Wszystko na sprzedaż
W jaki sposób można sprzedać coś, czego nikt nie chce kupić? Przedstawcie swoje propozycje.
Czy zdarzyło ci się kupić coś, co zaraz po powrocie do domu okazało się niepotrzebne? Opowiedz o takiej sytuacji.
Przeczytaj opowiadanie Sławomira Mrożka. Zwróć uwagę na to, w jaki sposób reklamowane są produkty.
Sławomir Mrożek
światowej sławy polski dramaturg, pisarz, rysownik i eseistaeseista. Znaczną część swojego życia spędził na emigracji. Na świecie znany jest przede wszystkim jako twórca dramatów. Do najbardziej znanych należą m.in. „Tango” (1964), „Emigranci” (1974), „Miłość na Krymie” (1993).
Półpancerze praktyczneJestem starym subiektemsubiektem i widziałem w swoim życiu wiele towarów niechodliwych, ale żeby aż tak… Gdy otwieraliśmy paczki z ostatniego transportu - błysk metalu pozwalał przypuszczać, że są to aluminiowe garnki. Tymczasem - diabli wiedzą, co się stało w dystrybucjidystrybucji czy planowaniu. Nasz Dom Towarowy otrzymał czterysta nowych półpancerzy, model XVI wiek używany swego czasu przez landsknechtówlandsknechtów. Zdaje się, że były one przeznaczone do rekwizytorni jakiegoś teatru, ale nawet gdyby tak było, to po co jednemu teatrowi tyle półpancerzy?
Nie było jednak rady. Towar jest towarem i musi być sprzedany. Kolega nasz, Eugeniusz, którego uważaliśmy za specjalistę od reklamy, umieścił kilka półpancerzy na wystawie, zaopatrując je sloganami:„Półpancerz w każdym domu”
„Jeśliś harcerz – kup półpancerz”
„Nie pomoże koń ni wieża – jeśli nie masz
Półpancerza” (Hasło dla szachistów)Na razie jednak nikt nie żądał półpancerzy. Przeciwnie – klienci odnosili się do półpancerzy z lekceważeniem, a nawet z wesołością. Nie pomogły dalsze pociągnięcia kolegi Eugeniusza, który ogłosił, że co dziesiąty półpancerz, nabyty w naszym Domu – wygrywa w charakterze premii czapeczkę krakowską z pawim piórem, a co dwunasty – piórnik z napisem: „Pamiątka z Zakopanego”. Tymczasem zbliżał się okres remanentów i sytuacja stawała się poważna.
Wtedy właśnie zgłosił się do nas staruszek, który w zamian za udostępnienie mu kupna czajniczka do herbaty podjął się sprzedać cały zapas półpancerzy. Propozycja została przyjęta.
Staruszek zaczął od tajnej konferencji z panem Eugeniuszem, a nazajutrz, w godzinach największego ruchu, zjawił się w PDTPDT, podszedł do lady i rzekł do kolegi Genia:
– Proszę o dwadzieścia półpancerzy.
– Niestety, sprzedajemy tylko po dwie sztuki.
– Ale ja potrzebuję dwadzieścia sztuk.
– Niestety, wykluczone.
Jako pierwszy zwrócił na nich uwagę posępny blondyn ze złamanym nosem. Zatrzymał się obok i słuchał ciekawie.
– Panie, chociaż piętnaście sztuk, ja mam dzieci – błagał staruszek.
– Nie mogę, łaskawy panie, nie mogę – bił się w piersi sprzedawca.
Już po chwili otaczał ich mały tłumek. Pośrodku klęczał staruszek i ze łzami w oczach prosił o pięć sztuk półpancerzy. Eugeniusz zasłaniał oczy rękoma, lecz nie ustępował.
– Gdzie się pani pcha?! – zawołał nagle posępny blondyn.
Na drugi dzień, gdy przechodziłem koło tandetytandety, zauważyłem posępnego blondyna, który wołał monotonnie:
– Plastyczne, elastyczne, półpancerze praktyczne!!!
W czasie przerwy obiadowej przybiegł do mnie kolega Eugeniusz, zadyszany, w przekręconym krawacie i prosił o pomocnika. Sprzedano pierwsze partie półpancerzy. Niektórzy wychodzili od nas błyszcząc kadłubami odzianymi w stal, z wyrazem zadowolenia na twarzach, inni natomiast, tylko w marynarkach, wymykali się upokorzeni, obiecując sobie jednak przyjść nazajutrz.
Zapas był na wyczerpaniu. W parku, na ulicach, zaczęli pojawiać się młodzi ludzie w eleganckich półpancerzach, którzy spotkawszy znajomych mrużyli jedno oko i mówili niedbale:
– Gdzie kupiłem? Prywatnie. Kosztowało? Nooo, naturalnie…
Staruszek został moim przyjacielem i chętnie spędzaliśmy czas na pogawędkach. I pewnego razu, kiedy łowiliśmy ryby w Wiśle, usłyszeliśmy taką rozmowę:
– Dokąd to pani idzie, pani Modrzejewska?
– Do PeDeTu!
– Po co! Tam nic nima! Byłam wczoraj, pytałam się o te półpancerze. Nima, słyszała pani? Nima, nima!
Zanim odpowiesz na kolejne pytania, zapoznaj się z wypowiedziami prof. Jerzego BralczykaJerzego Bralczyka i prof. Leszka PułkiLeszka Pułki na temat reklamy:
Na czym polega przekonująca moc reklamy?
Wyjaśnij różnice między literaturą, tekstem informacyjnym i reklamą.
Wymień zabiegi reklamowe, które zastosował Eugeniusz, by sprzedać kłopotliwy towar.
Zaznacz w tekście wymyślone przez Eugeniusza sloganyslogany reklamowe. Jak zostały zbudowane? Wskaż kilka istotnych cech.
W jaki sposób staruszkowi udało się zainteresować klientów kłopotliwym towarem? Jaki chwyt psychologiczny zastosował?
Wymyśl własny slogan reklamowy zachęcający do kupna półpancerzy.
Zareklamuj koleżance lub koledze z ławki jeden z przedmiotów widocznych na poniższym zdjęciu. Swoją wypowiedź sformułuj tak, by nie użyć nazwy reklamowanego przedmiotu. Wykorzystaj chwytliwe porównania, przenośnie i inne zabiegi stylistyczne.
Podaj jak najwięcej znanych ci przykładów sloganów reprezentujących poniższe kategorie tematyczne: