Czy ja to ja czy ktoś inny? Zagubienie, samotność, strach
To, jak człowiek ocenia sam siebie, to, jacy jesteśmy we własnych oczach – zależy oczywiście od wielu różnych czynników. Pomiędzy cechami naszej osobowości a doświadczeniami zewnętrznego świata zachodzi związek ścisły, ale niedający się łatwo opisać, a tym bardziej kontrolować. Doświadczenia naszego życia, relacje z innymi ludźmi, emocje, jakie nam towarzyszą – wszystko to kształtuje naszą osobowość i tożsamość.
Okresy dzieciństwa i dojrzewania mają w tym procesie znaczenie szczególne. To wówczas tworzą się podstawowe zręby tego, kim jesteśmy w oczach własnych i innych ludzi. Wiele cech człowieka dorosłego zakorzenionych jest w doświadczeniach z dzieciństwa i wczesnej młodości. Niekiedy bywa tak, że doświadczenia te pozostawiają skazę na naszej samoocenie. Czasem ciężar tych doświadczeń okazuje się trudny do udźwignięcia – zwłaszcza dla młodego człowieka.
Wyciągając wnioski z poprzednich lekcji poświęconych problemowi samooceny, a także odwołując się do własnych doświadczeń, określ czynniki, które kształtują u człowieka poczucie własnej wartości. Wskaż wśród nich te, które są szczególnie ważne dla ciebie. Uzasadnij swój wybór.
Byłam po drugiej stronie lustra Arnhild LauvengArnhild Lauveng
Byłam po drugiej stronie lustra (fragmenty)Nie przypominam sobie, kiedy ani jak to się zaczęło, ale pamiętam, że będąc w gimnazjum, po raz pierwszy poczułam strach. Nie miałam jeszcze wtedy specjalnych powodów do strachu, nie był on też szczególnie silny, zauważyłam jednak, że coś jest nie tak. Zawsze dotąd byłam cichą, grzeczną, zdolną dziewczynką, która trzymała się raczej samotnie, dużo marzyła na jawie i nie miała zbyt wielu przyjaciół. Miałam kilka dobrych przyjaciółek, a zwłaszcza jedną bardzo bliską, nie była to jednak nigdy duża grupa. W szkole podstawowej trochę mi dokuczano. Nie było to prześladowanie brutalne, tylko takie ciche, codzienne dokuczanie, które pomalutku odbiera wiarę w siebie, zabija przyjaźń i radość, pozostawiając cię samotnym, z przekonaniem, że tak będzie dla ciebie najlepiej. Podobnie było w gimnazjum – nie za dużo, tylko trochę dokuczania – ale wystarczająco, abym to odczuła. Guma do żucia w moich włosach, ludzie, którzy podnosili się, aby odejść, gdy ja przychodziłam, zabierali spode mnie w ostatniej chwili krzesło lub śmiali się szyderczo. Wszelka praca grupowa to był koszmar, a przerwy spędzałam przeważnie samotnie. Tak było właściwie od dawna, ale wtedy, w gimnazjum, zauważyłam, że jestem coraz bardziej i coraz częściej samotna, i że nie jest to już taka zwykła samotność zewnętrzna, ale że zaczęła ona wpełzać w moje wnętrze. Na tym lub innym etapie najwyraźniej wydarzyło się coś, co spowodowało, że byłam samotna już nie tylko dlatego, iż po prostu nie było z kim być, ale ponieważ mgła stopniowo utrudniała mi komunikację, a samotność stała się częścią mojego „ja”. [...]
Kiedy zastanawiałam się nad tym wszystkim już po czasie, to widziałam, że najważniejszym sygnałem ostrzegawczym była moja zanikająca tożsamość, moje poczucie bezpieczeństwa, że „ja” to ja. Stawałam się coraz bardziej niepewna, czy w ogóle istnieję, czy może jestem tylko postacią z książki albo kimś, kogo ktoś sobie wymyślił. Nie miałam wcale pewności, kto kieruje moimi myślami i działaniami – czy to jestem ja – czy może ktoś inny – na przykład „autor”... Czułam się coraz bardziej niepewnie i zastanawiałam się nad tym, czy tak naprawdę w ogóle żyję, bo wszystko było tak strasznie puste i szare. W pamiętniku zastąpiłam słowo „ja” słowem „ona” i po pewnym czasie znalazło to odzwierciedlenie również w moim sposobie myślenia: „Ona szła drogą, która wiodła do szkoły. Była smutna i zastanawiała się, czy umrze”. Głęboko we mnie coś zadawało sobie pytanie, czy „ona” to nadal „ja”, ale zaraz przychodziła odpowiedź, że coś tu się nie zgadza, bo „ona” była przynajmniej smutna, natomiast ja – byłam niczym. Tylko szarością. [...]
