Dla nauczyciela
Autor: Sabina Świtała
Przedmiot: język polski
Temat: „Reporter nie jest dyktafonem”, czyli o zapisywaniu świata w reportażach. Między literaturą piękną a publicystyką.
Grupa docelowa: III etap edukacyjny, liceum, technikum, zakres podstawowy
Podstawa programowa:
Zakres podstawowy
I. Kształcenie literackie i kulturowe.
2. Odbiór tekstów kultury. Uczeń:
1) przetwarza i hierarchizuje informacje z tekstów;
2) analizuje strukturę tekstu: odczytuje jego sens, główną myśl, sposób prowadzenia wywodu oraz argumentację;
3) rozpoznaje specyfikę tekstów publicystycznych (artykuł, felieton, reportaż), retorycznych (przemówienie, laudacja, homilia), popularnonaukowych i naukowych (rozprawa); wśród tekstów prasowych rozróżnia wiadomość i komentarz; rozpoznaje środki językowe i ich funkcje zastosowane w tekstach; odczytuje informacje i przekazy jawne i ukryte; rozróżnia odpowiedzi właściwe i unikowe.
II. Kształcenie językowe.
3. Komunikacja językowa i kultura języka. Uczeń:
5) posługuje się różnymi odmianami polszczyzny w zależności od sytuacji komunikacyjnej.
4. Ortografia i interpunkcja. Uczeń:
1) stosuje zasady ortografii i interpunkcji, w tym szczególnie: pisowni wielką i małą literą, pisowni łącznej i rozłącznej partykuły nie oraz partykuły -bym, -byś, -by z różnymi częściami mowy; pisowni zakończeń -ji, -ii, -i; zapisu przedrostków roz-, bez-, wes-, wz-, ws-; pisowni przyimków złożonych; pisowni nosówek (a, ę) oraz połączeń om, on, em, en; pisowni skrótów i skrótowców;
2) wykorzystuje składniowo‑znaczeniowy charakter interpunkcji do uwypuklenia sensów redagowanego przez siebie tekstu.
III. Tworzenie wypowiedzi.
1. Elementy retoryki. Uczeń:
1) formułuje tezy i argumenty w wypowiedzi ustnej i pisemnej przy użyciu odpowiednich konstrukcji składniowych.
Kształtowane kompetencje kluczowe:
kompetencje w zakresie rozumienia i tworzenia informacji;
kompetencje cyfrowe;
kompetencje w zakresie świadomości i ekspresji kulturalnej;
kompetencje osobiste, społeczne i w zakresie umiejętności uczenia się.
Cele operacyjne:
Uczeń:
określa cechy reportażu;
analizuje cechy języka fragmentów reportaży;
ocenia proponowane przez twórców i omawiane przez badaczy tematu rozwiązania w zakresie budowy i treści reportaży (np. dotyczące fikcyjności);
formułuje zasady, którymi powinien kierować się współczesny reporter.
Strategie nauczania:
konstruktywizm.
Metody i techniki nauczania:
metoda ćwiczeń przedmiotowych
metoda oglądowa;
pogadanka;
metoda aktywizująca – spacer i Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?
Formy zajęć:
praca indywidualna,
praca w parach,
praca całego zespołu klasowego.
Środki dydaktyczne:
komputery z głośnikami i dostępem do internetu, słuchawki;
zasoby multimedialne zawarte w e‑materiale;
tablica interaktywna/tablica, pisak/kreda;
przykładowe reportaże;
karty pracy.
Przebieg zajęć:
Faza wstępna
Nauczyciel przynosi na zajęcia przykładowe reportaże (np. Kaprysik Mariusza Szczygła, Wojna nie ma w sobie nic z kobiety Swietłany Aleksijewicz, Sendlerowa. W ukryciu Anny Bikont, Najlepsze buty na świecie Michała Olszewskiego, Heban Ryszarda Kapuścińskiego, wybrane reportaże prasowe), które rozdaje uczniom. Po przeczytaniu fragmentów tekstów określają, jaki to gatunek reportażu.
