosophicus
Przedmowa
Książkę tę zrozumie być może tylko ten, kto kiedyś sam już przemyślał myśli w niej wyrażone – albo przynajmniej myśli podobne. Nie jest to zatem podręcznik. Cel jej byłby osiągnięty, gdyby komuś, kto czyta ją ze zrozumieniem, sprawiła przyjemność.
Książka ta dotyczy problemów filozoficznych i pokazuje – jak sądzę – że płyną one z niezrozumienia logiki naszego języka. Cały jej sens można by ująć w takie oto słowa: Co się w ogóle da powiedzieć, da się jasno powiedzieć; o czym zaś nie można mówić, o tym trzeba milczeć.
Książka zmierza więc do wytyczenia granic myśleniu, albo raczej – nie myśleniu, lecz wyrazowi myśli. Chcąc bowiem wytyczyć granice myśleniu, musielibyśmy móc pomyśleć obie strony tej granicy (musielibyśmy więc móc pomyśleć to, co się pomyśleć nie da).
Granicę wytycza się zatem tylko w języku, a co leży poza nią, będzie po prostu niedorzecznością. Nie chcę oceniać, jak dalece usiłowania moje pokrywa ją się z usiłowaniami innych filozofów. Co więcej, to, co tu napisałem, w szczegółach nie pretenduje wcale do nowości. Dlatego nie podaję też żadnych źródeł, gdyż jest mi obojętne, czy to, co pomyślałem, pomyślał już przede mną ktoś inny.
Pragnę jedynie wspomnieć, że wiele zawdzięczam wspaniałym dziełom Fregego oraz pracom mego przyjaciela Bertranda Russella.
Jeżeli praca ta ma jakąś wartość, to jest ona dwojakiego rodzaju. Po pierwsze taka, że wyrażono w niej myśli. Wartość ta będzie tym większa, im lepiej się je wyraziło. Im dokładniej trafiło się w sedno. – Zdaję sobie sprawę, że bynajmniej nie wszystko, co możliwe, zostało tu osiągnięte. Po prostu dlatego, że siły moje nie wystarczają, by sprostać temu zadaniu. – Niech inni zrobią to lepiej.
Natomiast prawdziwość komunikowanych tu myśli zdaje mi się niepodważalna i definitywna. Jestem więc zdania, że w istotnych punktach problemy zostały rozwiązane ostatecznie. A jeżeli się co do tego nie mylę, to wartość niniejszej pracy jest po wtóre taka, że pokazuje ona, jak mało się przez rozwiązanie tych problemów osiągnęło.
Ontologia
1 Świat jest wszystkim, co jest faktem.
1.1 Świat jest ogółem faktów, nie rzeczy.
1.11 Świat jest wyznaczony przez fakty oraz przez to, że są to wszystkie fakty.
1.12 Ogół faktów wyznacza bowiem, co jest faktem, a także wszystko, co faktem nie jest.
1.13 Światem są fakty w przestrzeni logicznej. [...]
2 To, co jest faktem – fakt – jest istnieniem stanów rzeczy.
2.01 Stan rzeczy jest połączeniem przedmiotów (obiektów, rzeczy).
2.011 Dla rzeczy jest istotne, że może być składnikiem stanu rzeczy.
2.012 W logice nic nie jest przypadkowe. Jeżeli rzecz może wystąpić w stanie rzeczy, to jego możliwość musi już w niej być przesądzona.
2.0121 Wyglądałoby na jakiś przypadek, gdyby do rzeczy, co może istnieć z osobna, pasowała potem jakaś sytuacja. Jeżeli rzeczy mogą występować w stanach rzeczy, to musi to już w nich tkwić.
2.0201 Każdą wypowiedź o kompleksach można rozłożyć na wypowiedź o ich składnikach oraz na zdania, które opisują te kompleksy całkowicie.
2.021 Przedmioty stanowią substancję świata. Dlatego nie mogą być złożone.
2.0211 Gdyby świat nie miał substancji, wtedy to, czy dane zdanie ma sens, zależałoby od tego, czy pewne inne – zdanie jest prawdziwe.
2.0212 Nakreślenie obrazu świata (prawdziwego lub fałszywego) byłoby wówczas niemożliwe.