W takim stanie rozpoczęłam naukę w szkole średniej. Na początku wszystko szło dobrze. Dostałam się do sympatycznej klasy, w której część osób znałam już wcześniej, a część zobaczyłam po raz pierwszy. Zauważyłam, że ludzie potrafią być mili, że potrafię zdobyć nowych przyjaciół i wspólnie z nimi przyjemnie spędzać czas. Załatwiłam sobie pracę po szkole jako sprzedawczyni czekolady w miejscowym kinie i mimo że oznaczało to konieczność dość długiego dojazdu autobusem, podobała mi się zarówno ta praca, jak i moi nowi koledzy. Czułam się dobrze. Bardzo dobrze. Zbyt dobrze. Bo przecież świat wcześniej tak nie wyglądał i nie do takiego byłam przyzwyczajona i gdy sprawy miały się świetnie, tym wyraźniej było widać, jak bardzo boleśnie i samotnie było mi wcześniej. W mojej piersi nadal czaił się smutek i w chwilach, gdy śmiałam się w towarzystwie kolegów i koleżanek, uciskał mnie w klatce piersiowej, przypominając, że życie wcale nie jest takie łatwe, zabawne i dobre, ale samotne, bolesne i smutne. Czułam się przez to jeszcze bardziej samotna. Poza tym wcześniej tak długo mi dokuczano, że fakt, iż ludzie są dla mnie mili, był nieco męczący i niezwykły. A gdybym miała naprawdę dopuścić do siebie myśl, że oni po prostu są mili i że wcale nie muszą być dla mnie inni, to wtedy również musiałabym dopuścić do siebie smutek z powodu tego, co działo się wcześniej. A na to nie miałam siły. Szarość narastała i przybierała na sile. Coraz wyraźniej widziałam, jak bardzo źle jest mi w mojej roli cichej, grzecznej, zdolnej dziewczynki. Chciałam umieć latać i zaczęłam rysować złocistoczerwone smoki ziejące ogniem, smoki, z których emanowała siła i życie, czyli wszystko to, czego mi brakowało. Bo ja byłam jedynie szarością. [...]
Nadal pisałam pamiętnik i nadal używałam formy „ona”. Było mi z tym dziwnie. Jeśli ja jestem tym samym, co „ona”, kim jest ten, kto pisze o „niej”? Czy „ja” to „ona”? Wszystko stawało się coraz bardziej chaotyczne i nie potrafiłam sobie niczego sama wyjaśnić. Pewnego wieczoru poddałam się całkowicie i zastąpiłam wszystkie „ja” przez „x” – symbol nieznanego. Czułam, że przestałam istnieć i że wszystko jest wyłącznie nieładem i chaosem, i nie miałam już nawet pojęcia, czym lub kim jestem i czy w ogóle jestem. Mnie już nie było, w każdym razie nie było osoby z tożsamością, granicami, początkiem i końcem. Byłam jedynie niedefiniowalnym, rozlewającym się morzem chaosu, podobnym do mgły. Rozmyta i pozbawiona granic. Ale nadal byłam sobą. Gdy powracam do moich zapisków w pamiętniku z tej nocy, gdy moja tożsamość rozpłynęła się całkowicie i psychoza zwyciężyła, widzę to bardzo wyraźnie. Wtedy właśnie, gdy chaos zagrażał mi coraz bardziej i byłam w tak głębokiej rozpaczy, że nie miałam już sił ciągnąć tego dalej, napisałam tak – cytuję dosłownie – „Teraz x nie ma już więcej siły. X nie ma pojęcia, kim jest x, i x nie ma już nawet siły się nad tym zastanawiać. X uważa, że x idzie położyć y (forma uprzedmiotowiona)”.
Zadaniowo (I)
Po przeczytaniu cytowanych fragmentów książki Arnhild Lauveng Byłam po drugiej stronie lustra wykonaj poniższe ćwiczenia.
Wskaż funkcję, jaką w książce Byłam po drugiej stronie lustra pełni zastosowana forma narracji. Weź pod uwagę, w jaki sposób zastosowana forma narracji kształtuje relację między narratorem a odbiorcą.