Uczestnicy zajęć przypominają sobie, jakie reportaże czytali w szkole podstawowej, wskazują cechy charakterystyczne tego gatunku i zastanawiają się do jakiego rodzaju literackiego można go zaliczyć.
Przedstawienie celu zajęć i podanie tematu.
Faza realizacyjna
Uczniowie indywidualnie zapoznają się z blokiem tekstowym zawartym w e‑materiale i zapisują w zeszycie minimum pięć pytań do tekstu. Uwaga: każde z pytań musi rozpoczynać się od słowa „dlaczego”.
Spacerują po klasie, na znak umówionego dźwięku szukają kogoś do pary, zadają i odpowiadają na pytania sformułowane podczas czytania tekstu. Po zakończonym spacerze młodzież wykonuje ćwiczenie 1 i 2 umieszczone w e‑materiale.
Nauczyciel rozdaje karty pracy, które uczniowie wypełniają indywidualnie. Wyniki pracy omawiane i komentowane są na forum klasy.
KARTA PRACY
Przeczytaj fragment reportażu Pawła Kapusty pt. Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym i wykonaj polecenia umieszczone pod tekstem.
Wzory na spienionym mleku– Jakie słowo najlepiej oddaje pracę w polskim pogotowiu?
– Upokorzenie.
Daniel kończy ratownictwo na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Z bardzo dobrymi ocenami. Po otrzymaniu dyplomu (farmakologia, toksykologia, intensywna terapia i wiele innych – wszystko w małym palcu) musi się zatrudnić w kawiarni, znanej sieciówce, gdzie od razu dostaje umowę o pracę i wynagrodzenie w wysokości 18 złotych netto za godzinę. W końcu – po roku – znajduje robotę w zawodzie. Musi podpisać kontrakt oznaczający konieczność założenia własnej działalności gospodarczej. Jako ratownik medyczny zarabia w Warszawie 18 złotych brutto za godzinę (14 zł netto). Zostaje przedsiębiorcą. Na fakturze: data sprzedaży USŁUGI (resuscytacji krążeniowo‑oddechowej matki trójki patrzących na to dzieci), nazwa USŁUGI (użycie defibrylatora, założenie dziecku wkłucia, intubacja), wszystko to zgrabnie określone jednym kodem w Polskiej Klasyfikacji Działalności: 86.90.B – działalność pogotowia ratunkowego. Sam musi opłacać ZUS (dwa lata preferencyjny, czyli około 500 zł, później 1200 zł), do tego jeszcze podatek do urzędu skarbowego. Na rękę zostaje mu 1500 złotych. Robiąc kawę, jedyne ryzyko, jakie podejmuje, to popsucie wzoru serduszka na spienionym mleku. W karetce błędna decyzja może zabić pacjenta. Na serduszkach zarabia jednak więcej niż na prawdziwych sercach, z konieczności utrzymuje więc dwie prace. Po dwudziestoczterogodzinnym dyżurze w karetce jeździ na Dworzec Centralny i przez osiem godzin pyta:
– A może ciastko do tego espresso?
Na samochód go nie stać. Mieszka przy ratuszu na Woli. Żeby dojechać na dyżur (system pracy od 7 do 7), wstaje o 5. Najpierw – jeszcze solidnie zaspany – autobusem do centrum. Później przesiadka i kolejnym – 517 – kierunek Ursus- Niedźwiadek. Słuchawki w uszach, zawsze energetyczna muzyka. To jedna z jego pasji. Nie gra na żadnym instrumencie, ale kolekcjonuje płyty. Wszystkie zaoszczędzone pieniądze przeznacza na koncerty. Słuchał Toni Braxton w Moskwie i Mary J. Blige we Frankfurcie.
