Thomas Bernhard
Krytyka współczesnej edukacji i kultury
Jesteśmy płodzeni, ale nie wychowywani, ci, którzy nas spłodzili, występują przeciw nam z całą swoją tępotą, z całą tą niszczącą człowieka bezradnością i już w ciągu pierwszych trzech lat życia rujnują wszystko w nowym człowieku, o którym nic nie wiedzą, a jeśli cokolwiek wiedzą, to tylko tyle, że zrobili go bezmyślnie i nieodpowiedzialnie, nie mają też pojęcia, że tym samym popełnili największą zbrodnię. Płodzący, czyli rodzice, wydali nas na świat z pełną nieświadomością i niegodziwością, a odkąd się na nim znaleźliśmy, nie mogą sobie z nami poradzić, wszelkie próby uporania się z nami spełzają na niczym, dlatego wcześnie się poddają, ale i tak zawsze za późno, zwykle dopiero wtedy, gdy już zdążą nas zniszczyć, ponieważ w ciągu pierwszych trzech lat życia, tych decydujących lat, o których płodzący nas, czyli rodzice, nic nie wiedzą, nie chcą, nie mogą nic wiedzieć, gdyż przez całe wieki czyniono zawsze wszystko, by tkwili w takiej przerażającej nieświadomości, ci, którzy nas spłodzili, niszczą i unicestwiają nas przez tę swoją niewiedzę, niszcząc i unicestwiając na całe nasze życie, a prawda jest taka, że na tym świecie mamy do czynienia wyłącznie z ludźmi zniszczonymi i unicestwionymi w pierwszych latach życia, zniszczonymi na zawsze przez nieświadomych, podłych i nieoświeconych rodzicieli.
Matka zawsze wypycha z siebie nowego człowieka niczym zwierzęcy pomiot i zawsze traktuje go i niszczy jak zwierzę; nie mamy do czynienia z ludźmi, lecz ze zwierzęcymi pomiotami matek, które to matki z powodu całej animalistycznej nieświadomości niszczą i unicestwiają swoje pomioty już w pierwszych miesiącach, a przede wszystkim w pierwszych latach życia, jednakże matki nie ponoszą winy, ponieważ nikt ich nigdy nie oświecił, w interesie społeczeństw leży bowiem co innego niż oświecanie, społeczeństwa w ogóle nie myślą o oświecaniu, a rządy zawsze, w każdym przypadku, w każdym kraju i każdym tworze państwowym są zainteresowane tym, aby nie oświecać społeczeństw, gdyby bowiem oświecały własne społeczeństwa, zostałyby bardzo szybko zniszczone przez oświecone przez siebie społeczeństwa; całe stulecia nikt nie oświecał społeczeństw i minie jeszcze wiele wieków, przez które nikt ich nie będzie oświecał, ponieważ oświecenie społeczeństw oznaczałoby ich unicestwienie, mamy więc do czynienia z nieoświeconymi rodzicami dożywotnio nieoświeconych dzieci, które na zawsze pozostaną nieoświeconymi ludźmi i dożywotnio będą skazane na całkowitą niewiedzę.
Bez względu na to, za pomocą jakich środków i metod wychowuje się nowych ludzi, wskutek całkowitej niewiedzy, niegodziwości i niepoczytalności wychowawców, którzy zawsze są tylko tak zwanymi wychowawcami, ludzie ci są niszczeni wychowaniem już w pierwszych dniach, pierwszych tygodniach i pierwszych latach życia, albowiem przez wszystko, co młody człowiek dostrzega i postrzega w tych pierwszych dniach, tygodniach, miesiącach i latach, jest na całe swoje przyszłe życie - a jak wiemy, każde przeżywane życie, każde istniejące istnienie jest zawsze niweczone, niszczone unicestwiane - zniweczony, zniszczony, unicestwiony. Nie ma w ogóle rodziców, istnieją tylko przestępcy płodzący nowych ludzi, którzy z całą swoją głupotą i tępotą występują przeciw tym nowym spłodzonym przez siebie ludziom, a w owym przestępczym działaniu wspierają ich rządy, niezainteresowane człowiekiem oświeconym, czyli naprawdę dotrzymującym kroku swojej epoce, ponieważ jest to naturalnie sprzeczne z ich celami, toteż miliony i miliardy półgłówków raz po raz, prawdopodobnie jeszcze przez dziesiątki, a może i setki lat, będą produkowały kolejne miliony i miliardy półgłówków. […]
Nowo narodzony od momentu narodzin wydany jest na pastwę ogłupiałych, nieoświeconych płodzących, czyli rodziców, a ci ogłupiali i nieoświeceni rodziciele już od pierwszej chwili czynią go takim samym ogłupiałym i nieoświeconym człowiekiem, ten potworny i niewiarygodny proces stał się przez stulecia i tysiąclecia istnienia społeczności ludzkiej nawykiem, ona zaś przywykła do tego nawyku i wcale nie myśli z niego zrezygnować, przeciwnie, nawyk ten staje się coraz silniejszy, a w naszych czasach osiągnął wręcz swoje apogeum, gdyż w żadnej epoce nie uczyniono milionów i miliardów ludzi, a więc ludności świata, bardziej bezmyślnymi, podłymi, nikczemnymi i bezwstydnymi niż w naszej, chociaż społeczeństwo od dawna wie, że jeśli proces ten, czyli powszechna bezecność, nie zostanie przerwany, będzie on oznaczał koniec społeczności ludzkiej. Ale oświecone umysły nie oświecają, a społeczność ludzka, to pewne, niszczy siebie. Postępowali tak również ci, którzy mnie spłodzili, czyli rodzice, bez głowy i w idiotycznej zgodzie z pozostałą masą ludzką, rozprzestrzenioną po całym świecie, i zrobili człowieka, a od chwili jego poczęcia uprawiali jego ogłupianie i unicestwianie, wszystko w tym człowieku zostało zniszczone i unicestwione, zasypane i przysypane, przysypane z taką brutalnością, że ów człowiek, całkowicie zasypany przez tych, co go spłodzili, czyli rodziców, potrzebował trzydziestu lat, aby uprzątnąć gruz, jakim został przysypany przez tych, co go spłodzili, czyli rodziców, i ponownie stać się człowiekiem, którym z pewnością w pierwszej chwili był, a którego ci, co go spłodzili, czyli rodzice, rodzice, czyli ci, co płodzą, przysypali swoim wielowiekowym śmieciem uczuciowym i duchowym będącym nieświadomością. Człowiek, a proces ten to proces zwierzęcy, płodzony jest najpierw i rodzony jak zwierzę, i zawsze, choćby był kochany, rozpieszczany lub gnębiony, traktowany jest animalistycznie przez całkiem prymitywnych, nieoświeconych, dążących do swych egoistycznych celów rodzicieli albo ich zastępców wskutek ich własnego niedostatku prawdziwej miłości i braku umiejętności oraz gotowości wychowywania, prymitywnie i egoistycznie karmiony oraz traktowany jak zwierzę, jego zaś centralne ośrodki uczuciowe i nerwowe są stopniowo eliminowane, unicestwiane i niszczone, a wtedy jako jeden z największych niszczycieli świata, wkracza Kościół (wkraczają religie) i przejmuje niszczenie duszy nowego człowieka, szkoły zaś na zlecenie i rozkaz rządów we wszystkich państwach świata popełniają zbrodnię na duchu nowych, młodych ludzi.