Zastanów się i nazwij uczucia, jakie po lekturze przedstawionego fragmentu budzi w tobie bohaterka książki.
Wejdź w rolę redaktora tekstu: podziel go na części i zaproponuj tytuły odpowiednie dla każdej z nich.
Zastanów się i przedstaw swoją opinię, odpowiadając na pytanie: Czy przeżycia, jakich Arnhild doświadczyła w szkole, są zjawiskiem rzadkim? Uzasadnij swój sąd. Jeśli z własnego doświadczenia, z literatury lub mediów znasz jakieś przykłady, przywołaj je w swoim uzasadnieniu.
Wykorzystując wnioski z poprzedniego ćwiczenia, skonfrontuj swoją opinię z poglądami kolegów i koleżanek z klasy.
Wywiad z Arnhild Lauveng
Zapoznaj się z przedstawionym zestawem pytań. Następnie wysłuchaj uważnie fragmentu (od 4:00 do 10:26) wywiadu z Arnhild Lauveng. Po wysłuchaniu rozmowy odpowiedz na pytania:
W jaki sposób, według Arnhild Lauveng, okres między trzecim a szóstym rokiem życia ważny jest w procesie rozwoju tożsamości dziecka?
Na czym polega myślenie magiczne, jakie Lauveng uznaje za charakterystyczne dla dzieci w wieku czterech‑pięciu lat?
Co było przyczyną prześladowania Arnhild przez inne dzieci, gdy zaczęła ona naukę w szkole?
Jak oceniasz postawę rówieśników Arnhild w tej sytuacji?
Na czym polega znaczenie „lustra społecznego”, o którym mówi Arnhild, dla rozwoju tożsamości nastolatka?
Jakie konsekwencje dla stanu psychicznego Arnhild miało trwałe i dojmujące poczucie samotności?
Jakie uczucia Arnhild manifestowały się pod postacią „Kapitana”?
Reprezentacją jakich uczuć Arnhild były wilki?
Jak rozumiesz wypowiedź Arnhild o „przepracowaniu uczuć”?
Jaką rolę w procesie przepracowywania uczuć odgrywają słowa?
Wykorzystując informacje zapamiętane z wysłuchanego fragmentu wywiadu, wykonaj zadanie, określając, które stwierdzenia są prawdziwe, a które – fałszywe.
Jednym z najważniejszych sposobów walki z chorobą było „przepracowanie” przez Arnhild negatywnych uczuć i wyrażenie ich słowami., Arnhild nadal doświadcza trudnych chwil i negatywnych uczuć – tak jak wszyscy – ale potrafi sobie z nimi radzić., Głos reprezentujący „Kapitana” był łagodny i wyrozumiały dla uczuć i słabości Arnhild., Uczucia, których wyrazem był „Kapitan”, zostały przez Arnhild przepracowane i opanowane., Śmierć taty Arnhild naznaczyła bohaterkę poczuciem winy., Choroba i śmierć taty Arnhild zasadniczo wpłynęła na fazę sprzeciwu, „przekory” wobec rodziców w rozwoju bohaterki., Pomiędzy halucynacjami Arnhild a jej doświadczeniami związanymi z relacjami z innymi zachodzi ścisły psychiczny związek., Poczucie winy związane ze śmiercią taty miało w przypadku Arnhild konkretne, racjonalne podstawy., Arnhild nie potrafi wskazać przyczyn stanu, w którym nabrała przekonania, że „nie istnieje”., Opanowanie, „przepracowanie” negatywnych uczuć było możliwe poprzez wyrażanie ich zarówno obrazami, jak i słowami., Prześladowania i wykluczenie, których Arnhild doświadczyła w szkole, spowodowane były tym, że inne dzieci postrzegały stan i zachowanie bohaterki jako „dziwne”.
Prawda | |
---|---|
Fałsz |
Porównaj fragmenty relacji Arnhild z książki Byłam po drugiej stronie lustra z doświadczeniami opisywanymi przez Arnhild w wywiadzie. Czy dostrzegasz jakieś różnice między treścią tych dwóch relacji i wrażeniami, jakie każda z nich wywołuje? Omów swoje spostrzeżenia.
Zastanów się i odpowiedz na pytanie: Czy potrafisz radzić sobie z trudnymi i przykrymi uczuciami? W jaki sposób stawiasz im czoło?