– Pamiętam, jak po reanimacji dziecka słuchałem utworu Pulse. Gdy teraz słyszę ten kawałek, mam ciarki. – Kiedy mówi o muzyce, widać w nim błysk.
Pochodzi z Orzechówki na Podkarpaciu. Czy Orzechówka jest z niego dumna?
– Nie wiem.
– Po co to robisz?
– Kawę robię dla pieniędzy, życie ratuję z pasji.
Polecenie 1
Uzupełnij tabelę. Wypisz cechy reportażu, które zauważasz w tekście Pawła Kapusty.
Cecha reportażu | Przykład z tekstu Pawła Kapusty |
---|---|
Polecenie 2
Dokonaj analizy języka fragmentu tekstu Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym, wskaż środki stylistyczne, jakie zostały użyte w tekście.
Nauczyciel prezentuje film TED z wykładem prof. Leszka Pułki dotyczącym fikcyjności reportażu. Po obejrzeniu materiału młodzież w parach formułuje tezę i wypisuje argumenty na jej uzasadnienie. Wybrane pary prezentują wyniki swojej pracy, nauczyciel komentuje.
Faza podsumowująca
Uczniowie wspólnie tworzą kodeks reportera.
Wybrany uczeń podsumowuje lekcję.
Praca domowa:
Napisz reportaż dotyczący współczesnych nastolatków.
Materiały pomocnicze:
Biblia dziennikarstwa, pod red. A. Skworza, A. Niziołka, Kraków 2010.
Kapusta Paweł, Agonia. Lekarze i pacjenci w stanie krytycznym, Warszawa 2018.
Kapuściński Ryszard, Autoportret reportera, Warszawa 2008.
Praca metodą Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego? (Elaborative Interrogaton) przedstawiona została w publikacji Doug Buehl, Strategie aktywnego nauczania, czyli jak efektywnie nauczać i uczyć się skutecznie, pod red. W. Bednarkowej, tłum. B. Piątek, Kraków 2004, s. 64‑66.
Wskazówki metodyczne opisujące różne zastosowania multimedium:
Film z wykładem prof. Leszka Pułki można również wprowadzić po części wstępnej i poprosić uczniów o wskazanie cech reportażu w tekstach, które otrzymali na początku zajęć. W trakcie oglądania wykladu TED o cechach reportażu uczniowie mogą sporządzić notatkę w formie mapy myśli.
Dodatkowe wskazówki:
W fazie podsumowującej nauczyciel może rozdać uczniom fragmenty tekstu dotyczące pracy reportera, które pozwolą dopełnić wnioski formułowane w kodeksie współczesnego reportera. Tekst można pociąć na mniejsze kawałki i rozdać parom uczniów.
Przykładowe fragmenty tekstu:
Reportaż – opowieść o tym, co wydarzyło się naprawdęSprawny reporter potrafi napisać tekst natychmiast po powrocie z wydarzenia. Ale dzisiaj rasowi reporterzy oddają pierwszeństwo swoim kolegom depeszowcom. Ponieważ skończył się już czas szybkiego reportażu prasowego. Mówił o tym Ryszard Kapuściński. Nie możemy konkurować z radiem, telewizją live, z internetem, a nawet z depeszami na pierwszych stronach gazet. Rozwój mediów elektronicznych zmienił pracę reportera i zmienił reportaż. (…)
Dziś reportaż nie może być samą tylko prostą relacją. Po co pisać kilka dni po zdarzeniu o czymś, o czym nasi czytelnicy już gdzieś czytali, słyszeli w radiu, co widzieli w telewizji? Reportaż powinien sięgać tam, gdzie nie sięga mikrofon i kamera depeszowca, pod powierzchnię wydarzenia. Powinien być pogłębiony osobistą emocją i refleksją autora.
W reportażu świat pachnie, smakuje, jest mroźny lub gorący, jasny albo mroczny. Budzi spokój, wstręt albo strach.
