Człowiek od wieków przekształcał wybrzeża, dostosowując je do swoich potrzeb. Już w starożytności rozwój handlu i żeglugi przyczynił się do budowy nabrzeży i portów usytuowanych zwykle w niewielkich zatokach, dających ochronę od wiatru i fal. Ten sposób antropogenicznego przekształcenia wybrzeży trwale zmieniał strukturę morskiego brzegu – miejsce nadmorskiej roślinności i plaż zajęły ziemne i kamienne nabrzeża ułatwiające cumowanie statków oraz załadunek i rozładunek towarów. Ich ślady można odnaleźć w zabytkowych dzielnicach starożytnych portów – Akki (uważanej za najstarszy port świata), słynnej Aleksandrii, Cezarei, Koryntu i Pireusu. Z czasem w sąsiedztwie portu pojawiała się zwarta zabudowa o amfiteatralnym układzie, schodząca po zboczu do samego brzegu i otoczona murami miejskimi. Niekiedy w celach obronnych wznoszono także mury oddzielające porty od miast. Krajobraz wybrzeży z naturalnego zmienił się w antropogeniczny.
Bezpieczeństwo żeglugi wymagało, aby na wybrzeżu znajdowały się widoczne dla żeglarzy punkty ułatwiające nawigację. Dlatego ważnym elementem były latarnie morskie. Jedna z nich, nieistniejąca już latarnia morska na wyspie Faros u wejścia do portu w Aleksandrii, została uznana za jeden z cudów starożytnego świata. W średniowieczu wzdłuż morskiego brzegu wzniesiono system latarni morskich i wież strażniczych, które miały zapewniać bezpieczeństwo i prowadzić żeglarzy. Później przybrały one postać przybrzeżnych zamków, niektóre przekształciły się w fortece, trwale zmieniając charakter wybrzeża. Wyłaniające się dziś z morza ruiny zamkowych murów o kilkunastometrowej wysokości przypominają nieco nadmorskie klify.
Osiągnięcia starożytnych i średniowiecznych budowniczych portów wydają się jednak znikome wobec współczesnych przekształceń strefy wybrzeża. Dzisiejsze waterfronts – skomplikowane, ciągnące się na przestrzeni wielu kilometrów złożone układy falochronów, mól, kej, pirsów, nabrzeży i doków trwale zatarły naturalny charakter wybrzeży, nadając im zgeometryzowaną, skrajnie funkcjonalną formę. Skutkiem tego większość portów świata, w tym największy sztuczny port Jebel Ali w Zjednoczonych Emiratach Arabskich liczący ponad 130 kilometrów kwadratowych, czy zajmujące niewiele mniejszą powierzchnię porty w Nowym Jorku, Filadelfii i Hongkongu, bardziej przypominają rozległe tereny przemysłowe niż wybrzeża powiązane z działalnością fal morskich.
Warto zauważyć, że intensywna zabudowa wybrzeży zmienia je nie tylko w sposób bezpośredni, ale także wpływa na transport osadów w strefie przybrzeżnej. Oddziałuje w ten sposób na procesy powstawania wybrzeży w miejscach niepoddanych antropopresji. Największy, negatywny wpływ na przebieg procesów morfodynamicznych w strefie brzegowej mają budowle trwale przegradzające przepływ osadów – falochrony portowe, ostrogi, mola czy pirsy. Powodują one bowiem spadek prędkości prądów przybrzeżnych niosących rumowisko i tym samym sprzyjają zwiększonej akumulacji osadów w strefie brzegowej, ograniczając ich transport. W ten sposób zagrożona jest na przykład Mierzeja Helska, przez którą, w najwęższym miejscu w pobliżu Chałup, woda przelewa się w czasie sztormów do Zatoki Puckiej. Przyczyną tego zjawiska jest budowa we Władysławowie falochronu zatrzymującego potok rumowiska budujący mierzeję.
W wielu rejonach świata typowym elementem antropogenicznie ukształtowanego wybrzeża są saliny, czyli sztuczne, płytkie i rozległe zagłębienia, wypełnione wodą morską i rozdzielone groblami. Są one wykorzystywane jako baseny solankowe, służące odparowywaniu wody morskiej i uzyskiwaniu soli. Ten typ antropogenicznego wybrzeża o charakterystycznym, szachownicowym układzie występuje głównie w klimatach zwrotnikowym i podzwrotnikowym, na przykład na wybrzeżach Morza Śródziemnego.
Nie tylko gospodarka morska i przemysł, ale także intensywnie rozwijająca się turystyka masowa powoduje powstanie charakterystycznego typu antropogenicznych wybrzeży. Przywołajmy w wyobraźni obrazy nadmorskich kurortów ciągnących się kilometrami wzdłuż morskiego brzegu i nie ma tu znaczenia, czy pomyślimy o francuskim Lazurowym Wybrzeżu, hiszpańskim Costa Blanca czy Palm Beach na Florydzie. Wszędzie obraz wybrzeża jest podobny – plaża zwężona do kilkudziesięciu metrów, z którą sąsiaduje promenada i na ogół ruchliwa ulica wzdłuż której wznoszą się hotele i pensjonaty.
O tym, jak bardzo turystyka może wpłynąć na antropogeniczne przekształcenie strefy wybrzeża, świadczy także spektakularny przykład palmowych wysp w Dubaju. Trzy sztuczne wyspy w kształcie liści palmowych – Jumeirah, Jebel Ali i Deirah otoczone zewnętrznym falochronem miały przedłużyć linię brzegową pustynnego państwa o niemal 400 kilometrów i przyciągnąć turystów. Dziś już wiadomo, że ten eksperyment nie w pełni się powiódł. Przestrzenny układ liści palmowych ograniczył bowiem cyrkulację wody, spowodował osłabienie transportu osadów w strefie przybrzeżnej i zwiększył ich akumulację, co spowodowało wypłycenie akwenu i częste zakwity glonów.
Czasem antropogeniczne przekształcenie wybrzeża wiąże się z podejmowaniem działań ochronnych. Dzieje się tak na przykład w przypadku wybrzeży klifowych. Naturalne procesy abrazji powodują niszczenie wysokiego brzegu i w konsekwencji jego cofanie. W celu ograniczenia procesów cofania brzegu stosowane są różnorodne, nie do końca skuteczne rozwiązania zmieniające charakter wybrzeża z naturalnego na antropogeniczny. Należą do nich między innymi budowa ostróg, czyli wbitych w dno pali usytuowanych prostopadle do brzegu, których zadaniem jest rozbijanie fal i zmniejszanie ich niszczycielskiej siły. Często buduje się także betonowe opaski i umocnienia z betonowych bloków lub łomu skalnego, wzmacniając je stalową siatką. W efekcie tych działań powstaje wybrzeże antropogeniczne, które znacząco różni się od naturalnych klifów.
Przyczyną powstawania antropogenicznych wybrzeży jest także konieczność ochrony ludności zamieszkującej obszary nadmorskie zagrożone wlewami wód morskich i powodzią. W tym przypadku trwałym, antropogenicznym elementem wybrzeży są wały przeciwpowodziowe i różnego rodzaju budowle hydrotechniczne, na przykład wrota, których zadaniem jest zatrzymanie fali powodziowej.