Czwarta władza, czyli prawo do wygłaszania opinii
Napoleon Bonaparte powiedział kiedyś: „Bardziej boję się trzech gazet niż trzech tysięcy bagnetów”. Nie bez powodu media są określane mianem „czwartej władzy”.
Przygotujcie w grupach prezentację na temat historii wybranego wynalazku.
Zaprezentujcie swoje prace klasie.
Korzystając z dowolnych źródeł informacji, sprawdź, kto wynalazł poniższe środki masowego przekazu.
Jan Gutenberg, Alexander Graham Bell, Guglielmo Marconi
druk | |
radio | |
telefon |
Albert Einstein, poproszony o opisanie radia, odpowiedział: „Widzicie, telegraf jest rodzajem bardzo, bardzo długiego kota. Naciskacie jego ogon w Nowym Jorku, a jego głowa miauczy w Los Angeles. Rozumiecie? I radio działa na tej samej zasadzie: wysyłacie sygnały stąd, a odbierają je tam. Jedyną różnicą jest to, że nie ma kota”.
Wymień trzy władze charakterystyczne dla społeczeństwa demokratycznego. Wyjaśnij, dlaczego media są nazywane czwartą władzą.
Wyjaśnij, na czym polega masowość mediów. Dla kogo są przeznaczone? Kto nie korzysta z mediów?
Uzupełnij tabelkę.
Z jakiego środka masowego przekazu korzystasz najczęściej? Na jakie zmysły ten środek przekazu oddziałuje?
Czy twoim zdaniem rzeczywistość ukazywana w mediach jest prawdziwa? Uzasadnij swoją opinię.
Podstawowym celem mass mediów jest rozpowszechnianie informacji. Nazwij cechy dobrej informacji.
Podyskutujcie na temat różnic w środkach masowego przekazu i oceńcie różne media, biorąc pod uwagę podane niżej kryteria.
obiektywizm/prawdziwość przekazywanego materiału
aktywność odbiorcy
łatwość korzystania
dostępność
Odczytaj poniższe myśli dotyczące mediów, a następnie wytłumacz jedną z nich.
Wyobraź sobie, że wszystkie media zniknęły. Napisz opowiadanie o świecie, w którym nie ma żadnych mediów. Możesz wykorzystać poniższy fragment powieści „Porządek alfabetyczny” Juana Joségo MillásaJuana Joségo Millása jako źródło inspiracji.
Kiedy z dworców i lotnisk poznikały znaki informacyjne, trzeba było drastycznie ograniczyć liczbę pasażerów. Przepadły nazwy ulic i numery domów i chociaż nie miało to wpływu na dostarczenie korespondencji – listy dawno już opuściły skrzynki i urzędy pocztowe i teraz fruwały po niebie – jeszcze bardziej pogłębiało stan chaosu. Szybko przekonaliśmy się, że miasto z anonimowymi ulicami i nienumerowanymi domami przekształciło się w labirynt, w pułapkę, w którą łatwo było wpaść. Zalecano, by mieszkańcy nie opuszczali swoich dzielnic, policja bowiem nieustannie odbierała telefony od zagubionych osób. To chyba wtedy właśnie ktoś powiedział w radiu, że to, co się dzieje, przypomina długotrwałe odcięcie prądu lub wody – tych dóbr, które doceniamy dopiero, gdy je utracimy.