Chcąc blisko poznać naszego bohatera, nie możemy się z nim kontaktować zbiorowo. Nie możemy go widzieć i słuchać kolektywnie. Świata wąchać zbiorowo się nie da, smakować zbiorowo, bać się zbiorowo – też nie. Pisać też można tylko dwiema rękami. Reportaż jest gatunkiem autorskim: osobistym, indywidualnym, kameralnym, prywatnym. (…)
Za tekst przygotowany i napisany zbiorowo nikt nie ponosi odpowiedzialności.
(…) Dobry reporter oddaje się swojej pracy całkowicie, bo reportaż musi wypalić autora, wyciągnąć z niego całą energię. Wtedy jest szansa na to, że tekst będzie coś wart. Reportażu nie można pisać tanim kosztem, bez silnego zaangażowania, na pół gwizdka. Kiedy reporter przygotowuje się do tematu i kiedy towarzyszy swoim bohaterom, nic innego nie powinno go obchodzić, tylko oni i ich sprawa. Ten stan absolutnego zatracenia się w pracy sprzyja reportażowi. (…) Niekiedy mając do czynienia z jakąś informacją w gazecie, migawką w telewizji, wpadamy na pomysł, aby o tym napisać.
Dlaczego?
Bo ta migawka postawiła jedynie pytanie, ale nie dała odpowiedzi.
Problem w tym, żeby to pytanie dostrzec.
(…)
Czasem podejmujemy się tematów, które były już głośne, ale nie widzimy w tym zagrożenia. Musimy mieć jednak pewność, że opowiemy je po swojemu. Że nie powtórzymy tylko tego, co już zostało publicznie powiedziane. Często okazuje się, że dziennikarze, którzy pisali wcześniej na jakiś temat, nie sprawdzili podstawowych faktów, byli mało wnikliwi czy też nie zauważyli jakiejś szczególnej aury otaczającej temat. Bo reporter nie może tylko przyjść i dowiedzieć się, reporter musi też chłonąć. Na to nikt dzisiaj nie ma czasu. Reporter musi go mieć.
(…)
Na pracę potrzebujemy czasu. Najpierw, żeby się do tematu przygotować. Przeczytać o tym, co będziemy eksplorować – najlepiej wszystko, co się dotychczas ukazało: książki, teksty prasowe, inne dokumenty. W czym będziemy inni. Czy jest sens, żebyśmy wchodzili w ten temat?
Bo „czasem człowiekowi wydaje się, że dokonał w podróżach jakiegoś odkrycia – mówił Kapuściński. – Jednakże w czasie lektury, okazuje się, że na ten pomysł ktoś wpadł wcześniej! I wówczas trzeba pójść w innym kierunku, aby nie powtarzać się, nie pisać banałów”.
Dzięki cudzym tekstom nabierasz pewności, że Twój tekst nie będzie przewidywalny i oczywisty.
Oczywistość jest źródłem nudy.
(…)
Potem (po oczytaniu) jedziemy w podróż, żeby rozmawiać z ludźmi, towarzyszyć im, słuchać ich, obserwować ich świat, smakować, wąchać, przeżyć to, co i oni przeżywają.
Zbliżyć się do ich biedy, do ich cierpienia, starać się je zrozumieć.
Żadne hiltony, marrioty, raczej tanie hoteliki, nędzne domy, lepianki, tam powinniśmy spać. Jeśli dookoła są inni dziennikarze – powinniśmy uciekać od nich jak najdalej, by nie uprawiać dziennikarstwa stadnego. W niczym nam to nie pomoże, raczej zaszkodzi. Bo kontakt z drugim człowiekiem wymaga ciszy i czasu. Wtedy mamy szansę zdobyć jego zaufanie i zrozumieć go.
Trzeba być sobą, niczego nie udawać, ponieważ bohater zawsze to wyczuje.
Jeżeli coś nas porusza, nie ukrywajmy tego. Ale reporter nie może być bardziej poruszony od swojego rozmówcy. Jeżeli rozmówca nie płacze, to reporter tym bardziej nie może płakać. Byłoby w tym coś niestosownego.
(…)
Człowiek, z którym rozmawiamy, orientuje się szybko, czy mamy wobec niego uczciwe intencje, czy widzimy w nim jedynie temat, czy przede wszystkim człowieka.
To jest ten moment, w którym rozmówca podejmuje decyzję – często na poziomie nieświadomości – czy dalsza szczera rozmowa z reporterem jest możliwa. Czy będzie to rozmowa z dziennikarzem żądnym krwi, czy z drugim człowiekiem, który chce coś zrozumieć. Autor, który tego nie pojmuje, szybko polegnie. Ludzie nie będą chcieli z nim szczerze rozmawiać. Jego teksty będą słabe, drewniane.
(…)
Ważna jest forma. Aby czytelnika przytrzymać, trzeba znaleźć formę najlepszą. (Jak mawia Hanna Krall, na przykład smutek pozbawiony formy jest bezwstydny).
(…)
Ważna jest konstrukcja tekstu, kompozycja. Przed przystąpienie, do pisania robimy sobie plan (taki, jakiego nas uczono w szkole - plan wypracowania).
Jak ma wyglądać początek, jak kolejne punkty, jak pointa.
Które informacje pojawią się najpierw i przy jakiej okazji, które potem.
Czy czytelnik wytrzyma? Czy go nie zanudzimy?
(…)
Początek musi zaciekawić, lecz nie powinno się od razu powiedzieć wszystkiego.
Czasem pierwszy akapit jest jak pocisk.
(…)
Reportaż ma wciągać.
Każdy kolejny akapit powinien być zaskoczeniem.
Jeśli nie mamy czym czytelnika zaskoczyć, odpuśćmy sobie pisanie reportażu.
(…)
W reportażu jest ważny szczegół.
Szczegół buduje tekst, jest jego podstawową tkanką.
Szczegół jest na miarę człowieka, pomaga mu zapamiętać historię.
Szczegół przyciąga uwagę czytelnika.
Ogólnik to morderca reportażu.
(…)
Na pytanie, czego potrzeba do napisania dobrego reportażu, można odpowiedzieć, że słuchu, umiejętności kojarzenia faktów, niezłej pamięci, sporej pracowitości, a przede wszystkim – jak powtarza Hanna Krall – organizmu, który potrafi wytworzyć współczucie.
Możesz być dobrym reporterem, jeśli zauważasz coś, czego inni nie zauważają.
(…)
Pointa to, coś co nadaje tekstowi siódme dno (…).
Pointa to nowy wymiar dla tematu.
Dobra pointa powinna na chwilę zamrozić czytelnika w bezruchu (…)
Pisać tak, żeby nie szkodzić.
Cały sekret prawdziwego wartościowego reportażu polega na tym, że reporter nie jest dyktafonem.
Reporter zbiera fakty, całym sobą chłonie kolory, wrażenia, smaki, zapachy, lecz przede wszystkim emocje: ludzki lęk, niepokój, żal, wściekłość, obrzydzenie. I ludzkie wątpliwości. Tym wszystkim reporter wypełnia pustą przestrzeń, jaką ma w sobie właśnie dla sprawy, o której ma pisać. Wtedy ma też szansę na własną intymną emocję: na osobiste współczucie, niepokój, lęk.
Emocje reportera, jeśli przerodzą się w egzaltację, mogą się przysłużyć tekstowi, dać mu konieczne napięcie. To wszystko przez reportera zebrane razem i pielęgnowane, wreszcie dojrzewa. Czasem trwa to sporo czasu. Reportaż robi się przez miesiąc albo i przez cały rok. Bywa, że i dłużej. To zależy od skali tematu i obiektywnych trudności. I dopiero kiedy sprawa w reporterze dojrzeje, to, co przez reportera poznane, przemyślane i przeżyte, jest oddawane czytelnikowi.